
Pokazowa egzekucja, akt terroru i zastraszenia – tak współpracownicy określają zabójstwo Andrija Parubija. Twierdzą, że Ukraina jeszcze nie uświadamia sobie skali straty, jaką poniosła 30 sierpnia.
I choć organy ścigania nie wykazały powiązań między zamachami na ukraińskich patriotów, do których doszło w latach pełnoskalowej inwazji, społeczeństwo jest zaniepokojone tematem „polowania na aktywistów”. W szczególności w jednym szeregu stawia się sprawy Andrija Parubija i Iryny Farion.
UA.News opowiada o głośnych zabójstwach ukraińskich działaczy z ostatnich lat, o postępach w śledztwie w tych sprawach oraz o oczekiwaniach społeczeństwa wobec ochrony aktywistów ruchu oporu narodowego.

Sprawa polityka Andrija Parubija
Okoliczności zabójstwa Parubija
Deputowanego z opozycyjnej partii „Europejska Solidarność”, byłego sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RNBO) oraz marszałka parlamentu Andrija Parubija zastrzelono w dzielnicy Frankiwskiej we Lwowie, przy ulicy Jefremowa, w południe w sobotę, 30 sierpnia. Zabójca śledził polityka, gdy ten zmierzał do sali sportowej. Przebrał się za kuriera, podjechał na rowerze elektrycznym i otworzył ogień – oddał do ośmiu strzałów i upewnił się, że ofiara zmarła na skutek ran postrzałowych.
Sprawca próbował zatrzeć ślady — zmienił ubranie, pozbył się broni i planował ukrywać się w obwodzie chmielnickim. W celu jego ujęcia ogłoszono specjalną operację „Syrena”. Dzięki całodobowej pracy policji obwodu lwowskiego i centralnego aparatu Policji Narodowej sprawca został zatrzymany. Śledczy rozważają kilka wersji wydarzeń, z których główna to zabójstwo na zlecenie rosyjskich służb specjalnych.

Kim był Andrij Parubij
Andrij Parubij miał 54 lata. Z wykształcenia archeolog, jeszcze pod koniec lat 80. był jednym z przywódców nacjonalistycznej organizacji „Spadszczyna”, a w latach 90. współtworzył Socjalno-Narodową Partię Ukrainy (SNPU), którą później przemianowano na Ogólnoukraińskie Zjednoczenie „Swoboda”. Kilkukrotnie był wybierany do Rady Miasta Lwowa oraz Rady Obwodowej.
W 2004 roku, podczas „Pomarańczowej Rewolucji”, Parubij stał się jednym z liderów oporu przeciwko fałszerstwom w wyborach prezydenckich.
Następnie rozpoczął aktywną działalność parlamentarną. Był posłem do Rady Najwyższej czterech kadencji: w latach 2007–2012 z proprezydenckiego bloku „Nasza Ukraina – Ludowa Samoobrona”, w latach 2012–2014 z partii „Batkiwszczyna” Julii Tymoszenko, a w 2014 roku – z partii „Front Ludowy” Arsenija Jaceniuka.
Podczas Rewolucji Godności w 2014 roku był komendantem miasteczka namiotowego i stanął na czele Samoobrony Majdanu. W starciach z „Berkutem” Parubij został kilkakrotnie ranny. Jedną z ran odniósł na ulicy Hruszewskiego, gdzie w wyniku eksplozji granatu hukowego doznał obrażeń od ośmiu odłamków.
Po ucieczce Janukowycza i jego współpracowników w lutym 2014 roku Parubij stanął na czele Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, która podjęła decyzję o rozpoczęciu operacji antyterrorystycznej w Donbasie. W sierpniu tego samego roku złożył rezygnację.
W grudniu 2014 roku Parubij został wiceprzewodniczącym Rady Najwyższej, a od kwietnia 2016 do sierpnia 2019 roku pełnił funkcję przewodniczącego ukraińskiego parlamentu. Następnie kontynuował działalność jako poseł z ramienia partii „Europejska Solidarność” Petra Poroszenki.
