$ 50 € 50 zł 11.11
+20° Kijów +20° Warszawa +24° Waszyngton
Wygodny mechanizm do zamknięcia ust: CEO Dev.ua Stas Jurasow o karze w wysokości 4,8 mln UAH od PlayCity

Wygodny mechanizm do zamknięcia ust: CEO Dev.ua Stas Jurasow o karze w wysokości 4,8 mln UAH od PlayCity

26 sierpnia 2025 14:42

Dev.ua to jedno z nielicznych niezależnych ukraińskich mediów IT, które mimo wojny nadal działa i porusza ważne tematy. Teraz jednak nad jego istnieniem zawisło poważne zagrożenie: redakcja została ukarana grzywną w wysokości 4,8 mln hrywien za wzmiankę o marce bukmachera w zapowiedzi walki sportowej — mimo że podobne materiały w dużych mediach nie spotkały się z żadnymi konsekwencjami. CEO Dev.ua, Stas Jurasow, w szczerym wywiadzie wyjaśnia, dlaczego uważa decyzję regulatora PlayCity za wybiórczą, nieproporcjonalną i potencjalnie groźną jako narzędzie nacisku na niezależne media w Ukrainie. Poniżej — wypowiedź Stasa Jurassowa.

Jak Dev.ua dowiedziało się o grzywnie 4,8 mln hrywien od PlayCity?

 

Formalnie dowiedziałem się o możliwej grzywnie już w pierwszych dniach po otrzymaniu pisma od PlayCity o wszczęciu wobec nas postępowania administracyjnego. Napisałem do znajomego przedstawiciela Ministerstwa Cyfryzacji na Facebooku i poprosiłem, by dowiedział się w PlayCity, co nam realnie grozi. Dowiedział się i przekazał mi, że powiedzieli: grzywna będzie na 100%.

Było to dla mnie trochę dziwne, bo PlayCity dopiero zaczęło zbierać informacje w tej sprawie. Dalszy kontakt z tym organem potwierdził, że nasze argumenty nie są przez nich brane pod uwagę.

Przed posiedzeniem w naszej sprawie zadzwoniłem do Hennadija Nowikowa i zapytałem: czy w ogóle jest sens tam iść i tracić nerwy? Wydawało mi się, że wszystko i tak już dawno zostało przesądzone. On powiedział: proszę przyjść.

Przygotowałem swoje stanowisko, przeprowadziliśmy badanie naszej publiczności, aby sprawdzić, czy są wśród niej grupy wrażliwe (bo jesteśmy portalem branżowym, o IT).

Na koniec posiedzenia powiedziałem, że chciałbym zabrać głos. Poprosiłem o 10 minut. Powiedziano mi, że to za dużo, że jest dużo spraw do rozpatrzenia i że mam mówić szybciej. W rezultacie nawet nie zdążyłem dokończyć. Przerwano mi. Jeszcze raz przekonałem się, że nikogo tak naprawdę nie interesują moje argumenty. Nie było sensu się tak starać. Trzeba było od razu szykować się do sądu i nie tracić nerwów.

Dlaczego wzmianka o marce bukmacherskiej w zapowiedzi walki sportowej została uznana za naruszenie

 

Jak wyjaśniono nam podczas posiedzenia, taka wzmianka wywołuje skojarzenia z produktem. Moim zdaniem — wtedy należałoby zakazać wszystkich newsów o firmach hazardowych. Bo każda wzmianka też może wywołać skojarzenia z produktem.

Wysokość grzywny równa się pięciu miesiącom działalności redakcji Dev.ua

 

To mniej więcej pięć (a w niektórych miesiącach i więcej) naszych miesięcznych budżetów. To oczywiście bardzo poważna sprawa. Jeśli kara zostanie wyegzekwowana — będzie to równoznaczne z zamknięciem redakcji. Pisałem o tym i do Nowikowa, i do szefa Ministerstwa Cyfryzacji Mychajła Fedorowa. Ale odpowiedzieli mi, że regulacje są równe dla wszystkich i nie zależą od skali naruszenia.

Dla mnie to jednocześnie szokujące i dziwne: przecież nie można karać śmiercią za przejście na czerwonym świetle (i to jeszcze nieudowodnione przejście).

Wybiórczość PlayCity

 

Uważamy tę decyzję za wybiórczą z kilku powodów.

Po pierwsze, identyczne zapowiedzi, bez ostrzeżeń dotyczących hazardu, zostały opublikowane na takich portalach jak Czempion (Ukraińska Prawda), Trybuna i kilku innych dużych mediach. We wszystkich przypadkach były one traktowane jako informacyjne zapowiedzi wydarzeń sportowych, a nie reklama hazardu. My również kierowaliśmy się tą samą logiką przy publikacji. Jedyna różnica między naszą publikacją a innymi polega na tym, że u nas nie było linku do GGbet. Usunęliśmy go celowo podczas redakcji, aby uniknąć wrażenia, że promujemy markę kasyna. Poza tym — treść była dosłownie identyczna.

Po drugie, niektóre duże media społeczno-polityczne również opublikowały tę samą zapowiedź, oznaczoną jako hazardową. Jednak zamieściły one dodatkowy dopisek na swoich stronach — że teraz kierują treści wyłącznie do odbiorców 21+. Mam co do tego (delikatnie mówiąc) pewne wątpliwości. Ale PlayCity nie miało z tym żadnych problemów.

