W tym roku na froncie spodziewane są całkowite zmiany w walce elektronicznej. Do obrony pozycji Sił Zbrojnych Ukrainy może zostać wykorzystany ekosystem sprzętu do walki elektronicznej na dużą skalę. Mówimy o kompleksie Atlas, który obejmuje systemy walki elektronicznej Mirage i Azimuth.
Na marginesie GET Business Festival, Yaroslav Filimonov, dyrektor generalny KVERTUS, ekspert w dziedzinie walki elektronicznej i wywiadu elektronicznego, rozmawiał z UA.News o zaawansowanych osiągnięciach w dziedzinie walki elektronicznej i wywiadu, warunkach rozwoju ukraińskiego miltechu i konfrontacji technologicznej z rosją.
Wcześniej mówił Pan, że w pierwszych latach inwazji rosji na pełną skalę Ukraina dokonała milowego skoku w rozwoju technologii wojskowych. Co jest potrzebne, aby utrzymać tę dynamikę w dziedzinie technologii wojskowych i nadal uzyskiwać przewagę technologiczną nad wrogiem?
Yaroslav Filimonov: Robimy wszystko, co w naszej mocy. Dużo inwestujemy w technologię. Na przykład, zainwestowaliśmy już około 2 milionów dolarów w nasz system wywiadu elektronicznego Azimuth. Aby doprowadzić go do odpowiedniego stanu, z funkcjonalnością, którą zapewnia teraz. Ten kompleks jest bardzo wysokiej jakości.
Rząd powinien, jak to mówią, zostawić nas w spokoju i pozwolić nam się rozwijać. Głównym problemem jest stabilność. Rozumiem, że w przypadku produktu wojny elektronicznej nie możemy mieć kontraktów trwających trzy lata i kontraktów przejściowych. Ponieważ technologie zmieniają się bardzo szybko, a to, co działa teraz, niekoniecznie będzie istotne za sześć miesięcy. Ale przynajmniej moglibyśmy zaplanować co najmniej sześć miesięcy, aby zrozumieć, że mamy pewne obciążenie pracą ze strony państwa, a następnie możemy systematycznie się rozwijać. Takie podejście jest wykonalne.
Nawiasem mówiąc, obecnie komunikujemy się z rządem. Odbyliśmy spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Przemysłu Strategicznego, którzy pomagają nam rozwiązać te kwestie. Mamy również ścisłą komunikację z Ministerstwem Obrony i Sztabem Generalnym. Jeśli porównamy lata 2022 i 2024, zmiany są bardzo znaczące. Spodziewam się jeszcze większych zmian w 2025 roku.
Kwestia eksportu pozostaje ważna dla branży. Nie twierdzę, że powinniśmy sprzedawać i eksportować wszystko lub pozwolić, aby wszystko działo się w sposób niekontrolowany. Ale relatywnie rzecz biorąc, jeśli przedsiębiorstwo w pełni realizuje zamówienia obronne państwa i ma nadwyżkę mocy produkcyjnych, to takie przedsiębiorstwa powinny mieć możliwość działania na rynkach zagranicznych.
W ten sposób zapewnimy napływ waluty obcej w postaci podatków, utrzymanie miejsc pracy i obieg pieniądza w kraju. Ponadto chodzi o wizerunek Ukrainy. Musimy pozbyć się kompleksu niższości, rozwinąć się mentalnie i udowodnić światu, że możemy nie tylko zbierać truskawki w Polsce lub pracować w budownictwie, ale także produkować technologie low-tech lub high-tech. To jest ważne.
Jeśli mówimy o produkcji ukraińskiego sprzętu do walki elektronicznej, jak dynamicznie rozwija się ten sektor?
Yaroslav Filimonov: Technologie stopniowo ewoluują i pojawiają się nowe środki. W 2024 r. tylko nasza firma zaprezentowała około 10-12 nowych produktów, a także nową technologię i urządzenie do namierzania kierunku. Kontynuujemy tę pracę. Na 2025 r. planujemy szereg nowych produktów, w tym potężny system, który będzie w stanie zapewnić walkę elektroniczną, wykrywanie i fizyczne niszczenie wrogich celów.
Rozwój ten mógłby być szybszy, gdyby firma dysponowała większymi zasobami. A żeby mieć więcej zasobów, potrzebujemy, jak już powiedziałem, stabilności, przewidywalności i zamówień od państwa. Aby je mieć, państwo musi mieć pieniądze. To błędne koło.
Proszę opowiedzieć jak najwięcej o nowych projektach, nad którymi pracuje Pana firma.
