Kraje bałtyckie i Polska mogą całkowicie zamknąć swoje granice z białorusią do końca sierpnia, jeśli istnieje zagrożenie prowokacjami ze strony terrorystów-wagnerowców przebywających obecnie w tym kraju. Oświadczenie to złożyła litewska minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė. Jednak kraj ten niedawno zamknął dwa punkty kontrolne na granicy z białorusią. Łotwa tymczasem obawia się, że zamknięcie granicy z białorusią zwiększy ryzyko nielegalnego przekraczania granicy, a jednocześnie odwołuje straż graniczną z urlopu, aby wzmocnić ochronę zewnętrznej granicy państwa.
Sytuacja na granicach z białorusią jest napięta. Litwa, Łotwa i Polska wzmacniają obronę swoich obszarów przygranicznych, wysyłając więcej żołnierzy i sprzętu, zamykając punkty kontrolne, a nawet prosząc o pomoc swoich partnerów w przypadku prowokacji ze strony białoruskiej. W końcu Wagnerowcy coraz bardziej zbliżają się do granic, w tym polskiej, a reżim Łukaszenki tylko im pobłaża.
Artykuł opisuje, jak kraje sąsiadujące z białorusią wzmacniają swoje granice i przygotowują się na ewentualne prowokacje ze strony wagnerowców, białorusinów i rosjan.
Zamknięcie granic
«Omawiamy algorytmy na poziomie technicznym i politycznym, zastanawiając się, jak wyglądałoby takie regionalne rozwiązanie, gdyby kraje bałtyckie i Polska jednocześnie zamknęły swoje granice z białorusią», - powiedziała 16 sierpnia litewska minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė.
Tydzień wcześniej omówiła kwestię zamknięcia granic z polskim ministrem spraw wewnętrznych. 28 sierpnia ministrowie spraw wewnętrznych czterech krajów spotkają się w Warszawie «w celu sfinalizowania szczegółów» zamknięcia granic.
Wcześniej polski minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński wyjaśnił, że kraje będą działać wspólnie, jeśli na granicach Polski, Łotwy lub Litwy dojdzie do poważnych incydentów z udziałem najemników prywatnej firmy wojskowej «wagner».
«Jeżeli uznamy, że jest to właściwa odpowiedź, doprowadzimy do całkowitej izolacji Białorusi i reżim białoruski musi sobie zdawać z tego sprawę», - powiedział Kamiński.
Od 18 sierpnia litewski rząd podjął już decyzję o tymczasowym zamknięciu dwóch z sześciu przejść granicznych na granicy z białorusią: «Szumsk» i «Twereche». Decyzja ta ma na celu «odpowiednie reagowanie na zmiany sytuacji geopolitycznej i zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego, a także zapobieganie przemytowi towarów». Warto zauważyć, że dyrektor generalny Departamentu Ceł Darius Žvironas zapewnił, że zamknięcie tych punktów kontrolnych nie zakłóci przepływu towarów przez granicę z białorusią.
Przygotowania do obrony
Polska, Litwa i Łotwa nie tylko myślą o zamknięciu swoich granic z białorusią, ale także przygotowują się do obrony swoich terytoriów w przypadku ataku ze strony wagnerowców lub sił białoruskich. Wysyłają sprzęt i wojska na tereny przygraniczne.
15 sierpnia Państwowa Straż Graniczna Łotwy ogłosiła mobilizację swoich pracowników w celu wzmocnienia kontroli na granicy z białorusią.
«Obecnie coroczne urlopy funkcjonariuszy Państwowej Służby Granicznej są zawieszane, a funkcjonariusze przebywający na corocznych urlopach są odwoływani», - podała agencja.
Decyzja o mobilizacji straży granicznej została podjęta ze względu na rosnące zagrożenie hybrydowe na łotewsko-białoruskiej granicy państwowej. Na przykład tylko 14 sierpnia wykryto 96 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Łotewscy strażnicy graniczni zauważyli również, że nietypowy przepływ migrantów był również spowodowany zwiększonym zaangażowaniem władz białoruskich. Straż graniczna poprosiła również o dodatkowe wsparcie ze strony Narodowych Sił Zbrojnych i Policji Państwowej.
