$ 41.89 € 43.4 zł 10.3
+1° Kijów +1° Warszawa +1° Waszyngton
Wybory prezydenckie, perspektywy UE i kobiety w armii: co zachodnia prasa pisała o Ukrainie

Wybory prezydenckie, perspektywy UE i kobiety w armii: co zachodnia prasa pisała o Ukrainie

10 listopada 2023 19:45

Dlaczego wybory prezydenckie nie powinny odbywać się podczas wojny, ile lat zajmą Ukrainie negocjacje w sprawie członkostwa w UE, jak rosja utrudnia los uprowadzonych ukraińskich dzieci i dlaczego coraz więcej kobiet wstępuje do sił zbrojnych. Agencja UA.News zebrała najważniejsze rzeczy, które zachodnia prasa napisała o Ukrainie.

Wybory prezydenckie i integracja z UE

Ukraina powinna przełożyć wybory prezydenckie. Głosowanie w środku szalejącej wojny niesie ze sobą zbyt wiele zagrożeń. Jednocześnie odroczenie głosowania ma sens - o ile rząd zobowiąże się do wzmocnienia demokracji, uważa redakcja Bloomberga. Agencja opublikowała kilka argumentów wyjaśniających, dlaczego wybory w Ukrainie nie są właściwym momentem.


  • Sam akt głosowania może stworzyć niedopuszczalne ryzyko. Siły rosyjskie nie wahają się atakować infrastruktury cywilnej, a miny lądowe sprawiają, że podróż do lokali wyborczych jest niezwykle niebezpieczna. Nie można zagwarantować bezpieczeństwa obserwatorów wyborów. A zabezpieczenie dokumentów wyborczych i ich transport do lokali wyborczych spowoduje przekierowanie zasobów wojskowych.

  • Wątpliwe jest również, by elektorat był prawdziwie reprezentatywny. Z szacowanych 32 milionów uprawnionych wyborców, którzy byli w Ukrainie przed wojną, około jedna czwarta przebywa obecnie za granicą i będzie zależna od krajów przyjmujących, które zorganizują karty do głosowania i będą nadzorować ich liczenie lub transfer do Ukrainy.

  • Uważa się, że około 7 milionów wyborców - ponad 20% populacji kraju - mieszka na terytoriach okupowanych przez wojska rosyjskie, a kolejne 2 miliony w samej rosji.




Wybory w takich okolicznościach niekoniecznie wzmacniają demokrację. Ponadto ukraińska konstytucja zabrania głosowania w stanie wojennym. A sami Ukraińcy nie są szczególnie chętni do głosowania: październikowy sondaż wykazał, że 81% obywateli uważa, że wybory powinny odbyć się dopiero po zakończeniu wojny, a tylko 16% chce utrzymać harmonogram głosowania, podał Bloomberg.



Główne zachodnie publikacje pisały również o ambicjach Ukrainy, by stać się członkiem Unii Europejskiej. Powodem była prezentacja raportu Komisji Europejskiej na temat reform w krajach, które chcą zostać członkami UE. Raport dotyczył Ukrainy i ośmiu krajów, w tym Gruzji, Mołdawii i sześciu krajów bałkańskich.

Bruksela oświadczyła, że formalne rozmowy akcesyjne z Ukrainą i Mołdawią mogą rozpocząć się do końca roku, jak tylko przywódcy UE zatwierdzą rekomendację Komisji. Chociaż raport nie jest jednoznacznie pozytywny: oczekuje się, że Ukraina przeprowadzi dalsze reformy w zakresie traktowania mniejszości, «deoligarchizacji» i walki z korupcją, pisze The Economist.

Jednak minie jeszcze kilka lat, zanim niebiesko-żółta flaga Ukrainy będzie powiewać nad budynkami Brukseli. Docelowa data 2030 jest postrzegana przez wielu jako zbyt ambitna. Na przykład negocjacje w sprawie Chorwacji, która przystąpiła do UE w 2013 r., trwały sześć lat. The Economist wskazuje na główne przeszkody dla Ukrainy na tej drodze:

  • Przystąpienie do UE wymaga jednomyślnej zgody wszystkich obecnych państw członkowskich na każdym etapie procesu. Jeden z dyplomatów szacuje, że stolice krajowe będą miały od 300 do 400 okazji do zawetowania każdego nowego członka, ponieważ postępy w zakresie różnych wskaźników mierzone są w latach.

