Szef MAEA wyjaśnił, co powinno stać się z elektrownią w Zaporożu po ustanowieniu pokoju
Zaporożańska Elektrownia Atomowa (ZEA) będzie wymagała „specjalnego statusu” oraz umowy o współpracy między Ukrainą a rosją, jeśli zostanie osiągnięte porozumienie pokojowe — niezależnie od jego ostatecznego kształtu.
Poinformował o tym dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Grossi w rozmowie z The Guardian.
Grossi podkreślił, że bez względu na to, po której stronie linii rozgraniczenia elektrownia się znajdzie, „konieczne będzie zawarcie umowy o współpracy lub stworzenie warunków do współdziałania”. Według niego, bez pokoju istnieje realne ryzyko wystąpienia katastrofy jądrowej.
„Żaden operator nie może bezpiecznie eksploatować elektrowni atomowej, jeśli po drugiej stronie rzeki znajduje się kraj, który się temu sprzeciwia i może podjąć działania przeciwko temu” — zaznaczył Grossi.
The Guardian przypomina, że rosja zajęła Zaporoską Elektrownię Atomową — największą tego typu instalację w Europie, posiadającą sześć reaktorów — w pierwszych tygodniach inwazji na Ukrainę. Obecnie elektrownia nie produkuje energii elektrycznej, a obie strony regularnie oskarżają się nawzajem o działania militarne zagrażające bezpieczeństwu jądrowemu.
Urzędnicy ukraińscy i amerykańscy pracują nad projektem planu pokojowego, który uwzględnia również przyszłość regionu Zaporoża.
Brytyjski dziennik The Telegraph opublikował pełny tekst europejskiej propozycji zakończenia wojny, przygotowanej w odpowiedzi na plan Donalda Trumpa. Zgodnie z europejską wersją Ukraina ma odzyskać kontrolę nad Zaporoską Elektrownią Atomową oraz Kachowską Elektrownią Wodną. Natomiast w planie Trumpa przewidziano restart elektrowni w Zaporożu pod kontrolą MAEA, przy czym energia miałaby być dzielona po równo — 50/50 — między Ukrainę a rosję.
Czytaj nas na Telegram i Sends