Armia USA opracowała drony z figurkami kojotów: po co

Na kilku bazach lotniczych USA rozpoczęto testy naziemnych bezzałogowych pojazdów wyposażonych w figury kojotów.
Jak pisze wojskowy komentator Igal Lewin, projekt ten realizuje Inżynieryjno-Badawcze Centrum Korpusu Inżynierów Armii USA (ERDC).
Głównym celem takich kojotów jest odstraszanie ptaków i innych zwierząt na pasach startowych baz lotnictwa wojskowego. Zakłada się, że w przyszłości urządzenia te będą w pełni autonomiczne, z możliwością samodzielnego doładowania i wyjścia na patrol.
Początkowo do tych zadań próbowano wykorzystać robotyczne psy, ale okazały się zbyt powolne, a ptaki ich się nie bały. Kołowe kojoty są za to szybkie, zwinne i bezczelne — mogą błyskawicznie zmniejszyć dystans. Nie wspominając już o tym, że taki wariant jest znacznie tańszy niż dedykowanie całego robopsa.
Tymczasem po raz pierwszy w historii wojny roboty Trzeciej Brygady Szturmowej bez udziału ludzi-żołnierzy zaatakowały pozycje rosjan, niszcząc wroga i biorąc jeńców.
Wcześniej Ministerstwo Obrony skodyfikowało i dopuściło do eksploatacji w Siłach Zbrojnych zdalnie sterowany moduł bojowy SZABLA MK19(M).
Ministerstwo Obrony skodyfikowało i dopuściło do użytku w Siłach Zbrojnych Ukrainy nowy bezzałogowy kompleks lotniczy FPV „Generał Czereśnia”.
Ministerstwo Obrony skodyfikowało i dopuściło do eksploatacji w Siłach Zbrojnych Ukrainy nowy bezzałogowy kompleks lotniczy produkcji ukraińskiej B-1. Ultralekkie bombowce stworzone do rażenia zgromadzeń żywej siły, samochodów i sprzętu opancerzonego.
