UA.News kontynuuje serię wywiadów na temat powrotu ukraińskich dzieci z deportacji i poważnych konsekwencji, jakie ta zbrodnia wojenna federacji rosyjskiej miała i będzie miała w przyszłości dla całego społeczeństwa ukraińskiego.
Publikujemy drugą część wywiadu z Kateryną Rashevską, prawniczką Regionalnego Centrum Praw Człowieka. W tym wywiadzie prawniczka szczegółowo wyjaśnia, w jaki sposób rosjanie próbują ukryć masową deportację ukraińskich dzieci, manipulując prawem międzynarodowym i dlaczego nadal nie ma wypracowanego mechanizmu powrotu takich dzieci do Ukrainy.
Czy istnieje jakaś jasna strategia stojąca za sposobem, w jaki rosjanie ukrywają przestępczy transfer ukraińskich dzieci?
Kateryna Rashevska: Tak, mają ogólną strategię, ale jeszcze w czerwcu tego roku była ona inna. Teraz widzę następujący wyraźny trend. Jest to bardzo widoczne w ostatnim wywiadzie z Marią Lvovą-Belovą, rzecznikiem praw dziecka putina, którego udzieliła na początku listopada. Tak więc teraz rosjanie powiedzą, że dzieci trafiły na terytorium Federacji Rosyjskiej z powodu prywatnych sporów.
Jeśli są to dzieci z rodzinami, to są to spory rodzinne. Kiedy jeden z członków rodziny (matka, ojciec lub ciotka, wujek, babcia, siostra) zabrał dziecko do rosji na własną rękę. W tym samym czasie inni krewni w Ukrainie, zwykle biologiczna matka lub ojciec, zostali oddzieleni od dziecka. Na przykład rodzice służyli w ukraińskich siłach zbrojnych, zostali uwięzieni przez Rosjan lub z powodu innych okoliczności.
Zdjęcie: Regionalne Centrum Praw Człowieka
„Mieliśmy przypadek, w którym matka pracowała za granicą. To historia wielu Ukraińców. Co można z tym zrobić? Zarabianie pieniędzy na dzieci nie jest przestępstwem. A dzieci zostały rozdzielone przez wojnę w regionie Chersonia. rosjanie powiedzieli, że dzieci mieszkały z babcią i zostały ewakuowane, ponieważ babcia wyraziła na to zgodę.
Musimy zawsze pamiętać, że jeśli dzieci zostały deportowane z osobą dorosłą, nie unieważnia to deportacji. Nie oznacza to, że nie doszło do przestępstwa. Można deportować małe dziecko, osobę dorosłą, babcię, osobę starszą, kogokolwiek. Mogą być deportowani jako rodzina, tak jak Tatarzy krymscy byli deportowani w całości, mogą być deportowani jeden po drugim, mogą być rozdzieleni podczas deportacji, jako rodzina straży granicznej i tak dalej. Istnieje więc wiele różnych schematów.
Dlaczego rosjanie nalegają teraz na te spory rodzinne?
Kateryna Rashevska: Ponieważ istnieje konwencja, dawno temu przyjęta przez Haską Konferencję Prawa Prywatnego Międzynarodowego, dotycząca takich sporów cywilnych. Zgodnie z tą konwencją federacja rosyjska działa jako państwo, w którym dzieci podlegają jej jurysdykcji. Tak więc, jeśli rodzice są źli, w jej opinii, ma prawo usunąć dziecko i wysłać je do sierocińca. Jeśli babcia nie może sobie poradzić, dziecko może również zostać usunięte i umieszczone w rodzinie zastępczej.
rosja nieustannie nadaje komunikat, że rodzina zastępcza jest lepsza niż sierociniec. Oczywiście, że lepsza niż rosyjski sierociniec. Ponieważ to, co dokumentujemy w rosyjskich sierocińcach, szczerze mówiąc, jest bardzo trudne do udokumentowania. Ponieważ to są prawdziwe tortury, prawdziwa psychiatria karna.