Do czego to prowadzi? Ten sam materiał nadal widnieje na przykład na stronie Obozrewatela — przeczytało go już 18 tysięcy osób (tyle wskazuje licznik kliknięć). U nas — 100 kliknięć. Jak sądzicie — w którym medium taka publikacja mogła teoretycznie bardziej wpłynąć na rozwój uzależnienia od hazardu? Moim zdaniem odpowiedź jest oczywista. Ale tylko Obozrewatel może to publikować legalnie, a my dostaliśmy karę 4,8 mln hrywien.

Takie podejście PlayCity dewaluuje całą ideę walki z uzależnieniem od hazardu w kraju. Przypomnę, że reklama kasyn została zakazana w 2024 roku, ponieważ petycja żołnierza zdobyła 25 tys. podpisów i przyciągnęła uwagę prezydenta. Czy żołnierze będą teraz mniej grać w kasynie dzięki takiej praktyce karania? Pytanie retoryczne, prawda?

Po trzecie, zwracam uwagę, że — zarówno w przypadku grzywny dla Truchy na 4,8 mln, jak i w naszym przypadku — ukarani zostali wyłącznie wydawcy mediów. W stosunku do marek kasyn, które zostały wymienione w publikacjach uznanych przez regulatora za reklamę, postępowania zostały umorzone. Powód — brak wystarczających dowodów. Uważamy to również za wybiórcze działanie PlayCity.

Grzywna dla Dev.ua od PlayCity to element nacisku na niezależne media

 

Uważamy, że mamy do czynienia z formą nacisku, o czym otwarcie mówimy. Szczerze mówiąc, trudno byłoby nam dojść do innego wniosku, ponieważ wszystkie przedstawione przeze mnie fakty wskazują na wybiórcze stosowanie regulacji.

Myślę, że dev.ua znalazło się na celowniku dlatego, że jesteśmy niezależnym, samofinansującym się i stosunkowo silnym medium, które ma własne stanowisko redakcyjne. Tak, nie zarabiamy dużo, ale to stabilny przychód, który daje nam niezależność. Możemy poruszać dowolne tematy po ich omówieniu na kolegium redakcyjnym.

Czy takie media są dziś potrzebne władzy? Nie wiem.

Podtekst polityczny albo interesy konkurencji?

 

Myślę, że może chodzić zarówno o jedno, jak i o drugie. Mam pewne hipotezy, ale nie mogę ich teraz ujawniać, bo nie mam wystarczających dowodów. Tego się trzymam jako zasady.

Oczekiwania wobec decyzji AMKU

 

AMCU (Antymonopolowy Komitet Ukrainy) nie może unieważnić decyzji innego organu. Ale może uznać tę decyzję za antykonkurencyjną. Moim zdaniem byłby to dobry mechanizm zabezpieczający przed podobnymi decyzjami PlayCity wobec innych mediów.

Co oznacza precedens z grzywną od PlayCity dla branży medialnej

 

Moim zdaniem możliwość nałożenia takiej kary — w ogromnej wysokości, przez jednoosobową decyzję przewodniczącego, na podstawie subiektywnej interpretacji — to potężny kij w rękach władzy przeciwko mediom.

To bardzo wygodny mechanizm do uciszania głosów. Myślę, że praktycznie w każdym dużym medium można dziś znaleźć wzmiankę o marce kasyna. A zatem — jeśli trzeba będzie znaleźć pretekst, to zawsze się znajdzie. W naszym przypadku również tak było.

To już doprowadziło do samoocenzury. Dziennikarze z innych redakcji, z którymi rozmawiałem, otwarcie przyznają, że się boją.

Jeśli chodzi o naszą redakcję — już dziś podczas kolegium redakcyjnego moi koledzy nie chcieli wymieniać marki kasyna, nawet w krytycznym tekście na jego temat.

Ukraińskie prawo medialne i reklamowe: co należy zmienić

 

Pisałem do przedstawicieli Ministerstwa Transformacji Cyfrowej i PlayCity, że dobrze byłoby dopracować zasady, zanim zacznie się je stosować.

Zwracałem uwagę, że należy wprowadzić gradację kar, tak jak funkcjonuje to w kodeksie karnym, w praktyce Narodowej Rady ds. Mediów czy regulatora telekomunikacyjnego (NKEK). Ale w Ministerstwie Cyfryzacji odpowiedziano mi, że to nie jest teraz priorytet.

W Europie większość kar opiera się na procencie od obrotu firmy — i to z założenia. Chodzi o to, by kara dla biznesu nie oznaczała od razu jego zamknięcia.

Chciałbym podkreślić, że ustawa, która dziś przewiduje jednolitą grzywnę w wysokości 4,8 mln hrywien za każde naruszenie, obowiązuje dopiero od kwietnia 2025 roku. To znaczy — została uchwalona przez parlament i podpisana przez prezydenta.

Czy nie wygląda to na przemycanie autorytarnych praktyk do prawa pod przykrywką demokratycznych zasad?

Jeśli decyzja nie zostanie uchylona, Dev.ua pójdzie do sądu

 

Przygotowujemy się do złożenia pozwu. Ale postępowanie przed sądem administracyjnym może potrwać kilka lat. To oznacza dla nas stres, koszty sądowe, zmarnowany czas.

Szczerze mówiąc, już na nic nie liczę, ale może jednak zdrowy rozsądek zwycięży i władza uchyli tę haniebną decyzję.

Moim zdaniem lepiej byłoby poprawić ustawę o karach, doprecyzować przepisy dotyczące mediów 21+ (określić, które media faktycznie spełniają te warunki) i zacząć wszystko od nowa, na czystej kartce.

Ale nie sądzę, że to się stanie. Szczerze? To po prostu marzenie.