
rosyjskie i niektóre zachodnie media szeroko informują o zmianach kadrowych w „bliskim kręgu” rosyjskiego dyktatora wladimira putina, które rzekomo świadczą o radykalizacji polityki wojennej Kremla. Wskazuje się zwłaszcza na dwa znaczące wydarzenia ostatnich dni.
Pierwsze – dymisja Dmytra Kozaka, zastępcy szefa administracji prezydenta federacji rosyjskiej, któremu zachodnie media przypisywały próby odwiedzenia putina od pełnoskalowej inwazji w Ukrainę. Choć ukraińscy eksperci zaprzeczają, jakoby był przeciwnikiem wojny.
Drugie – niespodziewane pojawienie się putina w mundurze wojskowym na rosyjsko-białoruskich manewrach „Zapad-2025” oraz nieobecność szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych fr, Walerija Gierasimowa.
UA. News opisuje, jak polityczne odsunięcie Kozaka i Gierasimowa wpisuje się w strategiczne plany Kremla wobec wojny w Ukrainie i co na ten temat sądzą ukraińscy eksperci.

Kariera i dymisja Dmytra Kozaka
Wielowieloletni i bliski współpracownik wladimira putina, Dmytro Kozak pochodzi z Ukrainy — urodził się we wsi Bandurowe, w rejonie hajworonskim, w obwodzie kirowohradzkim. Po poborze do armii radzieckiej służył w jednostkach specjalnych Głównego Zarządu Wywiadowczego (GRU) Sztabu Generalnego ZSRR.
W 1980 roku ukończył Winnicki Instytut Politechniczny, a w 1985 — Wydział Prawa Leningradzkiego Państwowego Uniwersytetu im. Żdanowa.
W latach 90. kierował komitetem prawnym w merostwie Petersburga, współpracując z wladimirem putinem. Gdy ten został premierem w 1999 roku, mianował Kozaka szefem administracji rządu. A w 2000 roku – zastępcą szefa Administracji Prezydenta federacji rosyjskiej.
Od tego czasu Kozak pełnił różne funkcje w najwyższych strukturach władzy: od 2008 do 2020 roku był zastępcą szefa Gabinetu Ministrów, a od 2020 do 2025 – ponownie zastępcą szefa Administracji Prezydenta.
Urzędnik Kremla nadzorował kluczowe dla putina projekty i „kierunek ukraiński”. Od 2007 roku odpowiadał za przygotowania do Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2014. Po bezprawnej aneksji Krymu w 2014 roku kierował integracją półwyspu z federacją rosyjską.
Według rosyjskich i niektórych zachodnich mediów, Kozak „zawiódł putina”, gdy „dał do zrozumienia, że uważa inwazję w Ukrainę za błąd”. Rzekomo sprzeciwił się wojnie podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa federacji rosyjskiej, choć nie ma na to bezpośrednich dowodów ani nagrań. Z kolei ukraińscy analitycy uważają, że w otoczeniu putina nie było jawnych przeciwników wojny.

W 2022 roku agencja Reuters podała, że na początku pełnoskalowej inwazji Kozak powiedział putinowi, iż uzgodnił z Ukrainą porozumienie pokojowe, które przewidywało rezygnację kraju z aspiracji do NATO oraz inne ustępstwa, co mogło doprowadzić do zakończenia działań zbrojnych. W 2025 roku Kozak miał rzekomo zaproponować rozpoczęcie negocjacji pokojowych z Kijowem oraz zgodę na wewnętrzne reformy w federacji rosyjskiej.
rosyjski dyktator odrzucił te rekomendacje, nie zaakceptował porozumienia z Kijowem, a wpływy samego Dmytra Kozaka gwałtownie spadły. Jego główne kompetencje przeszły na Siergieja Kirijenkę – w tym reprezentowanie interesów na okupowanych terytoriach oraz nadzór nad rosyjską polityką w Mołdawii, Abchazji i Osetii Południowej.

