W Niemczech nie udało się wybrać nowego kanclerza za pierwszym razem

W Bundestagu 6 maja odbyło się pierwsze głosowanie nad kandydaturą nowego kanclerza, jednak liderowi Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, Friedrichowi Merzowi, nie udało się zdobyć wymaganej większości.

Za jego kandydaturą zagłosowało 310 posłów, podczas gdy do zwycięstwa potrzeba było co najmniej 316 głosów. Przeciw było 307 parlamentarzystów, trzech wstrzymało się od głosu, a jedna karta do głosowania została uznana za nieważną.

Po tej nieudanej próbie parlament planuje kolejne głosowanie w sprawie wyboru szefa rządu.

Dzień wcześniej, 5 maja, w Ministerstwie Obrony Niemiec odbyła się uroczysta ceremonia pożegnania Olafa Scholza ze stanowiska kanclerza.

Podczas pożegnalnego przemówienia Olaf Scholz podkreślił, że zmiana władzy jest „przejawem demokratycznej normalności”, zaznaczając cywilizowany i godny charakter przekazania uprawnień w kraju.

Scholz zaznaczył, że w demokracji urzędy zawsze mają określony czas trwania, co odróżnia Niemcy od autokratycznych reżimów na świecie.

W swoim przemówieniu przypomniał o znaczeniu solidarności społecznej w trudnych czasach — podczas pandemii, przyjmowania ukraińskich uchodźców oraz kryzysu energetycznego wywołanego inwazją rosji do Ukrainy.

Przypomnijmy, że przyszły kanclerz Niemiec Friedrich Merz zapowiedział, że przeanalizuje wnioski służb specjalnych dotyczące zagrożenia dla kraju ze strony skrajnie prawicowej partii „Alternatywa dla Niemiec”.

Wcześniej informowaliśmy także, że Friedrich Merz oświadczył, iż zawsze był gotów poprzeć przekazanie rakiet TAURUS Ukrainie. Dodał jednak, że decyzja ta musi być skoordynowana z partnerami europejskimi.