Gabinet Ministrów Łotwy ogłosił sześciomiesięczny zaostrzony reżim ochrony granicy z białorusią. Zostało to zrobione w celu zapewnienia równej ochrony granic krajów całego regionu z białorusią. Dekret przewiduje, że Państwowa Straż Graniczna będzie sprawować wzmocnioną ochronę granicy łotewsko-białoruskiej, podczas gdy Narodowe Siły Zbrojne i Policja Państwowa zapewnią niezbędne wsparcie SBGS. Według przedstawicieli rządu, wojna przeciwko Ukrainie, zainicjowana przez rosję i otwarcie wspierana przez białoruski reżim, może być postrzegana jako dodatkowy czynnik ryzyka i możliwa motywacja dla białorusi do kontynuowania wysiłków na rzecz destabilizacji sytuacji na granicy z Łotwą.
Ponadto Łotwa buduje ogrodzenie z drutu kolczastego na granicy z białorusią. Ogrodzenie o długości 173 km ma zostać ukończone do 2024 roku. Będzie ono miało około 4 metrów wysokości i powinno pomóc w zapobieganiu przedostawaniu się nielegalnych migrantów z białorusi do Unii Europejskiej.
Na początku sierpnia Litwa ogłosiła również, że zwiększy liczbę sił na granicy z białorusią z uwagi na wagnerowców. Szef litewskiej Państwowej Straży Granicznej, Rustamas Liubaievas, powiedział, że dodatkowe siły bezpieczeństwa zostaną wysłane do ochrony obszarów przygranicznych.
«Sytuacja na granicy z białorusią i rosją jest obecnie stabilna. Pozostaje napięta. Prawdopodobieństwo prowokacji jest wysokie, biorąc pod uwagę, że najemnicy "wagnera" są teraz rozmieszczeni na białorusi. Jednak do tej pory nie widzieliśmy żadnych szczególnych prowokacji ani dodatkowej aktywności w pobliżu granicy z białorusią i rosją», - powiedział.
Lyubayevas zapewnił, że jego podwładni są gotowi na każdy scenariusz i przechodzą szkolenia.
«Istnieją pewne algorytmy. Nasi strażnicy graniczni są z nimi zaznajomieni i prowadzimy ćwiczenia. Jeśli sytuacja na granicy ulegnie eskalacji, możliwe jest aktywowanie planu osłony i zgodnie z tym planem przybędzie litewskie wojsko, policja i inne agencje», - wyjaśnił.
27 sierpnia litewska straż graniczna i siły zbrojne planują przeprowadzić wspólne ćwiczenia, aby przygotować się na potencjalne zagrożenia na granicy z białorusią. Jeden ze scenariuszy szkoleniowych obejmuje reagowanie na «hybrydowe zagrożenie militarne».
«Niedawno zaktualizowaliśmy plan ochrony granicy, tj. interakcji między Państwową Strażą Graniczną (VSAT) a wojskiem na różnych poziomach zagrożenia», - powiedziała litewska minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė.
12 sierpnia minister powiedziała również, że na granicę litewsko-białoruską przybyły dodatkowe siły wojskowe w celu wzmocnienia granicy.
«Obecnie maksymalna liczba funkcjonariuszy litewskiej Straży Granicznej jest skoncentrowana na naszej granicy, zaangażowane są również inne siły systemu spraw wewnętrznych, a dziś rozmawialiśmy konkretnie o dodatkowych siłach zbrojnych», - powiedziała na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Obrony Państwa.
Pod koniec lipca rzecznik litewskiego Ministerstwa Obrony Laurynas Kasčiūnas pokazał pierwsze szlabany na granicy z białorusią. Urzędnik opublikował materiał filmowy z przejścia granicznego w Szumsku. Kolejnych 19 fortyfikacji zostanie zbudowanych w przyszłości.
«W razie potrzeby te konstrukcje inżynieryjne zostaną wykorzystane do powstrzymania wroga. Zostanie to zrobione w ciągu roku, a pierwszy park zostanie zainstalowany jesienią. Ponadto analizujemy naturalne przeszkody i oceniamy teren Litwy, aby zmaksymalizować skuteczność podjętych środków», - powiedział w oświadczeniu.
Należy zauważyć, że w sierpniu 2022 r. Litwa zakończyła budowę stalowego muru rozciągającego się wzdłuż granicy z białorusią. Ogrodzenie ma 502 kilometry długości i jest pokryte drutem kolczastym.
Polska jest chyba najbardziej realistycznie nastawiona do zagrożeń ze strony białorusi i wagnerowców: na granicę wysyłany jest nie tylko personel wojskowy, ale także różnego rodzaju sprzęt.
8 sierpnia polskie Ministerstwo Obrony Narodowej wysłało dodatkowe oddziały na granicę z białorusią. Minister obrony Mariusz Błaszczak przychylił się do wniosku Komendanta Głównego Straży Granicznej i nakazał wzmocnienie rejonów przygranicznych z białorusią dodatkowymi żołnierzami. Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej pozostaje trudna.