putin w mundurze wojskowym bez Gierasimowa
17 września rosyjskie media poinformowały, że dyktator wladimir putin niespodziewanie odwiedził poligon wojskowy Mulino w obwodzie niżnonowogrodzkim, gdzie kończyły się ćwiczenia „Zapad-2025”. Zwrócono uwagę na to, że putin przybył w mundurze wojskowym, obserwował manewry, oglądał uzbrojenie i sprzęt specjalny.
rosyjski dyktator przebywał na poligonie w towarzystwie ministra obrony Andrieja Biełousowa oraz jego zastępcy Junusa-Bieka Jewkurowa, który nadzoruje tzw. „Korpus Afrykański”. Ćwiczenia obserwowali również przedstawiciele NATO ze Stanów Zjednoczonych, Węgier i Turcji.
Nieobecność szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych fr, Walerija Gierasimowa, tłumaczono jego skupieniem na działaniach frontowych. Tymczasem to właśnie Gierasimow osobiście kontrolował poziom przygotowania wojsk na poligonie Mulino na kilka miesięcy przed rozpoczęciem pełnoskalowej inwazji w Ukrainę. Obecne dystansowanie się putina od szefa sztabu, w czasie gdy Rosja eskaluje napięcia wobec Zachodu, tłumaczone jest różnicami w podejściu do strategii prowadzenia wojny.
Jak te wydarzenia oceniają eksperci
Sytuacja związana z dymisją współpracownika putina, Dmytra Kozaka, jest dwuznaczna i nie świadczy o systemowych zmianach – uważa Ołeksandr Krajew, dyrektor programu „Ameryka Północna” w Radzie Polityki Zagranicznej „Ukraińska Prizma”.

„Z jednej strony — może to być przygotowanie do negocjacji. Podobnie mówiono, że nawet zabójstwo Parubija i ogólnie presja na opozycję w Ukrainie mogą być elementem przygotowań do rozmów z naszej strony.
Trzeba po prostu zrozumieć, kim jest Kozak. Kozak to klasyczny imperialista. Kozak to klasyczny twardogłowy – jak nazywają ich na Zachodzie. Dlatego w tym kontekście jego dymisję można interpretować jako pewne przygotowanie – nie powiem, że do ustępstw, ale do pewnego porozumienia, które nie będzie w pełni satysfakcjonować rosyjskich twardogłowych. Bo logicznie rzecz biorąc, żeby ich zadowolić, Ukraina musiałaby przestać istnieć. W tym sensie ta dymisja może być rzeczywiście tak odczytywana.
Pamiętamy, czego Kozak domagał się podczas negocjacji: rezygnacji z NATO, ograniczenia sił zbrojnych, uznania roszczeń terytorialnych. Czyli wszystkiego tego, na co Ukraina się nie zgodzi. I dlatego można, nazwijmy to, naciągnąć teorię, że to przygotowanie do pewnego kompromisu.
Ale jednocześnie wszyscy inni, którzy mogliby opowiadać się za twardym scenariuszem, pozostali. I nawet narracyjnie nie widzimy żadnej zmiany w tym, co robi i mówi rosyjska administracja. Dlatego nie jestem do końca przekonany, że odejście Dmitrija Kozaka znacząco wpłynie na sytuację. Bo nie zaszły żadne inne radykalne zmiany. Nie zmieniły się relacje z partnerami, nie zmienił się kontakt z nami.
To znaczy: dymisja jednej osoby nie może być dowodem na to, że zmieniła się cała struktura. Systemowe i stopniowe zmiany rzeczywiście mogą coś sygnalizować. Teraz to po prostu jeden z kroków.”
Ekspert wojskowy Dmytro Sniehiriow zwraca uwagę na to, że dymisja Kozaka często przedstawiana jest w mediach jako odejście „gołębia pokoju” ze względu na jego rzekome antywojenne stanowisko, potwierdzane wyłącznie przez rosyjskie źródła. Dlatego może to być traktowane jako informacyjny „wrzut” Kremla mający sugerować radykalizację rosyjskiego stanowiska wobec wojny.

