Ceny ropy spadły w związku z obawami o nadwyżkę podaży i sankcjami USA wobec rosji
We wtorek, 11 listopada, ceny ropy spadają na azjatyckich giełdach, ponieważ obawy dotyczące nadmiaru podaży na rynku przeważyły nad niepewnością związaną z możliwym wpływem sankcji USA wobec rosyjskich firm „Rosnieft” i „Łukoil”. Dodatkowo na rynki wpłynął optymizm związany z postępem w przywracaniu pracy rządu USA.
Informuje o tym Reuters.
Według danych z notowań, kontrakty terminowe na ropę Brent spadły o 12 centów (0,2%) do 63,94 dolara za baryłkę. Amerykańska WTI (West Texas Intermediate) potaniała o 14 centów (0,2%) — do 59,99 dolara za baryłkę.
Podczas poprzedniej sesji handlowej oba benchmarki ropy notowały wzrost około 40 centów.
Pomimo że postępy w przywracaniu pracy rządu USA pozytywnie wpłynęły na światowe rynki finansowe, nadmiar podaży ropy naftowej pozostaje głównym czynnikiem ograniczającym dalszy wzrost cen.
Na początku tego miesiąca OPEC+ podjął decyzję o zwiększeniu limitów wydobycia w grudniu o 137 tys. baryłek dziennie, podobnie jak w październiku i listopadzie.
Jednocześnie państwa członkowskie postanowiły zawiesić dalsze zwiększanie wydobycia w pierwszym kwartale 2026 roku, aby ustabilizować sytuację na rynku.
Ceny ropy ponownie zaczynają rosnąć po kilku tygodniach spadków — rynek reaguje na nastroje ryzyka i przygotowuje się na serię ważnych danych od OPEC, IEA i EIA.
Przypomnijmy, że ceny ropy spadały w związku z planami OPEC+.
Ropa odzyskuje także wartość w kontekście spotkania Orbána z Trumpem.