Według badania IT Research Ukraine 2023, branża IT generuje prawie 5% PKB kraju, a jeden specjalista IT tworzy i utrzymuje prawie trzy miejsca pracy w gospodarce. Branża co roku płaci dziesiątki miliardów hrywien podatków, wspomaga Siły Zbrojne darowiznami i dokonuje inwestycji kapitałowych w Ukrainie. Jednak obecnie, na równi z innymi firmami, działa w warunkach wyższych podatków i walczy o zabezpieczenie kapitału ludzkiego, domagając się odpowiednich rezerwacji dla swoich specjalistów.
Na marginesie GET Business Festival Nataliia Mykolska rozmawiała z UA.News o komunikacji między ukraińskim biznesem a rządem, nowych wyzwaniach dla firm technologicznych i zagrożeniach związanych z pogarszającym się klimatem inwestycyjnym - podczas wydarzenia dyrektor wykonawcza Diia.City United moderowała panel poświęcony programowi Ukraine Facility.
Oczekuje się, że część środków, które Ukraina otrzyma w ramach Ukraine Facility do 2027 roku, zostanie wykorzystana na wsparcie biznesu, w szczególności w formie dotacji. Jednak większość ukraińskich firm nadal nie wie, jak ubiegać się o te dotacje i nie może w pełni wykorzystać tego zasobu. Jaki jest powód tego braku świadomości?
Nataliia Mykolska: Jest to problem dwustronny. Z jednej strony, firmy nie są informowane o nowych możliwościach za pośrednictwem wszystkich możliwych kanałów. Z drugiej strony, ukraiński biznes koncentruje się obecnie na innych kwestiach, tych najpilniejszych, które bardziej dotyczą przetrwania i rozwiązywania pilnych problemów. Należy o tym pamiętać.
Jest jeszcze jedna ważna kwestia, o której warto wspomnieć. Ukraiński biznes częściowo stracił wiarę w to, że możemy oczekiwać czegoś dobrego od rządu, przynajmniej jakiegoś wsparcia. Ale rząd ma dobre inicjatywy.
Na przykład przedsiębiorcy nawet nie wiedzą, że kiedy zaciągają kredyty w bankach, które działają w ramach unijnych programów finansowania, mogą również otrzymać dotację w ramach wymaganej kwoty. Ponadto należy zrozumieć, że dotacje nie są po prostu przyznawane. Aby je otrzymać, trzeba odrobić pracę domową: odpowiednio złożyć wniosek, przygotować projekt i zrobić wiele innych rzeczy. Dlatego jest to ulica dwukierunkowa. Rząd musi bardziej komunikować się z biznesem, a biznes musi zadawać więcej pytań i odrabiać pracę domową.
Jest to również funkcja stowarzyszeń biznesowych, takich jak nasze stowarzyszenie biznesowe Diia.City United. Dostarczamy informacji o możliwościach uzyskania dotacji i programach wsparcia dla małych firm i start-upów, które są członkami naszego związku. Rozpowszechniamy przydatne informacje, pomagamy im skontaktować się z odpowiednimi grantodawcami i doradzamy im, jak przygotować określone dokumenty. Pracujemy razem, aby pomóc firmom technologicznym w tworzeniu, rozwijaniu i przyciąganiu inwestycji w Ukrainie.
Zauważyła Pani, że ukraińscy przedsiębiorcy koncentrują się obecnie głównie na rozwiązywaniu podstawowych problemów, które wpływają na przetrwanie biznesu. Które z tych kwestii są najbardziej istotne dla biznesu technologicznego?
Nataliia Mykolska: Istnieje kilka wyzwań dla firm technologicznych. Ważne jest, aby zrozumieć, że ten sektor jest zorientowany na eksport, a jego główny rynek znajduje się za granicą. W związku z tym pierwszym i największym wyzwaniem dla firm technologicznych jest kapitał ludzki. W tym kontekście mobilizacja i rekrutacja są priorytetem.
Pracowaliśmy nad uruchomieniem eBronyuvannya dla branży i jesteśmy bardzo zadowoleni, że sytuacja nieco się poprawiła. Dlaczego rezerwacje są ważne dla firm zorientowanych na eksport? Ponieważ jest to branża, która zależy od ludzi - to oni tworzą produkt. Firmy potrzebują podróży służbowych za granicę. Ponieważ nie można sprzedawać swoich produktów zagranicznym nabywcom, będąc w Ukrainie. Podobnie niemożliwe jest przyciągnięcie inwestycji zagranicznych, jeśli nie można spotkać się z potencjalnymi klientami i inwestorami w innych krajach.
Dla porównania: Według Ministerstwa Transformacji Cyfrowej Ukrainy, w sektorze IT pracuje ponad 300 000 osób. Według obliczeń ekspertów Diia.City United wykonanych we współpracy z innymi organizacjami, na październik 2024 r. zarezerwowano od 14 000 do 18 000 specjalistów IT. Stanowi to około 4-6% całkowitej liczby.
