$ 41.4 € 48.68 zł 11.42
+19° Kijów +21° Warszawa +30° Waszyngton
«Trudne decyzje» Zełenskiego: o czym mówił prezydent na spotkaniu z frakcją?

«Trudne decyzje» Zełenskiego: o czym mówił prezydent na spotkaniu z frakcją?

19 września 2025 16:59

16 września prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odbył spotkanie z przedstawicielami swojej frakcji w parlamencie — posłami partii „Sługa Narodu”. Co ciekawe, według różnych ocen, przyszło tylko nieco ponad połowa posłów: 130-150 osób z 230. Informują o tym ukraińskie media, powołując się na samych parlamentarzystów.

To wydarzenie, choć niepubliczne, wywołało duży rezonans w krajowej przestrzeni medialnej. Wszystko przez liczne „wycieki” ze strony parlamentarzystów dotyczące tego, o czym mówił szef państwa.

Kluczowe pytanie — oczywiście wojna i pokój. Posłanka i rzeczniczka frakcji „Sługa Narodu” Julija Palijczuk oświadczyła, że według słów prezydenta w przypadku pogorszenia sytuacji na froncie kraj czekają „trudne decyzje”. To właśnie te słowa ukraińskiego lidera wywołały największe zainteresowanie wśród zwykłych obywateli, dziennikarzy i środowiska eksperckiego.

Co miał na myśli prezydent, mówiąc o „trudnych decyzjach”? Polityczny komentator UA.News Mykyta Trachuk wraz z ekspertami analizował to zagadnienie.
 

Ostre kompromisy czy zaostrzenie mobilizacji: o czym mówiono

 

Wiadomo, że spotkanie prezydenta z posłami trwało około 1,5 godziny. Omawiano cały szereg kwestii: od pracy służb państwowych podczas wojny i ochrony osób wewnętrznie przesiedlonych, po sytuację na froncie oraz ogólne problemy obrony. To ostatnie było najciekawsze.

Zełenski jest przekonany, że dopóki obrona wytrzymuje, a front stoi, Ukraina ma wszelkie szanse na wyczerpanie rosji i mniej więcej normalne warunki przyszłej umowy pokojowej. Jeśli jednak nastąpi katastrofa i „sprawy na froncie będą złe”, kraj czekają te same „trudne decyzje”.

Prezydent nie sprecyzował, co dokładnie miał na myśli, dlatego oświadczenie to wywołało diametralnie odmienne interpretacje. Można je umownie podzielić na dwa obozy: „trudne kompromisy” oraz „trudna mobilizacja”.

Pierwszy obóz usłyszał w słowach szefa państwa gotowość do skomplikowanych politycznych kompromisów z agresorem, jeśli sytuacja na froncie bardzo się pogorszy. Niektórzy komentatorzy zrozumieli to jako gotowość do negocjacji z Kremlinem i przystania przynajmniej na część warunków putina.

Taki punkt widzenia ma prawo bytu i takie decyzje w żadnym wypadku nie można nazwać łatwymi. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się logiczne. Jednak jest to mało prawdopodobne, ponieważ Zełenski wielokrotnie i wprost dawał do zrozumienia, że Kijów nie zgodzi się na żadne ustępstwa terytorialne. Dotyczy to także Donbasu.

A zatem znacznie bardziej logiczną opcją wydaje się druga: najprawdopodobniej pod „trudnymi decyzjami” prezydent miał na myśli jeszcze większe zaostrzenie mobilizacji w celu oporu wobec rosji. Potwierdzają to zresztą liczni posłowie.

Według informacji posła Jarosława Żeleźniaka, Zełenski podczas spotkania z frakcją jasno powiedział, że nic rosjanom nie odda. Poseł Hieorhij Mazurașu stwierdził, że prezydent „zamierza walczyć do końca”. Zaś były poseł i polityczny bloger Ihor Mosijczuk uważa, że pod „trudnymi decyzjami” kryje się poważne wzmocnienie mobilizacji.

I właśnie ta opcja dziś wydaje się najbardziej realistyczna. Biorąc pod uwagę wszystkie oświadczenia i działania prezydenta Ukrainy, trudno uwierzyć, że nagle zgodziłby się na jakiekolwiek kompromisy czy ustępstwa. Tymczasem obniżenie wieku mobilizacyjnego lub na przykład mobilizacja kobiet to kwestie, które już od dawna są przedmiotem dyskusji w środowisku eksperckim i wojskowym.

