Podczas gdy Waszyngton odmawia uznania rosji za sponsora terroryzmu, kraj ten z powodzeniem realizuje nowe projekty mające na celu szantażowanie Europy. Tym razem do akcji wkracza gazociąg Nord Stream 1, który ułożony życzliwie przez Gazprom w latach 2010-2012 po dnie Bałtyku do wybrzeża Niemiec, szybko stał się najważniejszym gazociągiem w UE.
UANews sprawdził, jakie będą konsekwencje nowego szantażu gazowego.
Kropla ropy
W nocy z soboty na niedzielę, 3 września, Gazprom powinien był włączyć jedyną pozostałą jednostkę «Nord Stream» i wznowić dostawy po trzech dniach prewencyjnej konserwacji. Nie stało się to jednak w obliczu decyzji Komisji Europejskiej o ograniczeniu ceny rosyjskiej ropy.
Jako oficjalny powód podano drobną awarię jednej z turbin gazociągu Trent 60 w tłoczni «Portovaya». Wykryto wyciek oleju na urządzeniach turbiny gazowej. Początkowo służby prasowe «Gazpromu» podały, że przedstawiciele Siemensa byli gotowi naprawić problem na miejscu, a wykryty wyciek nie miał wpływu na pracę jednostki.
Jednak kilka dni później pojawiło się kolejne oświadczenie. «Według Siemensa, wyciek oleju w tych silnikach może być w pełni naprawiony tylko w warunkach specjalistycznego zakładu naprawczego», - podał «Gazprom». A tego rzekomo nie da się zrobić z powodu sankcji.
«Absolutnie. Właśnie sankcje, które uniemożliwiają nam serwisowanie jednostki, przemieszczanie jej bez odpowiednich gwarancji prawnych, sankcje, które zostały nałożone przez państwa zachodnie, doprowadziły sytuację do tego, co widzimy teraz. Nie ma innych powodów», - powiedział znający sprawę kruszywa Dmitry Peskov, rzecznik rosyjskiego dyktatora.
Oleju do ognia dolał Rostekhnadzor, który wyraził obawę, że wyciek stwarza ryzyko pożaru, a nawet wybuchu i wydał receptę, że wykryte usterki nie pozwalają na bezpieczną pracę silnika turbiny gazowej. W efekcie «Gazprom» ogłosił całkowite wstrzymanie transportu gazu przez «Nord Stream - 1» do czasu usunięcia wszystkich usterek w urządzeniach. Czyli do czasu złagodzenia sankcji na urządzenia gazowe...
Że jest to banalny szantaż potwierdził międzynarodowy zbrodniarz vladimir putin na tzw. Wschodnim Forum Ekonomicznym 7 września. «Rosja jest gotowa do włączenia «Nord Stream - 2». Wystarczy nacisnąć przycisk, aby go włączyć. Jest gotowy do włączenia «Nord Stream» także jutro. Ale nie pozwolą jej na to», - powiedział dyktator kremlowski. I dodał, że oni w rosji będą mówić «mróz, mróz, wilczy ogon».
PUTIN: We will not supply gas, we will not supply coal, we will not supply anything to anyone trying to contain Russia. pic.twitter.com/ftt5nnoYRe
— Sentletse ???? (@Sentletse) September 7, 2022
Cena szantażu
Zachodni eksperci zauważają, że nowy szantaż moskwy miał na celu rekordowy wzrost cen energii, który miałby pokryć straty poniesione przez kraj agresora z powodu odrzucenia przez cywilizowany świat ich ropy, gazu i węgla. W pierwszych dniach po zamknięciu «Nord Stream - 1» rosjanie dopięli swego - ceny giełdowe gazu w Europie wzrosły do najwyższych od pół roku. Podwyżka wyniosła 35 procent i po raz pierwszy od marca ceny przekroczyły 280 euro za megawatogodzinę (MWh).
Jednak już 6 września, jak podaje Reuters, ceny gazu w Europie wykazały spadek. Hurtowe ceny błękitnego paliwa w Holandii spadły we wtorek rano na miesiąc do przodu o 27,5 euro do 218 euro za MWh. Listopadowy kontrakt holenderski spadł cenowo o 24 euro do 234 euro/MWh. Podobnie było z brytyjskim gazem.
Rynek ustabilizował się dzięki doniesieniom, że kraje zachodnie zgromadziły wystarczająco dużo gazu, aby w miarę sprawnie przejść przez zimę.
«Wydaje się, że poprawa wskaźników fundamentalnych, odzwierciedlona w poziomie rezerw, znacząco zmniejszyła premię za ryzyko związane z rosyjskim gazem», - wyjaśnili analitycy firmy Engie EnergyScan, ds. globalnych rynków energetycznych.
W ubiegłym tygodniu Europa napełniła swoje rezerwy gazu przed czasem. Według Gas Infrastructure Europe rezerwy UE są obecnie zapełnione w prawie 82%, a magazyny w Niemczech, największym konsumencie gazu w UE, są zapełnione w 86%. Agencja ratingowa Fitch powiedziała, że ograniczenie dostaw gazu przez «Nord Stream - 1», choć o cztery miesiące wcześniej niż spodziewali się eksperci, oznacza, że Europa była przygotowana na taki obrót spraw.
