$ 41.24 € 48.82 zł 11.48
+14° Kijów +17° Warszawa +17° Waszyngton
Dlaczego profilaktyka ratuje więcej żyć niż operacje: wywiad z Oleksandrą Teleguzową, kardiologiem

Dlaczego profilaktyka ratuje więcej żyć niż operacje: wywiad z Oleksandrą Teleguzową, kardiologiem

17 września 2025 10:00

Choroby układu sercowo-naczyniowego nadal pozostają główną przyczyną zgonów w Ukrainie. To właśnie ta dziedzina medycyny zmienia się dziś najbardziej widocznie: pojawiają się nowoczesne metody leczenia, coraz większą uwagę poświęca się profilaktyce, a lekarze stopniowo budują nową kulturę troski o zdrowie.

Jedną z osób kształtujących te zmiany jest kardiolog Oleksandra Teleguzowa. Pracuje w Centrum Kardiologii i Kardiochirurgii Ministerstwa Zdrowia Ukrainy, łączy praktykę z nauką i dydaktyką, między innymi jako asystentka w Harvard School of Public Health. Wśród jej osiągnięć jest udział w pierwszych w Ukrainie procedurach TAVI, które stały się nowym etapem w leczeniu pacjentów z wadami serca. O profilaktyce, skomplikowanych operacjach, wyborze zawodu i nowoczesnej medycynie opowiada Aleksandra Teleguzowa.

Decyzja, by zostać kardiologiem
 

Rodzice od najmłodszych lat nauczyli mnie, że człowiek w każdej profesji powinien być szczęśliwy. Tylko wtedy może przynosić maksymalne korzyści innym ludziom… A jak inaczej? Dla mnie oznaczało to, że swoją ścieżkę zawodową należy wybierać wyłącznie z powołania i poczucia serca. Dlatego jeszcze w szkole postanowiłam, że mimo braku lekarzy w rodzinie spróbuję zostać pierwszą, która będzie pomagać ludziom duchowo i fizycznie.

Jednak kończąc studia, miałam już pewne naukowe i praktyczne osiągnięcia w dziedzinie onkologii, ale rozumiałam, że moralnie nie poradzę sobie z tą pracą w Ukrainie ze względu na szereg systemowych problemów. Świadomie nigdy nie chciałam pracować i mieszkać za granicą, choć miałam takie możliwości i oferty.

A ponieważ choroby serca są główną przyczyną śmierci wśród Ukraińców, a kardiologia w naszym kraju dysponuje całkiem dobrym arsenałem metod leczenia, wybrałam właśnie tę specjalizację.

Praca z pacjentami

 

Każdy pacjent to osobna historia: dzieci, które trzeba wychowywać; marzenia, które chce się spełnić; ukochany fikus, który trzeba podlewać. Motywacja do wyzdrowienia jest u każdego inna. Staram się ją poznać, aby przypominać pacjentowi o niej właśnie w tych momentach, gdy jest trudno.

Kiedy po naszych operacjach serca lub leczeniu człowiek znowu się uśmiecha, zaczyna planować podróże albo po prostu wychodzi do parku z wnukami – to prawdziwe szczęście.

Najtrudniej jest mówić niektórym pacjentom, że niestety już nie można im pomóc. Najczęściej dzieje się tak z powodu dekompensacji choroby, kiedy wizyta u lekarza była odkładana latami „na jutro”.

Widzieć strach w oczach pacjenta – to normalne. Właśnie po to istniejemy, my, lekarze: by walczyć z tym strachem. Ale odczuwać i widzieć strach w swoich własnych oczach – to najtrudniejsze.

image

 

Praca w medycynie, nauce i edukacji oraz łączenie tych obszarów

 

Dla mnie to nierozerwalne elementy mojej profesji. Jeśli chcesz być lepszym specjalistą niż byłeś tydzień temu – rozwój musi odbywać się codziennie. Ucząc się, ucząc innych, zadając pytania sobie i kolegom – otrzymujesz jeszcze więcej pytań i trochę odpowiedzi, które wprowadzasz do codziennej pracy.

Praca praktyczna daje „żywą wodę” – doświadczenie. Nauka pomaga je zrozumieć i oczyścić. A edukacja – przekazać dalej, aby rzeka wiedzy nie wyschła. Bez jednego nie ma drugiego.

