
rosyjskie drony i rakiety coraz częściej atakują infrastrukturę kolejową Ukrainy oraz cywilne centra logistyczne: od „Nowej Poszty” po „Epicentr”. W ostatnich tygodniach pod ostrzałem znalazły się obiekty w różnych regionach, nie tylko przyfrontowych.
Według oceny wojskowych ekspertów, wróg w ten sposób nie tylko próbuje „przeciąć” zaopatrzenie Sił Zbrojnych Ukrainy, ale także nasilić terror moralno-psychologiczny wobec ludności oraz osłabić gospodarkę.
UA.News opisuje ostatnie duże uderzenia w cywilną logistykę oraz obiekty Ukrzaliznyci, a także czy podobne ataki mogą zostać przeniesione na infrastrukturę zachodnich sojuszników Ukrainy.

rosja próbuje zniszczyć Ukrzaliznycę
W mediach odnotowuje się wzrost intensywności ataków na obiekty Ukrzaliznyci w ostatnich tygodniach. Oprócz drobnych incydentów, informowano także o poważnych trafieniach:
7 września w wyniku ataku rosyjskich dronów uderzeniowych uszkodzony został most kolejowy przez Dniepr w Kremenczuku.
3 września w obwodzie kirowogradzkim pod ostrzał trafiła i częściowo została zniszczona infrastruktura kolejowa, czterech kolejarzy zostało rannych.
28 sierpnia rosja celowo zaatakowała cywilny ruch pasażerski w Koziatynie. Pod ostrzał trafił między innymi park szybkich pociągów Intercity+, a także miejscowy dworzec kolejowy.
10 sierpnia rosyjskie wojska zaatakowały stację kolejową w Synelnykowe w obwodzie dniepropietrowskim. Na czas ewakuowano wszystkich pracowników stacji, dzięki czemu udało się uniknąć ofiar wśród personelu.
1 sierpnia drony uderzeniowe zaatakowały dworzec kolejowy w Sumach, ostrzał uszkodził pociąg „Charków-Użhorod”, którym podróżowali pasażerowie.
Po serii takich ataków Ukrzaliznycia oświadczyła, że masowymi uderzeniami na infrastrukturę kolejową wróg próbuje zniszczyć kluczowe węzły komunikacyjne.

„Szahedy” masowo atakują nasze kluczowe stacje. Przykładami są ataki na stację Łozową, stację Synelnykowe, stację Koziatyn. Czyli praktycznie w całym kraju uderzają w węzłowe stacje” — wyjaśnił prezes zarządu firmy Ołeksandr Percowski.
Zauważył, że wróg atakuje kompleksowo: pod ostrzał trafiają zarówno podstacje energetyczne, jak i lokomotywownie oraz dworce pasażerskie. „Wróg uderza tak, aby węzeł faktycznie został zniszczony” — podkreślił prezes Ukrzaliznyci.

Poza nalotami infrastruktura kolejowa cierpi także z powodu drobnych sabotaży oraz innych, jeszcze nierozpoznanych incydentów. Na przykład, w rejonie Fastiwskim obwodu kijowskiego, 14 września w wyniku sytuacji nadzwyczajnej doszło do uszkodzenia torów na odcinku „Wasylków-1 — Bojarka”.
Tory zostały uszkodzone w wyniku eksplozji amunicji w pociągu przewożącym ładunek wojskowy. Skutki detonacji zostały usunięte, a przyczynę ma ustalić śledztwo oraz kontrola służbowa.

Uderzenia w cywilne węzły logistyczne
rosjanie systematycznie atakują place logistyczne oraz magazyny w obwodach zaporoskim, mikołajowskim, odeskim, na Dniepropietrowszczyźnie i Donbasie. W ciągu ostatnich trzech miesięcy media odnotowały od 20 do 50 takich lokalnych i masowych uderzeń. W centrum ataków znalazły się także kompleksy magazynowe w regionach oddalonych od linii frontu.
21 sierpnia okupanci uderzyli pociskami manewrującymi w jedno z cywilnych przedsiębiorstw w pobliżu Mukaczewa w obwodzie zakarpackim. W wyniku czego zniszczono budynki magazynowe, około 20 osób zostało rannych, wybuchł pożar, który strażacy gasili ponad dobę.