To prawdziwa izolacja dziecka jako przestępcy na tydzień, dwa, trzy w odosobnieniu, w izolatkach. Gdzie dziecko nie rozumie, dlaczego tam jest, jak długo tam będzie, ani co powinno tam robić. Po prostu łamią dziecko. To najbardziej traumatyczne doświadczenie. Mamy dziewczynkę Veronikę, która wciąż nie może przezwyciężyć tej traumy. A minął już ponad rok. To są szalone, katastrofalne konsekwencje traumatyzowania dziecka.
Ale pytanie dotyczy również tego, co dokumentujemy w rosyjskich rodzinach zastępczych. Na przykład Bohdan Yermokhin (deportowany do rosji z Mariupola, wrócił w listopadzie 2023 roku) dwukrotnie uciekał, dwukrotnie był bity przez FSB, dopóki ta historia nie stała się publiczna, dopóki nie został odesłany do Ukrainy.
Zdjęcie: Bohdan Yermokhin i jego siostra
Mamy też historię dwóch chłopców z Mariupola, którzy zostali przekazani rodzinie w Nowosybirsku. Ich matka jest putinistką, którą wciąż musimy odnaleźć. Wysyła ich na obozy takie jak Awangard (centrum edukacji wojskowej i patriotycznej rosyjskiej młodzieży), publikuje ich zdjęcia w mundurach.
I pisze na swojej stronie VKontakte: „Jaka jestem dumna, synu” i tak dalej. A on nosi rosyjski mundur wojskowy i uczy się latać dronem, skakać ze spadochronem i zabijać ukraińskich żołnierzy. I nie wiemy, czy chce to robić. Ponieważ to dziecko zostało zabrane jako nastolatek.
Zdjęcie: edukacja wojskowa w rosyjskiej szkole
Nie oznacza to, że wiek w jakiś sposób wpływa na skuteczność rosyjskiej propagandy. Jest to bardzo trudne do zmierzenia. Oczywiście, jeśli dziecko jest bardzo małe i nie ma wcześniejszej świadomości ani wiedzy, jego jedyną opinią jest ta przekazana mu przez rosjan. Ale czasami widzieliśmy, że nawet nastolatki szybko załamywały się pod wpływem rosjan. Ponieważ te technologie manipulacyjne są dość silne.
Zdjęcie: Bring Kids Back UA
Jakich innych metod używają rosjanie, aby ukryć takie przestępstwa wobec ukraińskich dzieci?
Kateryna Rashevska: Jak już powiedziałam, rosjanie upierają się, że są to wewnętrzne spory rodzinne, mówiąc, że jedno z rodziców chce mieszkać w rosji, a drugie nie. rosja nie ponosi winy za takie spory, to nie jest przestępstwo międzynarodowe.
Po drugie, rosjanie twierdzą, że nikogo nie przetrzymują. Zapewniają nas, że współpracują z Katarem i zwrócą dzieci. Zamiast tego twierdzą, że Ukraina rzekomo nie dostarcza list takich dzieci. „A fakt, że początkowo nie dostarczyliśmy listy, nie ma znaczenia” - mówią. Przypomnę, że to rosja początkowo nie dostarczyła informacji o zabranych dzieciach. A to jest uważane za zwykłe naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego, a nie za zbrodnię wojenną.
Ponownie twierdzą, że opieka zastępcza jest lepsza niż sierocińce. Nigdy w życiu nie ujawnią informacji o takich adopcjach. Aby potwierdzić i uwięzić kogoś za nielegalną adopcję ukraińskich dzieci, potrzebujemy decyzji rosyjskich sędziów. Bardzo trudno jest uzyskać taką decyzję sądu, to mitologia. Oni mają tajemnicę adopcji, tak jak my.
Więc będą nalegać, że opieka jest w najlepszym interesie dzieci. Szczerze mówiąc, wiele krajów myśli w ten sam sposób. Na przykład w niektórych krajach europejskich nasze dzieci ewakuowane za zgodą Ukrainy zostały umieszczone w miejscowych rodzinach w celu wychowania. Bo to lepsze niż umieszczenie ich w sierocińcu.
