Polskiego posła zatrzymano za przekroczenie prędkości do 200 km/h, odmówił przyjęcia mandatu

Posła opozycyjnej partii „Prawo i Sprawiedliwość” Łukasza Meizę zatrzymano na autostradzie w Dolnym Śląsku za przekroczenie prędkości niemal dwukrotnie — jechał BMW z prędkością 200 km/h.

Policja zaproponowała mu mandat w wysokości 2500 złotych, jednak Meiza odmówił jego przyjęcia, zasłaniając się immunitetem poselskim.

Obecnie funkcjonariusze przygotują wniosek o pociągnięcie posła do odpowiedzialności, co wymaga procedury uchylenia immunitetu w Sejmie.

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kwiatkowski już skomentował incydent, określając działania Meizy jako „barbarzyńskie rajdy” i zapewnił, że poseł poniesie konsekwencje za naruszenie przepisów.

To nie pierwszy konflikt Meizy z prawem i normami etycznymi: na początku października został ukarany przez parlamentarną komisję etyki za zachowanie wobec senatora Wadima Tyszkiewicza na wiosnę 2025 roku. Poseł nie stawił się na posiedzenie komisji, mimo dwóch możliwości wyjaśnienia swoich działań.

Szef Prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Polski, Marcin Przydacz, oświadczył, że Polska nie może już bez końca przyjmować uchodźców z Ukrainy. Warszawa powinna skupić się na inkulturacji i adaptacji tych Ukraińców, którzy już mieszkają w kraju.