«Pokój naftowy»: czy Trump będzie w stanie powstrzymać rosyjską agresję poprzez załamanie cen ropy
27 stycznia 2025 16:55 W ostatnich dniach media i media społecznościowe aktywnie dyskutowały o nowej inicjatywie prezydenta USA Donalda Trumpa. Amerykański przywódca chce gwałtownie obniżyć światowe ceny ropy. W ten sposób Trump planuje zwiększyć presję na rosję i zmusić ją do zakończenia wojny, jeśli Moskwa nie będzie chciała negocjować w „łatwy” i „dobry” sposób. W związku z tym planem media natychmiast zaczęły przypominać politykę prezydenta Ronalda Reagana, załamanie cen „czarnego złota” na dużą skalę w połowie lat 80. i upadek ZSRR w 1991 roku.
Trump postrzega znaczny wzrost produkcji ropy naftowej w USA i negocjacje z kluczowymi eksporterami - krajami OPEC, a zwłaszcza Arabią Saudyjską - jako główne narzędzia tej polityki. Wdrożenie tego planu będzie jednak trudne ze względu na ogromną liczbę czynników: od ostrego sprzeciwu samej rosji po interesy gospodarcze krajów eksportujących, którym pomysł Trumpa może się nie spodobać.
Jak realistyczna jest taka strategia w naszych czasach? Czy uda się zmusić Moskwę do pokoju poprzez drastyczne obniżenie ceny „czarnego złota”? Jak trafne jest porównanie z polityką Reagana i upadkiem ZSRR? Komentator polityczny UA.News Mykyta Trachuk wraz z ekonomistami przyjrzał się tej kwestii.
Czy Trump będzie w stanie znacząco obniżyć ceny ropy?
W rzeczywistości sam prezydent USA jest pewien, że może. Wielokrotnie wyrażał tę ideę: w szczególności podczas przemówienia online na Forum Ekonomicznym w Davos. Amerykański przywódca zauważył, że proces pokojowy wokół Ukrainy już się rozpoczął, ale wysokie ceny ropy są jednym z ważnych czynników, które pozwalają Moskwie nadal prowadzić wojnę.
„Zwracam się do Arabii Saudyjskiej i OPEC o obniżenie ceny ropy naftowej. Musi ona zostać obniżona! Jeśli cena spadnie, wojna między rosją a Ukrainą natychmiast się zakończy” - powiedział Trump.
Ceny ropy naftowej oscylują obecnie wokół 80 dolarów za baryłkę. Co ciekawe, po przemówieniu Trumpa cena spadła o jednego dolara. Następnie powtórzył swój apel do Saudyjczyków i OPEC, a cena ponownie spadła, tym razem o 0,7%. W chwili pisania tego tekstu cena ropy Brent wynosi 78,7 USD za baryłkę, podczas gdy cena ropy Crude wynosi prawie 75 USD.
Należy jednak zrozumieć, że dzisiejsza sytuacja na rynku ropy naftowej bardzo różni się od tej z lat 80. ubiegłego wieku. Od tego czasu minęło 40 lat. Światowa gospodarka uległa zmianie, OPEC stał się bardziej podatny na wewnętrzne konflikty, pojawili się nowi główni gracze itp. Na przykład zaraz po przemówieniu Trumpa przedstawiciel Rijadu w Davos powiedział, że jego kraj jest gotowy zapewnić wzrost popytu na czarne złoto. Priorytetem dla Arabii Saudyjskiej jest jednak stabilność rynku.
Strategia USA mająca na celu obniżenie cen ropy może obejmować następujące kroki:
- Negocjacje z Saudyjczykami i OPEC. Arabia Saudyjska pozostaje jednym z kluczowych graczy na rynku ropy naftowej, ale nikt nie może zagwarantować, że jej interesy są zgodne z interesami Ameryki. Rijad może zażądać od USA poważnych ustępstw: na przykład w dziedzinie praw człowieka lub kontraktów zbrojeniowych. A członkowie OPEC, tacy jak Wenezuela czy Iran, raczej nigdy nie zaakceptują warunków Stanów Zjednoczonych, które pozostają ich geopolitycznym wrogiem.