Tak więc rosja będzie szukać sojuszników wśród innych krajów. Niestety, jest to bardzo niebezpieczny trend. Ponieważ widzimy, jak mówią to samo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, rozpowszechniając swoje broszury z propagandą, a także wszelkiego rodzaju pseudofakty o „bombardowaniu dzieci w Donbasie”.
Zdjęcie: Vasily Nebenzya, przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy ONZ
W rosji istnieje cała komisja Dumy Państwowej badająca ludobójstwo „narodu Donbasu”. Nawiasem mówiąc, jej ideologiczną inspiratorką jest Anna Kuzniecowa (do 2021 r. była rosyjskim rzecznikiem praw dziecka), która nie została pociągnięta do odpowiedzialności za deportację ukraińskich dzieci, która miała miejsce pod jej nadzorem, zanim powołano Marię Lvovą-Belovą.
Jak widać, rosjanie są gotowi do obrony, gotowi do walki na froncie prawnym, pomimo oświadczeń, że nie uznają jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego. Oznacza to, że mają plan B. Jeśli nagle gdzieś zatrzymają Lvovą-Belovą, będą jej bronić do końca, udowadniając, że nie było żadnej deportacji.
Wspomniała Pani, że powrót sierot do Ukrainy jest prawie niemożliwy. Czy są takie przypadki?
Kateryna Rashevska: W rzeczywistości istnieją przypadki powrotu dzieci statusowych, sierot, dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej. Chociaż są one naprawdę trudne do przetworzenia. Widzimy tu duży odsetek rosyjskich manipulacji.
Początkowo nie uznawali opieki, którą zapewnialiśmy w Ukrainie po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę. Na przykład rosjanie kradli dokumenty dzieci i przydzielali im innego opiekuna. Albo twierdzili, że opiekunem jest dyrektor sierocińca, a nie osoba, która przyjechała odebrać dzieci z Ukrainy. Czasami rosjanie zmuszali babcie, które mogły zostać opiekunami dziecka, do poddania się testowi DNA, co komplikowało cały proces.
Zdarzały się historie, w których dzieci trafiały do rosyjskiego systemu za pośrednictwem krewnych, takich jak ciotka. Ciotka nie posiadała rosyjskiego obywatelstwa, w związku z czym odmówiono jej powrotu i opieki nad dzieckiem. Zgodnie z rosyjskim prawem, tylko rosjanin może być opiekunem dziecka. I narzucili rosyjskie obywatelstwo wszystkim dzieciom znajdującym się pod ich kontrolą.
Jednocześnie Ukraińcy wiedzieli, że jeśli zgodzą się na rosyjską rejestrację i ustanowią opiekę zgodnie z rosyjskim modelem, nie będą mogli przekroczyć granicy z powrotem do Ukrainy. To jest absolutna informacja. Oznacza to, że jeśli zgodzisz się na ten schemat, jest bardzo prawdopodobne, że nie wyjedziesz, ponieważ jesteś pod stałym nadzorem rosyjskich służb opiekuńczych.
Mieliśmy przypadek, w którym dzieci zostały faktycznie zabrane do rosji przez matkę. Ale nie dlatego, że pokłóciła się z mężem (ojcem dzieci). Była chora na raka, udała się do swoich krewnych i zmarła w rosji, gdy inwazja już się rozpoczęła. Biologiczny ojciec dzieci, które kocha, chciał je zabrać z powrotem i wydał na to dużo pieniędzy.
Nie mógł wyjechać z powodu wielu okoliczności, w tym faktu, że mężczyznom trudno jest przekroczyć granicę. A rosja bardzo tym manipuluje. To jest ich ulubiona rzecz: „To twoja wina, twój ojciec nie może wyjechać za granicę, niech przyjedzie do nas”. Ale jestem pewien, że jeśli zobaczą, że ten ojciec dzieci jest w wieku wojskowym i może walczyć, nie pozwolą mu wrócić.
