
Od 1 sierpnia 2025 roku w Ukrainie oficjalnie zaczęła działać system Open Banking. W jego ramach banki oraz inne instytucje finansowe mogą wymieniać się danymi o klientach i świadczyć usługi płatnicze za pomocą zunifikowanych interfejsów API. Dla biznesu system przewiduje nowe możliwości automatyzacji i optymalizacji procesów, a dla użytkowników — wygodę w zarządzaniu kontami. Państwo z kolei zyskuje większą kontrolę nad przepływami finansowymi.
Co hamuje pełne wdrożenie nowego ekosystemu, czy doprowadzi on do redystrybucji rynku i jak mogą się zmienić opłaty za płatności elektroniczne — w wywiadzie dla UA.News opowiada Oleksandr Karpow, dyrektor Ukraińskiego Międzybankowego Stowarzyszenia Członków Systemów Płatniczych EMA, założyciel Open API Group. Karpow był jednym z prelegentów i uczestników dyskusji podczas spotkania liderów sektora płatniczego POWER PAYMENT MEETUP, które niedawno odbyło się w Kijowie.
O uruchomieniu systemu Open Banking
Każdy nowy ekosystem jest wdrażany nie bez problemów. Formalnie poszczególni uczestnicy są już teraz gotowi przyjmować płatności lub udzielać informacji na żądanie innych licencjonowanych uczestników, jednak obecnie brakuje tych innych licencjonowanych uczestników. Ponieważ przede wszystkim mieli nimi zostać nie banki, lecz różnorodne platformy internetowe, operatorzy e-commerce, firmy finansowe oraz inni uczestnicy rynku. Właśnie z tymi firmami pojawiają się pewne niuanse. Aby uzyskać zgodę Narodowego Banku na działanie w ekosystemie, muszą one ubezpieczyć swoją działalność.
Tego wymogu na razie nie są w stanie spełnić, ponieważ nie ma firm ubezpieczeniowych, które byłyby gotowe ubezpieczyć to ryzyko. Istnieją dwa wyjścia. Pierwsze — szukać takich firm, ale już od dwóch kwartałów prowadzimy poszukiwania i jak dotąd bez rezultatu. Ubezpieczyciele nie wykazali chęci, by się tym zająć.
Drugie wyjście — zmiana ustawy, czyli zastąpienie obowiązkowego ubezpieczenia innym instrumentem, który pozwoliłby zabezpieczyć ryzyka uczestników systemu. Narodowy Bank w końcu poinformował, że takie zmiany są przygotowywane. Choć moim zdaniem powinny już dawno zostać przyjęte. A one wciąż są w fazie przygotowań. W związku z tym uczestnicy niebankowi wejdą na rynek Open Bankingu z licencjami nie wcześniej niż w drugim kwartale 2026 roku. To najlepszy możliwy scenariusz.
Banki bez licencji mogą przekazywać informacje i przyjmować zlecenia płatnicze. Ale jeśli chcą pozyskiwać dane o rachunkach swoich klientów z innych banków, również muszą uzyskać licencję. Warto zaznaczyć, że wobec nich nie ma wymogu ubezpieczania ryzyk.
Na dziś wiem o dwóch bankach z TOP-10, które przygotowały dokumenty i planują je złożyć. Kolejne cztery zadeklarowały, że również mają taki zamiar. Jednak nie sądzę, że otrzymają te licencje przed początkiem 2026 roku.
Ponieważ w Ukrainie obecnie trudno jest zarówno doprecyzować obowiązujące licencje, jak i uzyskać nowe, a mowa tu właśnie o nowych licencjach. Narodowy Bank nie przyspiesza swoich procedur. Pytanie do NBP: dlaczego tak jest? I dlaczego nie można przyspieszyć procesu dla banków? Przecież NBP wie o nich wszystko… Moim zdaniem można byłoby je szybko licencjonować. Ale sądząc po pytaniach, jakie banki obecnie zadają, rozumiem ich niepewność co do tego, czy złożone dokumenty zostaną sprawnie rozpatrzone.