- Zwiększenie produkcji krajowej. Ameryka jest bardzo dużym producentem ropy naftowej, z bogatymi złożami łupkowymi w USA. Zwiększenie produkcji wymaga jednak czasu i znacznych inwestycji, które mogą być nieopłacalne w obliczu silnych wahań cen.
- Sankcje przeciwko rosyjskiej ropie naftowej. Zwiększona presja sankcyjna, w połączeniu z załamaniem cen czarnego złota, może faktycznie ograniczyć przychody Moskwy z eksportu. Zwiększy to jednak również motywację Kremla do poszukiwania nowych rynków (takich jak Chiny czy Indie), zacieśniania współpracy z nimi i uczenia się nowych sposobów obchodzenia sankcji.
- Wykorzystanie krajowych rezerw strategicznych ropy naftowej. Stany Zjednoczone mogą tymczasowo obniżyć ceny, jeśli wykorzystają własne rezerwy ropy. Będzie to jednak miało krótkotrwały efekt i może spowodować nieporozumienia wśród amerykańskich obywateli.
Ogólnie rzecz biorąc, wydaje się, że Trumpowi łatwiej będzie powiedzieć niż zrobić. A proces obniżania cen ropy nie jest szybki i natychmiastowy.
Co może temu zapobiec
Próba wdrożenia strategii obniżenia cen ropy to dobry sposób na zaszkodzenie Moskwie. Jednak przeszkody po drodze są nieuniknione i nie do uniknięcia.
Po pierwsze, nie ma gwarancji, że kraje OPEC zgodzą się na politykę, która negatywnie wpłynie na ich budżety krajowe. Na przykład Arabia Saudyjska jest żywo zainteresowana utrzymaniem cen ropy na poziomie nie niższym niż 80-90 USD za baryłkę. Jej budżet państwa od sześciu kolejnych kwartałów boryka się z deficytem. Jest mało prawdopodobne, aby Saudyjczycy skorzystali na pozbawieniu się nadmiernych zysków z eksportu „czarnego złota”.
Po drugie, rosja aktywnie rozwija więzi z krajami Globalnego Południa. Jest w stanie zrekompensować straty wynikające z potencjalnego spadku cen poprzez zwiększenie eksportu do Chin, Indii i innych krajów azjatyckich. Moskwa już utrzymuje zacienioną flotę i aktywnie sprzedaje ropę do Chin z dużym rabatem, pomimo wszystkich kosztów związanych z sankcjami.
Po trzecie, niskie ceny mogą mieć również negatywny wpływ na gospodarkę USA. Rozwój łupków jest niezwykle kosztownym procesem. Jego wzrost w przypadku załamania cen może stać się nieopłacalny dla amerykańskich firm. To z kolei mogłoby doprowadzić do niestabilności gospodarczej, którą Donald Trump wyraźnie nie jest zainteresowany.
Nawet jeśli prezydentowi USA uda się znacząco obniżyć globalną cenę ropy, jest mało prawdopodobne, by doprowadziło to do natychmiastowego zakończenia wojny. Wróg zgromadził znaczne rezerwy i generalnie dostosował się do sankcji. Tak, ta presja jest namacalna dla Kremla. Jednak, jak widzimy, nie jest jeszcze krytyczna.
Co więcej: Moskwa postrzega agresję w Ukrainie jako część globalnej walki geopolitycznej z Zachodem. Dla prezydenta putina jest to kwestia "bezpieczeństwa narodowego" i statusu rosji na arenie międzynarodowej. Dlatego jest mało prawdopodobne, aby nawet negatywne trendy na rynku ropy zmusiły go do porzucenia swoich planów - w końcu już to zrobiono.
