„Nie oferuję Iranowi nic, nawet z nimi nie rozmawiam” – Trump

Prezydent USA Donald Trump oświadczył, że obecnie nie utrzymuje żadnych kontaktów z Iranem.
Napisał o tym na platformie społecznościowej Truth Social.
Jak zwykle, skrytykował swoich poprzedników za rzekome ustępstwa wobec Iranu.
„Nie oferuję Iranowi nic, w przeciwieństwie do Obamy, który zapłacił im miliardy dolarów za ten głupi 'szlak do JCPOA broni jądrowej' (którego termin już minął!), i nawet z nimi nie rozmawiam, ponieważ całkowicie ZNISZCZYLIŚMY ich obiekty jądrowe” – oświadczył Trump.
Wcześniej pojawiały się informacje, że administracja Trumpa rozważa możliwość inwestycji w Iranie w celu skłonienia tego kraju do powrotu do negocjacji w sprawie programu jądrowego. Sam Trump zapowiadał również, że może znieść sankcje wobec Iranu, jeśli Teheran „będzie zachowywał się pokojowo” i udowodni, że „nie stanowi już zagrożenia”.
Przypomnijmy, że według doniesień CNN, amerykański wywiad poinformował, iż ataki na irańskie obiekty nie zniszczyły całkowicie programu nuklearnego tego kraju.
Wcześniejsze doniesienia medialne wskazywały również, że przed amerykańskimi atakami zaobserwowano obecność znacznej ilości sprzętu, który mógł posłużyć do wywiezienia z Iranu wzbogaconego uranu.
Departament Obrony USA wszczął śledztwo w sprawie możliwego wycieku tajnego raportu Agencji Wywiadu Obronnego (DIA). Z raportu wynika, że amerykańskie naloty nie spowodowały istotnego zahamowania irańskiego programu nuklearnego.
Przypomnijmy również, że weszła w życie ustawa o zakończeniu współpracy Iranu z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA).
MAEA, jako agencja ONZ ds. nadzoru jądrowego, podejmie próbę uzyskania dostępu dla swoich inspektorów do irańskich obiektów jądrowych w celu oceny skutków ataków przeprowadzonych przez USA i Izrael oraz weryfikacji zapasów wzbogaconego uranu.
Tymczasem irański parlament przyjął ustawę o zawieszeniu współpracy z MAEA.
Stały przedstawiciel Iranu przy ONZ, Amir-Saeed Iravani, oświadczył, że Teheran nie podejmie rozmów z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa, dopóki Waszyngton będzie próbował „dyktować warunki”.
