$ 41.2 € 48.67 zł 11.45
+26° Kijów +21° Warszawa +19° Waszyngton
Od lokalnych turniejów do walki o Majora: opowiada Denys amster Liashenko, nowy zawodnik Leo Team

Od lokalnych turniejów do walki o Majora: opowiada Denys amster Liashenko, nowy zawodnik Leo Team

16 września 2025 11:03

Ukraińska scena CS2 zawsze słynęła z utalentowanych indywidualności. Wśród nich jest Denys „amster” Liashenko – nowy zawodnik ukraińskiej drużyny esportowej Leo Team.

Jest jednym z tych graczy, którzy przeszli drogę od lokalnych zespołów do występów na arenach międzynarodowych. W trakcie swojej kariery amster dwukrotnie był o krok od udziału w najbardziej prestiżowej serii turniejów CS2 – Major, a dziś nadal podąża tą ścieżką w barwach Leo Team.

O swoich pierwszych wrażeniach z esportu, najjaśniejszych i najtrudniejszych momentach kariery oraz stanie ukraińskiej sceny esportowej opowiada w dalszej części materiału.

Dzieciństwo i pierwsze kroki w Counter-Strike

 

Od czego zaczęła się Twoja pasja do gier wideo? Jaka była pierwsza gra, która naprawdę Cię wciągnęła w dzieciństwie?

Moje zainteresowanie grami wideo zaczęło się dzięki starszemu bratu. Mieliśmy komputer, on często grał, a ja cały czas mu się przyglądałem i stopniowo sam się wciągnąłem. Pierwszą grą, która naprawdę mnie pochłonęła, była Star Wars Battlefront I.

Kiedy i w jakim wieku po raz pierwszy zetknąłeś się z Counter-Strike? Co Cię tak urzekło w tej grze, że postanowiłeś podejść do niej na poważnie?

Po raz pierwszy spotkałem się z Counter-Strike, gdy miałem sześć lat. Wtedy podłączono nam internet i mój brat zaczął grać online ze swoimi kolegami. Ja cały czas obserwowałem jego grę i bardzo mnie to fascynowało. Niebawem sam zacząłem grać.

Najbardziej urzekła mnie możliwość rywalizacji. Oglądałem turnieje, śledziłem mecze Na’Vi, i to było niesamowicie ciekawe. Tak wszystko się zaczęło rozwijać.

Czy od razu myślałeś o karierze e-sportowca, czy to pragnienie pojawiło się później?

O karierze e-sportowca nie myślałem od razu. W wieku 11–12 lat grałem w Counter-Strike 1.6. To było raczej dziecięce marzenie. Nie dążyłem wtedy poważnie do osiągnięć w grze – po prostu czerpałem przyjemność z samej rozgrywki.

Dopiero gdy pojawiło się CS:GO, zrozumiałem, że chcę spróbować podejść do tego na serio.

Jak Twoi bliscy reagowali na Twoje zajęcie?

Na początku bliscy reagowali dość niejednoznacznie. Spędzałem bardzo dużo czasu przy komputerze – mimo nauki, egzaminów i przygotowań do matury. W 11 klasie sam jeszcze podchodziłem do tego sceptycznie.

Zdarzało się, że przynosiłem do domu niewielkie nagrody pieniężne, ale nie były one wystarczające, by przekonać rodziców. Mimo to próbowałem iść własną drogą – czasami trudno było się dogadać, ale nadal grałem.

W 2020 roku podpisałem swój pierwszy kontrakt i wraz z pojawieniem się pierwszej pensji wszystkie pytania ze strony rodziny po prostu zniknęły.

Doświadczenie w pierwszych drużynach

 

Twoją pierwszą profesjonalną drużyną było EC Kyiv. Jak zapamiętałeś ten okres w tym zespole? Czego nauczyłeś się podczas występów w EC Kyiv i jakie doświadczenia wyniosłeś z tego etapu kariery?

To było dla mnie wyjątkowe doświadczenie, ponieważ był to mój pierwszy profesjonalny krok w e-sporcie. Były kontrakty i wszystkie związane z tym niuanse. Drużyna też była niedoświadczona – rozwijaliśmy się razem: trenowaliśmy, graliśmy i staraliśmy się piąć wyżej.

Zostało mi wiele ciepłych wspomnień związanych z chłopakami, z którymi wtedy grałem — Burya (byr9), Uklyutszawr (uQlutzavr), Smezh (Smash), Saltowski (s4ltovsk1yy). Przeszliśmy wspólnie drogę od samego początku do pewnego poziomu, a potem nasze ścieżki się rozeszły.

Jestem szczerze wdzięczny za to doświadczenie i czas, który spędziliśmy razem.