Tak więc w tej historii rosjanie chcieli przerejestrować opiekę na rosyjskich dziadków i nie oddawać dzieci ich własnemu ojcu. Dzieci zostały bardzo zmanipulowane, powiedziano im: „Jeśli nie chcecie iść do dziadków, to pójdziecie teraz do rosyjskiego sierocińca, a nie do taty”.
Ale, dzięki Bogu, zatrudniono tam miejscowego prawnika, który nieustannie kwestionował decyzje lokalnych władz. Dzieci wróciły do domu. Ale znowu wróciły z traumą, a teraz pracuje z nimi psycholog. Można sobie tylko wyobrazić, kiedy próbują wysłać dzieci do rosyjskiego systemu szkół z internatem z żyjącym rodzicem, który chce je zabrać. To trudna sytuacja.
Zwykle w przypadkach, gdy mamy dzieci zastępcze, sieroty lub dzieci pozbawione opieki rodzicielskiej, najbardziej niezawodnym sposobem jest znalezienie krewnego. Może to być ciotka, kuzynka, babcia, brat - ktokolwiek. Powinni oni złożyć wniosek o przyznanie opieki zgodnie z prawem ukraińskim.
Następnie dokument opiekuńczy jest tłumaczony, poświadczany notarialnie, a osoba ta jedzie do rosji, aby zabrać dziecko. Jeśli te dokumenty nie zostaną uznane przez rosjan, żądają innych dokumentów i trzeba ich dogonić, a w końcu dziecko zostaje zabrane.
Zdarzały się takie przypadki. Zwróciliśmy dzieci z sierocińca w obwodzie chersońskim i z kolegium w Mariupolu. Bohdan Yermokhin został zwrócony w ten sam sposób - on również jest dzieckiem statusowym. Problem polega jednak na tym, że są to odosobnione przypadki. Większe wysiłki powinny być podejmowane w przypadku dzieci statusowych niż tych, które mają biologicznych rodziców.
Zdjęcie Rzecznika Praw Obywatelskich Ukrainy
Jak ogólnie działa algorytm powrotu ukraińskich dzieci, jeśli w ogóle istnieje?
Kateryna Rashevska: Niestety, algorytm ten nie jest ujednolicony. Jest to po prostu niemożliwe w warunkach, gdy federacja rosyjska manipuluje, żądając za każdym razem innych dokumentów.
Na przykład ojciec, który zwrócił swoje dzieci po śmierci ich matki, został poproszony o dostarczenie zaświadczenia stwierdzającego, że dzieci będą kontynuować naukę w ukraińskiej szkole w języku rosyjskim. Co jest niemożliwe. Ale musiał uzyskać to zaświadczenie ze szkoły, aby pozwolić dzieciom wrócić do domu. Oznacza to, że czasami rosjanie żądają jakichś bzdur, a to komplikuje proces. Dobrze byłoby przynajmniej ujednolicić tę listę dokumentów.
Ponadto za każdym razem powinna to być osobna operacja, aby zabrać dzieci. Czasami zdarzały się sytuacje, w których czynnik osobisty rosyjskiego strażnika granicznego lub oficera FSB wpływał na proces: „Nie wypuszczę cię. Albo wyjedziecie, albo dziecko tu zostanie, bo jest naszym „rosyjskim obywatelem”, a wy macie tam wojnę i tak dalej”. Gdy tylko na służbie pojawili się inni funkcjonariusze FSB, dzieciom pozwolono odejść. Nie ma więc jednej odpowiedzi na to pytanie.
Długość pobytu również jest różna. Niektórzy byli zwalniani w ciągu tygodnia, podczas gdy inni zostawali na miesiąc lub dwa. Ponieważ Lvova-Belova zażądała od nich wykonania testu DNA. Chociaż nawet w przypadku rosjan testy genetyczne są zlecane tylko w niektórych przypadkach, zgodnie z ich kodeksem postępowania karnego. Nie jest zatem jasne, co zrobiono z DNA kobiety, ale dziecko zostało ostatecznie zwrócone.