Co prawda, przeciwko temu przemawia niedawna decyzja władz o zezwoleniu na wyjazd za granicę mężczyznom do 22 lat. Wydaje się nielogiczne wypuszczać potencjalny rezerw mobilizacyjny młodych mężczyzn z kraju, jeśli planuje się ich później mobilizować. Jednak warto zaznaczyć, że zgoda na przekraczanie granicy została wydana nie na mocy odrębnej ustawy, lecz rozporządzenia rządu. Można je odwołać lub zmienić dosłownie w jeden dzień.

Zatem potencjalnie w przypadku poważnego pogorszenia sytuacji na froncie kraj rzeczywiście mogą czekać — i najpewniej czekać będą — te same „trudne decyzje”. Na przykład obniżenie wieku poboru do 23 lat, a nawet od razu do 18. Lub podniesienie górnej granicy wieku do 62, 63 albo 65 lat. Mobilizacja kobiet. Zniesienie wielu obecnych zwolnień i odroczeń, co potencjalnie pozwoliłoby zasilić armię setkami tysięcy osób. Albo wszystko naraz, jednocześnie.

Jednak na dziś jest to co prawda najbardziej oczywista, ale wciąż tylko hipoteza. Zełenski nie sprecyzował, co dokładnie miał na myśli, więc istnieje pewna szansa, że prezydent został źle zrozumiany i w rzeczywistości mówił o czymś zupełnie innym.
 

Зеленський заявив, що Україна має домовленості щодо газу | РБК-Україна

 

Co myślą Ukraińcy o wojnie: aktualne badania społeczne

 

W tym kontekście ciekawie i pożytecznie jest zrozumieć, jak sami Ukraińcy odnoszą się do perspektyw wojny. Do analizy warto wziąć dwa aktualne badania: wrześniowy sondaż ukraińskiej firmy KMIS oraz lipcowe badanie międzynarodowej firmy socjologicznej Gallup.

Według danych KMIS, 76% Ukraińców uważa, że należy kontynuować walkę nawet bez pomocy USA. 18% spodziewa się, że wojna zakończy się w tym roku, 27% – w 2026, a kolejne 32% – nie wcześniej niż w 2027. Co czwarty respondent przyznał, że nie wie, kiedy zakończą się działania wojenne.

Jednocześnie 62% zadeklarowało gotowość znoszenia wojny „tak długo, jak będzie trzeba”. 54% respondentów wskazało, że w razie potrzeby jest gotowych dołączyć do Sił Zbrojnych Ukrainy. 38% nie jest gotowych, a pozostali nie udzielili odpowiedzi.

Jeśli chodzi o plany zakończenia wojny, 74% jest gotowych poprzeć pokojowy plan Ukrainy i Europy. rosyjski plan 75% uważa za nieakceptowalny, ale 17% jest gotowych zgodzić się na warunki Kremla. Jednak w przypadku realizacji warunków pokoju putina, 69% jest przekonanych, że rosja ponownie zaatakuje Ukrainę. Podobną odpowiedź – ale w odniesieniu do europejsko-ukraińskiego planu – udzieliło 56% respondentów. Oznacza to, że większość Ukraińców uważa, iż Moskwa i tak kiedyś ponownie zaatakuje, niezależnie od planu pokojowego.

Warto zaznaczyć, że w badaniu międzynarodowej firmy Gallup dane znacząco się różnią. Kluczowy wniosek z tego sondażu to fakt, że 69% Ukraińców pragnie pokoju poprzez negocjacje. Za kontynuacją walki do zwycięstwa opowiedziało się 24% obywateli.

Jednocześnie 68% jest przekonanych, że wojna nie zakończy się ani w tym, ani w następnym roku. Przeciwnego zdania jest 25% Ukraińców. Tylko 5% uważa za „bardzo prawdopodobne”, że wojny nie będzie za rok.
 

10 років тому в Україні фактично почалася нова світова війна — Їжак |  Новини | Українське радіо


Tak zauważalna różnica w odpowiedziach i nastrojach może świadczyć o tym, że w zależności od sytuacji Ukraińcy niekoniecznie udzielają prawdziwych odpowiedzi, lecz takich, które są społecznie akceptowalne i aprobowane. Może to być również przejaw pewnego dualizmu w świadomości i ocenach obywateli, wywołanego psychologicznym wyczerpaniem spowodowanym wojną oraz ciągłym stresem, jaki ona generuje.

