Były kanclerz Schröder podejrzewany o sabotowanie śledztwa w sprawie budowy Nord Stream 2
Komisja śledcza ds. budowy gazociągu Nord Stream 2 dwukrotnie wzywała byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera, jednak ten nie stawił się, powołując się na problemy zdrowotne. Teraz zażądano od niego zaświadczenia lekarskiego.
Jak informuje Spiegel, komisja śledcza parlamentu Meklemburgii-Pomorza Przedniego bada działalność Funduszu Ochrony Klimatu związanego z Nord Stream 2. Jednym z jej zadań jest ustalenie, jaki wpływ mieli rosyjscy darczyńcy na rząd landu podczas zakładania funduszu. W tym celu postanowiono przesłuchać „przyjaciela putina” i głównego lobbystę gazociągu – byłego kanclerza Gerharda Schrödera.
Schröder odmówił stawiennictwa, najpierw tłumacząc się „wypaleniem emocjonalnym” i koniecznością leczenia szpitalnego. Przy drugim wezwaniu powołał się na opinię psychologiczną. Ekspertyza stwierdza, że długie przesłuchanie jest niemożliwe, ponieważ były kanclerz „szybko się męczy” i ma trudności z koncentracją przez dłuższy czas.
Komisja domaga się teraz, by Schröder – jeśli ponownie odmówi złożenia zeznań – dostarczył do końca sierpnia zaświadczenie od lekarza państwowego potwierdzające diagnozę.
Wątpliwości co do stanu zdrowia Schrödera budzi jego aktywne życie towarzyskie. Pod koniec maja pojawił się w parlamencie Dolnej Saksonii, gdzie śledził wybory nowego premiera tego landu.
Komisja zaprosiła Schrödera na kolejne posiedzenie zaplanowane na 17 października. Jeśli jego stan zdrowia się nie poprawi, do 31 sierpnia musi dostarczyć oficjalne zaświadczenie lekarskie.
Przypomnijmy, że były kanclerz z ramienia Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) nie zdołał wygrać sprawy sądowej przeciwko niemieckiemu tabloidowi Bild, który publikował wypowiedzi rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego na jego temat.
Przypominamy także, że minister zdrowia Niemiec i członek SPD Karl Lauterbach wezwał Gerharda Schrödera do wystąpienia z partii ze względu na jego bliskie związki z rosyjskim dyktatorem władimirem putinem.
