$ 41.93 € 48.74 zł 11.48
+12° Kijów +12° Warszawa +6° Waszyngton
Sezon grzewczy 2025–2026: rosja próbuje zniszczyć system energetyczny Ukrainy

Sezon grzewczy 2025–2026: rosja próbuje zniszczyć system energetyczny Ukrainy

13 października 2025 20:40

Sezon grzewczy w Ukrainie rozpocznie się zgodnie z planem – zapewniło Ministerstwo Energetyki po doniesieniach mediów o rzekomym skróceniu okresu centralnego ogrzewania z sześciu do pięciu miesięcy.

Jednak nadchodząca zima może okazać się surowsza niż poprzednie, a mieszkańcy będą musieli wykazać się większą odpornością i już teraz przygotować się na możliwe przerwy w dostawach energii. Świadczą o tym radykalne zmiany w charakterze rosyjskich ataków, które obecnie są wymierzone także w ukraińskie wydobycie gazu.

UA.News opisuje, jak ukraińska energetyka znosi ciągłe ostrzały, dlaczego kwestia ochrony infrastruktury energetycznej stała się powodem skandalu oraz w jaki sposób Unia Europejska pomaga Ukrainie przygotować się do kolejnej zimy wojennej.

Co z dostawami energii elektrycznej
 

Od początku pełnoskalowej inwazji rosja przeprowadziła ponad 700 ataków na ukraiński sektor energetyczny i nadal je nasila, próbując pozbawić mieszkańców dużych miast ciepła oraz dostępu do energii elektrycznej.

Po rosyjskich atakach na ukraiński system energetyczny w październiku 2025 roku coraz częściej dochodziło do awaryjnych wyłączeń prądu. W niektórych miastach, w tym w Sławutyczu (obwód kijowski) i Szostce (obwód sumski), po rosyjskich ostrzałach doszło już do pierwszych blackoutów — miasta funkcjonowały bez prądu przez trzy doby.

image


Zdjęcie: miasto Sławutycz podczas blackoutu

image


Zdjęcie: Suspilne | miasto Szostka podczas blackoutu

Według danych Ministerstwa Energetyki, pod koniec ubiegłego roku rosjanie zniszczyli 9 GW mocy wytwórczych Ukrainy, co stanowi około 40% przedwojennego poziomu zużycia energii. Większość systemu energetycznego została odbudowana, a do końca 2025 roku resort planował przywrócić około 4 GW mocy. Jednak w warunkach wojny odbudowa i zniszczenia infrastruktury energetycznej stają się procesem ciągłym.

Szczegółowy obraz uszkodzeń infrastruktury krytycznej zmienia się po każdym ostrzale. Po nalotach z 13 października wprowadzono harmonogramy awaryjnych wyłączeń energii elektrycznej w siedmiu obwodach: dniepropetrowskim, donieckim, połtawskim, charkowskim, sumskim oraz częściowo kirowohradzkim. Dzięki awaryjnym odłączeniom próbowano natychmiast ustabilizować system energetyczny.

W drugiej połowie dnia ograniczenia zostały zniesione w obwodach dniepropetrowskim, połtawskim i charkowskim. Jednak w obwodzie czernihowskim kontynuowano godzinowe wyłączenia prądu.

image

 

W ten sposób, mimo znacznych uszkodzeń systemu energetycznego, podobnie jak w poprzednich zimach, będą wprowadzane harmonogramy ograniczeń, lecz w branży nie przewiduje się długotrwałych sytuacji krytycznych dla funkcjonowania miast. Aby jednak utrzymać równowagę w systemie energetycznym, konieczne będzie poniesienie większych kosztów.

Jeszcze jeden lub dwa rosyjskie ataki na system energetyczny mogą sprawić, że Ukraina będzie zmuszona rozpocząć import energii elektrycznej — ostrzegł prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując sytuację w sektorze energetycznym w okresie przygotowań do zimy.

„Spodziewamy się problemów z dostawami prądu. Być może po jednym lub dwóch atakach będziemy musieli importować energię elektryczną” powiedział prezydent podczas konferencji prasowej z szefową unijnej dyplomacji Kają Kallas.

Tymczasem okupanci nasilają terror, aby uniemożliwić odbudowę zniszczonej infrastruktury energetycznej. Ministerstwo Energetyki potwierdziło, że wróg celowo ostrzeliwuje nie tylko same obiekty energetyczne, ale także ekipy remontowe. 11 października w wyniku rosyjskich ataków zginęło dwóch pracowników spółki Chernihivoblenergo, a 12 października na jednej z podstacji w rejonie boryspolskim rannych zostało dwóch energetyków.

image


Nowe ataki na wydobycie gazu
 

Pomimo ciągłych ostrzałów Ukrainie do 2025 roku udawało się unikać deficytu gazu dzięki własnemu wydobyciu oraz zapasom w podziemnych magazynach, które były uzupełniane poza sezonem grzewczym. Zimowe zużycie gazu w Ukrainie wahało się od 110 do 140 mln metrów sześciennych dziennie, przy czym wydobycie wynosiło około 52 mln metrów sześciennych. Braki pokrywano więc z zapasów.