Za znaczący osobisty wkład w rozwój konstytucyjnych podstaw państwowości ukraińskiej Andrij Parubij otrzymał liczne odznaczenia: Order Księcia Jarosława Mądrego V klasy, Order „Za Zasługi” III klasy, wyróżnienie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy – pistolet „Fort-17-05”, a także tytuł honorowego obywatela miasta Czerwonogradu. W 2019 roku polityk został odznaczony Krzyżem Świętego Andrzeja Apostoła Pierwszego Powołania przez Patriarchat Konstantynopolitański.

Sprawa odeskiego aktywisty Demiana Hanula
Okoliczności zabójstwa Hanula
14 marca 2025 roku w centrum Odesy zamordowano uczestnika Rewolucji Godności i działacza społecznego Demiana Hanula. Około godziny 10:30 rano napastnik zastrzelił go w dzielnicy Primorskiej i uciekł z miejsca zbrodni.
Organy ścigania wszczęły postępowanie w sprawie umyślnego zabójstwa popełnionego na zlecenie. Kilka godzin później zatrzymano podejrzanego o dokonanie zbrodni. W mieszkaniu, w którym się ukrywał, znaleziono broń, z której prawdopodobnie oddano strzały do aktywisty. Policja poinformowała, że zatrzymania dokonano „na gorącym uczynku”, a sprawcą okazał się 46-letni dezerter.
SBU przekazała, że rozpatruje trzy możliwe motywy: zabójstwo na zlecenie związane z działalnością zawodową i społeczną aktywisty, osobistą niechęć, a także potencjalny „rosyjski ślad”.
Media zwróciły uwagę na groźby, które Hanul otrzymywał kilka miesięcy przed zamachem – zarówno w związku z jego działalnością społeczną, jak i aktywnym udziałem w ruchu nacjonalistycznym w Odesie. Dziennikarz Denys Kazanski w swoim wpisie zauważył, że Demianowi Hanulowi „wcześniej grozili ludzie mera Truchanowa. Hanul zwrócił się o ochronę do SBU, lecz służba nie zareagowała i w praktyce pozwoliła go zabić”.
Żołnierka Sił Zbrojnych Ukrainy, aktywistka Switłana Oliszewska, wspominała o groźbach kierowanych wobec Hanula przez rosyjską agenturę: „Kiedy ostatni raz z nim rozmawiałam, zaprosił mnie na chrzciny swojego dziecka. Już wtedy mówił mi, że prorosyjskie nastroje bardzo silnie opanowały Odesę. I zaczęło się na niego polowanie. Po prostu rozpoczęło się polowanie. Powiedział mi, że to już nie jest mer. To już nie są ci lokalni rządzący, to – jak stwierdził – znacznie poważniejsi ludzie. Dlatego mówił: poprosiłem o ochronę, bo martwię się o żonę i o dziecko”.
W sierpniu 2024 roku zgłoszenie Hanula do organów ścigania zostało zarejestrowane i wszczęto postępowanie karne na podstawie art. 129 ust. 1 Kodeksu karnego Ukrainy (groźba zabójstwa).
W odpowiedzi na zapytanie „Radia Swoboda” organy ścigania poinformowały, że podejrzany w sprawie gróźb został zatrzymany, a wobec niego zastosowano środek zapobiegawczy w postaci aresztu. Oddzielne postępowanie karne wszczęto również po zabójstwie Demiana Hanula 14 marca 2025 roku, jednak w tej sprawie występuje inny podejrzany.

Kim był Demian Hanul i komu przeszkadzał
32-letni działacz społeczny, wolontariusz, bloger, obrońca zwierząt i środowiska Demian Hanul założył i kierował organizacją społeczną „Front Uliczny”. Był uczestnikiem Rewolucji Godności, a także brał udział w starciach z prorosyjskimi siłami 2 maja 2014 r. w pobliżu Domu Związków Zawodowych w Odesie. W przeszłości Hanul był aktywistą lokalnego oddziału „Prawego Sektora”.