W 2022 roku przeszedłeś do drużyny B8. Jak minął Twój czas w B8? Czego wartościowego nauczyłeś się grając w tej organizacji? Jakie wyniki lub osiągnięcia uważasz za najważniejsze?

Jeśli chodzi o wyniki, to chyba był najlepszy okres w mojej karierze do tej pory. Kiedy dołączyłem do zespołu, dosłownie po dwóch tygodniach treningów przeszliśmy przez otwarte kwalifikacje i dostaliśmy się na RMR, który odbywał się na Malcie. Byliśmy wtedy bardzo blisko awansu na Major.

Około pół roku później znów zakwalifikowaliśmy się na RMR, tym razem w Kopenhadze, i tam byliśmy jeszcze bliżej awansu na Major. Pod względem wyników to było moje najlepsze doświadczenie.

Szczególnie przyjemnie było grać obok tak utalentowanych graczy jak R1NKL i Alex. Do dziś uważam ten okres za jeden z najsilniejszych w mojej karierze.

Po B8 grałeś w kONO — dość ciekawym projekcie znanego piłkarza Jewhena Konoplianki. Jak trafiłeś do tej drużyny i jakie było dla Ciebie doświadczenie w kONO?

Do kONO zaprosił mnie mój kolega Buria, z którym wcześniej grałem w Esports Club Kyiv. To on zaprosił mnie do tego projektu i dołączyłem do zespołu. Spędziłem tam półtora roku.

Nie mogę powiedzieć, że byłem całkowicie zadowolony z tego doświadczenia: było wiele trudnych sytuacji i problemów, które staraliśmy się rozwiązywać przez cały ten czas. Oczekiwania co do wyników nie zostały spełnione i myślę, że każdy w zespole czuł pewne rozczarowanie. Ogólnie był to niełatwy okres.

Jednak był też jasny moment, kiedy zebraliśmy skład z NiFi, Jakenem, Czizorem, Saltoonem i Burią. W grudniu 2024 roku pokazaliśmy bardzo dobre wyniki. Gdyby udało nam się utrzymać ten poziom przynajmniej przez pół roku, myślę, że spokojnie moglibyśmy wejść do top 50, a może nawet wyżej. Ale potoczyło się inaczej: tworzyliśmy nowy skład, lecz nie udało się osiągnąć znaczących sukcesów.

Jestem wdzięczny wszystkim, którzy byli ze mną w tym okresie. Pod względem wyników sportowych to doświadczenie było nieudane, ale również ważne.

Udział w dwóch dużych turniejach RMR

 

Jednym z Twoich głównych osiągnięć był udział w dwóch dużych turniejach LAN na poziomie RMR – IEM Road to Rio 2022 oraz BLAST.tv Paris Major 2023. Opowiedz, jakiego doświadczenia nabrałeś podczas tych zawodów? Jak trudno było dostać się na turnieje takiego poziomu?

Dostanie się na turniej takiego poziomu, jak nasz pierwszy RMR na Malcie, było jak spełnienie marzeń. Dołączyłem do chłopaków dosłownie dwa tygodnie przed kwalifikacjami i dla mnie było to prawdziwe święto. To był mój pierwszy poważny międzynarodowy turniej w karierze, gdzie zebrały się wszystkie topowe drużyny i mieliśmy szansę powalczyć o miejsce na Major.

Ten pierwszy RMR uważam za ważny krok naprzód w kierunku marzeń. Na drugi RMR podeszliśmy z innym nastawieniem. Mieliśmy doświadczenie zdobyte na Malcie i wiedzieliśmy, jak bardzo jest ono potrzebne. Widzieliśmy, że indywidualnie nie ustępujemy drużynom, które ostatecznie dostały się na Major.

Doświadczenie było niesamowite. To właśnie ono podsyciło chęć kontynuowania występów na międzynarodowych turniejach Tier-1 i Tier-2. Dla mnie był to jeden z najjaśniejszych i najbardziej pozytywnych etapów kariery.

Czy doświadczenie zdobyte na IEM Road to Rio 2022 pomogło Wam poczuć się pewniej przed BLAST Paris Major 2023? Czy odczuwałeś różnicę między swoimi emocjami podczas pierwszego i drugiego LAN-owego turnieju na takim poziomie?

Doświadczenie z IEM Road to Rio zdecydowanie dodało nam pewności siebie. Na pierwszym RMR nie wyglądaliśmy jak „turyści”, którzy po prostu przyjechali i wyjechali. Mieliśmy realne szanse: wyszliśmy na wynik 2–1 w systemie szwajcarskim i mogliśmy zrobić 3–1, by wejść do „legend”. Jednak wtedy coś nie zagrało. Nie mieliśmy trenera, który mógłby pomóc nam poradzić sobie z emocjami. Może to była jedna z przyczyn porażki.

