Okupanci od kilku dni przywozili do Melitopola sprzęt, który wybuchł błyskawicznie
Burmistrz Melitopola Ivan Fedorov powiedział, że wybuchy pod Melitopolem wieczorem 6 kwietnia były słyszane w rejonie koncentracji sprzętu i personelu okupantów - najeźdźcy wnosili to wszystko przez 4 dni.
«Wczoraj około wpół do dziewiątej wieczorem słychać było wybuchy w Melitopolu i powiecie melitopolskim - wieś Wesele. Wcześniej były informacje, że wróg przez 4 dni z rzędu zwoził tam swój sprzęt i personel. Wróg starał się to robić w czasie, gdy we wsi była wyłączona łączność komórkowa i internet, aby nasi mieszkańcy nie mogli nic zgłosić do Sił Zbrojnych Ukrainy i służb specjalnych. Ale nie udało im się tego ukryć», - powiedział Fedorov podczas telemaratonu.
Burmistrz przypomniał, że w tym samym tygodniu doszło do wybuchów w pobliżu lotniska w Melitopolu. Według niego dzień wcześniej najeźdźcy przylecieli na lotnisko helikopterem z dużą ilością swojego kluczowego ładunku.
«Ale pewnej nocy cały ten ładunek eksplodował. I już go nie ma. I ta sytuacja trwa już drugi tydzień z rzędu. I to powoduje panikę wśród okupantów», - podsumował Fedorov.
Dzień wcześniej Fedorov powiedział, że w tymczasowo okupowanym Melitopolu w nocy z 5 na 6 kwietnia doszło do głośnych wybuchów.
Wcześniej w Melitopolu kolaboracyjne «władze» wymyśliły nowy sposób kontroli lokali i sprawdzania ludzi. Okupanci, próbując znaleźć «partyzantów», ogłosili, że kilka obiektów i budynków mieszkalnych zostało zaminowanych.
Ponadto, rosyjskie wojsko w tymczasowo okupowanym Melitopolu w obwodzie zaporoskim zmusza nauczycieli do zrzeczenia się obywatelstwa ukraińskiego.