Sprzeciwiał się planom burmistrza Odesy Hennadija Truchanowa dotyczącym zabudowy miejskiego wybrzeża. W 2017 r. protestował przeciwko zabudowie „Teatru Letniego” w Odesie. Wówczas wszczęto przeciwko niemu sprawę karną za rzekomą organizację masowych zamieszek, jednak została ona umorzona z powodu braku dowodów. Hanul twierdził, że sprawa była sfabrykowana. W 2020 r. kandydował do Rady Miasta Odesy z ramienia partii „Korpus Narodowy”, lecz nie uzyskał mandatu.
Hanul zainicjował również demontaż radzieckich pomników w obwodzie odeskim. W marcu 2022 r. w miejscowości Fontanka usunięto pomnik czekistów. W lipcu tego samego roku złożył petycję o zburzenie pomnika Suworowa w Odesie. Choć nie zebrała ona wymaganej liczby podpisów, wywołała duży rezonans społeczny. Władze ostatecznie zatwierdziły decyzję i 29 grudnia 2022 r. pomnik rosyjskiego dowódcy został rozebrany.
Według współpracowników Demian miał niepełnosprawność (nosił protezę oka), ale zgłosił się do Sił Zbrojnych Ukrainy. Podczas pełnoskalowej wojny działał jako wolontariusz na wyzwolonych terenach obwodów chersońskiego i mikołajowskiego, zbierając środki na wsparcie Sił Obronnych.
W lipcu 2024 r. wokół Demiana Hanula wybuchł skandal. Najpierw aktywista opublikował nagranie, na którym trener fitness z Odesy obraził żołnierza i życzył śmierci wszystkim obrońcom Ukrainy. Następnie Hanul udostępnił zdjęcie tego trenera ze złamanym nosem i poinformował, że został on zabrany do TCK. Jednak w sieci pojawiło się kolejne wideo, na którym ten sam trener fitness znajdował się w lesie, przywiązany do drzewa.
Demian Hanul zaprzeczył swojemu udziałowi w tym materiale: „Odprowadziłem go (trenera fitness) do samochodu pracowników TCK w obecności policjantów. Wsiadł i pojechał, aby zaktualizować dane. Nie widziałem go więcej. Film, który obecnie krąży w sieci, jest maksymalnie głupi pod względem treści i formy wykonania”.
To nagranie w lipcu 2024 r. podchwyciły rosyjskie media propagandowe, przedstawiając je jako wiadomość o rozprawie z trenerem fitness. Rozpowszechniano również informacje, że Sąd Basmanny w Moskwie wydał zaoczny nakaz aresztowania ukraińskiego aktywisty na podstawie kilku artykułów kodeksu karnego federacji rosyjskiej.
Następnie Hanul poinformował o bezpośrednich groźbach ze strony rosjan wobec niego i jego rodziny: „Po ostatnich akcjach w obronie honoru żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy otrzymuję wiele gróźb. Wczoraj rosyjskie kanały opublikowały w sieci dane osobowe mojej rodziny. Rozpoczęła się prawdziwa psychiczna nagonka na moich bliskich. Na różnych rosyjskich portalach informacyjnych ogłoszono nagrodę za atak na mnie – od 5 000 do 10 000 dolarów.
Biorąc pod uwagę wszystkie ryzyka, dziś skierowałem odpowiednie wnioski do szefa SBU w obwodzie odeskim, Wiktora Dorowskiego, oraz do szefa głównego zarządu policji w obwodzie odeskim, Iwana Żuka. Proszę o ich natychmiastowe rozpatrzenie i zastosowanie odpowiednich działań proceduralnych. Obecnie potrzebuję pomocy państwa – chcę mieć możliwość ochrony siebie i moich bliskich” – napisał Demian Hanul.

