$ 39.3 € 42.25 zł 9.8
+9° Kijów +11° Warszawa +28° Waszyngton

Najbardziej skandaliczne zabudów w Karpatach

UA.NEWS 28 marca 2024 11:25
Najbardziej skandaliczne zabudów w Karpatach

Ukraińskie wyjątkowe i malownicze Karpaty oczarowują swoim pięknem każdego, kto je odwiedzi. Turyści zakochują się w nich i przy każdej okazji starają się ponownie odwiedzić te ziemie. Niestety, Karpaty i ich okolice to przepyszny tort, a ci, którzy chcą założyć tam biznes, starają się zgarnąć jak największy kawałek. Dlatego teraz porozmawiamy o skandalicznych projektach dla Karpat, których rozwój nie podoba się aktywistom, mieszkańcom i turystom.

Gigantyczne wiatraki w dolinie Borżawy


Wiatraki nie są nowością w Karpatach, a w górach są miejsca, które byłyby idealne do generowania zielonej energii. Świetnym przykładem jest Starosambirska elektrownia wiatrowa w obwodzie lwowskim. Nie dotyczy to jednak doliny Borżawy, która nie została dotknięta przez deweloperów i biznesmenów. Znajduje się tam unikalna nietknięta przyroda i można zobaczyć, jak Karpaty wyglądały wiele, wiele lat temu.



W 2017 roku w Wołowcu została zarejestrowana spółka ATLAS VOLOVETS ENERGY. Budowy podjęła się wraz z dwoma tureckimi inwestorami - GURIS CONSTRUCTION AND ENGINEERING CO. INC. i ONUR GROUP. Strona internetowa dewelopera wiatrowego podaje, że farma wiatrowa zajmie 0,01% całkowitej powierzchni doliny Borżawy. Problemem nie jest jednak nawet powierzchnia, jaką zajmą wiatraki, ale szkody, jakie spowodują podczas budowy i eksploatacji. Ekolodzy i badacze wymieniają następujące:

Zagrożenie dla ptaków: nie wiadomo na pewno, ile ptaków przelatuje przez łąkę. Należą do nich zagrożone gatunki wymienione w Czerwonej Księdze. Istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że wiatraki uderzą w nie swoimi dużymi łopatami.

Zniszczenie ekosystemu podczas transportu i instalacji turbin wiatrowych na łące. Chodzi o to, że te giganty muszą zostać wniesione na górę. Aby to zrobić, transport, który je przewiezie, musi pokonać całą drogę w górę (będzie oczywiście bardziej masywny niż pojazdy terenowe). Nawet jeśli turbiny wiatrowe zostaną dostarczone helikopterami, należy przygotować teren pod ich instalację. Nasi koledzy z Ukraińskiej Prawdy zauważyli, co następuje:

«Ekolodzy twierdzą, że miejsce budowy jednego wiatraka zajmuje około dwóch hektarów. Zniszczona zostanie nie tylko pokrywa trawiasta, ale także gleba, do której jest przyczepiona, a która w górach tworzy się bardzo powoli.

Zniszczeniu ulegnie również warstwa wierzchnia w miejscach, gdzie układane będą podziemne kable i gdzie budowane będą drogi potrzebne do ciężkiego transportu. Są to problemy natury, które ludzie mogą odczuć bardzo szybko».

A to tylko kilka z problemów, które pojawią się w trakcie i po instalacji turbin wiatrowych.

Ponadto powstała organizacja «Ratuj Borżawę», której celem jest ochrona dziewiczego terytorium doliny.

Co teraz z zabudową?


Została ona na jakiś czas wstrzymana. Jednak w październiku 2023 r. Oksana Isevych, zastępca szefa organizacji pozarządowej Save Pikuj, odwiedziła łąkę i zobaczyła zniszczony obszar.

 

«Tło walki ekologów o Borżawę wskazuje na biznes lobbujący na rzecz farm wiatrowych.

W dniu 4 lipca 2023 r. Państwowa Inspekcja Ekologiczna w obwodzie zakarpackim stwierdziła naruszenie przepisów leśnych podczas naprawy drogi leśnej w Werchniowoloweckim leśnictwie. Kwota wyrządzonych szkód wyniosła 145 tys. UAH», - napisała organizacja pozarządowa.

Aktywiści skierowali w tej sprawie zapytania do uprawnionych organów Ukrainy. Nadal walczą przeciwko instalacji turbin wiatrowych w dolinie.