O gotowości banków do działania w nowym systemie
Spośród TOP-10 banków — sześć kończy przygotowania ze swojej strony. Serwis NovaPay na dzień 1.08 był już gotowy, gdyby tylko zaczęły napływać do niego zapytania. Kolejne dwa banki z TOP-10 zakupiły gotowe rozwiązania od dostawców — jeden z nich od naszej firmy, z którą jestem związany jako współzałożyciel.
Dla 90% klientów do końca pierwszego kwartału 2026 roku ekosystem Open Banking będzie dostępny. Nie w najlepszej konfiguracji, która obejmowałaby szeroką współpracę wielu banków i podmiotów niebankowych, lecz w wersji ograniczonej: ograniczona liczba banków z TOP-10, które przekazują i przyjmują informacje. W dalszym etapie dołączą wybrane podmioty niebankowe — w pierwszej kolejności najbardziej rozpoznawalne ukraińskie firmy PSP oraz marketplace’y.
O terminach dla Open Bankingu
Gdyby wyznaczono twarde terminy na 1.08.2025 roku, wszystko byłoby gotowe w 80%. Dla porównania — przy uruchomieniu płatności natychmiastowych: według danych NBU, w czerwcu gotowość deklarowało ok. 53% banków, a na dzień startu 7 sierpnia — ponad 90%: 57 z 60 banków.
Gdyby podobne wymagania nałożono wobec Open Bankingu, zamiast podejścia „+12 miesięcy bez kar”, ekosystem ruszyłby szybciej. A dokładniej — byłaby zapewniona gotowość uczestników do przekazywania informacji. Niestety, nie wpłynęłoby to na proces licencjonowania. Ekosystem zacznie w pełni działać dopiero wtedy, gdy pierwsze licencje zostaną wydane innym uczestnikom, którzy będą przyjmować dane.
O strategiach banków przy wdrażaniu Open Bankingu
Istnieje strategia: nic nie robić i wycofać się z rynku. Moim zdaniem żaden ukraiński bank jej nie rozważa. Po prostu tzw. „waivery” od Narodowego Banku (czyli oficjalne zwolnienie z obowiązków na 12 miesięcy bez kar) nieco osłabiły motywację banków do terminowego wdrożenia wszystkiego.
W praktyce wszystkie banki wybiorą jedną z dwóch pozostałych strategii: Strategia compliance — spełnienie minimum wymaganego przez prawo: umiejętność przyjmowania zleceń płatniczych i przekazywania danych do aplikacji innego dostawcy usług płatniczych.
Strategia proaktywna — banki takie jak PUMB, Privat, Mono, A-bank, Ukrsib, Raiffeisen chcą umożliwić swoim klientom „ściągnięcie” rachunków z innych banków do własnej aplikacji. Dzięki temu klient będzie mógł zarządzać wszystkimi środkami, otrzymywać porady finansowe i prowadzić personalny zarządzanie finansami (PFM). To najbardziej korzystna strategia dla banków — ale i najdroższa, ponieważ oprócz rozwoju IT wymaga uzyskania licencji.
O możliwym redystrybucji klientów
Istniały prognozy porównywalne z tym, co działo się na rynkach niektórych krajów UE. Przewidywaliśmy, że w ciągu pierwszych 12 miesięcy rzeczywistego funkcjonowania ekosystemu może dojść do redystrybucji klientów. Ale nie chodzi tu o fizyczne przenoszenie klientów — że klient banku z piątej dziesiątki nagle stanie się klientem banku z pierwszej dziesiątki. To tak nie działa. Klient nie odejdzie, ale swoje główne potrzeby będzie realizował przez aplikację banku z pierwszej dziesiątki, do której „wciągnie” swój rachunek z banku piątej dziesiątki.
Na przykład: w jednym banku otrzymuje emeryturę, pensję, dywidendy lub inne dochody, a środki lokuje i realizuje płatności przez aplikację innego banku — z czołówki — który uzyskał licencję na świadczenie usług Payment Initiation i Account Information, czyli może oferować usługi otwartej bankowości.