10 września rosja zaatakowała „szahedami” i rakietami Lwów, w tym trafiła w cywilny kompleks magazynowy przy ulicy Awiacyjnej.
16 września atak dronowy na logistyczny kompleks Epicentrum w obwodzie kijowskim spowodował rozległy pożar. Do gaszenia pożaru zaangażowano sprzęt Państwowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej, lotnictwo oraz specjalistyczną robotykę.
Gaszenie pożaru utrudniało duże zagęszczenie magazynów. Dodatkowo do akcji dołączyły ochotnicze jednostki straży pożarnej oraz przedstawiciele Ukraińskiego Czerwonego Krzyża.

Analityk wojskowy o rosyjskich atakach na logistykę
Ataki rosji na ukraińską logistykę to tendencja, która rozpoczęła się już w 2022 roku. Wtedy rosyjskie wojska okupacyjne przez pewien czas, zwłaszcza w maju, przeprowadzały uderzenia na ukraińską kolej, ale nie zdołały osiągnąć żadnego istotnego sukcesu — mówi Ołeksandr Kowalenko, analityk wojskowy grupy „Opór Informacyjny”.

„Uszkodzenie samej kolei wymaga poważnego wpływu na poziomie bombardowań dywanowych na dany węzeł transportowy. Dlatego w zasadzie nie wpłynęło to znacząco na przebieg działań bojowych czy wojnę. Rosjanie bardzo szybko zrezygnowali na korzyść uderzeń na energetykę.
To właśnie w okresie jesienno-zimowym, kiedy dowództwo rosyjskimi wojskami okupacyjnymi objął generał Surowikin, podjęto decyzję o uderzeniu na ukraińską energetykę.
Uderzenia na logistykę miały miejsce zawsze. Stały nacisk był wywierany na „Nową Poszta”, uderzali także w te same „Epicentry”. rosjanie uważają te obiekty za nieodłączną część zaopatrzenia materiałowo-technicznego i transportu broni na terytorium Ukrainy.
Chociaż, według informacji wywiadowczych, które otrzymują rosyjskie wojska okupacyjne, doskonale wiedzą, że jest to logistyka o przeznaczeniu cywilnym. Robią to wyłącznie po to, aby utrudnić życie nie tylko zwykłym Ukraińcom poprzez logistykę i transport towarów oraz usług, ale także by zadać cios i straty ukraińskiej gospodarce, która nadal działa mimo pełnoskalowej inwazji rosji w Ukrainę.”
Jednocześnie, według oceny analityka wojskowego grupy „Informacyjny opór” Ołeksandra Kowalenki, jest za wcześnie, by mówić o tym, że rosyjscy okupanci zdecydują się otwarcie atakować węzły logistyczne w krajach sojuszniczych Ukrainy.
„Jak mówiłem, aby zniszczyć węzeł logistyczny, szczególnie kolejowy, a do Ukrainy głównie trafiają logistyczne arterie koleją, potrzebne są poważne uderzenia. Albo taktyczną bronią jądrową, albo bombardowaniem dywanowym. Przeprowadzenie czegoś takiego w formacie hybrydowym rosja na pewno nie będzie w stanie. Wysłanie tam dronów-samobójców to dość trudne zadanie o minimalnej skuteczności i dużym negatywnym efekcie.
Uderzyć bronią rakietową? Gdyby do Rzeszowa albo innego węzła logistycznego na terytorium Polski dotarło więcej niż 10 rakiet X-101, to byłby to prawdopodobnie powód do uruchomienia artykułu 5 traktatu o NATO. A nie to, co widzieliśmy ostatnio w Polsce po trafieniu „Gerber”.
Dlatego wątpię, aby rosja zdecydowała się na otwarte ataki. To będą dywersje, próby uszkodzenia torów kolejowych, podpalenia. Tak jak miało to miejsce w Niemczech na niektórych obiektach, przez które przechodziło zaopatrzenie Ukrainy sprzętem i nie tylko.
Zatem wszystko będzie w formacie hybrydowym, jak miało to miejsce w latach 2022, 2023 i 2024. Nie sądzę, by w najbliższym czasie coś krytycznego i globalnego się zmieniło. Chociaż rosja chciałaby to zrobić, na razie nie jest na to gotowa.”