Typowym przykładem takiego „socjologicznego rozstroju świadomości” jest pytanie o stosunek do TCK (Terytorialnych Sił Obrony). W badaniu grupy „Rating” z lipca aż 68% Ukraińców zadeklarowało całkowity brak zaufania do przedstawicieli TCK. Jednocześnie 94% w pełni ufa Siłom Zbrojnym Ukrainy. Dyskomfort polega na tym, że TCK są także częścią Sił Zbrojnych, a konkretnie Wojsk Lądowych. Wynika z tego, że Ukraińcy ufają jednej części armii, ale nie ufają innej, choć wszystkie razem tworzą jedną, globalną strukturę pod nazwą „Siły Obronne”.

Podobny dualizm widoczny jest w pytaniach o ocenę kierunku, w jakim zmierzają wydarzenia w Ukrainie: czy jest on właściwy, czy niewłaściwy. Zwykle na takie pytanie co drugi respondent odpowiada „w niewłaściwym kierunku”. Jednocześnie jednak większość Ukraińców deklaruje gotowość znoszenia obecnej sytuacji „tak długo, jak będzie trzeba”.

Wszystko to, a także zasadnicza trudność przeprowadzania rzetelnych badań socjologicznych w czasie wojny, sprawiają, że takie badania nie są najbardziej wiarygodnym źródłem informacji o nastrojach społecznych. Bowiem te same osoby, w zależności od pytania i tego, kto pyta, mogą udzielać diametralnie sprzecznych odpowiedzi. Co ostatecznie podważa sens i wartość samej socjologii jako zjawiska.
 

Українці абсолютно проти умов Росії

 

Opinie ekspertów

 

Wydawnictwo UA.News zwróciło się do politologów o komentarz do wypowiedzi prezydenta Ukrainy, aby pomogli zrozumieć, co one oznaczają. Szef Centrum Badań Politycznych „Penta”, Wolodymyr Fesenko, jest przekonany, że chodziło przede wszystkim o wzmocnienie mobilizacji — w szerokim tego słowa znaczeniu.

„Logicznie można przypuszczać, że przede wszystkim mowa była o znacznym wzmocnieniu mobilizacji. Przy czym nie tylko mobilizacji w sensie bezpośrednim, czyli do armii, lecz mobilizacji wszystkich zasobów na potrzeby obrony. To znaczy ograniczenie różnych wydatków budżetowych, programów społecznych i tak dalej. Ale najważniejsze jest przetrwanie kraju, więc naprawdę chodzi o bolesne decyzje. Niektórzy uważają, że mogło chodzić o zgodę na utratę terytoriów i tym podobne kwestie. Teoretycznie jest to możliwe, ale wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Jednak raczej chodziło o kwestie mobilizacyjne” — uważa ekspert.

Dyrektor Ukraińskiego Instytutu Polityki Ruslan Bortnik przedstawia nieco inną ocenę. Jego zdaniem, przede wszystkim chodziło o przekaz dla korpusu deputowanych.

„Przede wszystkim chodziło o presję ze strony prezydenta na parlament i posłów, który w ten sposób dawał im do zrozumienia — nie chcę używać słowa ‘groził’ — że w przypadku braku konsolidacji władzy, braku efektywności działania parlamentu, który coraz bardziej się destabilizuje, władza może sięgnąć po twarde, niepopularne decyzje. Dlatego ten komunikat był przede wszystkim skierowany do korpusu deputowanych, zwłaszcza że na spotkanie z prezydentem przyszła zaledwie połowa frakcji” — mówi ekspert.

Zdaniem Bortnika, najmniej prawdopodobne jest, by retoryka o „trudnych decyzjach” dotyczyła możliwych ustępstw Ukrainy w ramach pokojowych porozumień, gdyż takie ustępstwa są obecnie odrzucane przez ukraińskie władze. Władza uważa, że nawet publiczne dyskusje o takich ustępstwach mogą zdemoralizować kraj, osłabić możliwości Sił Zbrojnych oraz wsparcie z zagranicy. Jeśli takie scenariusze ustępstw są w ogóle rozważane, to dzieje się to głęboko za kulisami i w sposób niejawny.

„Prawdopodobne jest także, że chodziło o ‘zaciskanie śruby’: włączenie reżimu oszczędności budżetowych i deficytu, ograniczenie obecnego zakresu praw i wolności obywatelskich, wzmocnienie procesów mobilizacyjnych. To dziś jest bardziej prawdopodobne. Ale najważniejszym przekazem jest sygnał do deputowanych, że muszą się zjednoczyć, zebrać siły i dalej pracować w ramach prezydenckiej pionowej struktury zarządzania. W przeciwnym razie prezydent będzie zmuszony podjąć twarde decyzje zarówno w kwestii systemu zarządzania, jak i trybu, w jakim funkcjonuje dziś społeczeństwo, armia i gospodarka” — podsumował Ruslan Bortnik.