 

Studia na Harvard School of Public Health

 

Stało się to zupełnie przypadkowo... chociaż czy coś w życiu jest przypadkowe? W 2019 roku, tuż przed świętami noworocznymi, po raz pierwszy poczułam coś podobnego do depresji. Wydawało mi się, że utknęłam w rozwoju i nie potrafię wykrystalizować dalszej drogi. Tak, zupełnie przypadkowo, w nocy natrafiłam na informacje o rekrutacji na magisterski kurs w Harvardzie z badań klinicznych. Napisałam esej, zdałam testy i poszłam spać. Rano obudziłam się już bez depresyjnych nastrojów i kontynuowałam pracę, zapominając o przesłanym zgłoszeniu.

Ale po trzech tygodniach dostałam maila o zakwalifikowaniu się do krótkiej listy i propozycję ubiegania się o stypendium, jeśli nie mam dużej kwoty na opłacenie kursu. Pomyślałam, że to spam. Jednak upewniwszy się, że mail jest prawdziwy, przeszłam dodatkowe rozmowy kwalifikacyjne i otrzymałam stypendium. Potem nadszedł COVID, więc cały kurs odbywał się online.

Mimo to, nauka na tym kursie znacznie poszerzyła moje horyzonty. Byłam pierwszą Ukrainką na kursie i byłam dumna, że mogę na równi z kolegami z różnych krajów świata dyskutować o nauce, budować swoje wizje i marzyć! Nauczyłam się patrzeć na zdrowie szerzej: jak na ekosystem, gdzie każda drobnostka ma znaczenie – od edukacji po politykę. Dlatego, gdy zaproponowano mi zostanie asystentką w nauczaniu tego kursu, byłam szczęśliwa.

Dlaczego ważne jest, by słuchać lekarza

 

Czas w medycynie nie jest mierzony minutami, lecz szansami – na udzielenie pomocy na czas. Czasem pacjenci ignorują zalecenia lekarza, woląc słuchać rad sąsiadki, farmaceuty czy znajomego, a potem znowu przychodzą po poradę. To zasmuca i odbiera siły.

Bo często nawet jeden dzień stracony bez leczenia może kosztować życie.

Najczęstsze błędy Ukraińców w podejściu do własnego serca

 

Największym błędem jest myślenie, że choroby serca dotyczą tylko osób starszych.

Obecnie 91% wszystkich zgonów w Ukrainie to choroby niezakaźne (NIZ), z czego około 67% stanowią choroby układu sercowo-naczyniowego.

W latach 1991–2024 częstość występowania chorób serca wzrosła 2,5-krotnie, a zachorowalność – 1,5-krotnie.

Na Ukrainie jest jeden z najwyższych wskaźników choroby niedokrwiennej serca w Europie: ponad 720 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców. A co piąty pacjent jest młodszy niż 40 lat.

Często ludzie myślą, że można palić, mało się ruszać, źle spać, stresować się – i „jakoś to będzie”. Ale serce nie jest żelazne, wręcz przeciwnie – bardzo wrażliwe. Jeśli nie dba się o nie codziennie, już od młodości, szybko się wyczerpie.
 

image

 

Jak zmotywować młodzież do dbania o serce

 

Dziś młodzi ludzie są naprawdę dobrze poinformowani o tym, co szkodzi zdrowiu, a co nie. Inna sprawa to naprawdę pomóc im wybrać zdrowy styl życia, zaakceptować go i polubić. Nie doraźnie czy na siłę, ale systematycznie i z rozumem – wybierać to, co najlepsze dla zdrowia.

Na przykład codzienny poranny wybór śniadania – to też kwestia zdrowia: płatki owsiane z kurczakiem czy płatki owsiane z parówką. Na pierwszy rzut oka różnica wydaje się niewielka. Ale tak jest tylko pozornie, bo w rzeczywistości te śniadania łączy jedynie nazwa składników.

Warto uświadamiać ludzi, zwłaszcza młodych, że zdrowe serce to codzienna praca.