Sprawa językoznawczyni Iryny Farion
Okoliczności zabójstwa i śledztwa
Zamach na Irynę Farion miał miejsce 19 lipca 2024 roku we Lwowie. Nieznany sprawca oddał do niej strzał, a następnie uciekł. Farion została przewieziona do szpitala św. Panteleimona z raną postrzałową głowy, jednak wkrótce zmarła.
Policja ogłosiła plan „Przechwycenie”. Sprawcę udało się zidentyfikować dzięki mieszkance Lwowa, która przekazała śledczym zdjęcie mężczyzny w panamce, czającego się w pobliżu domu Farion. Poszukiwania trwały 139 godzin, po czym w Dnieprze zatrzymano podejrzanego – 18-letniego Wiaczesława Zinczenkę.
„To przestępstwo nie było łatwe do śledztwa, ponieważ zostało starannie zaplanowane” – powiedział wówczas dziennikarzom minister spraw wewnętrznych Ihor Klymenko.
W telefonie oskarżonego śledczy znaleźli wyszukiwania dotyczące harmonogramów wyłączeń prądu we Lwowie, zapytania o broń, a także ponad 50 rosyjskich książek z zakresu kryminalistyki i psychologii, które mogły mu posłużyć do przygotowania zbrodni.
Podczas rozprawy sądowej 22 sierpnia 2025 r. Wiaczesław Zinczenko oświadczył, że wywierano na niego presję i zmuszano go do „przyznania się” do zabójstwa. W sądzie odczytano zapis rozmowy Zinczenki ze współwięźniem, którą prowadzili w języku rosyjskim. Na pytanie, dlaczego zabił Farion i czy zrobił to dla pieniędzy, czy z pobudek patriotycznych, odpowiedział, że zbrodnia miała podłoże osobistej niechęci. Dodał też, że rozwścieczyły go wypowiedzi profesor dotyczące rosyjskojęzycznych Ukraińców.
Sam Zinczenko po odczytaniu stenogramu stwierdził, że nagranie nie może być uznane za dowód w sprawie, ponieważ zeznania zostały złożone pod presją. Sprawa zabójstwa Farion wciąż jest rozpatrywana przez sąd.
„Ta tragedia po raz kolejny pokazała, że wróg próbuje wykorzystać wszelkie środki, aby podzielić nasz naród” – skomentował szef GUR MON Kyryło Budanow.
Podkreślił, że prawo Ukraińców do obrony własnych przekonań jest „święte” i zaznaczył, że każdy, „kto na nie zamachuje się”, musi zostać ukarany.

Kim była Iryna Farion i skandale wokół jej osoby
Iryna Farion, pochodząca ze Lwowa, ukończyła studia filologiczne na Lwowskim Uniwersytecie Państwowym im. Iwana Franki. Uzyskała tytuł doktora filologii. Od 1991 roku wykładała na Narodowym Uniwersytecie „Politechnika Lwowska”.
W ostatnich latach istnienia ZSRR Farion należała do partii komunistycznej, o czym świadczą dokumenty odnalezione przez dziennikarzy w Państwowym Archiwum Obwodu Lwowskiego. Na pytania mediów językoznawczyni odpowiedziała, że „orlica nie rozlicza się przed hienami”. Później tłumaczyła swoją komunistyczną przeszłość próbą „rozbicia partii od środka”.
W 2005 roku Farion dołączyła do partii „Swoboda”. W 2006 roku została deputowaną Rady Obwodowej Lwowa, a w 2012 roku – posłanką Rady Najwyższej VII kadencji. W parlamencie stanęła na czele podkomisji ds. szkolnictwa wyższego w Komisji Nauki i Edukacji.
