
Niestety, wszyscy Ukraińcy żyją dziś w historii i wśród niej. I wydaje się, że po raz kolejny jesteśmy świadkami historycznego wydarzenia. Mówimy o geopolitycznym odwróceniu i utracie kluczowego sojusznika w wojnie w ciągu ostatnich trzech lat - Stanów Zjednoczonych. Co najmniej trudno inaczej odbierać nowe wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa.
Zarówno wczoraj, jak i dziś, amerykański przywódca użył nie tylko emocjonalnej lub ostrej retoryki, ale także druzgocącej retoryki, aby skrytykować swojego ukraińskiego odpowiednika, Volodymyra Zelenskyyego. W szczególności oskarżył go o „wyłudzenie” setek miliardów dolarów ze Stanów Zjednoczonych, nazwał go „dyktatorem bez wyborów” i powiedział, że wkrótce „nie będzie już miał kraju”.
Reakcja na te wypowiedzi była bardzo spolaryzowana w Ukrainie i na całym świecie. Ciekawe jest również to, że sam prezydent nie skomentował jeszcze tej retoryki. Jednak wiele osób zrobiło to za niego.
Co więc powiedział Trump, co to oznacza i jaki może być przyszły bieg wydarzeń? Komentator polityczny UA.News Mykyta Trachuk wraz z ekspertami przyjrzał się tej kwestii.
„Dyktator bez wyborów”, „ogrywanie Bidena”
Nie będziemy cytować pełnego tekstu postu Trumpa na jego własnej platformie społecznościowej Truth Social. Co więcej, dostęp do niego jest niemożliwy bez VPN z Ukrainy. Przypomnijmy najważniejsze i najbardziej uderzające stwierdzenia.
Tak więc prezydent USA nazwał swojego ukraińskiego odpowiednika „umiarkowanie udanym komikiem”. Jednocześnie ten „komik” w jakiś sposób zdołał przekonać Stany Zjednoczone do wydania „350 miliardów dolarów” na wojnę, której „nie można wygrać”. Według Trumpa, Ameryka wydała 200 miliardów dolarów więcej niż Europa. Jednocześnie UE rzekomo odzyska te pieniądze, ale Amerykanie nie.
„Ta wojna jest o wiele ważniejsza dla Europy niż dla nas. Oddziela nas wielki, piękny ocean” - powiedział Trump.
Powiedział również, że połowa pieniędzy przekazanych Zelenskyyemu jest „zaginiona”. Sam ukraiński prezydent odmawia przeprowadzenia wyborów, ma niskie notowania w sondażach, a jedyną rzeczą, w której jest dobry, jest „ogrywanie Bidena”. Zelenskyy, o którym Trump mówi, że jest „dyktatorem bez wyborów”, musi „działać szybko”, bo wkrótce „nie będzie miał kraju”. Tylko Stany Zjednoczone i sam Donald Trump mogą zakończyć wojnę.
„Biden nawet nie próbował zaprowadzić pokoju, Europa zawiodła, a Zelenskyy najwyraźniej chce, aby przepływ finansowy był kontynuowany” - napisał Trump.
Zakończył stwierdzeniem, że „kocha Ukrainę”. Ale Zelenskyy wykonał „straszną robotę”, jego kraj jest zniszczony, a „miliony zginęły za nic”.

Co ciekawe, dziś, 20 lutego, Trump kontynuował swoją druzgocącą krytykę Zelenskyyego. W szczególności, przemawiając na szczycie w Miami, amerykański prezydent powtórzył wszystkie swoje oskarżenia niemal słowo w słowo. Dodał tylko, że przez trzy lata ukraiński przywódca nie zrobił nic, aby jak najszybciej zakończyć walki. Ale on, Trump, zrobił już więcej w ciągu jednego miesiąca (dziś mija dokładnie miesiąc od jego inauguracji) niż wszyscy inni w ciągu trzech lat.
Cała sytuacja wygląda tak, że komentowanie jej tutaj wymaga wiele pracy. Trump jest tak elokwentny, emocjonalny i twardy, że nie ma nic do dodania. W ogóle nie przebiera w słowach i mówi dosłownie to, co myśli.
Interesujące jest to, że jego najbliżsi wspólnicy już poparli prezydenta USA. W szczególności jego syn Donald Trump Jr. powiedział, że ukraińska wojna znaczy dla Amerykanów „bardzo niewiele”. Dlatego konieczne jest zaprzestanie wydatków na nią. W podobnym tonie wypowiadali się również Elon Musk, Rudy Giuliani i Robert F. Kennedy Jr. A najmłodszy syn Trumpa, Barron, napisał, że Zelenskyy może zostać „aresztowany” w najbliższej przyszłości.

