$ 41.98 € 43.27 zł 10.14
-2° Kijów -1° Warszawa +1° Waszyngton
Mykola Melnyk: Mobilizacja może zakończyć się całkowitym upadkiem rosyjskiej armii - wywiad

Mykola Melnyk: Mobilizacja może zakończyć się całkowitym upadkiem rosyjskiej armii - wywiad

27 września 2022 17:01

W rosji trwa zakrojona na szeroką skalę częściowa mobilizacja, poprzez którą kreml stara się utrzymać pod swoją kontrolą tymczasowo okupowane terytoria Ukrainy. Poborowi towarzyszą masowe wyjazdy rosjan za granicę i protesty, które przeradzają się już w zabójstwa komisarzy wojskowych i palenie wojskowych biur poboru. W ekskluzywnym wywiadzie dla UA.News Mykola Melnyk, ekspert polityczny i dyrektor generalny grupy analitycznej «Lewiatan», mówił o tym, czy mobilizacja w rosji może odwrócić sytuację na froncie na korzyść agresora, a także o prawdopodobieństwie użycia przez putina broni jądrowej i konsekwencjach takiej decyzji.

W ubiegłym tygodniu rosyjski dyktator vladimir putin ogłosił częściową mobilizację w rosji. kreml spodziewa się zebrać od 300 tys. do 1 mln żołnierzy i spróbować odwrócić losy wojny w Ukrainie na korzyść rosjan. Jak bardzo jest to wykonalne?

Mykola Melnyk: Dzisiejsza armia rosyjska przypomina «kolosa na glinianych nogach». «Gliniane nogi» w tym kontekście to infrastruktura wojskowa - magazyny, drogi i dostawy broni, czyli właściwie mechanizm zapewnienia samej wojny.

Na przykład po zlikwidowaniu przez SZU kilku składów i zerwaniu łączności w rejonie Chersonia, rosyjska ofensywa na tym kierunku bardzo szybko ustała, a w niektórych rejonach nasze wojsko było nawet w stanie przeprowadzić kontrofensywę. Ofensywa wroga została zlokalizowana, ale i tak nie przyniosła sukcesu. Innymi słowy, budując siłę roboczą, sprzęt i mobilizację, bez budowania logistyki, fr zwiększa tylko masę «Kolosa, który jeszcze stoi na glinianych nogach».

«Czy mobilizacja może przechylić szalę na korzyść rosjan? Spróbujcie uzbroić milion małp w karabiny maszynowe, a otrzymacie odpowiedź. Owszem, rosjanie mogą odnieść pewien sukces taktyczny na pewnych odcinkach frontu ze względu na gęstość ognia i fakt, że rosyjscy oficerowie nie będą oszczędzać swoich żołnierzy i po prostu zapełnią pole bitwy trupami. Ale nawet w takiej sytuacji SZU nadal będą miały przewagę, bo nadal będą niszczyć pociągi agresora za pomocą precyzyjnych systemów rakietowych HIMARS. Jeśli żołnierz otrzymuje 2,5 sztuki amunicji, to jest to 500 nabojów. Z taką ilością może walczyć przez godzinę, a jeśli nie zostanie zaopatrzony w nową partię nabojów, ofensywa jest skończona, a ten karabin szturmowy nie różni się niczym od kija».

Mykola Melnyk

dyrektor generalny grupy analitycznej «Lewiatan»


Czyli niszcząc składy przeciwnika, odcinając łączność i poprzez szerokie wykorzystanie sił operacji specjalnych, Ukraińcy zdejmą węzły komunikacyjne rosjan. A ta ofensywa wroga, która jednoznacznie przyjdzie w wyniku mobilizacji, i tak zatrzyma się w drugim czy trzecim miesiącu. rosjanom może jeszcze nie zabraknie ludzi, ale personel odmówi dalszego posuwania się do przodu. Jakkolwiek możemy się śmiać z niewolniczej mentalności rosjan, ale nawet ona czasem «zawodzi»: widzimy, jak teraz strzela się do komisarzy wojskowych od Dagestanu po Ust-Ilimsku, a takie przypadki i procesy będą w przyszłości tylko narastać.

Będzie więc rosyjska ofensywa na wschodzie i południu i pewien sukces taktyczny agresora, ale skończy się tak samo, jak zakończył się przełom Brusiłowa podczas I wojny światowej. Przypominam, że wtedy, w 1916 roku, siły austro-węgierskie i niemieckie, podczas walk na Wołyniu, w Galicji i na Bukowinie, straciły większość personelu z rezerwami. Z tego powodu w 1917 roku żołnierze elementarni odmówili pójścia na front, utworzyli własny komitet kontrolujący decyzje oficerów, a armia okupantów po prostu się rozpadła. Historia jest cykliczna i często lubi się powtarzać.

