$ 41.54 € 46.43 zł 10.96
+9° Kijów +14° Warszawa +19° Waszyngton
„Dobrowolnie służyć w armii jest gotowych najwyżej 10% społeczeństwa” – ekspert wojskowy Igal Lewin

„Dobrowolnie służyć w armii jest gotowych najwyżej 10% społeczeństwa” – ekspert wojskowy Igal Lewin

13 maja 2025 15:45

W Polsce przeprowadzono nowe badanie opinii publicznej: w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony rosji – czy jesteś gotów rozpocząć dobrowolne szkolenie wojskowe?

71% respondentów stwierdziło, że nie jest zainteresowanych takim szkoleniem. Jednocześnie 26% wyraziło pewne zainteresowanie, a tylko 5% było zdecydowanie gotowych się zapisać.

Ponadto 42% ankietowanych opowiada się wyłącznie za profesjonalną armią kontraktową, a nie za mobilizacją obywateli. To całkowicie przewidywana odpowiedź.

Przypomnę: w każdym społeczeństwie dobrowolnie gotowych do służby wojskowej, a tym bardziej do walki, jest w najlepszym wypadku 10% populacji. To właśnie na tych 10% opierała się koncepcja tak zwanych „małych, inteligentnych armii kontraktowych”, która do niedawna była uważana za istotną.

Większość obywateli w każdym państwie, w każdej epoce i w każdym miejscu – nie chce służyć, a tym bardziej walczyć, czyli zabijać i umierać.

Nawet Izrael, który często podaje się jako przykład wysokiej gotowości obywateli do służby (a ta gotowość rzeczywiście jest wyższa niż na przykład w Europie), opiera się na prawie o obowiązkowej służbie wojskowej.

Kiedy chłopcy i dziewczęta kończą 18 lat, państwo nie ogłasza „dnia ochotnika”, oczekując, że 70-80% tych wczorajszych uczniów samodzielnie zgłosi się do armii.

Jest prawo, które zobowiązuje do poboru. Służba wojskowa nie bez powodu nazywana jest obowiązkiem.

I to ponownie sprowadza nas do tego, co stale powtarzam – i będę powtarzać: armia, a tym bardziej wojna, to zawsze i bez wyjątku sprawa państwa. Poza państwem nie istnieje i nie może istnieć.

Dlatego jest to wielkie zadanie i wyzwanie dla aparatu państwowego: zmobilizować, zorganizować i poprowadzić ludzi we wszystkim, co dotyczy wojny.

Polacy wydają ogromne sumy na zakup broni – od najnowocześniejszych czołgów po samoloty – ale to wszystko to tylko metal. Jak zawsze było i zawsze będzie, prawdziwą stalą są ludzie.

I prawdziwym wyzwaniem dla samej Warszawy nie jest to, jak przekonać tych 71%, ale jak zmobilizować i zorganizować tę masę, niezależnie od tego, co myślą i czego chcą.

A co myślą – to już wiadomo. Jak wszyscy ludzie, nie chcą i nie będą chcieli służyć ani walczyć.

I to jest najważniejszy egzamin dla każdego państwa: na jego dojrzałość i zdolność do obrony swoich granic, swojej suwerenności, swojej wspólnoty i swojego porządku.