Co oznacza ta sytuacja?
Oczywiście stosunki między USA a Ukrainą uległy dramatycznemu pogorszeniu. Co więcej, wydaje się, że przechodzą one od zwykłego nieporozumienia i ochłodzenia do fazy niemal otwartej wojny.
Trump, jak sędzia na meczu piłki nożnej, daje Zelenskyyemu „czerwoną kartkę”, nakłada na niego „czarny znak”, jak Davy Jones na kapitana Jacka Sparrowa w słynnym filmie. Zgodnie z logiką Trumpa, to ukraiński prezydent i Ukraina jako całość są odpowiedzialni za kontynuację wojny - a nie putin, który ją rozpoczął.
Trudno powiedzieć, dlaczego tak jest. Zarówno sam Donald Trump, jak i to, co siedzi w jego głowie, jest tajemnicą, kantowską „rzeczą samą w sobie”. Możemy jednak spróbować podążać za logiką amerykańskiego przywódcy i spróbować zrozumieć jego proces myślowy.
Tak więc Trump proponuje szybki proces negocjacji w formacie „lose-lose”. Wszyscy przegrywają, z wyjątkiem Amerykanów: Ukraina nie osiąga zwycięstwa, rosja nie osiąga wszystkich swoich celów, a Europy w ogóle nie ma przy stole. Z drugiej strony Trump jest rozjemcą i najskuteczniejszym dyplomatą na świecie, który jest również opłacany minerałami o potencjalnej wartości setek miliardów.
Jednocześnie Kijów nie jest skłonny zaakceptować takich warunków, co oświadczył wprost i szczerze. Oznacza to, że to Ukraina i Zelenskyy są osobiście winni i odpowiedzialni za trwający rozlew krwi. Wydaje się, że tak właśnie myśli prezydent USA.
Sam fakt, że taka retoryka pojawiła się w sferze publicznej (i to wielokrotnie), i to w tak mocnych słowach, wskazuje na radykalne pogorszenie stosunków amerykańsko-ukraińskich. Wydaje się, że komunikacja jest po prostu fatalna, nie ma zrozumienia, jest tylko konflikt i resentymenty.
Ogólnie rzecz biorąc, interesujące jest to, jak przeszliśmy od tezy o Stanach Zjednoczonych jako „głównym partnerze i sojuszniku” do punktu, w którym jesteśmy teraz w ciągu zaledwie jednego miesiąca prezydentury Trumpa. I wydaje się, że jest to moment poważnego załamania stosunków, a przynajmniej coś, co jest tego bliskie.

Co będzie dalej?
Przywódcy polityczni Ukrainy stoją teraz przed pytaniem, jak postępować. Widzimy już częściową reakcję na kontrowersje z Trumpem. Dzień wcześniej Zelenskyy powiedział, że popiera go 57% Ukraińców, co oznacza, że nie odejdzie ze stanowiska.
Wyjaśnił również, że „stanie się niepotrzebny”, jeśli Ukraina zostanie jutro przyjęta do UE i NATO. Do tego czasu będzie kontynuował swoją pracę. Biorąc jednak pod uwagę, że proces przystąpienia do Unii Europejskiej może potrwać dziesięciolecia, a NATO niemal wprost mówi, że nas nie przyjmie (zwłaszcza za kadencji Trumpa), takie oświadczenia wyglądają raczej dwuznacznie.
Ponadto wczoraj i dziś widzieliśmy prawdziwą „paradę” oświadczeń popierających prezydenta i jego kurs. Wśród tych, którzy zabrali głos, byli szef Kancelarii Prezydenta Andrii Yermak i jego współpracownicy, burmistrzowie kilku ukraińskich miast (Iwano-Frankowska, Dniepru, Charkowa itp.), niektórzy deputowani i liderzy sił politycznych, tacy jak Yuliia Tymoshenko, a nawet niektóre media i kanały Telegram z milionami subskrybentów. A dziś grupa ludzi zebrała się przed ambasadą amerykańską w Kijowie, aby zaprotestować. To, na ile szczere są te wszystkie oświadczenia i działania, pozostaje kwestią otwartą. Ale fakt ich istnienia jest niezaprzeczalny, a to tworzy obraz medialny.
