Kandydat na prezydenta Rumunii domaga się od Ukrainy odszkodowania za udzieloną pomoc

Lider skrajnie prawicowej rumuńskiej partii „Sojusz na rzecz Zjednoczenia Rumunów” (AUR), George Simion, który zwyciężył w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Rumunii, domaga się od Ukrainy odszkodowania za pomoc udzieloną przez jego kraj.
Poinformował o tym portal Digi24.
Simion oświadczył, że jego stanowisko wobec wojny rosji przeciwko Ukrainie to „neutralność, brak eskalacji i brak dostaw broni, a także przyjęcie polityki Trumpa”.
Powtórzył, że sprzeciwia się dalszej pomocy dla Ukrainy, a w przypadku wygranej w wyborach prezydenckich w Rumunii zamierza skupić się na własnym społeczeństwie.
„Ukraina potrzebuje nas, a nie my Ukrainy. Ukraina powinna szanować społeczność Rumunów mieszkających na jej terytorium. Chcemy rekompensaty za dotychczasowy udział Rumunii w działaniach wojennych” – oświadczył Simion.
Skrajnie prawicowy rumuński polityk powiedział, że forma takiej rekompensaty może być jeszcze przedmiotem negocjacji.
„Ale za system Patriot, podarowany przez Klausa Iohannisa jako zdrada narodowa, oraz inne wydatki, które Rumuni ponieśli z własnej kieszeni, powinniśmy otrzymać coś w zamian” – twierdzi kandydat.
Przypomnijmy, że w niedzielę, 4 maja, w Rumunii rozpoczęła się pierwsza tura powtórzonych wyborów prezydenckich, które stały się konieczne po unieważnieniu wyników poprzedniego głosowania.
Wcześniej informowano, że prorosyjski, skrajnie prawicowy polityk George Simion zdobył najwięcej głosów w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Rumunii. Jednak nie jest jeszcze jasne, kto zmierzy się z nim w drugiej turze.
Głównymi rywalami Simiona są proeuropejski centrysta Crin Antonescu, 65-letni były senator wspierany przez trzy partie obecnego prozachodniego rządu, oraz 55-letni burmistrz Bukaresztu, Nicusor Dan.