  • Nikt publicznie nie krytykuje Ukrainy. Jednak niektórzy dyplomaci prywatnie wyrażali obawy, że trudno będzie przyznać dostęp krajowi, który nie w pełni kontroluje swoje terytorium, nie mówiąc już o kraju w stanie wojny.

  • Umowa o przyznaniu ukraińskim produktom rolnym bezcłowego dostępu do UE na początku wojny okazała się później takim obciążeniem dla krajów sąsiednich, w tym Polski, że zablokowały one eksport swojego sojusznika. W miarę zbliżania się do rzeczywistego członkostwa, prawdopodobnie pojawią się inne podobne problemy.


The Economist konkluduje, że UE będzie musiała się zreformować, aby pomieścić dziewięciu nowych członków. Już teraz UE ma trudności z zapewnieniem jednomyślności wśród 27 krajów w kwestiach takich jak polityka zagraniczna i budżetowanie.



rosja przygotowuje uprowadzone ukraińskie dzieci do wojny

Historia porwanego ukraińskiego nastolatka z Mariupola, któremu grozi pobór do rosyjskiej armii, przyciągnęła uwagę brytyjskiej gazety The Telegraph. Wcześniej redakcja przeprowadziła dochodzenie na temat tego, jak ukraińskie dzieci są poddawane «praniu mózgu» i rusyfikacji. Gazeta stwierdziła, że porywanie ukraińskich dzieci przez rosję jest jednym z najbardziej wybuchowych problemów tej wojny.

Według The Telegraph, 17-letni ukraiński sierota Bohdan Yerokhin, który został nielegalnie zabrany przez rosjan z Mariupola, 19 listopada skończy 18 lat. Według obrońców praw człowieka, chłopak otrzymał już wezwanie do stawienia się w rosyjskim komisariacie wojskowym w grudniu.

Należy zauważyć, że Bohdan był jednym z 31 dzieci uprowadzonych w Mariupolu i nielegalnie wysłanych do rosji w maju 2022 roku, gdzie został umieszczony w rodzinie zastępczej, mimo że jego prawnym opiekunem była siostra. Według jego prawnika, chłopiec został prawdopodobnie zmuszony do przyjęcia rosyjskiego obywatelstwa i był wykorzystywany w rosyjskiej propagandzie.

Sprawa Bohdana była jednym z kilku incydentów zebranych przez ukraińskich prawników zajmujących się prawami człowieka, którzy dostarczyli dokumenty i dowody do Międzynarodowego Trybunału Karnego. Problem ten staje się coraz poważniejszy, ponieważ Kreml intensyfikuje mobilizację w celu nadrobienia strat poniesionych przez jego armię w Ukrainie.

Jak zauważa The Telegraph, prawnicy zajmujący się prawami człowieka i grupy obrońców praw człowieka od dawna wyrażają obawy, że ukraińscy chłopcy uprowadzeni do rosji zostaną wcieleni do wojska zgodnie z zasadami Moskwy i zmuszeni do walki przeciwko swojej ojczyźnie.



Brytyjskie Ministerstwo Obrony podało, że rosyjskie wojsko planuje zrekrutować 420 000 żołnierzy kontraktowych do końca tego roku.

Wyścig zbrojeń na linii frontu

Wykorzystanie manewrujących dronów (FPV) w walce stało się jedną z najbardziej skutecznych strategii ochrony ukraińskich żołnierzy, ale rosyjska armia rozszerza swoje wykorzystanie dronów, a nawet wyprzedza ukraińską armię pod względem ich liczby, donosi Reuters.

Operatorzy dronów z 80 Brygady Powietrzno Szturmowej walczącej w pobliżu Bachmutu powiedzieli, że rosja zyskuje przewagę dzięki lepiej zorganizowanym dostawom i wyższym kosztom, podała agencja.

«Ich drony są zawsze w powietrzu, w dzień i w nocy. Widzimy, że rozpoczęli masową produkcję dronów do rozpoznania, obserwacji i ataków», - powiedział 34-letni dowódca plutonu o pseudonimie «Komrad".