Banki z TOP-10, które już składają wnioski o licencję lub zamierzają to zrobić, tłumaczą swoją strategię w następujący sposób: „Nie chodzi o to, żeby zarobić od razu. Chcemy zarobić później.” Innymi słowy: aplikacja banku ma być pierwszą, którą klient otwiera na swoim telefonie. I to wszystko. Potem bank będzie rozwijał sprzedaż i inne oferty w tej aplikacji — i dopiero wtedy zacznie zarabiać na kliencie. Taka jest strategia.
O licencjonowaniu nowych uczestników rynku
Gdy tylko uczestnicy systemu zostaną objęci licencją, na bazie danych przekazywanych między nimi zaczną powstawać nowe usługi. Dlaczego tak bardzo podkreślamy, że niebankowi gracze muszą wejść na rynek? Bo to właśnie oni są najbardziej dynamiczni, jeśli chodzi o tworzenie produktów i projektów.
Nawet koledzy z PrivatBanku przyznają: „Jesteśmy duzi i bardziej utrzymujemy istniejący ekosystem, niż wchodzimy w nowe nisze.” Tu nie chodzi o rozwój, a raczej o utrzymanie obecnego udziału w rynku.
Tymczasem system Open Banking został przez Narodowy Bank Ukrainy zaprezentowany jako narzędzie przyspieszonego rozwoju usług finansowych. Ale co tu rozwijać, jeśli NBU nie wydaje licencji?
Licencje w warunkach europejskich i ukraińskich różnią się, mimo że terminy i wymagania są podobne. Mały startup w Europie może być gotowy do licencjonowania, natomiast w Ukrainie — często nie. Potrzebuje licencjonowanego partnera.
Czy Narodowy Bank uzna za dopuszczalną strukturę, w której licencjonowany podmiot współpracuje z małymi startupami budującymi konkretne produkty? I jak to skonfigurować, żeby potem „nie dostać rykoszetem” — jak to się stało w przypadku niektórych uczestników rynku Biura Informacji Kredytowej? Przez 10 lat rozwijali produkty, a potem pojawiła się kontrola NBU i stwierdziła: „To wykracza poza zakres waszej licencji.”
Żaden licencjonowany podmiot nie chce się znaleźć w sytuacji, gdzie ma już zbudowaną sieć partnerów i gotowe produkty, a NBU mówi: „Twoja licencja nie obejmuje takiego modelu działania. Musisz działać bezpośrednio z klientem, a ty masz jakąś 'nadbudowę' po drodze.”
W Europie taka „nadbudowa” (czyli model pośredni) de facto jest akceptowana. Nie jest wprost zapisana w przepisach, ale i nie jest zakazana. W Ukrainie natomiast to nie działa. Jeśli coś nie jest zabronione — to i tak nie znaczy, że nie zostanie zakwestionowane przy kontroli. Niestety, tak wygląda obecna konfiguracja rynku.
O rozwoju konkurencji na rynku usług płatniczych
Są tu dwa aspekty. Pierwszy aspekt – partnerzy, którzy nie są licencjonowani przez Narodowy Bank Ukrainy, mają pewne przewagi. Na przykład NBU nie może zabronić bankom współpracować z Kyivstarem, ponieważ nie reguluje działalności Kyivstaru.
Co oferuje Kyivstar? Gdyby taką usługę oferowała firma finansowa lub Biuro Informacji Kredytowej, wymagałoby to takiej ilości dokumentów i zatwierdzeń procedur, że nikt by nawet nie zaczął tego robić. A z Kyivstarem – podpisujesz umowę i działasz. To właśnie chcielibyśmy widzieć w Open Banking i innych ekosystemach.
Kiedy to, co nie jest zabronione przez prawo, biznes po prostu robi, zamiast czekać na ocenę i obawę, że zostanie ukarany. Niestety, takie jest obecne odczucie rynku usług płatniczych w 2025 roku. Może już czas, by skupić się na rozwoju biznesu, a nie na regulacjach? Po co teraz przyspieszać procedury, które można wprowadzić po wojnie? Wszystko, co regulacyjnie trzeba było zrobić, aby zablokować finansowanie działalności wrogiej, już zostało zrobione. Po co dalej obciążać uczestników rynku w czasie wojny?