Jednak nowa skala ataków — wymierzonych bezpośrednio w infrastrukturę wydobywczą, sieci rurociągów i systemy dystrybucji gazu — stwarza poważne zagrożenia. Szczególnie niebezpieczne jest to, że krajowe wydobycie gazu koncentruje się głównie na terytorium obwodów charkowskiego i połtawskiego, najbardziej narażonych na rosyjskie ostrzały.

Po raz pierwszy rosja co najmniej dwukrotnie zaatakowała rakietami obiekty produkcyjne Naftohazu w lutym 2025 roku — uderzenia miały miejsce w obwodzie połtawskim. Później media zachodnie podały, że po tych atakach ukraińskie wydobycie gazu spadło o 40%. Rząd rozpoczął zwiększanie importu już w lutym–marcu.

Zaledwie kilka dni po tym, jak kierownictwo państwowej spółki – operatora systemu przesyłu gazu – poinformowało o zwiększeniu zapasów na zimę, które mają umożliwić przetrwanie sezonu grzewczego, rosja wznowiła ataki na infrastrukturę gazową.

Jedna z największych rakietowych ataków na ukraińskie wydobycie gazu miała miejsce 3 października, kiedy uszkodzono infrastrukturę energetyczną w obwodach charkowskim i połtawskim. W wyniku uderzeń rakietami manewrującymi i „Iskanderami” w obwodzie połtawskim konieczne było wstrzymanie pracy kilku obiektów wydobywczych. Zachodnie media, powołując się na oficjalne źródła w Kijowie, poinformowały, że po ostrzale 3 października Ukraina utraciła około 60% swojego wydobycia gazu.

image


Według ocen analityka wojskowego Dmytra Sniehyriowa, w najbliższym czasie można się spodziewać, że rosyjskie wojska zintensyfikują ataki na miejsca wydobycia i magazynowania surowców energetycznych. Ekspert prognozuje, że kolejne uderzenia mogą nastąpić w obwodzie połtawskim – będącym centrum wydobycia ropy i gazu – oraz w zachodnich regionach, które pełnią rolę logistycznych hubów transportowych.

„Dwa lata temu ataki na energetykę zmusiły Ukraińców do znoszenia blackoutów. Teoretycznie podobna sytuacja może się powtórzyć w przypadku gazu. Każdy atak na magazyny lub stacje dystrybucyjne stanowi poważne wyzwanie. Prace naprawcze trwają kilka dni, a jeśli uderzenia przypadną na szczyt sezonu grzewczego, skutki mogą być krytyczne. Istnieje więc ryzyko ‘gazowych blackoutów’, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że rosjanie celują nie tylko w miejsca wydobycia, lecz także w magazyny i stacje przesyłowe” – uważa analityk.

image


Ochrona systemu energetycznego
 

W Ukrainie ponad 900 obiektów energetycznych uznaje się za krytyczne i objęte ochroną przed rosyjskimi atakami — takie dane na lipiec 2025 roku opublikowało Ministerstwo Energii. Jak pokazała zima 2024–2025, rosja podwoiła liczbę nalotów na ukraiński system energetyczny. Wróg wciąż nasila ataki, zwiększając produkcję dronów. Od początku 2025 roku aż 90% uderzeń w sektor energetyczny przeprowadzono właśnie za pomocą bezzałogowców.

Sytuacji w sektorze energetycznym poświęcono posiedzenie Sztabu Naczelnego Wodza, które 6 października przeprowadził prezydent Wołodymyr Zełenski. Wśród głównych tematów znalazły się kwestie ochrony oraz gromadzenia zasobów na zimę.

„Były również raporty dotyczące rozmieszczenia systemów obrony przeciwlotniczej — dodatkowych zdolności i kompleksowej ochrony — sprawozdania dowódców wojskowych, a także szczegółowa rozmowa o ochronie samych obiektów energetycznych i poszczególnych gmin” — podsumował Zełenski po posiedzeniu.

Kilka dni później temat ochrony infrastruktury energetycznej zaczął być szerzej omawiany na poziomie społeczeństwa obywatelskiego. Po masowym ataku na system energetyczny Kijowa w nocy z 9 na 10 października ucierpiało jednocześnie kilka stołecznych i regionalnych elektrociepłowni. W Kijowie czasowo odłączono prąd, wstrzymano dostawy wody oraz ruch transportu elektrycznego. W tym samym czasie w mediach i mediach społecznościowych zauważono, że rosyjskie rakiety i drony zniszczyły kluczowe transformatory w kijowskich elektrociepłowniach, które okazały się niezabezpieczone.

