
W Polsce przeprowadzono nowe badanie opinii publicznej: w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony rosji – czy jesteś gotów rozpocząć dobrowolne szkolenie wojskowe?
71% respondentów stwierdziło, że nie jest zainteresowanych takim szkoleniem. Jednocześnie 26% wyraziło pewne zainteresowanie, a tylko 5% było zdecydowanie gotowych się zapisać.
Ponadto 42% ankietowanych opowiada się wyłącznie za profesjonalną armią kontraktową, a nie za mobilizacją obywateli. To całkowicie przewidywana odpowiedź.
Przypomnę: w każdym społeczeństwie dobrowolnie gotowych do służby wojskowej, a tym bardziej do walki, jest w najlepszym wypadku 10% populacji. To właśnie na tych 10% opierała się koncepcja tak zwanych „małych, inteligentnych armii kontraktowych”, która do niedawna była uważana za istotną.
Większość obywateli w każdym państwie, w każdej epoce i w każdym miejscu – nie chce służyć, a tym bardziej walczyć, czyli zabijać i umierać.
Nawet Izrael, który często podaje się jako przykład wysokiej gotowości obywateli do służby (a ta gotowość rzeczywiście jest wyższa niż na przykład w Europie), opiera się na prawie o obowiązkowej służbie wojskowej.
Kiedy chłopcy i dziewczęta kończą 18 lat, państwo nie ogłasza „dnia ochotnika”, oczekując, że 70-80% tych wczorajszych uczniów samodzielnie zgłosi się do armii.
Jest prawo, które zobowiązuje do poboru. Służba wojskowa nie bez powodu nazywana jest obowiązkiem.
I to ponownie sprowadza nas do tego, co stale powtarzam – i będę powtarzać: armia, a tym bardziej wojna, to zawsze i bez wyjątku sprawa państwa. Poza państwem nie istnieje i nie może istnieć.
Dlatego jest to wielkie zadanie i wyzwanie dla aparatu państwowego: zmobilizować, zorganizować i poprowadzić ludzi we wszystkim, co dotyczy wojny.
Polacy wydają ogromne sumy na zakup broni – od najnowocześniejszych czołgów po samoloty – ale to wszystko to tylko metal. Jak zawsze było i zawsze będzie, prawdziwą stalą są ludzie.
I prawdziwym wyzwaniem dla samej Warszawy nie jest to, jak przekonać tych 71%, ale jak zmobilizować i zorganizować tę masę, niezależnie od tego, co myślą i czego chcą.
A co myślą – to już wiadomo. Jak wszyscy ludzie, nie chcą i nie będą chcieli służyć ani walczyć.
I to jest najważniejszy egzamin dla każdego państwa: na jego dojrzałość i zdolność do obrony swoich granic, swojej suwerenności, swojej wspólnoty i swojego porządku.