Nowe kurorty Swydowiec, Bystrycia i Turbat to duży konglomerat narciarski


Skandaliczne plany rozwoju ukraińskich gór to nie tylko wiatraki i wieżowce. Po stworzeniu Bukowela właściciele ośrodka mieli jeszcze większy pomysł - zbudować kolejny ogromny ośrodek narciarski, dzieląc go na części. Połączyliby istniejące Bukowel i Drahobrat. I choć wczasowicze mogliby cieszyć się jazdą na nartach na wielokilometrowych stokach między górami, środowisko zdecydowanie nie.



W tym artykule przyjrzymy się bliżej ośrodkowi Swydowiec. Pomysł jego stworzenia pojawił się w 2016 roku. Wówczas po raz pierwszy wypowiedział go były szef Zakarpackiej Obwodowej Administracji Państwowej, Hennadii Moskal. Planowano rozbudować Bukowel kosztem ziem obwodów rachiwskiego i tiacziwskiego w regionie. W ten sposób miał powstać Swydowiec z 60 hotelami, 120 restauracjami, 33 podwieszanymi kolejkami linowymi i oczywiście infrastrukturą z bankami, sklepami, rozrywką, drogami itp. Planowano nawet prywatne lotnisko. Biorąc pod uwagę tę skalę, nowy gigant mógłby pomieścić do 28 000 turystów jednocześnie i zajmowałby powierzchnię ponad 1400 hektarów.

A jakie są szkody?


Nowe wylesianie, śmieci, zanieczyszczenie wody, emisja dwutlenku węgla, duży ruch na drogach, niszczenie unikalnej przyrody, flory i fauny. Ale to dopiero początek. Z biegiem lat sytuacja może się bardzo pogorszyć.

Czy udało się ją jakoś rozwiązać?


Tak, w pewnym sensie stał się cud. Aktywiści i zaniepokojeni obywatele odwołali się do Zakarpackiego Okręgowego Sądu Administracyjnego. Dziennikarze Zahid.net napisali, że w lipcu 2022 r. sąd w pełni zaspokoił roszczenia obrońców pasma górskiego i anulował nakaz administracji państwowej obwodów tiacziwskiego i rachiwskiego zatwierdzenia szczegółowego planu zagospodarowania przestrzennego, który przewidywał budowę dużego ośrodka narciarskiego w Swydowcu.

Jednak według aktywistów Free Svydovets, kwestia ta jest obecnie rozpatrywana przez Wielką Izbę Sędziowską (rozpatruje ona sprawy najwyższej wagi, które wiążą się z poważnymi kwestiami prawnymi). Jednak z jakiegoś powodu tylko 3 sędziów rozpatrzy tę sprawę. Aktywiści trzymają rękę na pulsie.

Sytuacja z kurortem Bystrycia nie jest najlepsza. Według najnowszych danych, dla projektu przeprowadzana jest strategiczna ocena oddziaływania na środowisko. Później powinna ona pojawić się na stronie internetowej rady gminy Polanickiej.

Budynki bez pozwolenia w Tatarowie


Nie tak duży jak wiatraki i mega-ośrodek, ale również skandaliczny projekt budowlany we wsi Tatarów na Podkarpaciu. Wszystko zaczęło się od budowy domów nad brzegiem rzeki Prut, która przepływa przez Tatarów. Koledzy z Zahid.net dowiedzieli się, że teren ten należy do biznesmena z Kołomyi.



Przed rozpoczęciem budowy na tym terenie rosły drzewa.



Dziennikarze zauważyli, że biznesmen jest właścicielem 14 działek w Tatarowie, 2 działek i 2 lokali w Kijowie oraz 4 lokali w Kołomyi. Jest także członkiem i beneficjentem kilku spółek.

Redakcja wysłała zapytanie do Worochtyńskiej połączonej wspólnoty terytorialnej i otrzymała odpowiedź. Plan zagospodarowania przestrzennego wsi nie przewiduje budowy tych budynków na tej działce. Dodano również, że Worochtyńska rada wiejska nie otrzymała żadnych wniosków o sporządzenie i zatwierdzenie dokumentacji urbanistycznej.

Wnioski


Aktywiści walczą o zachowanie nietkniętego terytorium. W niektórych przypadkach im się to udaje, podczas gdy w innych władze, właściciele i firmy wzruszają ramionami. Będziemy nadal monitorować te skandaliczne przypadki i wkrótce powiemy więcej.