$ 41.67 € 43.39 zł 10.18
+2° Kijów +1° Warszawa +4° Waszyngton
Podczas gdy Ukraina nie pracowała wystarczająco ciężko w Europie, aby stworzyć lobby, rosja to robiła: Halyna Heilo, szefowa Międzynarodowego Stowarzyszenia Płatniczego, powiedziała

Podczas gdy Ukraina nie pracowała wystarczająco ciężko w Europie, aby stworzyć lobby, rosja to robiła: Halyna Heilo, szefowa Międzynarodowego Stowarzyszenia Płatniczego, powiedziała

07 maja 2024 13:41

Obecnie Ukraina nie ma dużego poparcia wśród eurodeputowanych. Jednak Komisja Europejska ma całą grupę, która zajmuje się wyłącznie Ukrainą, powiedziała Halyna Heilo, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Płatniczego. W rozmowie z UA.NEWS Halyna opowiedziała o braku ukraińskiego lobby w Europie, bezwolnych politykach i nieskuteczności europejskich szczytów we wdrażaniu praktycznych rozwiązań na rzecz naszego kraju.

 

Proszę powiedzieć nam proszę o szczycie w Brukseli.

Halyna Heilo: Jest taka marka, która nazywa się European Business Summit. Jest to organizacja, która organizuje szczyty na najwyższym szczeblu. To znaczy zaprasza najwyższych urzędników europejskiego beau monde. Mam tu na myśli zarówno biznes, jak i polityków. Zapraszani są również ukraińscy urzędnicy i biznesmeni. Strony wymieniają się doświadczeniami, omawiają bolesne kwestie itp. Niedawno odbył się szczyt poświęcony przyszłości Ukrainy. Wzięło w nim udział wielu ukraińskich i europejskich polityków i biznesmenów.



Ale wiadomo, że mówienie to jedno, a działanie to zupełnie co innego. Innymi słowy, wszyscy mieli rację: musimy odbudować Ukrainę i pomóc jej. Było wiele pytań dotyczących infrastruktury: jej ochrony, potrzeby alternatywnej energii, ponieważ rosja bombarduje nasze elektrownie i inną infrastrukturę. Rozmawialiśmy o panelach słonecznych i turbinach wiatrowych. Było wiele pytań o to, jak odbudować infrastrukturę i mieć dostęp do zasobów. Ale moim zdaniem to wszystko tylko gadanie. Byłem w Brukseli przez cztery dni i spotkałem się z europosłami i komisarzami europejskimi niezależnie od tego szczytu. Nastrój był nieco inny, retoryka nieco inna.

 

Pojawiła się teza, że dopóki nasz system sądowniczy nie będzie działał prawidłowo i dopóki będziemy mieli specyficzną sytuację z mediami, prawdopodobieństwo, że biznes do nas przyjdzie, nie będzie zbyt duże. Czy takie kwestie były podnoszone?

Halyna Heilo: Ogólnie rzecz biorąc, nie było to poruszane. Ale spotkaliśmy się z estońskim komisarzem europejskim Tanelem Tangiem.

Lobby proukraińskie w Komisji Europejskiej jest znacznie większe niż w Parlamencie Europejskim. Stworzyli nawet grupę 70 osób, które są bezpośrednio zaangażowane w Ukrainę. W rzeczywistości jesteśmy jedynym krajem, który ma taką grupę. I ten estoński komisarz zapytał: co według ciebie jest największym problemem w Ukrainie? Oczywiście padły odpowiedzi o wojnie, korupcji i systemie sądowniczym. Ale komisarz europejski odpowiedział, że naszym największym problemem jest ukraiński parlament, który nie może się zebrać, podjąć niezbędnych decyzji i ratyfikować umów, aby na przykład UE mogła przekazać nam fundusze. Taka jest jego opinia.



Mówiąc o Parlamencie Europejskim, czy wszystko jest takie złe w odniesieniu do Ukrainy?

Halyna Heilo: Nie mam żadnej oceny pracy Parlamentu Europejskiego. Wszystko to (jak napisano w poście na Facebooku - red.) jest oceną europosła Andriusa Kubiliusa, który dwukrotnie był premierem Litwy. Obecnie jest on posłem do Parlamentu Europejskiego z Litwy. Taka jest ocena jego i jego doradców. Tylko 20% europosłów w Parlamencie Europejskim popiera Ukrainę, a kolejne 10% jest za. Reszta nie popiera Ukrainy. Wierzę panu Andriusowi, myślę, że dobrze policzył. Oznacza to, że przez te wszystkie lata Ukraina nie pracowała w Europie, nie budowała swojego lobby. A rosja to robiła. Dlatego mamy to, co mamy.

Wkrótce odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego i mówimy o większej liczbie prawicowych i populistycznych kandydatów. Oczywiście musimy zrozumieć, że europosłowie nie budzą się myśląc o Ukrainie. Nawet ci, którzy ją popierają. Ale jeśli chodzi o prawicowych populistów, pokazują oni swojemu krajowi, że są przydatni dla swojego kraju, a nie dla Ukrainy. A jeśli kandydowali na urząd z przesłaniem, że Ukraina powinna przestać otrzymywać pomoc, będą bronić tego pomysłu.

