Po atakach Izraela na Iran linie lotnicze przekierowały loty nad cztery kraje — Reuters

Po ataku Izraela na obiekty jądrowe w Iranie linie lotnicze opuściły przestrzeń powietrzną nad Izraelem, Iranem, Irakiem i Jordanią. Przewoźnicy byli zmuszeni przekierowywać i odwoływać loty, aby zapewnić bezpieczeństwo pasażerom i załodze.
Informację tę podaje Reuters.
Izrael przeprowadził ataki na irańskie obiekty jądrowe, zakłady produkcji rakiet balistycznych oraz dowództwo wojskowe, jednocześnie ostrzegając o długotrwałej operacji mającej na celu zapobieżenie stworzeniu broni jądrowej przez Teheran.

Po tych wydarzeniach lotnisko Ben Gurion w Tel Awiwie zostało zamknięte do odwołania, a izraelskie jednostki przeciwlotnicze pozostawały w stanie podwyższonej gotowości na wypadek ewentualnych kontruderzeń ze strony Iranu. Jednocześnie flagowy przewoźnik Izraela, El Al Airlines, ogłosił zawieszenie lotów do i z kraju.
Według danych państwowych mediów oraz komunikatów dla pilotów, przestrzeń powietrzna Iranu została zamknięta do odwołania.
Ponadto, po pojawieniu się informacji o atakach na Iran, wiele komercyjnych lotów, w tym Emirates z Dubaju, Lufthansa i Air India, przeleciało nad terytorium tego kraju.
Linia Air India, obsługująca loty do Europy i Ameryki Północnej nad Iranem, poinformowała, że kilka lotów zostało przekierowanych lub zawróconych do punktów startu, między innymi z Nowego Jorku, Vancouver, Chicago i Londynu.
Według firmy konsultingowej Osprey Flight Solutions, zajmującej się oceną ryzyka lotniczego, od 2001 roku sześć samolotów komercyjnych zostało celowo zestrzelonych, a trzy niemal zniknęły bez śladu.
Rano w Iraku zamknięto przestrzeń powietrzną i wstrzymano ruch na lotniskach, podały irackie media państwowe.
Na wschodzie Iraku, niedaleko granicy z Iranem, przebiega jeden z najbardziej ruchliwych korytarzy powietrznych na świecie – w każdej chwili między Europą a Zatoką Perską odbywa się kilkadziesiąt lotów, z których wiele kursuje z Azji do Europy.
Według danych śledzenia lotów, trasy były stale zmieniane na kierunek Azji Centralnej lub Arabii Saudyjskiej.
Jordania, położona między Izraelem a Irakiem, także zamknęła przestrzeń powietrzną kilka godzin po rozpoczęciu izraelskiej kampanii.
Kilka lotów, które miały wylądować w Dubaju, zostało rano w piątek przekierowanych do innych krajów. Lot Emirates z Manchesteru do Dubaju przekierowano do Stambułu, a lot flydubai z Belgradu – do Erywania w Armenii.
Tani przewoźnik flydubai zawiesił loty do Ammanu, Bejrutu, Damaszku, Iranu i Izraela, a także odwołał, przekierował lub zawrócił wiele innych lotów.
Według Flightradar24, linia Qatar Airways odwołała dwa zaplanowane loty do Damaszku.
Według Eurocontrol, w zeszłym roku przestrzeń powietrzna Bliskiego Wschodu była codziennie przekraczana przez 1400 lotów do i z krajów UE.
Przypomnijmy, że w nocy z 12 na 13 czerwca Armia Obrony Izraela przeprowadziła naloty na terytorium Iranu. W Teheranie doszło do eksplozji, działała obrona przeciwlotnicza.
W ramach operacji Izrael mógł zlikwidować dowódcę irańskiej armii, Mohammada Bagheriego. Mogli też zginąć wysokiej rangi naukowcy jądrowi.
Stany Zjednoczone (USA) oświadczyły, że nie mają związku z operacją Tel Awiwu.
Komentując ataki, prezydent USA Donald Trump powiedział, że Iran „nie może mieć bomby atomowej”, a jednocześnie wyraził nadzieję, że Teheran wróci do stołu negocjacyjnego.
Szef izraelskiego rządu, Benjamin Netanjahu, nazwał nocne naloty „bardzo udanymi”, podkreślając, że uderzenia wymierzone były w najwyższe dowództwo, czołowych naukowców i obiekty jądrowe Iranu.