Ogólnie rzecz biorąc, ukraińskie władze mają trzy dalsze kierunki działania. Są to model bezwładności, model deeskalacji i model eskalacji.

Model inercyjny zakłada scenariusz, w którym stosunki z USA będą się nadal pogarszać. Zelenskyy może mówić takie rzeczy, jak „Trump jest więźniem dezinformacji Kremla, przykro mi, mamy nadzieję, że następny prezydent Ameryki nas poprze”. Z czasem wszelkie kontakty z Waszyngtonem faktycznie ustaną, a Ukraina będzie stopniowo dryfować w kierunku głębszej współpracy z europejskimi partnerami.
Model deeskalacji jest możliwy, jeśli administracja prezydencka zdecyduje się „cofnąć”. Jeśli zespół Zelenskyyego dojdzie do wniosku, że to szczyt konfliktu i nie warto już walczyć, Kijów może ulec amerykańskiej presji i zgodzić się na porozumienia pokojowe proponowane przez Donalda Trumpa. Albo przynajmniej udawać, że się na nie zgadza.
Model eskalacji to sytuacja, w której przywódcy kraju decydują się ostatecznie zerwać stosunki z USA w erze Trumpa. Wtedy prezydent Ukrainy może bezpośrednio oświadczyć, że „pokój Trumpa” jest dla nas nie do przyjęcia, nie zgodzimy się na nic takiego i będziemy nadal walczyć najlepiej jak potrafimy. Wtedy też wszystkie kontakty zostaną nagle przerwane, nie będzie nowej broni ani pomocy z Waszyngtonu, a Stany Zjednoczone mogą nawet rozpocząć kompleksowy audyt już przydzielonych środków, a nawet nałożyć sankcje na poszczególnych przedstawicieli ukraińskiego rządu. O takim scenariuszu mówią niektórzy politycy opozycji, tacy jak Ihor Mosiychuk i Oleksii Arestovych.
Wciąż trudno powiedzieć, który scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Wydaje się, że Ukraina jest gotowa na „hybrydę” między pierwszym a trzecim modelem. W każdym razie wszystko to stanie się jasne w najbliższej przyszłości.
Opinie ekspertów

Volodymyr Fesenko, politolog i szef Centrum Stosowanych Studiów Politycznych Penta, uważa, że stosunki między USA a Ukrainą znajdują się obecnie w ostrym kryzysie. Co więcej, jest to największy kryzys w całej historii naszych stosunków. Ekspert zwraca jednak uwagę, że Ukraina nie jest pierwszą, która przez to przechodzi. Stosunki z Danią, Kanadą, Meksykiem i Panamą również uległy pogorszeniu.
„To jest spowodowane przez Trumpa i jego specyfikę (...). Niestety, coś takiego mogło się wydarzyć prędzej czy później. Dlaczego tak się stało? Głównym powodem irytacji Trumpa jest to, że Zelenskyy nie podpisał umowy o podziale strategicznych zasobów Ukrainy. Zelenskyy postąpił słusznie, działając w interesie kraju. Bo nawet według Trumpa, o co chodzi? Oddać 50% naszych strategicznych zasobów (nie tylko minerałów) w zamian nie za przyszłą pomoc lub gwarancje bezpieczeństwa, ale w zamian za pomoc, którą wcześniej otrzymaliśmy bezpłatnie. Z prawnego i moralnego punktu widzenia było to niewłaściwe. Ale to jest Trump. Nie interesuje go, kto jest agresorem, a kto ofiarą. Najważniejsze jest, aby zarobić lub odzyskać pieniądze.
Nie interesuje go sprawiedliwość” - powiedział Fesenko.
Analityk polityczny twierdzi, że ostatnią kroplą przepełniającą czarę goryczy była krytyka przez Zelenskyyego spotkania Amerykanów i rosjan w Arabii Saudyjskiej. Ta sytuacja jest nową rzeczywistością dla Ukrainy, do której musi się dostosować.
„Bądźmy realistami. Ostatnią pomoc od Stanów Zjednoczonych otrzymaliśmy od Bidena. Nie ma żadnych decyzji w sprawie nowej pomocy i nie były one nawet planowane. Jeśli tak się stanie, to tylko na kredyt. Myśleliśmy, że zaoferujemy partnerstwo dla strategicznych zasobów i zapłacimy w jego ramach. Zasoby byłyby zobowiązaniem do dalszej pomocy. Ale Trump powiedział: „Nie”... Istniało więc ryzyko, że stracimy wszelką pomoc ze strony USA. A teraz staje się to rzeczywistością” - mówi Fesenko.