«Ze względu na dynamiczną sytuację na granicy polsko-białoruskiej i wniosek Komendanta Straży Granicznej o zwiększenie zaangażowania w ochronę granicy, minister obrony narodowej polecił realizację wniosku i wysłanie dodatkowych żołnierzy wydzielonych do patrolowania pogranicza polsko-białoruskiego oraz uczestniczących w operacji «Bezpieczne Podlasie»», - powiedział.
W momencie ogłoszenia, 2000 polskich żołnierzy strzegło granicy, a dodatkowe 2000 miało zostać rozmieszczonych. 10 sierpnia ogłoszono, że grupa graniczna zostanie zwiększona do 10 000 żołnierzy.
«o będzie koło 10 tysięcy żołnierzy – 4 tysiące żołnierzy to będą żołnierze zaangażowani bezpośrednio w operację, która dotyczy wsparcia Straży Granicznej na granicy i 6 tysięcy w odwodzie», - wyjaśnił Błaszczak.
Polska zamierza wzmocnić obronę korytarza suwalskiego poprzez wysłanie dodatkowych żołnierzy i sprzętu. Kraj rozbuduje swoją infrastrukturę wojskową i przerzuci część polskich sił z zachodu na wschód. Ponadto planowane jest utworzenie nowych jednostek różnego szczebla.
«Chodzi zarówno o bataliony, jak np, batalion saperów w Augustowie, aż po duże zwiąaki taktyczne, takie jak 1. Dywizja Piechoty Legionów oraz 2. Korpus Polski», - powiedział również minister obrony.
Ponadto Polska rozmieści balony na granicy z białorusią i rosyjskim obwodem kaliningradzkim w celu wykrywania nisko lecących celów. Warszawa powiedziała, że wzmocni swoją obronę śmigłowcami i czołgami.
«W przyszłym tygodniu spodziewamy się decyzji Kongresu Stanów Zjednoczonych akceptującej nasze zapytanie dotyczące śmigłowców szturmowych Apache; a więc Abramsy razem z Apachami będą stanowiły barierę, która zamknie Bramę Brzeską», - powiedział polski minister obrony.
Minister wymienił również czołgi K2 Black Panther z Korei Południowej, samoloty bojowe FA-50 i wysoce mobilny system artylerii rakietowej HIMARS wśród broni, która wzmocni bezpieczeństwo Polski w rejonie Brześcia.
Na początku sierpnia Polska przeniosła śmigłowce szturmowe na granicę z białorusią. Pełnią one służbę w sektorze w pełnej gotowości bojowej.
Jeszcze w lipcu Polska ogłosiła, że w związku z aktywnością wagnerowców na białorusi zamierza w najbliższej przyszłości niemal podwoić liczebność swojej armii kadrowej. Polski wicepremier Jarosław Kaczyński powiedział, że kraj utworzy siedem dywizji zamiast obecnych trzech, z których sześć będzie dywizjami bojowymi, a siódma będzie dywizją rezerwową. Podkreślił, że Warszawa dąży do stworzenia silnej europejskiej armii lądowej, która będzie chronić wschodnią flankę NATO.
W marcu 2023 r. Polska ogłosiła instalację elektronicznego systemu nadzoru na granicy z białorusią. Jednocześnie 56 pojazdów terenowych zostało przekazanych polskiej straży granicznej, aby pomóc kontrolować sytuację bezpieczeństwa w regionie.
W październiku 2022 r. Polska zakończyła również budowę ogrodzenia na granicy z białorusią.
Ogrodzenie ma 5,5 metra wysokości i 187 kilometrów długości wzdłuż granicy. Jest również wyposażone w czujniki ruchu i kamery.
Dlaczego zagrożenie jest coraz bliżej
Pod koniec lipca pojawiły się doniesienia, że jednostki prywatnej firmy wojskowej «wagner» szukają na białorusi osób gotowych do walki z Litwą i Polską.
«Jak Centrum Narodowego Oporu dowiedziało się z podziemia, wśród personelu wojskowego Sił Zbrojnych białorusi, który przechodzi szkolenie pod okiem instruktorów "wagnera", jednym z warunków kontraktu jest gotowość do udziału w działaniach wojennych na terytorium państw sąsiadujących z białorusią, w szczególności Polski i Litwy», - napisał CNR.