Jeśli chodzi o Węgry, które będą sprawować prezydencję w Parlamencie Europejskim przez następne sześć miesięcy. Ta kadencja dobiegnie końca, zanim stanowiska i komisje zostaną utworzone i rozpocznie się aktywna praca.

Dodam jeszcze, że spotkaliśmy się z Rainerem Wenningiem, przedstawicielem Nadrenii-Westfalii. Opowiedział nam o liczbie dziwaków kandydujących do Parlamentu Europejskiego. A ludzie na nich głosują. To naprawdę dziwne i bardzo przerażające.

 

Kolejne pytanie o Słowację. Fico powiedział, że nie planuje pomagać Ukrainie, chociaż zgodził się na sprzedaż broni. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę oddolne działania, zebrali na Słowacji 3,5 miliona dolarów. Ich ideologia jest taka, że jeśli rząd nie chce tego zrobić, obywatele są gotowi wesprzeć Ukrainę. A co z innymi krajami europejskimi, jak zachowują się tam obywatele?

Halyna Heilo: Chciałabym zauważyć, że głosuje się na ludzi takich jak Fico. Bo jeśli są na stanowisku, to znaczy, że większość na nich głosuje. I to jest przerażające. Ale każdy kraj ma odpowiednich ludzi, którzy rozumieją sytuację i robią to, co jest możliwe. Słowacja jest potwierdzeniem tej tezy. Ale i tak większość głosuje i popiera przekazy, które Fico i jemu podobni nadają. Nie wiem jak teraz, ale na początku inwazji na pełną skalę, na przykład w Niemczech, które pomagają Ukrainie, odbywały się wiece "zostaw putina w spokoju".

 

Ale jeśli chodzi o USA, otrzymaliśmy pakiet pomocowy. Czyli jest wsparcie dla Ukrainy?

Halyna Heilo: Mówiąc o USA, myślę, że Trump kontynuowałby kampanię na rzecz zablokowania pomocy, ale poradzono sobie z nim. Musimy zrozumieć, że amerykański elektorat jest bardzo duży i znaczna część ludzi nie wie, gdzie jest Ukraina. Zajmują się własnymi problemami. Widzą własne palące problemy i nie wszyscy rozumieją, dlaczego ich podatki powinny iść na pomoc Ukrainie.

To, jak doszliśmy do porozumienia z Trumpem, to inna sprawa.

 

Wróćmy do Europy. Jakie inne kwestie były omawiane w Brukseli?

Halyna Heilo: Mówię o naszych zakulisowych spotkaniach, gdzie mogliśmy dyskutować o realnej sytuacji. Ponieważ na szczycie było zbyt wiele nieistotnych rozmów.

Z tym samym estońskim komisarzem europejskim Tanelem Tangiem rozmawialiśmy o podziale 50 miliardów euro pomocy, której jeszcze nie otrzymaliśmy. Głównym powodem jest ukraiński parlament. Tak więc fundusze te zostaną podzielone w następujący sposób: 38 miliardów euro zostanie przeznaczone na wsparcie budżetu państwa Ukrainy. Oznacza to, że państwo dołoży swoją rękę. Kolejne 7,5 mld euro zostanie wydane na projekty inwestycyjne mające na celu odbudowę Ukrainy. Ale mnie osobiście nie podoba się sposób, w jaki te projekty będą wybierane. Okazuje się, że są dwa sposoby ich wyboru. Pierwszym z nich jest pomoc EBOR. Jest jednak pewien problem, ponieważ EBOR współpracuje głównie z dużymi bankami, które w Ukrainie są własnością państwa. Drugim sposobem jest powołanie specjalnej komisji, w skład której wejdą przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, Rady Najwyższej i politycy. Oznacza to, że rząd weźmie udział w wyborze. Wszystko będzie pod kontrolą, a prawdziwy biznes nie zobaczy tych funduszy. Pozostała część tej pomocy, 4,5 mld euro, zostanie wykorzystana na zrekompensowanie różnych odsetek od kredytów. Chciałabym powiedzieć, że pomoc, którą otrzymujemy, to głównie pożyczki.

Miałam spór z estońskim komisarzem europejskim. Zapytałam go, dlaczego pieniądze nie powinny być przekazywane bezpośrednio przedsiębiorstwom i dlaczego rząd powinien być zawsze zaangażowany w ten proces. Odpowiedział, że nie ma innego organu, który mógłby reprezentować interesy całej Ukrainy.

 

Mówi się teraz, że Europa szuka pomocy dla Ukrainy w USA. W jaki sposób zatwierdzona już pomoc USA może zadziałać i zainspirować Europę?

Halyna Heilo: Myślę, że jest to obiecujące pytanie, ale to długa droga. A dopóki tam nie dotrzemy, wciąż trzeba żyć teraz. A fakt, że Europa nie jest zadowolona z tego, co robią Stany Zjednoczone w zakresie pomocy, jest zrozumiały. Ponieważ ciężar, którym mogliby się podzielić, może spaść tylko na Europę.