Natomiast na drugi RMR przyjechaliśmy już z innym nastawieniem. Mieliśmy doświadczenie, pewność siebie i świadomość. Czuliśmy się mocnym zespołem, który realnie pretenduje do utrzymania się na poziomie Tier-2, awansu na Major i dalszego rozwoju na arenie międzynarodowej.

Czy Twoje przygotowania zmieniły się po tych dwóch turniejach? Co przede wszystkim zacząłeś poprawiać?

Nie powiedziałbym, że moje przygotowania zmieniły się radykalnie po tych dwóch turniejach. W e-sporcie, nawet na poziomie Tier-1, wszyscy ciągle szukają czegoś nowego, zmieniają rutyny, podejścia do treningów i przygotowań do meczów. Dlatego dla mnie to naturalny proces.

Ciągle się rozwijasz: gdzieś podglądasz pomysły innych graczy, sam coś testujesz i stopniowo dodajesz to do własnego systemu przygotowań.

Czego nauczyły Cię te występy na turniejach RMR? Jak udział w takich wydarzeniach wpłynął na Twój rozwój jako zawodnika?

Przede wszystkim stałem się dużo pewniejszy siebie jako gracz. Zdobyłem nie tylko doświadczenie w grze, ale też ważne doświadczenie psychologiczne.

Porażki były bardzo bolesne. Zwłaszcza te dwa mecze w Kopenhadze i na Malcie – to chyba najbardziej przykre momenty w mojej karierze. Ale to też część drogi. To doświadczenie, które hartuje i pomaga iść dalej.

Przejście do Leo Team

 

Niedawno dołączyłeś do Leo Team. Opowiedz, dlaczego wybrałeś właśnie ten zespół? Co przyciągnęło Cię w ofercie Leo Team i jakie czynniki wpłynęły na Twoją decyzję, by przejść właśnie tam?

Po odejściu z kONO wszystko było dość proste: rozważałem różne propozycje. Oczywiście priorytetem była dla mnie ukraińska drużyna, ponieważ możemy komunikować się jednym językiem. Patrzyłem też na europejskie opcje, ale ostatecznie zdecydowałem, że granie z chłopakami z Ukrainy będzie wygodniejsze i bardziej efektywne.

Spotykaliśmy się już wcześniej na oficjalnych meczach. Nawet gdy jeszcze grałem w kONO, nasze mecze były zawsze wyrównane i zacięte. Widzę w tych chłopakach duży potencjał. To dobrzy, zmotywowani zawodnicy, z którymi łatwo znaleźć wspólny język zarówno na serwerze, jak i poza nim.

Po rozmowie z kapitanem zdecydowałem, że ta drużyna jest dla mnie teraz bardzo dobrą opcją.

Jak przebiegał Twój okres testowy w Leo Team? Jak szybko udało Ci się wpasować w zespół podczas tego okresu próbnego?

Nie powiedziałbym, że był jakiś osobny okres testowy. Najpierw ustaliliśmy wszystko z kapitanem i CEO, a potem odbyliśmy kilka dni treningów. Właściwie wystarczył jeden dzień, aby poczuć zespołowy klimat.

Potem zagraliśmy kwalifikacje na SC Elite i pomyślnie je przeszliśmy. Wtedy wszyscy zrozumieliśmy, że współpraca układa się komfortowo i jesteśmy gotowi ją kontynuować.

Co Twoim zdaniem ostatecznie przekonało organizację do podpisania z Tobą kontraktu?

Przede wszystkim myślę, że to mój doświadczenie i profesjonalizm – to, jak podchodzę do pracy. To właśnie te dwa czynniki były kluczowymi argumentami.

Rola defensora na B-plancie w Leo Team

 

W nowym składzie Leo Team pełnisz rolę defensora (opornika) na bazie B. Proszę, wyjaśnij, jakie obowiązki ma gracz „opornik” na B-plancie i za co odpowiadasz podczas rund, grając na tym miejscu?

W drużynie Leo pełnię rolę opornika na B-plancie, czyli tzw. „zamkniętych plancie”. Zadania opornika można porównać do roli obrońcy w piłce nożnej. Jesteś jak mur, na którym opiera się zespół.

Nie można tutaj popełniać błędów. Często zdarza się, że przeciwnicy przychodzą na Twój plancie tylko raz na dziesięć rund, i właśnie wtedy trzeba zagrać perfekcyjnie: wycisnąć maksimum z sytuacji, dać drużynie czas na dołączenie i wykonać swoją pracę jak najlepiej.

Moja rola to być niezawodnym graczem, który stabilnie trzyma obronę i gwarantuje, że baza B pozostanie pod kontrolą.

