Można mówić o pewnym trendzie — słowa Trumpa to swego rodzaju „fałszywe złoto”.
Oczywiste jest, że jego wypowiedzi można interpretować na wiele sposobów. Po pierwsze, każdy może obracać je tak, jak chce. Po drugie, Trump nie opiera się na obiektywnych danych, lecz wyłącznie na własnych przekonaniach i podejściach. Nie dostrzega czynników mających szeroki wpływ na sytuację. Nie ufa amerykańskiemu „deep state”, dlatego jego wypowiedzi bywają diametralnie sprzeczne z rzeczywistością.
Dlatego nie sądzę, byśmy powinni reagować na jego słowa — powinniśmy reagować na jego działania. Na przykład: decyzja o nowym pakiecie uzbrojenia, który wykupią europejscy partnerzy, to działanie. Odmowa dostaw rakiet Tomahawk — to działanie. Gotowość do negocjacji i samo prowadzenie rozmów — to działanie. Intensywne spotkania z Wołodymyrem Zełenskim — to działanie.
A słowa to tylko słowa.
Im szybciej przestaniemy na nie reagować, tym lepiej dla naszej psychiki.
Jewhen Mahda