Polska zaapelowała do USA o wznowienie dostaw broni dla Ukrainy po ataku na jej placówkę dyplomatyczną

Po nocnym rosyjskim ostrzale Kijowa 4 lipca, podczas którego został uszkodzony wydział konsularny ambasady Polski, minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski zwrócił się do Stanów Zjednoczonych z prośbą o wznowienie pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Jak podaje The Telegraph, Sikorski zadzwonił do specjalnego przedstawiciela prezydenta USA Kita Kelloga po tym, jak Waszyngton nagle wstrzymał część dostaw uzbrojenia dla Sił Zbrojnych Ukrainy.
Podczas rozmowy polski minister podkreślił rakietowy atak na obiekt należący do sojusznika NATO i wezwał do natychmiastowego wznowienia dostaw systemów obrony przeciwlotniczej.
Według informacji podanych przez wydawnictwo, rozmowa wywarła duże wrażenie na generale Kellogu, który jako emerytowany wojskowy rozumiał niebezpieczeństwo dalszej eskalacji konfliktu. Niemal zaraz po rozmowie skontaktował się z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Podczas rozmowy z Trumpem Kellogg poinformował go o ataku rosji oraz o trafieniu w placówkę dyplomatyczną kraju członkowskiego NATO. Ten incydent, według wersji The Telegraph, był jednym z pierwszych kroków, które wpłynęły na zmianę stanowiska Trumpa wobec pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Po omówieniu sytuacji generał Kellogg uzgodnił z prezydentem wznowienie dostaw rakiet do systemów Patriot, niezbędnych do wzmocnienia ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.
Prezydent USA Donald Trump stwierdził, że nie wszystkie środki przekazane Ukrainie przez Waszyngton zostały przeznaczone na uzbrojenie.
Stany Zjednoczone prowadzą negocjacje w sprawie dostaw systemów obrony przeciwlotniczej Patriot dla Ukrainy z kilkoma krajami.