Jak komfortowo czujesz się w roli opornika na B-plancie? Czy to rola, do której byłeś przyzwyczajony w poprzednich drużynach, czy musiałeś się dostosować do potrzeb Leo Team?

Rola B-opornika jest dla mnie całkiem znana, bo w prawie wszystkich moich profesjonalnych zespołach grałem właśnie na tej pozycji. Czasami zmieniały się tylko plance, ale generalnie bycie opornikiem jest dla mnie komfortowe i mam w tym duże doświadczenie.

Opisz swój styl gry jako opornik na B. Czy preferujesz solidną, pasywną obronę (grę „z pozycji”, czekanie na przeciwnika)? A może czasem lubisz zaryzykować, grać agresywnie i zaskoczyć przeciwników na punkcie B? Jak znajdujesz balans?

Mój styl gry opiera się na uniwersalności. Uważam, że dobry gracz dzisiaj powinien umieć dostosować się do każdej sytuacji: rozumieć, kiedy grać pasywnie, kiedy agresywnie, a kiedy działać razem z kolegą z drużyny. Ważne jest, by czuć, co się dzieje na mapie i odpowiednio reagować.

Dlatego staram się być uniwersalnym B-opornikiem i ogólnie uniwersalnym graczem, który potrafi adaptować się do różnych warunków.

Pogląd na ukraińską scenę esportową

 

Jak oceniasz obecny stan ukraińskiej sceny Counter-Strike? Twoim zdaniem, jakie są główne mocne strony naszych zawodników i drużyn? Co wyróżnia nas na tle innych regionów?

Uważam, że ukraiński esport znajduje się teraz w pewnym „przejściowym” stanie. Nie można powiedzieć, że jest w kryzysie, ale też nie ma dużego wzrostu – raczej balansuje gdzieś pośrodku. Jednocześnie ważne jest to, że na Ukrainie pojawiają się nowe organizacje, co jest dobrym sygnałem.

To, co wyróżnia nas na tle innych regionów, to moim zdaniem silne indywidualności.  W Ukrainie są zawodnicy, którzy już teraz pokazują wysoki poziom na arenie międzynarodowej: w0nderful, r1nkle, chłopaki z B8. Nasz region charakteryzuje się mocnymi postaciami, które potrafią grać na najwyższym poziomie.

Jakie są główne problemy lub wyzwania, przed którymi stoi teraz ukraiński esport? Co najbardziej hamuje rozwój sceny?

Najbardziej hamują rozwój ukraińskiego i światowego esportu nieuczciwi gracze. To cheaterzy, osoby używające radarów, świadomie przegrywające mecze lub wygrywające dzięki cheat’om.

Uważam, że tacy ludzie to prawdziwa „rakowa narośl” esportu, która niszczy go od środka.

Jakie widzisz perspektywy dla ukraińskich drużyn na arenie międzynarodowej w najbliższych kilku latach?

Perspektywy ukraińskich drużyn na międzynarodowej scenie wydają się całkiem obiecujące. Oczywiście chciałbym, aby Igor w0nderful dalej rozwijał się i wygrał swój drugi Major. Drużyna B8 także stopniowo się umacnia i szczerze życzę im przebicia się na poziom Tier-1.

Chciałbym, żeby także Leo mogło zaznaczyć swoją obecność na arenie międzynarodowej. Pracujemy nad tym codziennie, przed nami wiele turniejów VRC. Zrobimy wszystko, by awansować jak najwyżej i cieszyć naszych kibiców.

Plany na przyszłość

 

O jakich osobistych osiągnięciach marzysz w dalszej karierze? Może masz cel, by zagrać na Majorze lub wygrać duży międzynarodowy turniej?

Moim najbliższym celem jest stworzenie stabilnej drużyny, dobrze zgranej z chłopakami i umocnienie się razem. Jeśli chodzi o główny cel, to bez wątpienia jest nim awans na Major.

Miałem już dwie poważne szanse, aby tam trafić, ale nie udało mi się z nich skorzystać. Dlatego Major wciąż pozostaje dla mnie marzeniem i celem, do którego dążę przez całe swoje esportowe życie.

Jakie cele stawiacie przed sobą jako zespół Leo Team na najbliższą przyszłość? Gdzie chciałbyś widzieć drużynę za rok?

Chciałbym zobaczyć swoją drużynę za rok wśród tych, którzy naprawdę aspirują do awansu na Major.

A na najbliższy czas naszym głównym zadaniem jest stopniowe dopracowywanie taktyk, zgrywanie się między sobą i krok po kroku, turniej po turnieju, robić postępy, zdobywać ranking i iść w stronę naszego wspólnego marzenia.