Ekspert zauważa, że „zapasy” Ukrainy wystarczą do 2025 roku, choć będzie ona musiała przejść w tryb oszczędnościowy. Ponadto trwa aktywna komunikacja z europejskimi partnerami w celu wzmocnienia ukraińskich zdolności obronnych. Według Fesenko, Trump nie miał zamiaru w żaden sposób pomagać Kijowowi.
„Zapomnijmy, że USA są naszym głównym partnerem. To wszystko. To się skończyło pod rządami Trumpa. A to, czy w ogóle będą partnerem, jest wielkim pytaniem. To jest nowa rzeczywistość. Zakładam partnerstwo inercyjne i instytucjonalne. Ale najprawdopodobniej Stany Zjednoczone nie będą prawdziwym partnerem politycznym pod rządami Trumpa. Kolejna ważna kwestia: powinniśmy natychmiast przerwać debatę publiczną z Trumpem. To błąd! Nie należy tego robić. Nie należy budzić katastrofy, gdy jest cicho. Trump jest taką katastrofą. Nie trzeba go dotykać, absolutna cisza. A z czasem ta „erupcja wulkanu” ustanie. Inną ważną kwestią jest to, że powinniśmy próbować złagodzić to napięcie poprzez innych partnerów, takich jak włoska premier Meloni czy argentyński prezydent Milei. Nie sami. Przez pośredników. A naszymi głównymi partnerami są UE, Wielka Brytania i Norwegia. To trzej główni partnerzy, z którymi będziemy wchodzić w interakcje.” - podsumował Volodymyr Fesenko.
Ruslan Bortnik, politolog i dyrektor Ukraińskiego Instytutu Polityki, uważa, że sytuacja nie jest tak tragiczna, jak się wydaje. Według eksperta, może to być przypadek twardego modelu negocjacji w stylu Trumpa, a nie pełnego kryzysu w stosunkach.
„Ostra retoryka, która obecnie istnieje między Zelenskyym a Trumpem, nie musi oznaczać nieodwracalnego konfliktu. Mamy raczej do czynienia z biznesowym podejściem do zawierania umów. Wiecie, jak w biznesie, jeśli transakcja jest bardzo duża i znacząca, można nakazać przeciwnikowi przeprowadzenie przeszukania przez organ ścigania, audytu podatkowego, wywierać presję na rodzinę i zarządzić duże kampanie dezinformacyjne w mediach. Dlatego zniewagi Zelenskyyego na arenie międzynarodowej są potrzebne, aby Ukraina była bardziej negocjowalna i uległa.
To porozumienie ma dwa poziomy, dwa komponenty. Pierwszym z nich jest bezpośrednie porozumienie w sprawie wydobycia surowców. Ogólnie rzecz biorąc, jest to po prostu umowa PR, która pozwoli administracji Trumpa po raz kolejny porównać się z administracją Bidena. Trump potrzebuje tego dla PR. Trump potrzebuje tego dla PR. Według najbardziej optymistycznych szacunków, ekonomiczny składnik umowy wynosi około 10%. Cała reszta to tylko element PR, kolejne zwycięstwo Trumpa nad Demokratami. Jest też element polityczny: porozumienie pokojowe między rosją a Stanami Zjednoczonymi, Ukrainą i Europą.
To właśnie w związku z tym porozumieniem Trump naciska dziś na Ukrainę tak twardymi metodami i presją” - mówi Bortnik.
Ekspert zauważa, że ważne jest, aby zrozumieć, że ponieważ jest to podejście biznesowe, wszystko może wyglądać „twardo i przerażająco”. Ale kiedy strony podpisują takie porozumienie, wszystko, co wydarzyło się przed nim, jest często „przewracane” i zapominane.

Podsumowując, możemy stwierdzić, że USA i Ukraina znajdują się obecnie w poważnym kryzysie stosunków. Wydaje się również, że kryzys ten jest wielopoziomowy, w tym osobiste nieporozumienia i odrzucenie między Trumpem a Zelenskyym.
Piłka jest teraz po stronie Kijowa i wiele będzie zależeć od jego dalszych działań. Ważne jest, aby Ukraina uniknęła całkowitego zerwania ze swoim kluczowym partnerem, ponieważ jest mało prawdopodobne, aby Europa, która sama znajduje się w kryzysie gospodarczym, była w stanie w pełni zastąpić dostawy i pomoc finansową z USA.
Mykyta Trachuk