$ 42.22 € 43.42 zł 10.2
+2° Kijów +2° Warszawa -1° Waszyngton
W 2024 r. w ukraiński przemysł obronny zostanie zainwestowane do 1 mld USD, chociaż całkowity potencjał produkcji obronnej wynosi 20 mld USD - Ihor Fomenko, prezes FEU Defence

W 2024 r. w ukraiński przemysł obronny zostanie zainwestowane do 1 mld USD, chociaż całkowity potencjał produkcji obronnej wynosi 20 mld USD - Ihor Fomenko, prezes FEU Defence

14 stycznia 2025 07:05

Po raz pierwszy od początku Wielkiej Wojny Ukraińskie Siły Zbrojne mogą uzyskać przewagę czołgów nad rosjanami. Według zachodnich obserwatorów, Siły Obronne Ukrainy były w stanie odstraszyć rosyjskie kolumny czołgów za pomocą dronów, ale przewaga ta została osiągnięta tylko w niektórych obszarach linii frontu.

Przedstawiciele firm zbrojeniowych dyskutowali podczas GET Business Festival o tym, w jaki sposób ukraińscy producenci broni mogą jeszcze zrównać się z rosjanami pod względem różnych rodzajów broni. Jedną z głównych tez jest to, że firmy zbrojeniowe wykorzystują średnio 30-40% swoich maksymalnych mocy produkcyjnych.

W wywiadzie dla UA.News Ihor Fomenko, przewodniczący stowarzyszenia FEU Defence, do którego należy ponad 150 państwowych i prywatnych firm obronnych, mówił o czynnikach hamujących przemysł obronny, jego potencjale i warunkach eksportu ukraińskiej broni.

Szefowie ukraińskich firm obronnych ostrzegają, że przegrywamy wyścig technologiczny z wrogiem, zwłaszcza w produkcji masowej. Czego najbardziej brakuje ukraińskiemu przemysłowi obronnemu, aby uzyskać parytet?

Ihor Fomenko: Przede wszystkim brakuje nam pieniędzy. Ponieważ Ukraina ma możliwości przemysłowe w wielu obszarach produkcji broni i sprzętu wojskowego. Jeśli chodzi o priorytet, potrzebujemy systemów obrony powietrznej, biorąc pod uwagę to, co wróg obecnie oferuje nam w powietrzu: fałszywe cele i wykorzystanie nowych środków zniszczenia.

Drugim jest broń precyzyjna. Trzeci to wszystko, co ma związek z dronami dalekiego zasięgu, pociskami manewrującymi i innymi środkami. Czwarty to wszystko, co wiąże się z obroną. Przede wszystkim mówimy o ochronie przed bezzałogowymi statkami powietrznymi, w szczególności dronami światłowodowymi bezpośrednio na linii frontu. Ogólnie rzecz biorąc, lista priorytetowych potrzeb jest bardzo długa: miny, pociski artyleryjskie, zaawansowane technologicznie systemy artyleryjskie o wysokiej dokładności niszczenia, sprzęt zwiadowczy i radarowy. Jeśli zapytać: “Czego mamy pod dostatkiem na linii frontu?”. Możemy odpowiedzieć: “Niczego”. Musimy produkować więcej lepszej broni.



Głównym problemem w tej konfrontacji jest niewystarczające finansowanie. 100% płatności i opłat otrzymywanych przez państwo idzie na zapewnienie komponentu bezpieczeństwa i obrony. Musimy jednak zrozumieć, że nasi partnerzy nie dają nam “prawdziwych” pieniędzy na wojnę. Otrzymujemy pomoc materialną i techniczną, ale niestety jest ona opóźniona i nie w całości.

Mamy też model duński, w którym zagraniczne rządy bezpośrednio finansują ukraińskie firmy obronne. Ale te pieniądze również nie są wystarczające. W 2024 roku otrzymaliśmy do 1 miliarda dolarów. Jednocześnie nasz potencjał produkcji obronnej wynosi ponad 20 miliardów dolarów. Jak widać, nadal mamy potencjał do rozwijania naszych zdolności produkcyjnych i musimy go w pełni sfinansować i wykorzystać.



Jaki procent potencjału produkcyjnego przemysłu obronnego jest obecnie wykorzystywany przez państwo?

Ihor Fomenko: Chodzi o efektywność wykorzystania. I to jest bardziej pytanie do naszych wojskowych, którzy bezpośrednio korzystają z broni i sprzętu wojskowego produkowanego w Ukrainie. Trudno mi powiedzieć.

W każdym razie państwo musi podjąć wysiłki w negocjacjach z naszymi strategicznymi partnerami, takimi jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Unia Europejska, aby zwiększyć przepływ pieniędzy w celu załadowania naszych zdolności produkcyjnych, aby wyprodukować ukraińską broń, którą nasze wojsko może zrozumieć.



Obecnie prawie wszystkie branże narzekają na braki kadrowe i problemy z rezerwacjami. Jak wygląda sytuacja w firmach zbrojeniowych?