W Radzie Najwyższej Farion zasłynęła kilkoma głośnymi wypowiedziami na temat języka. Dotyczyły one m.in. znajomości języka ukraińskiego przez ówczesnego premiera Mykołę Azarowa. Stwierdziła, że „języka nie znają albo osoby uprzedzone politycznie, albo osoby upośledzone umysłowo”.
Farion radykalnie krytykowała rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy. Co więcej, w jednym z ostatnich wywiadów językoznawczyni obraźliwie wypowiedziała się o ukraińskich żołnierzach, którzy nadal posługują się językiem rosyjskim. W listopadzie 2023 roku SBU wszczęła postępowanie przygotowawcze w sprawie karnej przeciwko Irynie Farion, m.in. na podstawie artykułu dotyczącego znieważenia honoru i godności wojskowego.
Po tych wypowiedziach Farion pod adresem frontowców wybuchł skandal. W swojej obronie językoznawczyni opublikowała wpis jednego ze swoich zwolenników z Krymu, w którym znalazły się jego dane osobowe. Niedługo potem ów sympatyk Farion na Krymie został rzekomo zatrzymany przez rosyjskie służby specjalne.
Takie zachowanie nacjonalistki sprowokowało protesty studentów w centrum Lwowa — młodzież domagała się jej zwolnienia. 15 listopada 2023 r. Politechnika Lwowska przychyliła się do żądań studentów i rozwiązała z nią umowę. Jednak w maju 2024 r. Farion została przywrócona na stanowisko decyzją Sądu Apelacyjnego we Lwowie. Przyznano jej odszkodowanie, za które zakupiła dziesięć dronów dla Sił Zbrojnych Ukrainy.
Pokazowe zabójstwa ukraińskich nacjonalistów
Organy ścigania nie stwierdziły powiązań między zamachami na patriotów. Podczas briefingu szef prokuratury obwodowej we Lwowie, Mykoła Meret, poinformował, że brak dowodów na związek między zabójstwami Andrija Parubija a Iryny Farion.
Współpracownicy nacjonalistów zwracają również uwagę, że obie postacie miały różną wagę polityczną — Parubij zajmował wysokie stanowiska państwowe, natomiast Farion oddziaływała głównie na określoną część opinii publicznej poprzez media.
Pomimo oficjalnych komunikatów o rekordowo szybkim zatrzymaniu sprawców we wszystkich wymienionych przypadkach, same śledztwa wciąż trwają. Ataki na aktywistów — a także fakt, że np. Demian Hanul wcześniej prosił o ochronę — wywołały debatę na temat „polowania na aktywistów” oraz braku jakichkolwiek programów ich ochrony na poziomie ustawowym, wzorowanych na rozwiązaniach funkcjonujących dla świadków w krajach zachodnich.
Pomimo różnego pochodzenia i skandali, zamordowani działacze narodowi wyróżniali się bezkompromisowym i zdecydowanym stanowiskiem wobec przeciwdziałania „russkiemu mirowi” i dla wielu stali się symbolami narodowego oporu. Jeśli jednak organy ścigania nie wyciągną odpowiednich wniosków, zagrożone może być życie tysięcy ukraińskich działaczy, którzy w czasie wojny otwarcie potwierdzają swoją obywatelską postawę. Skutków takiego zastraszania trudno nie docenić.
„Moskwicini polują na wszystkich znanych ukraińskich działaczy, do których mogą dosięgnąć. Bracia i siostry, unikajcie wszelkiej regularności, nie pojawiajcie się w miejscach publicznych bez broni i najlepiej w towarzystwie uzbrojonych przyjaciół, bądźcie czujni i ostrożni. Od teraz to wasz sposób życia na najbliższe dziesięciolecia” – skomentował zabójstwo Andrija Parubija lider partii „Bractwo” Dmytro Korczyński, wskazując na brak systemowych rozwiązań ze strony organów ścigania. Wcześniej zwracał uwagę na zakaz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dotyczący noszenia broni przez działaczy narodowych w celu samoobrony.