Chociaż trudno jest dokładnie ocenić przewagę liczebną rosji w zakresie bezzałogowych statków powietrznych - a doświadczenie jednostki w pobliżu Bachmutu daje jedynie ogólne wyobrażenie o tym, co się dzieje - Komrad szacuje, że jest ona około dwa razy większa niż w Ukrainie w jego części frontu, jak podaje Reuters.

Według Center for a New American Security, rosja zwiększyła produkcję BSP dzięki grupom ochotników, które mogą produkować wiele tysięcy dronów miesięcznie, a także sektorowi obronnemu, który również zwiększa produkcję takich dronów.

W międzyczasie rząd ukraiński finansuje produkcję większych dronów o większym zasięgu do celów zwiadowczych i szturmowych. Ponadto zdecydowana większość małych dronów przeznaczonych do użytku na polu bitwy została zakupiona przez organizacje pozarządowe i prywatne darowizny przez cały okres wojny.

Sytuacja ta nie uległa jeszcze zmianie, chociaż we wrześniu ukraiński minister technologii cyfrowych Mykhailo Fedorov powiedział agencji Reuters, że Ukraina zwiększyła swoją całkowitą produkcję dronów ponad 100-krotnie w 2023 roku.



Koncentracja na wojsku

W ostatnich dniach zachodnie media opublikowały szereg artykułów na temat ukraińskiego personelu wojskowego. Z jednej strony pokazują one gotowość wielu Ukraińców, w tym kobiet, do obrony kraju, a z drugiej pokazują brak rezerw w siłach zbrojnych.

Na przykład, The New York Times (NYT) opublikował artykuł zatytułowany ««If Not Me, Who?»: As Ukraine Seeks Troops, Women Prepare for the Call». Jego autorzy stwierdzają, że Ukraina ma przewagę w zachodnim uzbrojeniu, ale musi polegać tylko na własnej populacji jako rezerwie, aby uzupełnić swoje siły, podczas gdy rosja ma około trzy razy więcej kobiet.

W tych okolicznościach wiele kobiet w Ukrainie jest zainteresowanych służbą w armii. Oddzielne grupy wolontariuszy pomagają kobietom w każdym wieku i zawodzie przejść szkolenie wojskowe. W szczególności takie szkolenia są dostępne na przedmieściach Kijowa.

NYT cytuje jedną z kobiet przechodzących szkolenie wojskowe w pobliżu Kijowa. Olha Bakhmatova, lat 46, psycholog, powiedziała: «Nikt nie chce walczyć w okopach. To nie jest naturalne, by tego chcieć». Uważa jednak, że to «nieuniknione», że coraz więcej kobiet będzie walczyć i lepiej być przygotowanym.

Na przykład instruktorzy z grupy «Walkiria» nauczyli około 200 kobiet posługiwania się bronią palną i innych umiejętności bojowych. Po ukończeniu kursu chętne mogą zaciągnąć się do wojska, co czyni jedna na pięć kobiet.

Pierwsze oznaki możliwego poboru kobiet w Ukrainie weszły w życie 1 października, kiedy to uchwalono ustawę wymagającą od kobiet z wykształceniem medycznym rejestracji w wojskowych biurach poborowych. Nie są one wcielane do wojska, ale muszą przejść badania lekarskie i otrzymać karty poborowe, czytamy w publikacji.

Ponadto, kobiety są już zaangażowane w pilotowanie wojskowych dronów do inwigilacji lub zrzucania materiałów wybuchowych na wroga.



«Kobiety, które wiedzą, jak latać dronami, to ludzie, którzy jutro, jeśli zajdzie taka potrzeba, będą w stanie zmusić drona do dostosowania ognia artyleryjskiego», - powiedział Valerii Borovyk, założyciel «Pilotesy», grupy szkolącej kobiety-pilotów. Jak powiedział, w pierwszym miesiącu pełnej rosyjskiej inwazji, niektóre z jego pierwszych uczennic były modelkami i aktorkami, a około jedna trzecia z tych kobiet wstąpiła do wojska.