Zdjęcie Rzecznika Praw Obywatelskich Ukrainy
W jakim stopniu pomagają pośrednicy, w tym Katar?
Kateryna Rashevska: Z Katarem stało się to trochę łatwiejsze, bardziej przewidywalne. Najpierw wysyłają listę dzieci. Z tej listy rosjanie wybierają te, które są gotowe do powrotu. Następnie grupa rodziców jedzie odebrać swoje dzieci. Wracają, wszyscy razem robią piękne zdjęcie z Lvovej-Belovej i ambasadorem Kataru w rosji, a następnie wracają.
Często czas przekraczania granicy skraca się również poprzez przekraczanie granicy na Białorusi, ale nie zawsze jest to możliwe. Niektórzy wracają przez kraje bałtyckie lub Polskę. Powiedziałbym, że wielu rodziców i przedstawicieli prawnych nie miało dokumentów, aby przekroczyć granicę. Muszą one również zostać wyprodukowane w trybie przyspieszonym. Często dzieci mają okaleczone akty urodzenia, na których widnieją rosyjskie pieczątki „obywatel rosyjski”. Takie dokumenty również muszą zostać przerobione w celu przekroczenia granicy. Zajmują się tym ukraińskie placówki dyplomatyczne za granicą.
Zdarzył się przypadek, kiedy odsyłaliśmy malutką dziewczynkę z tak zwanej DRL, okupowanego regionu Doniecka. Dziecko miało dwa lata i nie miało ukraińskich dokumentów. Tak się złożyło, że jej matka urodziła ją, gdy rozpoczęła się inwazja. Nie mogli zabrać dziecka. A kiedy została przeniesiona z terytorium okupowanego na terytorium innego państwa, konieczne było wydanie jej pierwszego w życiu ukraińskiego aktu urodzenia, aby mogła przekroczyć granicę.
Mogę podać o wiele więcej przykładów. Już widać, że nie ma tu żadnej logiki ani mechanizmu. Chyba że rodzice najpierw zwrócą się albo do właściwych organów, albo do organizacji pozarządowych, takich jak Save Ukraine lub Ukraińska Sieć Praw Dziecka. Pomogą im przygotować dokumenty i zaplanować trasę, a także pomogą im psychicznie, ponieważ potrzebują stałego wsparcia.
Zdjęcie: Bring Kids Back UA
W rzeczywistości organizacje te, a także osobiście Dariia Kasianova, wykonują tytaniczną pracę. Musi być w kontakcie 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, także w dni wolne. W nocy musi sprawdzać, czy dzieci przekroczyły granicę ze swoim przedstawicielem prawnym, czy też zostały zatrzymane. Jeśli jest jakieś przekroczenie, należy je natychmiast rozwiązać. Ogólnie rzecz biorąc, jest to bardzo trudne.
Nie powinno tak być. Jest to obszar dla pracy państwa pośredniczącego, które mogłoby to wszystko anulować, zmniejszyć ryzyko, aby dzieci wróciły. Ponieważ powrót jest równie traumatyczny jak sama deportacja. Ponieważ nie rozumie się, co może się wydarzyć.
Mieliśmy przypadki, w których dzieci zostały oddzielone od matek na granicy i powiedziano im: „Teraz wracasz, a twoja matka idzie do więzienia”. Czy tak to wyglądało dla dziecka w tym momencie, w środku nocy? To był przypadek matki i jej dzieci wracających z Krymu. Nie mogę sobie wyobrazić, co te dzieci czuły w środku, co się tam działo. W tej sytuacji wypuścili matkę, ale dlaczego tak mówią?
Chodzi o to, że ci rosyjscy strażnicy graniczni, służby zagraniczne i rosyjscy przedstawiciele sierocińców i służb opiekuńczych to po prostu barbarzyńcy, którzy nie wiedzą, jak komunikować się z dziećmi. Ich jedynym celem jest traumatyzacja dziecka i wyrządzenie mu jak największej szkody psychicznej.