Yaroslav Filimonov: W 2025 roku uruchomimy projekt Atlas. Jest to kompleks do wykrywania i neutralizacji dronów. Jest to najnowsza technologia, tak zwany Smart EW. Oznacza to, że kompleks Azimuth wykrywa, gdzie porusza się dron, na jakich częstotliwościach, automatycznie przesyła te przebiegi (graficzna reprezentacja fali dźwiękowej - red.) do urządzenia EW, a urządzenie EW działa wyłącznie na częstotliwościach, na których porusza się dron. W ten sposób zmniejszamy zużycie energii przez urządzenie i zwiększamy jego zasięg.
Zamierzamy więc uruchomić projekt zbierania funduszy, aby zamknąć całą linię frontu. Nazwa tego projektu to Kilometry Życia. Angażujemy w niego firmy, zarówno w celu zapewnienia wsparcia informacyjnego, jak i udziału w zbieraniu funduszy na ten kompleks. Szacujemy, że do zamknięcia 1300 km linii frontu potrzeba około 5 mld UAH. To ambitny cel, ale nie boimy się trudnych zadań.
Obecnie dużo mówi się o eskalacji globalnej wojny handlowej, w tym o ograniczeniach w dostawach komponentów dla przemysłu obronnego przez Chiny. Jak reaguje na to ukraiński miltek?
Yaroslav Filimonov: Nie będę odpowiadał za całą branżę, bo każdy ma swoją kuchnię produkcyjną. Będę mówił o naszym kierunku. Nie mamy problemów z takimi dostawami, ponieważ nie jesteśmy w 100% zależni od Chin. Jeśli Chiny odmówią dziś, ktoś inny dostarczy nam energię jutro.
Jednocześnie opracowaliśmy już własne generatory. Oznacza to, że sami produkujemy niektóre komponenty, takie jak generatory i wzmacniacze do najnowszego sprzętu do walki elektronicznej.
Należy rozumieć, że „biały szum” - standardowy sprzęt analogowy - będzie stopniowo zanikał w tle w 2025 roku. Tracą one swoją skuteczność, ponieważ drony stają się coraz potężniejsze, ze światłowodami, naprowadzaniem, potężniejszymi repeaterami i tak dalej. Standardowy “biały szum” staje się coraz mniej skuteczny, więc zależność od Chin w tym obszarze będzie znacznie mniejsza.
Ogólnie rzecz biorąc, Deftec rozwija się dość mocno. Nie tylko my, ale wiele innych firm dostarcza na rynek nowe produkty i najnowsze technologie, których produkcja opiera się nie tylko na chińskich komponentach, ale także na komponentach z USA, Europy i innych krajów.
Tak, na początku Wielkiej Wojny wszyscy skupiali się wyłącznie na Chinach. Bo było szybko i tanio. I wszystko było w magazynie. Minęły prawie trzy lata, a firma miała okazję zdywersyfikować swoją zależność od głównego dostawcy i korzystać z produktów i komponentów z innych krajów.
Jeśli chodzi o technologię, dokąd zmierza ta wojna? Który kierunek może wysunąć się na pierwszy plan w tej konfrontacji?
Yaroslav Filimonov: Chciałbym odpowiedzieć na to pytanie w prosty sposób, ale jest to niemożliwe. W rzeczywistości, gdybyśmy wiedzieli, dokąd ta wojna zmierza, przygotowalibyśmy się na ten moment. Ale są pewne szczegóły. Nie bez powodu nazywamy się przemysłem obronnym - Defence Tech. Zasadniczo tworzymy tarczę, aby przeciwdziałać włóczni. Nie możemy wymyślić tarczy, jeśli nie widzimy włóczni.
Jeśli przewidujemy w kategoriach ogólnych, wyścig technologiczny będzie kontynuowany. Niestety muszę zgodzić się ze stwierdzeniem Marii Berlinskiej, że od grudnia 2024 r. zaczęliśmy przegrywać technologicznie z naszym wrogiem. Wynika to przede wszystkim z ograniczonych zasobów.
Oczywiście, jeśli firma ma środki, to może je zainwestować w rozwój nowych technologii. Jeśli nie, to nie ma w co inwestować. Niestety, nasz wróg ma wielokrotnie więcej zasobów - 20, 30, 100 razy więcej. Mają możliwość natychmiastowego sfinansowania dowolnego rozwoju technologicznego, skalowania go, testowania i wprowadzenia do masowej produkcji.
Niestety, nasz kraj nie ma jeszcze takich możliwości. Ale znowu, jeśli porównamy sytuację z rokiem 2022, jasne jest, że są pewne zmiany na lepsze i są one odczuwalne.