Obecnie w siłach zbrojnych służy około 43 000 kobiet, czyli o około 40% więcej niż w 2021 roku, rok przed inwazją rosji na pełną skalę. Praca ukraińskiej armii z kobietami jest z pewnością krokiem w kierunku równości, ale odzwierciedla również ogromne żniwo, jakie zbiera wojna - większość mężczyzn, którzy zgłosili się na ochotnika na początku wojny, została zabita lub ranna. A teraz, gdy Ukraina musi zmobilizować jeszcze więcej żołnierzy, mężczyźni coraz częściej uchylają się od poboru, zauważa NYT.



Na przykład instruktorzy z grupy «Walkiria» nauczyli około 200 kobiet posługiwania się bronią palną i innych umiejętności bojowych. Po ukończeniu kursu chętne mogą zaciągnąć się do wojska, co czyni jedna na pięć kobiet.

Pierwsze oznaki możliwego poboru kobiet w Ukrainie weszły w życie 1 października, kiedy to uchwalono ustawę wymagającą od kobiet z wykształceniem medycznym rejestracji w wojskowych biurach poborowych. Nie są one wcielane do wojska, ale muszą przejść badania lekarskie i otrzymać karty poborowe, czytamy w publikacji.

Ponadto, kobiety są już zaangażowane w pilotowanie wojskowych dronów do inwigilacji lub zrzucania materiałów wybuchowych na wroga.

«Kobiety, które wiedzą, jak latać dronami, to ludzie, którzy jutro, jeśli zajdzie taka potrzeba, będą w stanie zmusić drona do dostosowania ognia artyleryjskiego», - powiedział Valerii Borovyk, założyciel «Pilotesy», grupy szkolącej kobiety-pilotów. Jak powiedział, w pierwszym miesiącu pełnej rosyjskiej inwazji, niektóre z jego pierwszych uczennic były modelkami i aktorkami, a około jedna trzecia z tych kobiet wstąpiła do wojska.

Obecnie w siłach zbrojnych służy około 43 000 kobiet, czyli o około 40% więcej niż w 2021 roku, rok przed inwazją rosji na pełną skalę. Praca ukraińskiej armii z kobietami jest z pewnością krokiem w kierunku równości, ale odzwierciedla również ogromne żniwo, jakie zbiera wojna - większość mężczyzn, którzy zgłosili się na ochotnika na początku wojny, została zabita lub ranna. A teraz, gdy Ukraina musi zmobilizować jeszcze więcej żołnierzy, mężczyźni coraz częściej uchylają się od poboru, zauważa NYT.

The Guardian opowiedział o bojowej codzienności operatorów wojskowych dronów, którzy w przeszłości byli również znanymi filmowcami. Bohaterami publikacji są operator filmowy Yaroslav Pilunskyy i montażysta wideo Ivan Bannikov, znani z pracy w projekcie Babylon 13.

«23 lutego 2022 roku, w przededniu pełnej inwazji rosji na Ukrainę, Yaroslav Pilunskyy pracował w Rzymie nad filmem z dużą międzynarodową ekipą. W tym czasie jego jedyny kontakt z dronami polegał na lataniu prostym modelem w celu zbadania lokalizacji do filmowania. Teraz jest najlepszym wojskowym operatorem dronów dla ukraińskich sił zbrojnych», - czytamy w artykule.

Pilunsky jest obecnie członkiem grupy taktycznej Adam. Brał udział w wielu najkrwawszych bitwach, w tym o Kijów, Zaporoże i miasto Łysyczańsk w obwodzie ługańskim. «To właśnie tam, w Łysyczańsku, widzieliśmy rosyjską ofensywę na skalę podobną do tej z filmów o II wojnie światowej», - mówi.

«Pierwsza fala składała się z ponad 15 pojazdów opancerzonych. Kolejne dwie fale były jeszcze większe, nie dało się ich nawet policzyć. To było dość trudne».

Do niedawna Pilunskyy i jego koledzy stacjonowali w pobliżu Czasiw Jaru, biorąc udział w wyczerpujących próbach odbicia terytorium na południowej flance Bachmutu. Wykorzystując swoje umiejętności zawodowe jako operator filmowy, Pilunskyy nie tylko dostarcza dokładne dane podczas misji bojowych, ale także zaproponował specjalny projekt mapowania, aby lepiej informować o pozycjach wroga.