Co najbardziej szkodzi zdrowiu serca

 

Wszystko ma wpływ na serce:

  • wirusy, które przeszliśmy, bo to właśnie one najczęściej osiadają na mięśniu sercowym i wywołują jego zapalenie (miokarditis);
     
  • próchnica, którą „nosimy” przez lata, bo to ona wywołuje stany zapalne i jest źródłem bakterii, które dostają się do krwi i wywołują zapalenie wsierdzia i sepsę;
     
  • palenie, które „pomaga” lipoproteinom o niskiej gęstości (złemu cholesterolowi) szybciej uszkadzać naczynia serca i wywoływać zawał;
     
  • niekontrolowane stosowanie doustnych środków antykoncepcyjnych, które mogą prowadzić do zatorowości płucnej.
     

Można długo wymieniać te korelacje. Ale sedno jest jedno: każda drobnostka jest ważna dla naszego organizmu. To kwestia energii na dziś. Chcesz biegać maratony? Podróżować? Bawić się z dziećmi? Potrzebujesz silnego serca. To twój silnik radości. O które trzeba dbać.

Profilaktyka ratuje więcej życia niż operacje

 

Zdecydowanie tak. Operacja to jak wyciągnięcie człowieka z rzeki. A profilaktyka to zbudowanie mostu, żeby w ogóle tam nie wpadł. Lubię budować „mosty”.

Powtarzam też, że zdecydowana większość chorób serca nie rozwija się nagle. Najczęściej tworzą się i postępują przez lata, dlatego trzeba być wrażliwym na swoje zdrowie.

Publiczność dla lekarza

 

Uważam, że lekarz powinien rozmawiać z ludźmi. Bo jeśli my milczymy, to mówi ktoś inny. I często nieprawdę. Mówienie, pisanie i inne formy komunikacji to niezbędne narzędzia do przekazywania ludziom rzetelnej informacji.

Dla mnie publiczność to sposób na ochronę ludzi przed mitami i danie im punktów odniesienia. I jeśli choć jedna osoba usłyszy informację, którą próbuję przekazać i która dla niej będzie ratunkiem – to będzie dla mnie największą wartością.
 

image

 

Udział w pierwszych procedurach TAVI w Ukrainie

 

Miałam naprawdę dużo szczęścia, że mogłam uczestniczyć w pierwszych samodzielnych implantacjach TAVI w Ukrainie (bez udziału zagranicznych proktorów-obserwatorów). Nasza wspaniała pacjentka Switłana jest najlepszym przykładem niezłomności, radości życia i optymizmu. Kiedy odmówiono jej operacji serca, jedyną szansą na ratunek była procedura TAVI. Wykonywali ją nasi kardiochirurdzy, ale z udziałem zagranicznych kolegów (zgodnie z międzynarodowymi standardami i wymogami producentów protez). Było to związane z tym, że przed implantacją zawór trzeba było poprawnie złożyć, a wcześniej ten proces był wyłącznie w gestii przedstawicieli firm. Lekarz wykonujący operację musiał mieć co najmniej 10 samodzielnie wykonanych zabiegów.

Zagraniczni koledzy mieli już przyjechać do nas, aby przeprowadzić procedurę, ale wybuchła pandemia COVID-19 i wszystkie podróże stały się niemożliwe. A stan Switłany gwałtownie się pogarszał. Zostały dosłownie godziny życia. Sytuacja była bardzo trudna.

Wtedy, za zgodą firmy i z uwagi na profesjonalizm naszego kardiochirurga Hliba Jemca, jako wyjątek zagraniczni koledzy pozwolili na samodzielną operację. Od tego czasu wiele się zmieniło: teraz to zagraniczni specjaliści czekają na Hliba Illicza, aby nauczyć się tej procedury, a nie odwrotnie.

Procedura TAVI jest wykonywana w naszym Centrum od 2016 roku, czyli już prawie 10 lat. Początkowo metodą przezapikalną, a od 2021 roku także transfemoralną.

Oddział, na którym pracuję, jest jedynym w Ukrainie wyspecjalizowanym w małoinwazyjnej kardiochirurgii i procedurach przezcewnikowych. Nasz kierownik oddziału, zasłużony lekarz Ukrainy Hlib Jemiec, szkoli ukraińskich i zagranicznych lekarzy w tej procedurze, ponieważ posiada bezcenne doświadczenie, którym zachwycają się koledzy z zagranicy.

Dla nich to fantastyka, że jeden kardiochirurg zna różne metody procedury TAVI i dodatkowo wykonuje operacje kardiochirurgiczne w technologii 3D-endoskopowej. W okularach 3D i bez rozcinania klatki piersiowej Hlib Illicz przeprowadza operacje pomostowania aortalno-wieńcowego, protezowania i plastyki zastawek u dzieci, nastolatków i dorosłych. To bardzo pomaga ludziom i pozwala dawać nadzieję oraz życie.

