$ 42.06 € 48.79 zł 11.55
+10° Kijów +5° Warszawa +6° Waszyngton
Jak ambicje wyprzedzają kompetencje, kryjąc się pod paternalizmem

Jak ambicje wyprzedzają kompetencje, kryjąc się pod paternalizmem

16 listopada 2025 12:47

Fora z dyskusją prawniczą są zawsze dobre. W końcu to właśnie budowanie kraju, w którym panuje prymat prawa, jest gwarancją naszych aspiracji do integracji europejskiej. Na takich forach każdy ma możliwość wykazać się albo swoją fachowością, albo głęboką niekompetencją.

Dla prawnika z Charkowa, Dmytra Ostapenko, zwykle dobrze udaje się ten drugi wariant.

IV Podkarpackie Forum Prawnicze nie było wyjątkiem. Zastępca przewodniczącego oddziału Stowarzyszenia Prawników Ukrainy, Dmytro Ostapenko, został zaproszony, aby podzielić się swoim doświadczeniem adwokackim, a zamiast tego postanowił przedstawić swoją wizję adwokatury.

Spróbujmy przeanalizować, na czym ta wizja polega. Wierzcie mi, kilka momentów może zaskoczyć. Jeśli pominąć zarzuty o „nielegalności” wszystkich organów samorządu adwokackiego, czyli nie tylko centralnych, ale także regionalnych, w suchym rozrachunku widzimy kilka symptomatycznych dla pana Ostapenki kwestii.

Ostapenko kontra Stawnijczuk
 

Poza tym w przemówieniu gościa z Charkowa pojawiły się zarzuty wobec Mariny Stawnijczuk — rzekomo manipuluje ona doktryną kontinuum, uzasadniając ciągłość pełnomocnictw kierownictwa NAAU.

Warto przypomnieć, kto jest kim.

Marina Stawnijczuk — prawniczka-konstytucjonalistka, była członkini Komisji Weneckiej, osoba z wieloletnim doświadczeniem w pracy na poziomie państwowej polityki prawnej. To prawnik, który ma pełne prawo formułować i bronić skomplikowane pozycje doktrynalne — niezależnie od tego, czy komuś się podobają, czy nie.

Dmytro Ostapenko — absolwent programu grantowego „Adwokat Przyszłości”, tego samego, który systematycznie atakuje ukraińską adwokaturę, uczestniczy w pisaniu tzw. „raportów cieni”, a także jest przedstawicielem struktur społecznych i stowarzyszeniowych, uczestnikiem organów doradczych.

Między innymi GRD i Rady przy Biurze Prokuratora Generalnego. To normalna ścieżka młodego prawnika. Ale tego jest za mało. Oczywiście nikt nie zabrania wyrażania swojej opinii.

Jednak gdy prawnik o stosunkowo krótkiej i głównie grantowo-społecznej biografii oskarża konstytucjonalistę z dziesięcioletnią praktyką o „manipulowanie doktryną”, a przy tym nie przedstawia żadnej systematycznej alternatywnej analizy, nie powołuje się ani na orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, ani na autorytatywne prace z zakresu prawa konstytucyjnego, nie wskazuje też, gdzie dokładnie dochodzi do przekręcenia normy, wygląda to jedynie jak próba zrobienia sobie nazwiska poprzez publiczną dyskredytację starszego i bardziej znanego kolegi.

„Siła napędowa procesu politycznego” tylko na Zachodzie? Dyskryminacja? Nie, nie słyszeliśmy”
 

To chyba była najbardziej toksyczna część wystąpienia. Chodziło w niej o to, że jeśli Centrum nie chce przeprowadzać wyborów, to powinny wstać regiony. Ostapenko w swoim odczuciu robi trafną analogię do zachodnich regionów, które rzekomo „historycznie były siłą napędową”, i dlatego to właśnie one powinny inicjować zjazd adwokatów Ukrainy.

W praktyce Ostapenko mówi wprost: adwokaci z zachodnich obwodów Ukrainy to motor zmian, a wszyscy pozostali — masa, której nie trzeba pytać.

