$ 42.28 € 49.64 zł 11.75
+9° Kijów +9° Warszawa +3° Waszyngton
Ataki na TCK i „busifikacja”: dlaczego rośnie napięcie wokół mobilizacji w Ukrainie

Ataki na TCK i „busifikacja”: dlaczego rośnie napięcie wokół mobilizacji w Ukrainie

11 grudnia 2025 14:36

W ciągu ostatnich kilku dni we Lwowie doszło do dwóch głośnych ataków na grupy mobilizacyjne. W pierwszym przypadku napastnik zabił żołnierza, dźgając go nożem; w drugim — uderzył wojskowego kuchenną „siekierą-młotkiem”. Sytuację skomentowało Dowództwo Operacyjne „Zachód”, podkreślając, że „agresja wobec wojskowych przestaje być odosobnionym przypadkiem i przeradza się w niepokojącą tendencję”.

Próby wyjaśnienia problemu zaostrzyły dyskusję w mediach społecznościowych między zwolennikami dwóch głównych wersji. Pierwsza — negatywne nastawienie do TCK budują rosyjskie narracje i dezinformacja, mające na celu zakłócenie mobilizacji. Druga — przedstawiciele TCK i policji nierzadko naruszają prawa obywateli podczas kontroli dokumentów, a ludzi siłą „busifikują”.

Jednocześnie społeczeństwo stara się nie tylko zrozumieć przyczyny tych tragedii, lecz także szuka rozwiązań. Na przykład zreformować system mobilizacji albo przyznać ustawowo żołnierzom TCK prawo do użycia broni w celu samoobrony.

Dlaczego w Ukrainie trwa „demonizacja” TCK i czy władze mogą zapobiec kolejnym zabójstwom wojskowych na tyłach — czytaj dalej na UA.News.

Głośne ataki na żołnierzy TCK w ostatnich miesiącach


Dwie tragedie we Lwowie
 

5 grudnia we Lwowie pożegnano weterana oraz żołnierza TCK i SP Jurija Bondarenkę — pochowano go na Cmentarzu Łyczakowskim. Wojskowy zmarł rano 4 grudnia na oddziale intensywnej terapii w wyniku dużej utraty krwi spowodowanej raną kłutą, którą odniósł podczas wykonywania obowiązków służbowych.

Zmarły miał 37 lat. Urodził się w Charkowie, ukończył kilka kierunków studiów wyższych, był weteranem ATO, a wraz z rozpoczęciem pełnoskalowej wojny ponownie wrócił na front.

Jurij Bondarenko został uhonorowany odznaką szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy „Uczestnik ATO” oraz medalami „Obrońcom Ojczyzny” i „Weteran wojny”. Z powodu pogorszenia stanu zdrowia został przeniesiony do służby w Galicko-Frankowskim Okręgowym TCK i SP we Lwowie.

image


„Zabrali mi przyjaciela, a zespołowi — najlepszego z nas. Jura nigdy nie był agresywny. Nie mógł się denerwować, był insulinouzależniony, dlatego zawsze bardzo spokojny. Nie ukrywał się, choć mógł się przeprowadzić. Zgłosił się po raz drugi, choć nie miał doświadczenia służby zasadniczej. Dwa razy chodził w Charkowie do wojskowego komisariatu, żeby się zaciągnąć. Swoją drogę zakończył jako godny żołnierz” wspominała w komentarzu Iryna Fejewycz, starsza żołnierka Galicko-Frankowskiego TCK.

image


Podejrzanym o zabójstwo weterana jest 30-letni Hryhorij Kedruk. Śledztwo ustaliło, że ugodził wojskowego nożem w nogę, rozpylił gaz łzawiący z pojemnika i uciekł z miejsca zdarzenia. Później zatrzymany twierdził, że „rzuciła się na niego osoba w mundurze wojskowym” i że działał w stanie afektu.