„Informacja rosyjskiej strony o dymisji Kozaka jako przedstawiciela 'partii pokoju' zupełnie nie odpowiada rzeczywistości. Już wyjaśniam, dlaczego” – mówi wojskowy ekspert Dmytro Sniehyriow.
„Kozak odpowiadał za przestrzeń postsowiecką – nie tylko za Ukrainę, ale za wszystkie republiki byłego ZSRR, w tym Mołdawię, Gruzję, Białoruś. To właśnie Kozak był autorem koncepcji tzw. scenariusza mołdawskiego – czyli utworzenia tworu podobnego do Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej, ale na terytorium Ukrainy. Mówimy o zamrożonym konflikcie obejmującym cały obszar obwodów donieckiego i ługańskiego, mimo że wówczas nie trwały aktywne działania bojowe. Takie propozycje Kozak wysuwał podczas tzw. rozmów mińskich.
Już wtedy pojawiła się propozycja stworzenia prorosyjskiego terytorium zależnego, które de iure byłoby częścią Ukrainy, ale de facto kontrolowane przez federację rosyjską. Więc o jakim 'gołębicy pokoju' mówimy? De facto tworzono podstawy pod zamrożenie konfliktu na wzór Górskiego Karabachu czy Naddniestrza.”
Według Śniehyriowa, informując o odejściu rzekomych przeciwników wojny z otoczenia putina, Kreml stara się promować narrację, że rosja się radykalizuje, a górę bierze „partia jastrzębi”. Ma to miejsce w kontekście innych powiązanych wydarzeń — m.in. publicznego pojawienia się putina w mundurze wojskowym podczas ćwiczeń „Zapad-2025”.
„Zwraca się uwagę na to, że przez cały okres inwazji na pełną skalę putin tylko dwa razy założył mundur wojskowy. Pierwszy raz podczas wizyty w obwodzie kurskim.
Ale co dzieje się naprawdę? Dlaczego akcenty są źle rozłożone?
Otóż w przeddzień tej publicznej wizyty putina w mundurze, na terytorium Białorusi miały miejsce bardzo wymowne wydarzenia. Mianowicie – obecność amerykańskich żołnierzy na tych samych ćwiczeniach. Co więcej, zostali oni osobiście przyjęci przez ministra obrony Białorusi Chrenina. To świadczy o ociepleniu stosunków między Białorusią a Stanami Zjednoczonymi.
rosja nie może tego nie zauważać. Co więcej, sama wizyta żołnierzy amerykańskich i ich powitanie na najwyższym szczeblu de facto przekreśla rosyjski scenariusz powtórzenia wydarzeń z lutego 2022 roku — czyli kolejnego ataku po Ukrainie lub państwo NATO.
W odpowiedzi, aby 'zachować dobrą minę do złej gry', putin następnego dnia występuje w mundurze wojskowym — taki cały 'militarny'. Ale tych dwóch wydarzeń nie można oddzielać: pierwsze — to putin w mundurze, drugie — dymisja Kozaka jako rzekomego przedstawiciela 'partii pokoju’.”
Zdaniem Sniehyriowa, demonstracyjne nieobecności szefa Sztabu Generalnego fr Walerija Gierasimowa na ćwiczeniach „Zapad-2025” to również element rosyjskich operacji informacyjnych.
„rosjanie promują wersję, że być może Gierasimow również zostanie odsunięty ze względu na swoje umiarkowane stanowisko. I w jego miejsce zostanie powołana bardziej radykalna osoba, która będzie eskalować napięcie na linii frontu. Chcą nas przekonać, że federacja rosyjska przeszła do fazy eskalacji.
To są operacje informacyjne. I wszystko to dzieje się w kontekście potencjalnego spotkania Zełenskiego z Trumpem, które się przesunęło, a także wypowiedzi Trumpa o możliwości trójstronnego spotkania z udziałem putina i Zełenskiego. I najważniejsze – w przeddzień przyjęcia 19. pakietu sankcji przez Komisję Europejską, który został przełożony.”
Wszystkie te działania informacyjne zbiegają się w czasie z pojawieniem się rosyjskich dronów w przestrzeni powietrznej Polski — zauważa ekspert wojskowy.
„Mamy więc do czynienia z wielowektorową operacją informacyjną rosyjskiej strony: prowokacje, wspólne manewry, putin w mundurze, dymisja Kozaka, potencjalnie również Gierasimowa” – podsumowuje Dmytro Sniehyriow.
Przeczytaj także:
Wojna z rosją: Polska i kraje bałtyckie wzmacniają linię obrony