Pod Kijowem odbył się moto-rock festiwal «Droga do zwycięstwa»: trzy dni emocji i enduro dla armii

Drewniane wieże parku „Kijowska Ruś” czegoś takiego jeszcze nie widziały: setki metalowych motocykli, około dziesięciu tysięcy odwiedzających, występy gwiazd na bis — w weekend w pobliżu wsi Kopacziw pod Kijowem odbył się huczny moto-rock festiwal „Droga do zwycięstwa”. Media UA.NEWS zostały partnerem informacyjnym wydarzenia.







Jubileuszowy festiwal z wielkim celem
Organizatorzy, Stowarzyszenie „Zjednoczony Front Motocyklowy”, nie afiszowali się z tym, ale przyznali dziennikarzom UA.NEWS — to jubileuszowy festiwal, piąty od początku pełnoskalowej inwazji. Cel jak zawsze — pomoc dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Tym razem zbierano fundusze na 10 motocykli enduro dla 32. „Stalowej” Brygady Zmechanizowanej.







Enduro i pickupy dla „Stalowej” brygady Sił Zbrojnych Ukrainy
W rzeczywistości, nowiutkie zapakowane motocykle enduro już ustawiały się przy głównej scenie — po uroczystym otwarciu festiwalu zostały przekazane dowódcy 32. Brygady Zmechanizowanej, pułkownikowi Ołeksijowi Szumowi. Dwa kolejne stalowe rumaki żołnierzom przekazała firma „Operator GTS Ukrainy” (reprezentant firmy Maksym Doskocz).




Miłym zaskoczeniem był nieoczekiwany prezent od Kijowskiej Obwodowej Administracji Państwowej: zastępca szefa KOAP Rusłan Olijnyk przekazał dowódcy „Stalowej” kluczyki do dwóch mocnych pickupów Volkswagen Amarok.

„Szczerze mówiąc, rzadko bywam na takich wydarzeniach. Bardzo mi się podoba. Ludzie tutaj są niesamowici” — przyznał Rusłan Olijnyk i dodał, że KOAP od przyszłego miesiąca rozpoczyna kampanię regularnego finansowania 32. Brygady Zmechanizowanej.
Trzy dni emocji, mieczy, donacji i bokserskich rękawic
Festiwal motocyklowy „Droga do zwycięstwa” zachwycał przez trzy dni z rzędu i bez przesady stał się jednym z najjaśniejszych wydarzeń w obwodzie kijowskim. Na terenie „Kijowskiej Rusi” działały dwie sceny. W ciągu dnia dobry nastrój gościom festiwalu zapewniały ukraińskie hity w wykonaniu Orkiestry Wzorcowo-Pokazowej Sił Zbrojnych Ukrainy.


Wieczorem na główną scenę wyszli headlinerzy festiwalu — piosenkarka Lama, zespoły TNMK oraz „Rock na zawsze”.




Uczestnicy festiwalu mogli nieprzerwanie przekazywać datki na wsparcie żołnierzy „Stalowej”. W kilku miejscach ustawiono przezroczyste puszki.

Obok sprzedawano gadżety z merchu „Zjednoczonego Frontu Motocyklowego”: koszulki, kubki i inne. Dodatkowo, późnym wieczorem wśród uczestników rozlosowano motocykl „Yamaha MT 03” od firmy „MotoVulkan”.
Inna firma przyjechała na festiwal aż z Pokarpacia (obwód iwanofrankowski). U-WIN PRO zaprezentowała swoje produkty: kamizelki taktyczne dla żołnierzy i żołnierek oraz ochronę dla psów.

Na wydarzenie zjechali się z Kijowa i okolic, Odessy, Czerniowiec, a nawet byli goście z zaprzyjaźnionej Łotwy — motoklub Latigola.

Miejsc do noclegu było pod dostatkiem — lokalny hotel, a że pogoda sprzyjała, większość motocyklistów rozbiła rozległe miasteczko namiotowe. Przy okazji, na wejściu można było kupić coś z motocyklowego wyposażenia: „żółwia” (ochraniacz pleców), kurtkę, kombinezon czy klasyczną „kosuchę”.




Wibracja braterstwa i wspólnego celu
Dla motocyklistów moto-festiwal „Droga do zwycięstwa” stał się naprawdę wyjątkowym wydarzeniem — świetną okazją, by spędzić czas w gronie podobnie myślących, szczególnie w obecnych warunkach, gdy takie okazje stały się bardzo rzadkie.
Tutaj, podczas rekonstrukcji średniowiecznych walk, rycerze krzyżowali miecze, a na ringu w pojedynkach bokserskich rywalizowali żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy z wojskowego motoklubu Memoria MMC (weteranski motoklub zrzeszający żołnierzy Sił Specjalnych, osoby z amputacjami oraz weteranów. Funkcja Prezesa klubu jest na stałe przypisana Bohaterowi Ukrainy, Ołeksijowi „Turowi”).










Maestro i jego cel
Na koniec warto usłyszeć najważniejszego inicjatora tego świetnego wydarzenia. Ołeksandr Stohniienko (Maestro) jest założycielem Stowarzyszenia „Zjednoczony Front Motocyklowy” oraz twórcą moto-rock festiwalu „Droga do zwycięstwa”. Mówi, że do stworzenia ruchu motocyklarskich wolontariuszy zainspirowali go podobni bracia z innych miast.

„Wieźliśmy pomoc na front tym samym motocyklistom, którzy poszli służyć. Spotykano nas, napełniano bagażniki i boczne wózki motocykli swoją „wolontariacką” pomocą. Jeśli wojna dyktuje nam takie warunki, trzeba zorganizować i poprowadzić ten ruch. Festiwale motocyklowe są różne tematycznie, ale wolontariacki, we współpracy wojskowych i motocyklistów — jesteśmy jedyni” — opowiada Ołeksandr Stohniienko.
Festiwal jest całkowicie niekomercyjny i ma dość wysoką ocenę, a to dopiero początek, uważa Maestro.
„Kiedy na festiwal przyjeżdżają topowe kluby — to uznanie. To poziom. A jest ich tu sporo. Festiwal odbędzie się wiosną i jesienią. Odbędzie się, bo wierzymy w to, co robimy. I ludzie w nas wierzą. Nie stawiam sobie za cel tworzyć komuś konkurencję. Festiwal nie szuka podobnych czy równych sobie, jest nasycony ideą patriotyzmu, czego nie ma w innych podobnych wydarzeniach. A zjednoczenie motocyklistów, wojskowych, wolontariuszy i weteranów — to kluczowa, bombowa i jakaś niesamowita kolaboracja”.

Polować na jego wrażenia trzeba było długo. Maestro był potrzebny wszystkim, dlatego prawie nieuchwytny. W efekcie nagranie rozmowy przerywało się co kilka sekund. Bo każdy, kto przechodził obok, koniecznie podchodził uścisnąć rękę: „Niesamowite wydarzenie. Dziękuję, Maestro”.