Efekt sukcesu w magazynowaniu gazu był jednak krótkotrwały. Rano 7 września ceny znów poszły w górę. Holenderski kontrakt miesięczny, zorientowany na UE, wzrósł o 2,7% do 246,40 euro za megawatogodzinę. Brytyjski odpowiednik poszedł w górę o 5%.
Konsekwencje szantażu
Według Bloomberga, wpływ raportu na wykorzystanie pojemności magazynów gazu w UE będzie krótkotrwały.
«Zwiększone zapasy gazu, znaczny napływ skroplonego gazu ziemnego i łagodna pogoda spodziewana w przyszłym miesiącu pomogły utrzymać ceny pod kontrolą po sierpniowych rekordach. Jednak nadal istnieją obawy o to, jak Europa nadrobi utracone dostawy z rosji, gdy zrobi się zimniej i wzrośnie zapotrzebowanie. Jest też duża niepewność co do kolejnych ruchów moskwy i konkurencji z Azją o LNG w chłodniejszych miesiącach. Dostawy z Norwegii, która zastąpiła rosję jako główny dostawca gazu do Europy, są obecnie ograniczone z powodu sezonowych napraw. Skończy się w październiku, a tymczasem Europa ogranicza swoje możliwości zwiększenia dostaw gazu», - napisano w artykule redakcyjnym.
Eksperci zaczęli mówić niemal o rolling blackoutach w sezonie zimowym.
«Najgorszy scenariusz z bardzo zimną pogodą, słabą generacją wiatrową i 15-procentową redukcją zapotrzebowania na gaz do produkcji energii elektrycznej okazałby się bardzo trudny dla europejskiego systemu energetycznego i mógłby doprowadzić do racjonowania mocy i blackoutów», - przewidują analitycy norweskiej firmy konsultingowej Rystad Energy.
Cios dla gospodarki
Drugim celem moskwy jest wywołanie recesji w największych gospodarkach świata poprzez wysokie ceny energii. Po części kraje zachodnie już cierpią z powodu rosnących cen, co jest spowodowane również wyższymi cenami energii. Na przykład podstawowy prąd w Niemczech z rocznym zapasem skoczył w ostatnich dniach o 33 proc. do 675 euro za megawatogodzinę.
Prognozowany wzrost cen żywności w UE w czwartym kwartale
Do sprostania temu wyzwaniu przygotowują się również kraje zachodnie. Szwecja i Finlandia utworzyły w miniony weekend rezerwy na pomoc służbom komunalnym. Ministrowie energii UE omówią radykalne propozycje ograniczenia cen energii elektrycznej, w tym ograniczenie cen gazu i zawieszenie handlu instrumentami pochodnymi na energię elektryczną.
Niemcy zdecydowały w ubiegłym tygodniu o nałożeniu na kilka tygodni limitu na ceny energii elektrycznej. Polska dąży do wprowadzenia limitu cenowego na cały import gazu. Ogólnie rzecz biorąc, płynność będzie przedmiotem rozmów unijnych ministrów energii na spotkaniu w Brukseli 9 września.
Liz Truss - nowa premier Wielkiej Brytanii, której mieszkańcy będą płacić trzykrotnie wyższe rachunki za ogrzewanie niż w poprzednim roku (3 549 funtów lub 4 220 dolarów) - szykuje się do wielkiego zastrzyku dla sektora energetycznego.
Wielka Brytania ma najwyższe ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w Europie
W szczególności poinformowano, że Truss zamierza przeznaczyć do 130 mld funtów (ok. 150 mld dolarów) na walkę z inflacją i kryzysem energetycznym. Jej plany obejmują ustalenie rachunków za ogrzewanie dla gospodarstw domowych na poziomie 1.971 funtów, czyli 2.300 dolarów - pisze Bloomberg.
Echa w Ukrainie
Zdaniem naszych ekspertów sytuacja wokół «Nord Streamu» nie powinna dotyczyć Ukraińców. Volodymyr Omelchenko, dyrektor programów energetycznych w Centrum Razumkowa, powiedział UANews.
«Sytuacja z Nord Stream nie powinna dotyczyć Ukrainy, ponieważ ten gazociąg nie przebiega przez nasze terytorium. Będzie to miało większy wpływ na konsumentów europejskich. Ale wiele krajów przygotowało się na taki scenariusz: pompowanie do podziemnych zbiorników w UE wyprzedza harmonogram. Ceny nie są stabilne. Idą w górę, i idą w dół i myślę, że cała Unia Europejska jest teraz gotowa przejść przez zimę bez rosyjskiego gazu. Chcą wprowadzić różne systemy cap-and-trade dla gazu ziemnego i podzielić kraje na strefy w oparciu o zużycie gazu. Tak, ceny będą wyższe, ale europejscy konsumenci będą mieli gaz. Ukraina jeszcze tego nie odczuje, bo Ukraina tej zimy będzie w większości zużywać własny gaz», - powiedział Omelchenko.
Iryna Kovalchuk dla UANews