Z pewnością spadek dochodów z ropy naftowej poważnie osłabi możliwości gospodarcze Moskwy. Ale jest mało prawdopodobne, aby zmusił ją do zmiany kursu politycznego - przynajmniej nie stanie się to z dnia na dzień.
Krach ZSRR na tle niskich cen ropy naftowej
Na zakończenie warto zagłębić się nieco w historię. Po wypowiedziach Donalda Trumpa media natychmiast zaczęły porównywać go do 40. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ronalda Reagana, który przewodził Ameryce w latach 1981-1989. A we współczesnej historiografii wielu uważa, że ten polityk nie był najmniejszą przyczyną upadku Związku Radzieckiego.
W połowie lat 80. Stany Zjednoczone były w stanie osiągnąć bardzo znaczący wzrost produkcji ropy naftowej. Było to możliwe dzięki bliskim powiązaniom z Arabią Saudyjską, zwiększonej produkcji krajowej oraz ogólnej sytuacji na rynkach światowych (spadek aktywności gospodarczej w krajach zachodnich, nadprodukcja itp.) W rezultacie ceny czarnego złota spadły o ponad 60% w ciągu zaledwie kilku lat.
Proces ten rozpoczął się w 1985 r., kiedy Saudyjczycy potroili swoją produkcję z dwóch do sześciu milionów baryłek dziennie. Do 1986 r. cena za baryłkę spadła do mniej niż 10 USD. Z drugiej strony gospodarka radziecka była bezpośrednio zależna od eksportu towarów i czynszów naftowych. Znaczący spadek tych przychodów mocno uderzył w system gospodarczy Związku Radzieckiego i przyczynił się do pogłębienia ogólnego kryzysu w drugiej połowie lat 80-tych. Wszystko to zbiegło się w czasie z ogłoszeniem przez Michaiła Gorbaczowa pierestrojki: serii radykalnych reform gospodarczych i politycznych w Związku Radzieckim.
Na początku 1991 r. cena baryłki ropy oscylowała wokół 17-18 USD. Pod koniec roku Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich oficjalnie przestał istnieć.
Należy jednak pamiętać, że historycy, politolodzy i inni badacze wciąż spierają się o przyczyny upadku ZSRR. Z pewnością przyczynił się do tego spadek cen ropy naftowej. Nie zapominajmy jednak, że model gospodarczy Związku Radzieckiego opierał się na bardzo niestabilnym modelu nakazowo-rozdzielczym. Związek nie zdołał również dostosować się do nowych warunków na rynkach globalnych i przegrał konkurencję technologiczną z Zachodem.
Innymi słowy, załamanie cen ropy naftowej odegrało jedynie pośrednią, ale nie decydującą rolę w upadku tego państwa. I nie ma pewności, że to samo stanie się z dzisiejszą rosją.
Opinie ekspertów
Oleh Pendzyn, ekonomista i dyrektor wykonawczy Ekonomicznego Klubu Dyskusyjnego, uważa, że strategia Trumpa niewątpliwie istnieje i jest możliwa. Jednak jej realizacja w XXI wieku ma pewne cechy szczególne.
„Aby zrozumieć: kraje OPEC produkują około połowy całej ropy naftowej na świecie. Tylko... Oznacza to, że OPEC w rzeczywistości kształtuje cenę i reguluje produkcję tylko w Zatoce Perskiej, na Oceanie Indyjskim i na Bliskim Wschodzie - i to wszystko. To niewielki kawałek globu, który kontrolują. Kiedy więc Trump mówi o „zawarciu umowy z Saudyjczykami”, chodzi raczej o populizm. Zależy od nich tylko pewna część produkcji na niewielkim obszarze.
Jak bardzo uderzy to w rosję? Cóż, przybliżony koszt produkcji rosyjskiej ropy wynosi około 35 dolarów za baryłkę. Plus logistyka. Tak więc nawet cena 45 dolarów za baryłkę byłaby prawie nieopłacalna dla rosji. Cena 40 dolarów i niższa będzie krytyczna” - zauważa ekspert.