Drugie wyzwanie również dotyczy kapitału ludzkiego. Zasadniczo chodzi o brak zasobów ludzkich, a także wysokiej jakości wykwalifikowanych zasobów ludzkich dla branży technologicznej. Dotyczy to również przekwalifikowania, reformy systemu edukacji technicznej w celu zaspokojenia potrzeb branży IT. Chodzi również o opracowanie programów szkoleniowych w celu przyciągnięcia weteranów i kobiet do zawodów technologicznych, których obecnie potrzebują firmy IT. Edukacja jest jednym z kluczowych obszarów dla Diia.City United w 2025 roku.
Trzecim wyzwaniem dla firm technologicznych jest stabilność klimatu regulacyjnego i podatkowego. Kluczowe jest, aby ani rząd, ani parlament nie wykonywały żadnych gwałtownych ruchów w zakresie ustaw regulacyjnych i podatkowych. Z wyjątkiem deregulacji. Jeśli rząd lub parlament chce coś zderegulować, będziemy to wspierać.
Jednocześnie nie należy wprowadzać żadnych nowych regulacji czy zmian, które potencjalnie komplikowałyby prowadzenie działalności gospodarczej lub zmieniały system obciążeń podatkowych. Ta kwestia jest bardzo ważna dla przedsiębiorców. Wynika to z faktu, że biznes żyje w krótkich cyklach i planuje wszystkie swoje działania w bieżącym otoczeniu.
Oprócz utraty zasobów ludzkich, kolejnym obciążeniem dla biznesu w czasie wojny jest stały wzrost podatków. Jak branża technologiczna postrzega takie zmiany w opodatkowaniu?
Nataliia Mykolska: Diia.City United zrzesza firmy z branży technologii produktowych, w tym rezydentów przestrzeni Diia.City. Specjalny system podatkowy został wprowadzony dla rezydentów przestrzeni przed rozpoczęciem wojny na pełną skalę. Istniała również specjalna gwarancja ze strony państwa, że system ten pozostanie niezmieniony przez 25 lat, w szczególności dla zagranicznych inwestorów naszych firm.
Zakomunikowaliśmy bardzo jasne stanowisko: jeśli rząd obiecał utrzymać specjalny system podatkowy przez 25 lat, to nie zmieniajmy go. Teraz rozumiemy, że zmiany w opodatkowaniu zostały już zatwierdzone. Mamy jednak nadzieję, że wzrost obciążeń podatkowych w zakresie opłaty wojskowej będzie środkiem tymczasowym. A po zakończeniu stanu wojennego i okresie przejściowym przewidzianym przez prawo, podatki powrócą do poprzedniego poziomu.
Jest to bardzo ważne z punktu widzenia przewidywalności dla partnerów zagranicznych. Jako kraj, Ukraina stoi obecnie w obliczu wielu zagrożeń dla inwestorów zagranicznych. Jesteśmy w stanie wojny, a biznes to biznes. Zagraniczni inwestorzy są gotowi pomóc Ukrainie, gotowi do darowizn. Ale jeśli chodzi o projekty biznesowe, zdecydowanie nie chodzi o dobroczynność. Potrzebują przewidywalności i odpowiednich warunków biznesowych.
Inwestorzy oceniają warunki w Ukrainie w porównaniu z innymi krajami, patrząc na “ryzyko kraju”. A jest ono w Ukrainie bardzo wysokie ze względu na wojnę, mimo że nasz biznes technologiczny jest niezwykle odporny. Wszyscy to zauważają: pomimo ostrzałów, przerw w dostawach prądu i innych zagrożeń, ukraińskie firmy realizują zamówienia, wykonują plany inwestycyjne dla inwestorów, zbierają pieniądze i kolejne rundy.
Ukraiński biznes musi wyjaśnić swoim partnerom, w jaki sposób ograniczy ryzyko, jak może zagwarantować realizację zamówień i ciągły rozwój produktów. Nasze firmy muszą udowodnić, że mają plan awaryjny, zespoły i specjalistów, którzy mogą się wzajemnie zastępować. Dysponują również sprzętem na wypadek przerw w dostawie prądu, aby zespół mógł płynnie pracować i realizować zamówienia.
Jest wiele do udowodnienia. Dlatego na tym tle każda zmiana w systemie podatkowym i regulacyjnym jest bardzo trudna do zakomunikowania zagranicznym inwestorom, oprócz “ryzyka kraju”, które mamy.
Dla odniesienia: Eksperci szacują, że zmiany podatkowe mogą doprowadzić do spadku w branży IT nawet o 30% już w 2025 r., zmniejszenia liczby miejsc pracy, pogorszenia bilansu handlowego oraz spadku przychodów z wymiany walut i wpływów podatkowych.