Czy obecne protesty w rosji mogą zakłócić mobilizację i przyspieszyć koniec wojny?

Mykola Melnyk: W krótkim okresie protesty w rosji raczej nie będą miały wpływu na proces mobilizacji. Ale w perspektywie średnioterminowej konsekwencje wszechogarniającego i surowego poboru mogą przynieść owoce.

W rosyjskim społeczeństwie rosną napięcia. Większość rosjan, którzy śmiali się i rzucali hasła typu «Możemy powtórzyć» i «Nie róbcie sobie jaj z naszych Iskanderów», teraz masowo próbuje uciekać z rosji. A uciekać nie ma gdzie - większość sąsiednich krajów zamknęła swoje granice dla uciekinierów z putinowskiej mobilizacji i tylko Gruzja, Mongolia i Kirgistan, gdzie tacy «migranci» też nie są zbyt mile widziani, przyjmują dziś rosjan.

«Innymi słowy, ogłoszona w rosji mobilizacja może wywołać potężną eksplozję społeczną w średnim okresie. Okazuje się, że rosjanie absolutnie nie mają zamiaru iść na wojnę. Wszystkie te żarty o «chochoły» i że «zrobimy je w trzy dni» pozostały żartami w słowach. Szczególnie wymowne są wydarzenia w Czeczenii i Dagestanie, gdzie władze regionalne po prostu odmawiają realizacji decyzji centrum. To uruchomi w przyszłości dość silny proces odśrodkowy. I myślę, że pod koniec wiosny 2023 roku będzie to miało fatalne skutki dla federacji rosyjskiej».

Mykola Melnyk

dyrektor generalny grupy analitycznej «Lewiatan»


Jak prawdopodobne jest użycie przez rosję taktycznej broni jądrowej przeciwko Ukrainie?

Mykola Melnyk: vladimir putin może, ale nie musi użyć broni jądrowej. Wszystko będzie zależało od tego, jak bardzo czuje się on osaczony. rosyjski dyktator doskonale zdaje sobie sprawę, że gdy naciśnie «czerwony guzik», inne państwa członkowskie NATO również mogą go nacisnąć, bo wtedy przekroczy linię, która obecnie powstrzymuje świat przed wojną nuklearną.

«Na dzień dzisiejszy ta linia nadal istnieje - większość establishmentu w Europie nie mówi, że putin powinien ustąpić, ale raczej ostrożnie mówi, że rosja powinna wycofać się z Ukrainy i to jest to 'let's call it a day'. Ale putin rozumie, że jak tylko opuści Ukrainę jest skończony, zostanie «pożarty» przez własne społeczeństwo. Przecież jeśli przyjmiemy, że wojna w Ukrainie potrwa jeszcze co najmniej rok, to z prostej prognozy wynika, że rosja ryzykuje utratę kolejnych 200 tys. zabitych i nawet pół miliona rannych. Jest mało prawdopodobne, że społeczeństwo rosyjskie będzie w stanie wybaczyć władcy kremla takie straty rodaków».

Mykola Melnyk

dyrektor generalny grupy analitycznej «Lewiatan»


Groźba uderzenia jądrowego na Ukrainę z pewnością istnieje. Przypominam jednak, że realizacja rozkazu putina powinna przejść przez 7-9 poziomów akceptacji. Miejmy nadzieję, że jakiś generał na jakimś poziomie powie «nie». To taka nikła nadzieja, ale jednak istnieje.

Jeśli Kreml użyje broni jądrowej, jak zareagują USA i kraje zachodnie?

Mykola Melnyk: Uderzenie nuklearne rosji na Ukrainę będzie szokiem dla świata zachodniego, bo po tym wszystkie kraje i elity wreszcie zrozumieją, że z rosją nie da się dogadać. I, najprawdopodobniej, USA i kraje NATO będą zmuszone do uderzenia bronią jądrową w terytorium agresora. Będzie to wojna nuklearna na skalę planetarną.

Po putinie można się spodziewać wszystkiego, choć wciąż mam nadzieję, że nie dojdzie do nuklearnego armagedonu. Jest duża szansa, że świta dyktatora, która jest dość mocno zintegrowana z globalnym systemem finansowym, zrobi wszystko, aby go usunąć. Rozumieją, że łatwiej jest usunąć jedną osobę stosującą przemoc i prowadzić interesy w spokoju, niż obrócić się w popiół z powodu jednej osoby stosującej przemoc.