$ 41.86 € 43.51 zł 10.2
+4° Kijów +4° Warszawa 0° Waszyngton
«Pomoc dla Ukrainy może stać się kartą przetargową w sporach politycznych»: analityk polityczny Oleh Posternak mówi o wyborach w Rumunii i ich wpływie na Ukrainę

«Pomoc dla Ukrainy może stać się kartą przetargową w sporach politycznych»: analityk polityczny Oleh Posternak mówi o wyborach w Rumunii i ich wpływie na Ukrainę

02 grudnia 2024 16:01

W sąsiedniej Rumunii trwa obecnie złożony proces polityczny. W kraju tym odbywają się równoczesne wybory prezydenckie i parlamentarne. W pierwszej turze wyścigu prezydenckiego niespodziewanie wygrał radykalny i antysystemowy kandydat prawicy, Călin Georgescu, znany z krytyki Zachodu i Ukrainy, a także komplementowania prezydenta rosji vladimira putina. Jednak w wyborach parlamentarnych siły prozachodnie zdobyły jak dotąd większość.

Aby zrozumieć, co dzieje się obecnie w sąsiednim kraju i czego Ukraina może się spodziewać, UA.News rozmawiał z Olehiem Posternakiem, strategiem politycznym, konsultantem politycznym i członkiem Stowarzyszenia Profesjonalnych Konsultantów Politycznych Ukrainy. 

Obecnie trwają dyskusje na temat „ponownego przeliczenia” wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich. Na ile realny jest taki scenariusz?

Oleh Posternak: Jest to sprawa dla Sądu Konstytucyjnego. Należy rozumieć, że Trybunał Konstytucyjny odgrywa znaczącą rolę w Rumunii i to właśnie ten organ zapewnia zgodność z procedurą wyborów prezydenckich i potwierdza wyniki głosowania. Po 2003 r. decyzje Sądu Konstytucyjnego są ostateczne i nie można się od nich odwołać.

Obecnie Trybunał Konstytucyjny rozpatruje skargę złożoną przez jednego z kandydatów, Cristiana Terhesa, który otrzymał około 1% głosów i reprezentował Narodową Partię Konserwatywną. Twierdzi on, że Elena Lasconi, jedna ze zwyciężczyń pierwszej tury, która awansowała do drugiej, sfałszowała swój wynik, otrzymując głosy przekazane przez innego kandydata, Ludovica Orbana, który wycofał się z wyścigu, ale nadal widniał na karcie do głosowania. Te głośne oskarżenia nie mają jednak oparcia w faktach, gdyż są w rzeczywistości błędami technicznymi we wpisywaniu wyników głosowania do protokołów, które zostały w porę skorygowane. Co więcej, na protokołach tych widnieją podpisy przedstawicieli kandydatki Teres w odpowiednich komisjach wyborczych.

W tle kampanii prezydenckiej odbywają się również wybory parlamentarne, w których więcej głosów zdobywają partie proeuropejskie. Dlaczego Rumuni głosują z taką „luką”? Czy popierają antyzachodniego prezydenta, podczas gdy siły parlamentarne są w większości prozachodnie? Czy jest to sposób na zrównoważenie systemu politycznego ze strony samych wyborców - czy też jak można to wyjaśnić?

Oleh Posternak: Wpływa na to wiele czynników. Rumunia jest republiką parlamentarno-prezydencką, więc jest całkiem jasne, że wybory parlamentarne są wyborami „pierwszego rzędu”, które determinują tworzenie koalicji, rządu, a tym samym kwestie polityki gospodarczej i społecznej, inflację, bezrobocie, stosunki z Brukselą itp.

Wybory prezydenckie są wyborami drugiego rzędu. Prezydent jest postrzegany jako odpowiedzialny za bezpieczeństwo, politykę zagraniczną i mediacje między gałęziami rządu. W związku z tym aktywność w wyborach jest mniejsza, a uwaga znacznie się przesuwa, gdy wyborca może sobie pozwolić na bardziej swobodne i „nieodpowiedzialne” głosowanie. Pomimo faktu, że Georgescu nie ma własnej partii i nie był reprezentowany przez swój zespół w wyborach parlamentarnych.

Jednocześnie podczas pierwszej tury zauważalna była tendencja do równomiernej polaryzacji głosów pomiędzy poszczególnymi kandydatami - niemal wszyscy kluczowi kandydaci (Ciolacu, Ciucă, Ioani, Lascone, Simion) nie mogli ubiegać się o kluczową dominację i znaczący przełom podczas kampanii, równomiernie „rozkładając” głosy pomiędzy swoje koszyki.

Bardzo interesujące jest zadanie następującego pytania o Georgescu. Jego przypadek przypomina przypadek Donalda Trumpa w 2016 roku, kiedy socjologowie zupełnie nie przewidzieli i przegapili jego zwycięstwo. Dlaczego socjologowie i eksperci w Rumunii tak bardzo się mylili? Jak mogli nie „zmierzyć” nastrojów społecznych wobec tego polityka?

