
Wróćmy do obecnej sytuacji, gdy kursy hrywny wobec dolara i euro znacznie się rozjechały.
Kto co kupuje i komu to jest na rękę? Aby odpowiedzieć na to pytanie, odwołajmy się do danych statystycznych.
Co miesiąc Narodowy Bank Ukrainy sprzedaje walutę, technicznie mówiąc — przeprowadza interwencje na rynku międzybankowym: od 2,2 mld do 3,7 mld dolarów w okresie od stycznia do czerwca 2025 r. Jednak niemal wszystkie te interwencje odbywają się w dolarach amerykańskich.
Jeśli rozważyć tylko operacje z gotówkową walutą — saldo wynosi od 188 do 1290 mln dolarów. W okresie od stycznia do marca były to głównie operacje z dolarem. Natomiast od kwietnia sytuacja diametralnie się zmieniła: saldo operacji na rynku gotówkowym w euro przeważa nad operacjami w dolarze amerykańskim. W kwietniu z ogólnego salda operacji gotówkowych na poziomie 188 mln dolarów (w przeliczeniu) aż 178 mln (w przeliczeniu) przypadało na operacje w euro.
Co to oznacza prostymi słowami?
Od kwietnia ludzie aktywnie kupują euro, które stale drożeje. Natomiast utrzymanie przez Narodowy Bank Ukrainy (NBU) interwencji głównie w dolarach świadczy o tym, że biznes i banki na rynku bezgotówkowym kupują przede wszystkim dolary, które tanieją (możliwy wariant — wyprowadzają je za granicę za pomocą „szarych” schematów i tam wymieniają na euro).
W ten sposób dolarowymi interwencjami NBU sztucznie zawyża kurs hrywny względem dolara. Prawie całkowity brak takich interwencji w euro — wręcz przeciwnie, sztucznie zaniża kurs hrywny względem tej waluty.
Jak wynika z poprzedniego akapitu, na takiej polityce zyskują banki i biznes, które dzięki tym interwencjom kupują stosunkowo tani dolar, a tracą ludzie, którzy kupują stosunkowo drogie euro. Ponadto zyskują eksporterzy surowców na rynek UE, a tracą konsumenci paliw w kraju. Ostatecznie na obowiązującej polityce NBU korzystają prywatni inwestorzy w obligacje skarbowe (OVDP), którzy nastawiają się na dochody w dolarach, a tracą masowi inwestorzy, którzy liczą na zyski w euro w kontekście depozytów w hrywnie przebywając w Europie.
Zatem warunki do przejścia do kształtowania kursu hrywny względem euro są dla NBU naprawdę sprzyjające. Jednak na razie proces ten jest blokowany przez fakt, że wskaźnik deficytu waluty obcej na rynku międzybankowym kształtuje się głównie w dolarze, co wymaga od NBU dokonywania właśnie dolarowych interwencji. Celowanie w kurs euro, równocześnie prowadząc interwencje dolarowe, byłoby nielogiczne.
Ołeksii Kuszcz