Jeśli to nie jest dyskryminacja, to co nią jest? Prawnik, adwokat nie może nie rozumieć, że niedopuszczalne jest:

  • dzielić rady regionalne na „historycznie aktywne” i „pasywne”;
     
  • przyznawać jednemu z regionów dodatkowe prawa w zakresie inicjowania zjazdu;
     
  • podważać równość adwokatów i organów samorządu.
     

Konstytucyjne podejście jest jedno: każdy adwokat ma równą wagę korporacyjną, niezależnie od tego, z którego regionu pochodzi i przez co dany region przeszedł.

Retoryka Ostapenki wygodnie uderza w tę równość. Podmienia konstrukcję prawną mitem politycznym: są „właściwi” zachodni adwokaci, którzy mają prawo do rewolucyjnej inicjatywy, i są wszyscy pozostali, którzy mogą albo nadrobić zaległości, albo biernie obserwować.

Ciekawe, co na to powiedzą koledzy Ostapenki?

„Paternalizm” zamiast „pasjonarności”
 

W swoich sentencjach o „zachodnich regionach” pan Dmytro popełnia charakterystyczny błąd, oto fragment jego wystąpienia:
„I przy okazji, dlatego że dziś znajduję się w Pokarpaciu, a zachód Ukrainy zawsze odgrywał dzięki paternalizmowi miejscowych mieszkańców wyjątkową rolę we współczesnej historii Ukrainy. Mówię tu o Pomarańczowej Rewolucji, o wydarzeniach Rewolucji Godności. Mam nadzieję, że być może właśnie przedstawiciele zachodnich regionów staną się siłą napędową, która mogłaby zainicjować zjazd adwokatów Ukrainy.”

Ostapenko używa słowa „paternalizm”. Z kontekstu wystąpienia widać, że chciał mówić o historycznej aktywności politycznej zachodnich obwodów, ich zdolności do mobilizacji i gotowości do podejmowania inicjatywy. W takim ujęciu bardziej odpowiednim terminem byłaby „pasjonarność”.

„Paternalizm” w naukach politycznych oznacza coś zupełnie innego: skłonność do przerzucania odpowiedzialności na „ojca”-lidera lub państwo, oczekiwanie, że ktoś z góry zadba, ochroni, rozwiąże problem. To raczej zależność niż motor zmian.

Taka zamiana nie jest fatalna w codziennej rozmowie. Ale w przemówieniu aspirującym do analizy doktrynalnej i polityczno-prawnej jest to bardzo symptomatyczny błąd.

Prawnik, który mówi o doktrynach konstytucyjnych, powinien przynajmniej w podstawowym zakresie znać aparaturę pojęciową nauk humanistycznych, na których się opiera. Tymczasem w jednym bloku ogłasza, że Stawnijczuk manipuluje, a w tym samym błędnie stosuje termin z teorii polityki.

Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie było smutne. A ta osoba była zaangażowana w dobór sędziów i prokuratorów…

Podsumowując, obraz świata Ostapenki wygląda tak:

  • Doświadczony konstytucjonalista ogłaszany jest manipulatorem bez przedstawienia pełnej alternatywy doktrynalnej.
     
  • Społeczność adwokacka dzieli się według linii geograficznej: „pasjonarny Zachód” kontra „inercyjna” reszta.
     
  • Pytania prawne podawane są w formie haseł: kontynuacja — „manipulacja”; zjazd online — „technika”; kryzys reformy sądownictwa — skutek „bezczynności NRAU”.
     

Używanie terminów takich jak „paternalizm” tam, gdzie chodzi o zupełnie inne zjawiska, podkreśla: mamy do czynienia nie z fachowym prawnikiem czy nawet reformator, lecz z publicznym mówcą, dla którego precyzyjne pojęcia naukowe są tylko dekoracją na drodze realizacji własnych kaprysów.

Czytaj nas na Telegram i Sends
Czytaj nas na Telegram i Sends