Władze Mołdawii uważają niedzielne głosowanie za «wybór między wojną a pokojem» — agencja AP

Lider prorosyjskiej partii rządzącej Mołdawii „Akcja i Solidarność” (PAS), Igor Grosu, uważa, że wybory parlamentarne 28 września postawiły obywateli przed wyborem między wojną a pokojem.
Grosu powiedział o tym w wywiadzie dla agencji AP.
Wyniki tych wyborów zdecydują o przyszłości kraju nie tylko na najbliższe cztery lata, ale również na wiele kolejnych lat – podkreślił Grosu.
Partia PAS ma silną większość parlamentarną od 2021 roku, jednak ryzykuje jej utratę podczas niedzielnych wyborów.
Igor Grosu, który jest również przewodniczącym parlamentu, nazwał niedzielne wybory nie tylko wyborem między Wschodem a Zachodem, lecz wyborem między pokojem a wojną.
„Pokój oznacza UE, a wojna oznacza rosję. Sytuacja stała się bardzo ostra, bardzo uproszczona” — powiedział.
„To wybory egzystencjalne, na rozdrożu. Nie ma drogi pośredniej, nie ma średniego wariantu” — dodał polityk.
Podkreślił, że stawka jest bardzo wysoka, ponieważ rosja i jej protektorzy mogą spowolnić lub potencjalnie zablokować drogę Mołdawii do UE.
W Mołdawii około jedna trzecia wyborców nie zdecydowała się jeszcze lub nie chce ujawnić, którą partię poprze w wyborach parlamentarnych 28 września.
Przypomnijmy, że Centralna Komisja Wyborcza Mołdawii odrzuciła jedyny wniosek o przeprowadzenie exit poll na wyborach parlamentarnych 28 września z powodu podejrzeń dotyczących finansowania firmy „Date inteligente”.
Prezydent Mołdawii Maia Sandu ostrzegła, że kraj może stać się punktem wyjścia dla rosyjskiej inwazji na obwód odeski.
Ponadto Mołdawia przeprowadziła naloty w związku z podejrzeniami o finansowanie partii politycznej z rosji.