Pacjenci, którym kiedyś odmówiono ze względu na zbyt wysokie ryzyko, teraz mają szansę na życie. Dla nich ta technologia to jak drugie życie. Dla nas, lekarzy – powód do dumy, że Ukraina idzie z duchem czasu.

Czy kardiologia stanie się małoinwazyjna w ciągu najbliższych 10 lat?

 

Jest całkowicie oczywiste, że ludzie chcieliby, aby operacja serca była szybka, skuteczna i wiązała się z minimalnym dyskomfortem fizycznym i psychicznym. I to już jest rzeczywistość.

Jednak czasem zdarzają się stany i choroby serca, które, mimo naszych starań, można operować jedynie metodą klasyczną – ze sternotomią. Mimo to zawsze dążymy do najlepszego wyniku dla pacjenta, a to jest najważniejsze.

Przyznam, że dla mnie, jako kardiologa, szczególnie przyjemne jest leczenie serca z minimalnym bólem i najmniejszymi nacięciami, ale z maksymalną troską.

Światowe trendy w medycynie perspektywiczne dla Ukrainy

 

Bardzo podoba mi się trend kompleksowego podejścia do zdrowia człowieka. Nie traktujemy zdrowia jak pojedynczy pociągnięcie pędzla na obrazie Gustava Klimta czy Iwana Marczuka, lecz dostrzegamy całą głębię dzieła, jednocześnie zwracając uwagę na każdy detal.

Zdrowie to jedna ekosystem. Dlatego nie można mówić o zdrowiu naczyń i serca, pomijając temat żywienia, sportu, hormonów itd. Wszystko jest ze sobą powiązane i ma wpływ.

Kiedy przepisuję leczenie pacjentowi, staram się, niczym Sherlock Holmes, poznać wszystkie szczegóły jego codziennego życia. Nie z nadmiernej ciekawości, lecz z ważnego powodu.

To mylne przekonanie, że przepisane leki zawsze działają tak samo. Prawda jest taka, że nawet ulubione śniadanie pacjenta może zmienić działanie leków – czasem na tyle, że terapia staje się nieskuteczna lub niebezpieczna.

Na przykład dziewczyna przyjmuje doustne środki antykoncepcyjne i uwielbia pić sok grejpfrutowy po treningu. Może to zabrzmi zaskakująco, ale w takim przypadku leki mogą być nieskuteczne, ponieważ neutralizuje je działanie soku.

Dlatego bardzo podoba mi się trend patrzenia na pacjenta kompleksowo i leczenia człowieka, a nie tylko wyników badań.

Cieszy mnie również rosnąca uwaga poświęcana profilaktyce chorób. To ma także uzasadnienie ekonomiczne, ponieważ leczenie chorego zawsze jest droższe dla państwa niż zapobieganie chorobom.

image

 

Sztuczna inteligencja w medycynie

 

Widzę w niej asystenta, ale nie zastępstwo. „Maszyna” może podpowiedzieć, ale serce człowieka zrozumie tylko serce innego człowieka. Wspaniale, gdy elementy SI są integrowane, na przykład w systemach wczesnego rozpoznawania problemów ze wzrokiem.

Mam negatywny stosunek do samoleczenia i porad z czatów SI. To prowadzi nie tylko do nieskuteczności, ale często jest niebezpieczne dla życia.

Profilaktyka vs leczenie: wybór finansowy Ukraińców

 

Na razie jako społeczeństwo więcej wydajemy na „gaszenie pożarów”. Profilaktyka obejmuje dobre odżywianie, odpoczynek, planowe badania kontrolne, ale obecne realia bardzo ograniczają możliwości finansowe większości z nas.

Bo „dodatkową złotówkę” oddaje się tym, którzy jej bardziej potrzebują: bliskim na froncie; przechodzącej babci, która nic nie prosi, ale wiadomo, że na jedzenie z emerytury prawdopodobnie nie starcza, i tak dalej. Historii, losów i ludzi obok, którzy potrzebują pomocy, jest bardzo dużo. Bo wojna. Bo cały kraj jest w trybie walki o przetrwanie.