„Okazało się, że w kijowskich elektrociepłowniach znajdowały się niezabezpieczone kluczowe transformatory — czyli najważniejsze, a może nawet jedne z najważniejszych elementów całego zakładu. Bez transformatora praca elektrociepłowni traci sens, ponieważ nie da się przesyłać energii elektrycznej. Po bokach tych transformatorów ustawiono pojemniki z piaskiem i żwirem, które po prostu przewróciły się po pierwszej fali uderzeniowej pierwszych ‘Shahedów’”napisał bloger Serhij Naumowycz.

Przewodniczący zarządu Związku Właścicieli Mieszkań Ukrainy Ołeksij Kuczerenko poinformował, że w jednej z kijowskich elektrociepłowni zniszczono transformatory blokowe, przez co blok nie może przekazywać mocy do sieci. Jednocześnie podkreślił, że obiekty nie zostały trafione rakietami, lecz zwykłymi dronami.

„Transformatory nie były zabezpieczone. Znaczna część kijowian siedzi bez wody i prądu. Są problemy z transportem. Kijowskie elektrociepłownie należą do miasta — a więc pełną odpowiedzialność ponosi Rada Miasta Kijowa i Kijowska Miejska Administracja Państwowa (KMDA)” — wyjaśnił Kuczerenko.

Władze stolicy natychmiast odpowiedziały, że te informacje są nieprawdziwe, a kijowskie elektrociepłownie posiadają wszystkie niezbędne zabezpieczenia zgodne z wymogami Sztabu Generalnego. W KMDA zaapelowano również, by nie rozpowszechniać fałszywych danych i nie uciekać się do „manipulacji politycznych”. Jednak sprawdzenie, co faktycznie dzieje się z ochroną infrastruktury krytycznej, pozostaje niemożliwe, ponieważ informacje te są utajnione.

„Wymogi bezpieczeństwa nie pozwalają na publiczne ujawnianie bardziej szczegółowych informacji dotyczących tej ochrony. Osoby, które uważają się za ekspertów w tej dziedzinie i podejmują się jej komentowania, nie mogą nie wiedzieć o takich ograniczeniach”oświadczono w KMDA.

Cała sytuacja przypomniała wcześniejsze skandale związane z brakiem umocnień obronnych i fortyfikacji w regionach przyfrontowych, gdzie zaniedbania i defraudacje na budowach wyszły na jaw dopiero po rozpoczęciu ofensywy wojsk okupacyjnych.

image


Pomoc UE na zimę
 

W kontekście przygotowań do zimy jedyne optymistyczne wiadomości napływają od europejskich partnerów, którzy obiecują wsparcie techniczne i finansowe, aby Ukraińcy mogli przetrwać nadchodzący sezon grzewczy.

„Oczekiwania na tę zimę stają się coraz gorsze po każdym kolejnym ataku. Dlatego społeczność darczyńców bardzo aktywnie mobilizuje się, by pomóc tam, gdzie to tylko możliwe” powiedziała ambasador UE w Ukrainie Katarina Mathernova w wywiadzie dla Europejskiej Prawdy.

Przypomniała, że od początku pełnoskalowej inwazji Unia Europejska przeznaczyła ponad 3 miliardy euro wyłącznie na wsparcie sektora energetycznego Ukrainy.

„Niedawno UE udzieliła gwarancji na dwa znaczące kredyty dotyczące zakupu gazu — 500 mln euro z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz 300 mln euro z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Już jednak rozmawiamy o możliwości zwiększenia tej kwoty, ponieważ jeden z ostatnich dużych ataków był wymierzony w infrastrukturę wydobycia i magazynowania gazu.

Jeśli chodzi o energię elektryczną — rzeczywiście spodziewamy się przerw w dostawach prądu, być może lokalnych. Mam nadzieję, że uda nam się zapewnić wystarczające dostawy energii elektrycznej z UE do Ukrainy — przeznaczamy na to środki finansowe. Nieustannie dostarczamy też duże generatory, transformatory oraz fundusze na zakup gazu i zwiększenie importu energii elektrycznej” — wyjaśniła Mathernova.

Według szacunków europejskich partnerów, Ukraina potrzebuje jeszcze ponad miliard euro na zakup surowców energetycznych. Jednak jeśli rosja będzie nasilać ataki, potrzeby związane z dodatkowymi zakupami energii elektrycznej i gazu będą dalej rosnąć.