Oleh Posternak:  Tam, gdzie socjologowie i eksperci nie zauważyli fenomenu Georgescu, technolodzy polityczni wykonali dobrą robotę. Podobnie jak trudno było przewidzieć zwycięstwo Trumpa w 2016 r., sondaże nie zauważyły wzrostu antysystemowego kandydata. Jest to częściowo spowodowane zjawiskiem „spirali milczenia”, kiedy wyborcy odmawiają powiedzenia, na kogo by głosowali. Tak było w przypadku Trumpa w 2016 roku.

Wielu socjologów w Rumunii przyznało, że nie badali środowiska TikTok, które było głównym kanałem komunikacji Georgescu. Co więcej, socjologowie nie biorą pod uwagę opinii rumuńskiej diaspory, gdzie Georgescu otrzymał 43% głosów. Co więcej, socjologowie lubią wybierać respondentów na podstawie poprzednich wyborów, nie biorąc pod uwagę nowych grup ludzi, których można zmobilizować przed głosowaniem poprzez ukierunkowane kampanie i technologie platformowe.



Czy możemy uznać przypadek Georgescu za głosowanie protestacyjne, „na złość”, czy też jest to wyznacznik głębszych procesów i transformacji poglądów rumuńskiego społeczeństwa w stronę radykalnej prawicy, a nawet faszyzmu?

Oleh Posternak: Musimy zrozumieć, że Călin Georgescu to antysystemowy kandydat z mediów społecznościowych w najbiedniejszym kraju UE, któremu udało się przyciągnąć młodych i wiejskich wyborców (głosowała na niego jedna trzecia osób w wieku 18-24 lat). Dlatego jeśli nie on, to ktoś inny zostałby kolejnym „Georgescu”.

Polityka jest w pewnym sensie kontynuacją showbiznesu, więc prawa promocji marketingowej działają tu według klasycznego modelu, ale oczywiście potrzebna była dodatkowa pomoc ze strony algorytmów mediów społecznościowych i tą kwestią zajmują się obecnie rumuńskie organy ścigania. Co więcej, gdy znaczna liczba wyborców jest zmęczona wyrafinowanym establishmentem politycznym, który co roku jest uwikłany w historie korupcyjne, waśnie międzyklanowe i głośne skandale, prowadzi to do tego rodzaju mutacji wyborczych, których cały świat był świadkiem, gdy dowiedział się o wynikach pierwszej tury wyborów.

Wyborcy z wykształceniem średnim, obywatele niezadowoleni ze swojego statusu, zmęczeni cyklem gabinetowym tych samych partii i pragnący radykalnej zmiany sytuacji głosowali na Georgescu.  Przesłania Georgescu są dość proste i bezpośrednie, więc rezonowały z użytkownikami mediów społecznościowych.

Jakie są szanse, że Georgescu wygra drugą turę i zostanie prezydentem Rumunii?

Oleh Posternak: W Rumunii trwa gorączkowa kampania mająca na celu stworzenie wrogiego wizerunku Georgescu. Skorzysta na tym jego główna rywalka, Elena Lasconi, która będzie mogła skonsolidować jak najwięcej zwolenników. Rumunia pod pewnymi względami powtarza doświadczenia Francji, gdzie radykalny prawicowiec i umiarkowany centrysta startowali ostatnio w drugiej turze wyborów prezydenckich, a umiarkowany wygrał jako najlepszy kandydat ze względu na kampanię podsycania strachu. Prawdopodobnie tak będzie w Rumunii, więc Elena Lasconi prawdopodobnie zostanie prezydentem.

A jeśli nagle wygra Gorgescu, czego może spodziewać się Ukraina? Czy jest on naprawdę „prorosyjskim” kandydatem w klasycznym sensie, czy jest to bardziej dziennikarski frazes, a Gorgescu jest po prostu protestującym, antyzachodnim i antyelitarnym politykiem?

Oleh Posternak: Jeśli wygra, Gorgescu będzie problemem dla Ukrainy, ponieważ odwróci jej politykę zagraniczną. W rzeczywistości otrzymamy „drugiego Orbana”, ale pogorszenie stosunków ukraińsko-rumuńskich będzie katastrofą, ponieważ to właśnie przez Rumunię Ukraina zdywersyfikowała wszystkie ryzyka logistyczne po problemach na polskiej granicy. To w Rumunii szkolą się ukraińscy piloci F-16 i znajduje się największa baza NATO. Utrata sojusznika tego kalibru doprowadzi do komplikacji politycznych, w tym presji na Ukrainę w sprawie jej polityki wobec mniejszości narodowych.

W jakim stopniu Ukraina powinna obawiać się Gorgescu, nawet jeśli zostanie on prezydentem? W końcu Rumunia jest republiką parlamentarną. Czy prezydent jest tam bardziej reprezentatywną postacią, czy też ma wpływ na podejmowanie decyzji?

Oleh Posternak: Rumunia może stać się „drugą Chorwacją” pod względem pomocy Ukrainie, z premierem, który jest zwolennikiem pomocy Ukrainie i prezydentem, który jest zdecydowanym przeciwnikiem. W pewnym momencie eskalacji wewnętrznej walki politycznej ukraińska pomoc może niestety stać się zakładnikiem i kartą przetargową.

Mykyta Trachuk