W Lwowskim Obwodowym TCK poinformowano, że zatrzymany jest zdolny do służby i nie posiada orzeczenia o niepełnosprawności. Obecnie sąd rejonowy w dzielnicy Frankiw odsendował Kedruka do aresztu śledczego na dwa miesiące bez prawa do kaucji.

image


Kilka dni po pogrzebie zabitego weterana w obwodzie lwowskim ponownie zaatakowano pracownika TCK. 9 grudnia mężczyzna uderzył żołnierza z grupy powiadamiania podczas kontroli dokumentów kuchenną „siekierą-młotkiem”.

Narastającą agresję wobec grup mobilizacyjnych skomentowano w Dowództwie Operacyjnym „Zachód”. Podkreślono tam, że presja informacyjna tworzy środowisko, w którym agresja wobec TCK „jest przez niektórych obywateli postrzegana jako uzasadniona, a nawet ‘bohaterska’”. Wezwano również obywateli do odpowiedzialnego postępowania i przestrzegania legalnych poleceń policji oraz TCK.

Incydent w Połtawie
 

5 grudnia w Połtawie miejscowy mieszkaniec poszczuł policjantów psem podczas ich patrolu. Jak podają lokalne media, do konfliktu doszło, gdy funkcjonariusze próbowali sprawdzić wojskowe dokumenty mężczyzny.

Później okazało się, że był to 31-letni weteran Sił Zbrojnych Ukrainy, zwolniony ze służby po ciężkim zranieniu. Został zatrzymany i objęty całodobowym aresztem domowym z elektroniczną bransoletą. Podejrzanemu grozi do pięciu lat ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Pies o imieniu Amur po incydencie został poddany kwarantannie w Poltawskiej Obwodowej Państwowej Klinice Weterynaryjnej. Gdy potwierdzono, że zwierzę ma wszystkie niezbędne dokumenty i szczepienia, zwrócono je właścicielowi.

image


Atak na TCK w Kałuszu
 

We wrześniu grupa nieznanych sprawców dokonała pogromu w Kaluskim Rejonowym TCK i SP w obwodzie iwanofrankiwskim oraz pomogła uciec trzem osobom podlegającym obowiązkowi mobilizacyjnemu. Śledczy ustalili, że w ataku brało udział około 15 osób.

Zanim weszli do budynku, napastnicy pobili żołnierza z oddziału ochrony. W materiałach sprawy odnotowano: „Trzech mężczyzn chwyciło go za ubranie, wyciągnęło na ulicę i rzuciło na ziemię. Następnie dwóch z nich trzymało żołnierza, a trzeci kopał go w tułów, głowę i twarz. Wojskowy zdołał się wyrwać i uciec.” Później wszystkich napastników zatrzymano, a sąd rejonowy zastosował wobec czterech podejrzanych tymczasowy areszt.

image


Dlaczego ataki na TCK trwają — reakcja społeczeństwa
 

Śmierć wojskowego we Lwowie ponownie wywołała pytania o „przyzwyczajanie się” społeczeństwa do ataków na TCK. W mediach społecznościowych zwracano uwagę, że nie należy uogólniać przyczyn wszystkich incydentów, każdy przypadek wymaga osobnego wyjaśnienia i ustalenia winnych.

Jednocześnie stało się jasne, że władze nie zrobiły wystarczająco dużo, by zapobiec tym tragediom. Nie było właściwej reakcji na pierwsze przejawy agresji wobec żołnierzy TCK, które pojawiały się już w 2023 roku. Organy ścigania do dziś nie zlikwidowały realnych kanałów umożliwiających uchylanie się od służby wojskowej, które w ostatnich latach były wspierane przez rosyjskie służby.

Nie podjęto też adekwatnej oficjalnej walki z kampanią informacyjną wymierzoną w mobilizację. Wręcz przeciwnie — najczęściej próbowano bagatelizować skalę i zagrożenie takich przypadków.

„Kiedy weteran wojenny potrąci człowieka na skrzyżowaniu, media napiszą w nagłówku: «Weteran potrącił człowieka», niezależnie od tego, kim obecnie jest — barmanem, prawnikiem czy magazynierem. Ale kiedy weteran wojny zostaje dźgnięty nożem na ulicy, media nie piszą w tytule, że zasztyletowano weterana wojny. Czuję niewyobrażalną, wszechogarniającą odrazę” skomentował ataki na żołnierzy TCK Jurij Hudymenko, weteran wojny i przewodniczący Rady Antykorupcyjnej przy Ministerstwie Obrony.

