Po ataku rosyjskich dronów część Sum pozostała bez prądu, w mieście wybuchły pożary

W wyniku ataku rosyjskich dronów w niektórych dzielnicach Sum zabrakło prądu, uszkodzone zostały zakłady przemysłowe, a także wybuchły pożary. Wiadomo o jednej osobie poszkodowanej.
O zdarzeniu poinformowali p.o. mera miasta Sumy Artem Kobzar oraz administracja obwodu sumskiego.
Rano, w wystąpieniu wideo, pełniący obowiązki mera powiedział, że rosyjski atak lotniczy uderzył w dwa zakłady na terenie miasta. Wróg użył dronów uderzeniowych typu “Szahed”.
Według Kobzara, pięć uderzeń odnotowano w jednym z obiektów, a w drugim doszło do dwóch trafień.
Podano również, że nie ma danych o możliwych ofiarach śmiertelnych lub rannych. Na miejscu pracują wszystkie niezbędne służby.
Tymczasem szef Sumskiej Obwodowej Administracji Wojskowej, Ołeh Hryhorow, poinformował, że wstępnie wiadomo o jednej osobie rannej w mieście.
Zaznaczył, że rano Sumy znalazły się pod atakiem rosyjskich dronów.
„Doszło do trafień w obiekty przemysłowe, uszkodzone zostały linie energetyczne. W wyniku uderzeń wybuchły pożary” – poinformował urzędnik.
Szef administracji dodał, że część stolicy obwodu pozostaje bez prądu.
„Trwają prace naprawcze. Na miejscu działają wszystkie służby” – dodał.
Sumska OWA opublikowała zdjęcia skutków ataku dronów na miasto, w tym potężnego pożaru.
Przypomnijmy, że w obwodzie kijowskim w wyniku wrogiego ataku z użyciem dronów uderzeniowych ucierpiała cała pięcioosobowa rodzina, w tym troje dzieci. Zniszczone zostały także budynki cywilne oraz samochody.
19 maja wojska rosyjskie przeprowadziły atak na jeden z posterunków w obwodzie charkowskim, używając drona-kamikadze „Molnija”. W wyniku uderzenia rannych zostało kilku funkcjonariuszy Gwardii Narodowej i policji.
W nocy z 5 na 6 maja rosyjscy okupanci uderzyli dronem w centralną dzielnicę Charkowa. W wyniku ataku zapalił się dom prywatny.
Późnym wieczorem 5 maja rosyjscy okupanci zaatakowali obwód odeski dronami. W wyniku ataku zginęła jedna osoba, doszło do zniszczeń i pożarów.
