Europejscy sojusznicy Stanów Zjednoczonych spędzili miesiące na przygotowaniach do nowej „proamerykańskiej” polityki Donalda Trumpa, jeśli ten powróci do Białego Domu. Takie konsultacje polityczne w Brukseli były wielokrotnie opisywane w europejskich mediach.
W oparciu o obietnice republikańskiego przywódcy, Ameryka może radykalnie zmienić większość obszarów współpracy transatlantyckiej, od obronności po energię i handel. Jednocześnie europejskie stolice zdają sobie sprawę, że przygotowanie się na takie zmiany jest nierealne, ponieważ polityka zagraniczna administracji Trumpa jest często nieprzewidywalna. Więcej o ostrożnych oczekiwaniach i obawach Europejczyków po wyborze Trumpa można przeczytać w tym artykule.
Gratulacje od sojuszników
Nie czekając na oficjalne wyniki głosowania w USA, europejscy przywódcy zaczęli gratulować Donaldowi Trumpowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich już rano 6 listopada. Zrobili to jednak z różną emfazą i pewną powściągliwością.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen „szczerze pogratulowała” Donaldowi Trumpowi i wezwała do skutecznej współpracy. Oświadczenie to było oczekiwane, ponieważ oczekuje się, że wybór Trumpa zwiększy napięcia w handlu między USA a UE.
„UE i USA są czymś więcej niż tylko sojusznikami. Łączy nas prawdziwe partnerstwo między naszymi narodami, jednoczące 800 milionów obywateli. Pracujmy razem nad skuteczną agendą transatlantycką, która przyniesie im korzyści. Miliony miejsc pracy i miliardy w handlu i inwestycjach po obu stronach Atlantyku zależą od dynamiki i stabilności naszych stosunków gospodarczych” - napisała w swoim przesłaniu do amerykańskiego przywódcy.
Prezydent Francji Emmanuel Macron, który wcześniej spotkał się z ponownie wybranym amerykańskim przywódcą, był również jednym z pierwszych, którzy pogratulowali Trumpowi 6 listopada. „Jesteśmy gotowi do współpracy, tak jak robiliśmy to przez cztery lata. Z twoimi i moimi przekonaniami. Z szacunkiem i ambicją. Dla większego pokoju i dobrobytu” - napisał na platformie mediów społecznościowych X.
Natychmiast po złożeniu gratulacji Trumpowi, Macron opublikował kolejny post o swojej rozmowie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Politycy omówili wspólne działania w „nowym kontekście”.
„W tym nowym kontekście będziemy pracować na rzecz bardziej zjednoczonej, silniejszej i bardziej suwerennej Europy. Współpracując ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki i broniąc naszych interesów i wartości”.
Sam Olaf Scholz, oprócz zwykłych nadziei na udaną współpracę z amerykańskim przywódcą, przypomniał w swoim poście o zagrożeniu ze strony rosji: „Niemcy pozostają wiarygodnym partnerem transatlantyckim. Dotyczy to również zagrożenia bezpieczeństwa, jakie rosja stwarza w regionie euroatlantyckim, według wszystkich sojuszników NATO”.
Wzrost znaczenia skrajnej prawicy
Europejscy autokraci i zwolennicy Trumpa zareagowali entuzjastycznie. Premier Węgier Viktor Orban, który przyleciał do Moskwy, by spotkać się z Putinem wbrew UE, nazwał reelekcję republikańskiego przywódcy „największym powrotem w historii politycznej USA” i „ogromnym zwycięstwem”.
W ślad za Orbanem, inni skrajnie prawicowi politycy z całej Europy również szybko pogratulowali Trumpowi.
„To były wybory ludzi pracy w Stanach Zjednoczonych. To był głos przeciwko masowej migracji, to był głos przeciwko upadkowi gospodarczemu” - powiedziała Alice Weidel, współprzewodnicząca niemieckiej partii Alternatywa dla Niemiec.
Lider skrajnej prawicy Geert Wilders, który stoi na czele największej partii w holenderskiej koalicji rządzącej, powiedział w środę rano: „Gratulacje, prezydencie Trump! Gratulacje, Ameryko!”
Wywiad europejski przeanalizował w raporcie, w jaki sposób wyniki wyborów w USA mogą wpłynąć na UE. W dokumencie, według agencji Reuters, zauważono, że zwycięstwo Trumpa może zasiać podziały wśród Europejczyków.
„Wbrew twierdzeniom, Europa nie jest przygotowana na gospodarcze konsekwencje wyższych ceł, prawdopodobnego odwrotu w sprawie Ukrainy i ultimatum w sprawie wydatków na obronność. Spodziewamy się, że UE będzie podzielona wzdłuż tych samych linii, co same Stany Zjednoczone” - czytamy w raporcie.
Handel
„Ameryka przede wszystkim” to kolejne motto Trumpa dotyczące polityki handlowej, które niepokoi partnerów w Europie. Republikański przywódca obiecał przywrócić miejsca pracy w USA i nałożyć cła importowe w wysokości 10 lub 20 procent (i do 60 procent na towary z Chin), chociaż ekonomiści ostrzegają przed szkodliwym wpływem wojen handlowych na wzrost gospodarczy w USA. Ogólnie rzecz biorąc, Trump jest bardziej skoncentrowany na zmniejszeniu deficytu handlowego USA niż na otwieraniu nowych możliwości rynkowych.
Jednocześnie sama Unia Europejska nie miała czasu na przygotowanie i rozwiązanie sporów handlowych podczas prezydentury Joe Bidena. Mówimy o cłach na stal, aluminium, zielonych dotacjach na pojazdy elektryczne itp. Oczekuje się, że różnice te nasilą się pod rządami Trumpa, według Politico.
Najpilniejszymi kwestiami dla Brukseli i Waszyngtonu będzie rozwiązanie problemu zawieszonych ceł odwetowych UE wobec Waszyngtonu (rozejm wygasa w marcu 2025 r.), a także sporów o dotacje dla Airbusa i Boeinga do 2026 r.
Obrona
Donald Trump zagroził wycofaniem się z NATO podczas swojej pierwszej kadencji, a ostatnio wielokrotnie powtarzał, że Waszyngton nie pomoże sojusznikom, którzy nie inwestują wystarczająco w swoje siły zbrojne, jeśli rosja zaatakuje. W każdym razie zwycięstwo Trumpa oznacza, że Europa nie może już polegać na Stanach Zjednoczonych w zakresie obrony i bezpieczeństwa, tak jak miało to miejsce w przeszłości.
Zmusiło to już europejskie rządy do ściślejszej współpracy i, na przykład, do uzgodnienia wspólnych pożyczek na rozwój przemysłu obronnego. Mówi się również o tym, że Francja mogłaby wznowić dyskusje na temat europejskiego aspektu swojej doktryny nuklearnej. Jednocześnie Bruksela i Londyn powinny przyspieszyć dyskusje na temat porozumienia w sprawie obrony i bezpieczeństwa. Ponadto większość krajów prawdopodobnie będzie musiała zwiększyć wydatki na obronność w jak największym stopniu.
Co ciekawe, większość europejskich przywódców nie wspomniała o Ukrainie ani o kwestiach bezpieczeństwa europejskiego w swoich gratulacjach dla Trumpa. Nie wiadomo, co stanie się z amerykańską pomocą dla Ukrainy i jak rozwinie się polityka USA w tej wojnie. Według Politico, Europa nie rozumie głośnych deklaracji Trumpa, że może on natychmiast „zakończyć” wojnę w Ukrainie. Cokolwiek oznacza ta przechwałka, będzie to miało poważne konsekwencje dla całej Europy.