Pendzyn podaje liczby: czynsze surowcowe stanowią około 35-37% rosyjskiej gospodarki. To bardzo dużo.
„Więc kiedy mówimy o całkowitych przychodach, są one naprawdę krytyczne dla rosyjskiego budżetu. A jeśli mówimy o perspektywach niższych cen, wszystko to niewątpliwie mocno uderzyłoby w możliwości finansowe rosji. I nie mówimy tu nawet o wojnie, mówimy o płatnościach socjalnych... Tak więc spadek cen ropy może mocno uderzyć w rosję!
Pytanie tylko, jak szybko i skutecznie. Co innego obiecywać i mówić, a co innego wprowadzać w życie... Więc jestem sceptyczny, że to zostanie zrobione. Przynajmniej szybko... To nawet nie miesiące, to lata. Rok, półtora roku, nie mniej. Więc jako straszak na rosjan sprawdza się idealnie. Ale jako szybka implementacja - cóż, może nie tak bardzo. Całą retorykę Trumpa postrzegam jako przygotowanie do negocjacji z putinem” - podsumował Oleh Pendzyn.
Oleksii Kushch, znany ekonomista i analityk finansowy, jest raczej sceptyczny wobec pomysłów Trumpa. Ekspert twierdzi, że prezydent USA nie ma obecnie instrumentów rynkowych, które zapewniłyby długoterminowy spadek cen ropy.
„W krótkim okresie cel obniżenia cen może zostać osiągnięty. Nie doprowadzi to jednak do krytycznych zjawisk w rosyjskiej gospodarce. W dłuższej perspektywie spadek cen ropy jest mało prawdopodobnym scenariuszem. Może on zostać zrealizowany, jeśli gospodarka światowa pogrąży się w ogromnej recesji gospodarczej podobnej do kryzysu z 2008 r. lub jeśli pojawi się jakaś nowa pandemia, jak w 2020 r., kiedy ropa znacznie spadła. Oznacza to, że jest to możliwe w przypadku czarnych łabędzi” - powiedział Kushch.
Ale nie ma prawie żadnych czysto ekonomicznych metod obniżenia ceny. Trump chce zwiększyć własną krajową produkcję, ale wymaga to ogromnych inwestycji w odwierty. Stare złoża wyczerpują się, a nowe muszą zostać zagospodarowane. Zwłaszcza jeśli są to złoża podwodne.
„Myślę, że powrót do konwencjonalnych 40 dolarów za baryłkę jest niemożliwy, przy całej inflacji. A pozycja OPEC i Saudyjczyków... Mają naprawdę niskie koszty produkcji. Ale budżet opiera się na 60-70 USD za baryłkę, nie mniej. Saudyjczycy potrzebują dużo pieniędzy. Nie pójdą na niższe ceny, ponieważ sami staną w obliczu kryzysu gospodarczego. Dlatego tylko niektóre „czarne łabędzie” mogą spowodować niskie ceny ropy. Trump nie ma dźwigni ekonomicznych ani rynkowych” - podsumował Oleksii Kushch.
Z kolei Vadym Syrota, ekspert ekonomiczny z 10-letnim doświadczeniem w NBU i tytułem doktora ekonomii, jest pozytywnie nastawiony. Jego zdaniem prezydent USA ma duże szanse na sukces.
„rosja eksportuje mniej, ale ze względu na wysoką cenę osiąga większe zyski... Ropa naftowa jest prawdziwym źródłem dochodu dla rosji. Jest więc logika w decyzjach naszych amerykańskich partnerów. To znacznie osłabi siłę finansową agresora. Ale oni mają ten sam Fundusz Bogactwa Narodowego. Oznacza to, że mają rezerwy na dwa lata na prowadzenie operacji wojskowych. Których, niestety, nie mamy... Więc tak, będzie efekt i będzie on bolesny. To naprawdę skuteczny krok. W przeciwieństwie do sankcji, które nie działają” - powiedział ekspert.
