$ 41.72 € 43.23 zł 10.26
+7° Kijów +2° Warszawa +11° Waszyngton

«To niemożliwe»: politolog o nowej Jałcie i podziale świata między USA, rosję i Chiny

Mykyta Traczuk 31 stycznia 2025 14:15
«To niemożliwe»: politolog o nowej Jałcie i podziale świata między USA, rosję i Chiny

Wszelkie porównania teraźniejszości z lutym 1945 r. i konferencją wielkich mocarstw w Jałcie są błędne. Dziś nikt nie będzie dzielił globalnych stref wpływów z vladimirem putinem.

W ten sposób Volodymyr Fesenko, politolog i dyrektor Centrum Stosowanych Studiów Politycznych Penta, skomentował dla UA.News głośny artykuł w Bloombergu.

W artykule stwierdzono, że dziś świat jest na skraju nowej redystrybucji. Trzej przywódcy - Trump, putin i Xi Jinping - mogą zawrzeć ze sobą pewne porozumienia i przedefiniować strefy wpływów.

Volodymyr Fesenko jest sceptyczny wobec tego pomysłu. Wskazuje, że analogie do Jałty są fałszywe i zauważa, że wszyscy trzej są konkurentami i rywalami na arenie międzynarodowej.

Porównanie z Jałtą jest bardzo popularne i aktywnie promowane przez Moskwę. To od dawna pomysł putina. Chce on zachować przestrzeń postsowiecką i wpływy w Europie. Ale dlaczego porównanie z Jałtą jest w tym kontekście błędne? Ponieważ w Jałcie nie było „podziału świata”. Było porozumienie zwycięzców. Przywódcy trzech krajów pokonali Niemcy i zamierzali pokonać Japonię. Uzgodnili równowagę interesów. Formalnie wyglądało to, przynajmniej w Europie, jak prawdziwy podział stref wpływów. W rzeczywistości jednak Churchill i Roosevelt po prostu poszli na ustępstwa wobec Stalina i tyle. Nie było podziału na trzy. Były tylko ustępstwa Zachodu wobec ZSRR. Były one uwarunkowane sytuacją militarną i zrozumieniem potrzeby równowagi. Nawiasem mówiąc, wszyscy byli wówczas sojusznikami” - zauważa politolog.

Fesenko twierdzi, że obecnie sytuacja jest zupełnie inna. Trump, putin i Xi są konkurentami. Tak, rosja i Chiny mają teraz partnerstwo - ale mają też konkurencję: na przykład we wpływaniu na Azję Środkową i Wschodnią (Wietnam, Korea Północna itp.). A Pekin wcale nie jest zainteresowany wielobiegunowym światem. Woli rozmawiać ze Stanami Zjednoczonymi jeden na jednego, bez udziału rosji.

Tak więc porównanie z Jałtą nie jest do końca poprawne. To byli zwycięzcy, a teraz kto gdzie wygrał? Na szczęście wojna światowa jeszcze się nie rozpoczęła. Czym Trump może podzielić się z putinem? Europą? Czy Europa została o to zapytana, czy się na to zgodzi? Mam duże wątpliwości. To niemożliwe. I powtarzam: oni wszyscy są dla siebie konkurentami... Jestem więc sceptyczny wobec tej wersji. Ale z Trumpem wiąże się pewne ryzyko. Bo on często myśli bardzo podobnie do putina... Ale na przykład oddanie Ukrainy putinowi byłoby stratą dla Stanów Zjednoczonych. Dlaczego mieliby tego chcieć?” - podsumował Volodymyr Fesenko.

Wcześniej pisaliśmy, że putin próbuje narzucić Trumpowi negocjacje bez udziału Ukrainy.