Ale widzę, że świadomość się zmienia. Ludzie zaczynają cenić zdrowie jako inwestycję, a nie wydatek.

I rzeczywiście, dziś można zapobiegać chorobom: robić badania kontrolne, wizyty u specjalistów. To nie wymaga pieniędzy od człowieka, tylko jego chęci i czasu.

Wpływ wojny na zdrowie serca

 

Wojna to codzienny stres, który uderza w serce. Widzimy coraz więcej przypadków nadciśnienia, arytmii, zawałów, udarów... u młodych ludzi. Serce nie lubi strachu i bezsenności. A teraz stało się to dla nas normą.

Wojna wpływa nie tylko przez czynnik stresu, ale także przez powietrze nasiąknięte szkodliwymi resztkami po kolejnych masowych atakach; przez wodę; ograniczony dostęp do terminowej pomocy medycznej i inne czynniki.

Serce pracuje nieprzerwanie od narodzin, tłocząc około 7 tysięcy litrów krwi dziennie. Nie odczuwamy go, dopóki nie pojawią się problemy, dlatego tak ważna jest profilaktyka – nie czekać na ból, bo profilaktyka ratuje życie.

Stres czy nawyki: co bardziej szkodzi sercu?

 

Stres to niewidzialny wróg. Często nie zależy od nas i trudno go kontrolować.

Co mam na myśli: palenie to czynnik wpływający na zdrowie, ale bezpośrednio zależy od człowieka. Jeśli chcę być zdrowy – porzucę palenie. Przezwyciężę siebie i ten czynnik przestanie wpływać na moje życie.

Ze stresem tak się nie da, bo często jest efektem środowiska lub wydarzeń, i czasem nie da się od niego odizolować.

Stres zjada człowieka od środka jak rdza. Jego skutki nie zawsze są od razu widoczne, ale są bardzo głębokie. Stres aktywuje hormony adrenaliny i kortyzolu, podnosi ciśnienie i obciążenie serca. A na to nakładają się nasze „pożyteczne” nawyki. To na pewno kombinacja, która nie daje nam szans na zdrowie.

Troska o serce podczas ostrzałów i braku snu

 

Zawsze radzę mieć przy sobie „kosmetyczkę awaryjną” do odbudowy zdrowia fizycznego i psychicznego, na przykład gdy przebywacie w schronie. Powinny się w niej znaleźć Wasze zwykłe leki (na kontrolę ciśnienia, tętna, przeciwbólowe itp.); ekspander lub slime, żeby odwrócić uwagę i zdjąć napięcie; ulubiony zapach lub taki, który działa uspokajająco; guma do żucia lub miętowe cukierki; woda; przedmiot „mocy” – ten, który przynosi radość.

Koniecznie raz w roku wykonujcie badanie u kardiologa. Regularnie przyjmujcie preparaty magnezu i potasu, aby zapobiegać arytmii.

Zawsze kontrolujcie swoje ciśnienie i puls i pamiętajcie: każda wartość powyżej 140/90 mm Hg to nie jest norma!

Przypominam też: nawet w ciemności schronu można wykonać kilka głębokich oddechów. Nawet podczas syreny – napić się łyka wody. Nawet w stanie niepokoju – przytulić bliską osobę. To proste rzeczy, ale dają sercu oparcie.
 

image

 

Porady dla żołnierzy i weteranów

 

Pamiętajmy, że wszyscy my (cywile) zawdzięczamy naszym bohaterom wszystko, co mamy.

Moja główna rada, choć może wydawać się paradoksalna w kontekście obrońców – to nie bać się. Zwrócić się do lekarza nawet z najmniejszym (według siebie) problemem czy obawą. Nie bać się przyjmować leków. Nie bać się troszczyć nie tylko o kraj, rodzinę, braci broni, ale także o siebie.

Młodzi pacjenci z chorobami serca

 

To jest najbardziej bolesne. Młodzi mężczyźni i kobiety, którzy jeszcze kilka lat temu nie myśleli o chorobach, dziś przychodzą z poważnymi problemami. Wojna zmusiła serca do szybszego starzenia się.

Gotowość systemu opieki zdrowotnej na skutki wojny

 

Przed nami ogrom pracy. Ale wierzę, że uda nam się stworzyć system, który nie tylko będzie leczył, ale także chronił. Bo już rozumiemy: zdrowie narodu to też broń i także zwycięstwo.