Obecnie regulacje przeciążają wszystkie działy wszystkich uczestników rynku i 50% ich czasu pochłania zapewnianie zgodności z wymogami regulacyjnymi. Dlatego nie należy spodziewać się nowych produktów w tym roku. System Open Banking będzie w praktyce jedyną innowacją, którą uruchomią pod koniec pierwszego kwartału 2026 roku.
O dialogu z Narodowym Bankiem
Dialog z Narodowym Bankiem trwa, ale rynek nie jest zadowolony z jego efektów. W co drugim przypadku – to nawet optymistyczna ocena.
O pozytywnych i negatywnych tendencjach na rynku płatności elektronicznych
Z pozytywów – Ukraina pozostaje w pierwszej piątce w Europie pod względem liczby płatności zbliżeniowych.
Dzięki naszym staraniom regulacyjnym, które dotyczyły rządowego rozporządzenia o tzw. „terminalizacji”, usunięto wymogi umożliwiające podmiotom gospodarczym unikanie przyjmowania płatności. Teraz nie mają już takiej możliwości.
Jeszcze pięć lat temu tłumaczyliśmy, że istnieją schematy, gdzie osoba fizyczna powinna być formalnie przedsiębiorcą i przyjmować płatności bezgotówkowe na rachunek działalności gospodarczej. Teraz państwo w końcu się tym zajęło. Gdyby zrobiono to pięć czy nawet dziesięć lat temu, mielibyśmy zupełnie inną infrastrukturę i przejrzyste płatności.
Rozporządzenie rządowe nakłada wymogi terytorialne na podmioty gospodarcze. Początkowo dotyczyły one miast powyżej miliona mieszkańców, teraz obejmują miejscowości powyżej 5 lub 10 tysięcy mieszkańców. W związku z tym wszyscy działający na tym terenie muszą zapewnić akceptację kart płatniczych. Wzrasta liczba transakcji bezgotówkowych i chęć obywateli do korzystania z narzędzi płatniczych w telefonach.
Negatywnym aspektem jest to, że kolejnym krokiem będzie obniżenie rentowności rynku akwizycji płatniczej przez banki, co powtórzy błędy znane z rynku europejskiego, USA i Australii przy regulacji interchange.
Regulacje i obietnice obniżenia prowizji za akwizycję (przyjmowanie płatności bezgotówkowych) przez zmniejszenie opłat interchange (pomiędzybankowych) nie przyniosły obniżek cen dla handlowców w żadnym kraju. Obniżka interchange pociąga za sobą spadek prowizji akwizytorskiej, a tę oszczędność ponosi branża handlowa kosztem banków, które finansują rozwój ekosystemu.
Co zrobią banki? Po pierwsze, banki akwizytorskie będą wprowadzać inne opłaty, by nie tracić dochodów. NBU deklarował, że struktura prowizji za akwizycję będzie przejrzysta. Tak, będzie bardziej przejrzysta niż dotąd, ale to nie rozwiąże problemu. Handel niewiele zaoszczędzi, jeśli w ogóle – może duży handel.
Stracą banki wydające instrumenty płatnicze z powodu obniżek interchange i będą musiały jakoś zrekompensować straty. Wiemy, jak to zrobiono w Europie, USA i Australii – koszty ponosi właściciel rachunku. Opłaty za korzystanie i niekorzystanie z rachunku, za przelewy międzynarodowe, wypłaty gotówki, utrzymanie minimalnego salda i inne.
Dlatego, gdy NBU proponuje: „Obniżmy interchange w ramach integracji europejskiej do 2027 roku”, odpowiadamy: „Zróbmy to do 2030 roku, żeby nie przerzucać tych kosztów na obywateli podczas wojny”.
Z kolei NBU mówi: „Nie, macie teraz dużo dochodów. Nawet nie zauważyliście 50% podatku dochodowego przez dwa lata. Teraz będzie podobnie. Dlatego obniżajmy interchange teraz”.
W efekcie uczestnicy rynku „biegną” między obecną a przyszłą regulacją, która zmniejszy dochody. W takich warunkach nie należy oczekiwać nowych usług.