Jedną z przyczyn takich przestępstw jest brak jasno określonej procedury użycia broni przez wojskowych podczas wykonywania obowiązków służbowych poza strefami działań bojowych — uważa żołnierz Myrosław Haj.

„TCK, podobnie jak wszyscy wojskowi Sił Obronnych podczas wykonywania obowiązków służbowych, powinni otrzymać prawo oraz uproszczoną procedurę użycia broni w sytuacji ataku państwa-agresora, w czasie stanu wojennego, podczas ataku grupowego lub ataku osoby uzbrojonej — zanim dany obszar zostanie formalnie uznany za strefę działań wojennych. Albo staniemy się takim ‘Izraelem’, zmilitaryzowaną demokracją z powszechnym obowiązkiem wojskowym, gdzie na przystanku komunikacji miejskiej trudno spotkać kogoś, kto nie służył, albo zginiemy” podkreśla Myrosław Haj.

Z kolei wojskowa rzeczniczka praw człowieka Ołha Reszetylowa jest przekonana, że żołnierze w ogóle nie powinni zajmować się bezpośrednią mobilizacją, lecz jedynie odpowiadać za opracowanie planu mobilizacyjnego, prowadzenie ewidencji oraz podział personelu.

„Powiadamianiem, doprowadzaniem, zatrzymywaniem, pociąganiem do odpowiedzialności, działaniami informacyjnymi oraz kształtowaniem właściwej polityki komunikacyjnej powinny zajmować się organy władzy wykonawczej, samorządy oraz organy ścigania. Kiedy wszystkie te instytucje uchyliły się od obowiązków i przerzuciły odpowiedzialność na barki tych, którzy nie mają do tego odpowiednich kompetencji, konsekwencje były oczywiste i przewidywalne. Te konsekwencje już nadeszły. Jednak lepiej zacząć zmiany późno niż wcale” — wezwała do reformy mobilizacji Reszetylowa.

Dodaje również, że konieczne są zmiany w działaniach społeczeństwa obywatelskiego, mediów i świadomych obywateli, aby skuteczniej przeciwstawiać się „fali ignorancji, nieodpowiedzialności oraz rosyjskim operacjom informacyjno-psychologicznym”.

Opinia wojskowego analityka: należy karać surowo, bo trwa wojna
 

Choć element informacyjny ma znaczenie w przeciwdziałaniu takim atakom, to, zdaniem wojskowego analityka Denysa Popowycza, sytuację mogą poprawić wyłącznie realne kary wymierzane sprawcom.

„Każdy atak na przedstawiciela TCK jest atakiem na żołnierza wykonującego obowiązki służbowe. Należy karać surowo, ponieważ trwa wojna, i jasno dać wszystkim do zrozumienia, że jest to czyn, za który nieuchronnie grozi odpowiedzialność. To tacy sami wojskowi, z których wielu było na froncie i walczyło.

Jednocześnie te incydenty mają swoje przyczyny. Rzecznik praw człowieka Dmytro Łubinec poinformował, że jeśli w ubiegłym roku obywatele złożyli 3300 skarg na pracę przedstawicieli TCK, to w 2025 roku liczba ta wzrosła do 5 tysięcy.

To oznacza, że w funkcjonowaniu TCK istnieją poważne problemy. Przypadki ‘busifikacji’ czy pobicia obywateli nie zdarzają się wszędzie, w większości przypadków TCK działają prawidłowo. Jednak te negatywne sytuacje są nagrywane i tworzą zniekształcony, negatywny obraz ich pracy.

Następnie materiał ten jest aktywnie podchwytywany przez wrogie kanały, które działają na rzecz podważenia mobilizacji, a tym samym zakłócenia procesu uzupełniania sił zbrojnych.”

Denys Popowycz zauważa, że nie istnieje jedno proste rozwiązanie problemu. Sytuacja ma charakter złożony i nakłada się na ogólne nastroje społeczne.

Czytaj nas na Telegram i Sends