Ihor Fomenko: Tak, jest problem. Firmy zbrojeniowe również działają w środowisku rynkowym. Jeśli chodzi o specjalistów pracujących w przemyśle obronnym, wymieniłbym trzy presje.

Po pierwsze, zawsze trzeba produkować bardzo szybko, bardzo dużo i najwyższej jakości. To wywiera dużą presję psychologiczną na ludzi pracujących w przemyśle obronnym. Trzeba ją znosić niemal przez całą dobę. Nie każdy jest gotowy do pracy w takich warunkach.

Po drugie, ludzie pracujący w firmach zbrojeniowych są potencjalnymi celami. Bo ataki rakietowe trwają, infrastruktura jest niszczona, zdarzają się różne tragedie. Kiedy, nie daj Boże, po przybyciu na miejsce widzisz zniszczenia w sąsiednim budynku, giną ludzie, giną twoi koledzy, a ty musisz iść do pracy i nadal wykonywać zadania produkcyjne, wywiera to znaczną presję psychologiczną na pracownika.

Po trzecie, presja innowacji, wszystko związane z technologiami, które rozwijają się bardzo szybko. Na przykład, jeśli spojrzymy na drony i systemy walki elektronicznej, widzimy nową rundę rozwiązań technologicznych, które pojawiają się co trzy do czterech miesięcy. W związku z tym istnieje zapotrzebowanie na wysoko wykwalifikowanych, kompetentnych i wyszkolonych specjalistów.

Aby ich znaleźć, na rynku pracy stosuje się headhunting. Firmy wręcz wabią ich od siebie, oferując ciekawsze warunki. Pomimo faktu, że firmy zbrojeniowe mają zarezerwowane 100% rezerwistów, wciąż brakuje ludzi.

Kolejnym czynnikiem jest szkolenie personelu. Na przykład wyszkolenie wysoce profesjonalnego operatora maszyny sterowanej elektronicznie zajmuje kilka miesięcy.



W jaki sposób eskalacja globalnej wojny handlowej, w szczególności ograniczenia dostaw komponentów przez Chiny, wpływają na produkcję obronną?

Ihor Fomenko: Istnieje negatywny trend. Rok temu ostrzegano nas, że stanowisko Chin zmieni się pod względem ograniczania ich możliwości i dostaw komponentów. Ostrzegano nas, że powinniśmy przestawić się na innych dostawców. Być może ich komponenty będą droższe, ale wyższej jakości. Możliwe, że logistyka potrwa dłużej, ale wyeliminuje to ryzyko całkowitego braku dostaw.

Negatywny trend z Chin obecnie się nasila. Wojna handlowa między USA a Chinami staje się coraz bardziej widoczna, a my również jesteśmy zakładnikami tej konfrontacji. Dlatego musimy mieć zdywersyfikowane kanały dostaw komponentów.

Jeśli możliwe jest kupowanie komponentów z Chin, które spełniają parametry techniczne i charakterystyki, powinniśmy to robić. Jeśli nie jest to możliwe, powinniśmy mieć kilka alternatywnych kanałów w Europie lub, relatywnie rzecz biorąc, na Tajwanie lub w Singapurze.



Niektórzy szefowie firm obronnych twierdzą, że Ukraina mogłaby eksportować własną broń do krajów partnerskich w sposób kontrolowany, otrzymywać dochody z wymiany walut i inwestować je w rozwój przemysłu. Jakie jest Pana stanowisko w sprawie eksportu ukraińskiej broni?

Ihor Fomenko: Priorytetem jest dostarczanie komponentów Sił Bezpieczeństwa i Obrony. Jeśli powiedzą: “Nie potrzebujemy tego”, wówczas przejdziemy do drugiego punktu. Mianowicie, omówienie możliwości wspólnego eksportu broni i sprzętu wojskowego z naszymi partnerami, którzy zapewniają nam wsparcie wojskowe. Musimy upewnić się, że nie wpłynie to na ich dalszą pomoc dla nas.

Współpraca z naszymi partnerami uniemożliwi również naszym technologiom wojskowym przedostanie się do wroga, co również stanowi ryzyko. Nikt nie chce, aby rosjanie wykorzystali ukraińską technologię przeciwko nam. Ta możliwość musi zostać całkowicie usunięta, zredukowana do zera. To trudne zadanie, ale musimy nad nim pracować. I jestem pewien, że rozwiązanie zostanie znalezione. Ono już prawie jest.

O rozwoju ukraińskiego przemysłu obronnego w 2025 roku. W jakich obszarach przedsiębiorstwa będą głównie zajęte?

Ihor Fomenko: Przemysł amunicyjny, broń precyzyjnego naprowadzania, systemy bezzałogowe dalekiego zasięgu, systemy rakietowe. Wszystko związane ze sztuczną inteligencją, robotyką i systemami bezzałogowymi: podwodnymi, nawodnymi, powietrznymi, kosmicznymi i naziemnymi.