Mówi, że Ronaldowi Reaganowi już raz się to udało. I miał wykształcenie aktora, a nie biznesmena. Tak więc Trump ma tutaj przewagę konkurencyjną, a wszystko zależy od jego talentu jako biznesmena.
„Ponadto Trump odrzuca agendę klimatyczną. Tak więc inwestycje w „zieloną transformację” mogą być redystrybuowane gdzie indziej, w ramach tej samej produkcji krajowej... Podaję ostrożną prognozę: sześć miesięcy na ten proces obniżania cen. Jeśli wszystko pójdzie idealnie. Ale jaka jest różnica w stosunku do Reagana? Nie wiem, jak bardzo producenci, wielki biznes, korzystają z długiego okresu niskich cen ropy. To jest pytanie... Nie jestem pewien, jaki będzie efekt długoterminowy. Ale w krótkim okresie będzie to dobry atut, by wywrzeć presję na rosję, by zaprzestała ognia” - podsumował Vadym Syrota.
Ekonomista Yurii Havrylechko uważa, że jest mało prawdopodobne, aby prezydent USA był w stanie szybko obniżyć ceny ropy. W końcu wymaga to odpowiedniej motywacji dla wszystkich krajów eksportujących i produkujących ropę. Jeśli Trump będzie w stanie ją zaoferować, przyniesie to efekt.
„Jakie motywatory zaoferuje Trump? Nie wiem. Jeśli coś zaoferuje, to możemy powiedzieć, że spadek cen nastąpi dość szybko. Jeśli tego nie zrobi, to dochodzimy do innego pytania. Efekt będzie taki, jeśli następnym krokiem będzie zablokowanie szlaków logistycznych ropy naftowej... Na przykład US Navy zacznie działać jako urząd celny i zacznie sprawdzać tankowce pływające pod banderami małych jurysdykcji. To taka „flota cieni”... Możemy też spróbować zablokować cieśniny. Wtedy będzie jeszcze ciekawiej.
Aby to wszystko stało się szybko, rosja musi stworzyć problemy z logistyką ropy ze wszystkich stron. W szczególności należy odciąć ropociąg biegnący przez Ukrainę, a także gazociąg. Stany Zjednoczone muszą również osiągnąć porozumienie z Indiami. Ponownie, uderzy to ekonomicznie w rosję. Jest to narzędzie, które ma zmusić ich do negocjacji. Ale rosjanie są przyzwyczajeni do kiepskiego życia. A jeśli ich poziom dobrobytu stopniowo spada, to co z tego? Jeśli spada gwałtownie, to tak. Ale jeśli będzie spadał stopniowo, to nie. To na nic nie wpłynie” - komentuje Havrylechko.
Ekspert uważa, że polityka stopniowego wprowadzania sankcji i innych ograniczeń wobec rosji jest błędna. W końcu to właśnie dlatego poziom życia rosjan spada bardzo stopniowo. Gdyby zrobiono to nagle i gwałtownie, efekt byłby zupełnie inny, jest pewien Yurii Havrylechko.
Podsumowując, można powiedzieć, że załamanie cen ropy w celu wywarcia presji na rosję jest trudną, długoterminową i niekoniecznie skuteczną strategią. Dzisiejsze globalne środowisko różni się od tego z lat 80-tych. Globalny rynek ropy naftowej stał się bardziej złożony, a współczesna rosja, paradoksalnie, jest nadal bardziej stabilna gospodarczo niż kiedyś ZSRR. Trump potrzebuje co najmniej 1-2 lat, aby z powodzeniem wdrożyć swoją strategię. Dlatego nie nadaje się ona jako dźwignia wpływu na natychmiastowe zakończenie wojny - niestety dla Ukrainy.
Mykyta Trachuk