W ciągu zaledwie jednego tygodnia w lipcu na białorusi zauważono trzy konwoje pojazdów «wagnera». W szczególności, jeden duży konwój najemników rosyjskiego «Wagnera» ruszył 17 lipca w kierunku obozu namiotowego we wsi Tsel. Jak wcześniej informowali dziennikarze, zdjęcia satelitarne pokazały 300 namiotów polowych, z których każdy może pomieścić od 20 do 50 osób.
23 lipca pseudo-prezydent białorusi aleksander lukashenko powiedział rosyjskiemu dyktatorowi vladimirowi putinowi, że członkowie prywatnej firmy wojskowej «wagner», którzy znajdują się na terytorium białorusi, zaczęli mu «przeszkadzać», rzekomo prosząc o «wycieczkę» do Polski.
«Wagnerowcy zaczęli nam przeszkadzać. Proszą o wyjazd na Zachód, «puśćcie nas».
Powiedziałem: «Dlaczego chcecie jechać na Zachód?». «Cóż, pojedziemy na wycieczkę do Warszawy i Rzeszowa», - powiedział.
Łukaszenka dodał również, że członkowie grupy «mają pretensje» do Polski, ponieważ pomaga ona Ukrainie w dostarczaniu broni: «...mają złe uczucia».
1 sierpnia dwa białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Śmigłowce te brały udział w ćwiczeniach wojskowych w pobliżu granicy. Początkowo służby prasowe polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej zaprzeczyły, że białoruskie śmigłowce przekroczyły granicę. Później oświadczyły, że strona białoruska z wyprzedzeniem poinformowała Warszawę o ćwiczeniach.
«Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, co utrudniało wykrycie go przez systemy radarowe. Dlatego w porannym meldunku Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych stwierdzono, że polskie systemy radarowe nie zarejestrowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej», - podało MON.
W odpowiedzi na takie działania białorusi polski minister obrony Mariusz Błaszczak nakazał zwiększenie liczby żołnierzy na granicy oraz przydzielenie dodatkowych sił i środków, w tym śmigłowców bojowych. Incydent został również zgłoszony do NATO. Charge d'affaires białorusi zostanie wezwany do polskiego MSZ w celu wyjaśnienia okoliczności.
Szef komisji obrony rosyjskiej Dumy Państwowej Andrey Kartapolov powiedział wcześniej w rosyjskiej telewizji, że grupa «wagner» została wysłana na białoruś «nie tylko i nie tyle» w celu szkolenia białoruskich sił zbrojnych, jak wcześniej informowano.
«Istnieje korytarz suwalski. I potrzebujemy tego korytarza w Suwałkach w nagłych przypadkach. Mówimy o gotowej pięści uderzeniowej, którą ten niefortunny korytarz zajmie w ciągu kilku godzin», - powiedział rosyjski deputowany.
Korytarz suwalski to korytarz lądowy między białorusią, Polską, Litwą i rosyjskim obwodem kaliningradzkim.
Pod koniec lipca polski Senat stwierdził również, że spodziewa się możliwości, że grupa przestępcza «wagner», która obecnie gromadzi siły na białorusi, rozpocznie operację terrorystyczną w korytarzu suwalskim łączącym Polskę i Litwę.
«Nie mogę wykluczyć, i nikt w Polsce tego nie wyklucza, że aby zademonstrować solidarność NATO z Polską, solidarność NATO z Europą Wschodnią, mogą próbować wejść do Polski. Najprawdopodobniej będzie to raczej operacja terrorystyczna grupy «wagnera», a nie inwazja na pełną skalę, jak w Ukrainie», - powiedział na antenie ogólnopolskiego telemaratonu Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu RP.
Dodał, że jeśli wagnerowcy wejdą do korytarza suwalskiego na terytorium Litwy, Polska z pewnością obroni swojego sąsiada z NATO.
Po reakcjach lukashenko wezwał do poprawy stosunków z Polską, z którą kraj ma wspólną granicę.
«Teraz żyjemy głównie kosztem Wschodu - współpracy z rosją i Chinami. Ale nie powinniśmy zapominać o zaawansowanym technologicznie Zachodzie. Są blisko, są naszymi sąsiadami - Unią Europejską. I nie możemy stracić naszych relacji z nimi. Jesteśmy na to gotowi, ale pamiętając o własnych interesach. Uwierzcie mi, nadejdzie czas (teraz jest tak wiele turbulencji, w waszym języku są wielkie trudności) - w latach 2024-2025, jestem pewien, nastąpią poważne zmiany na świecie, w szczególności», - powiedział lukashenko.
Podkreślił, że musimy rozmawiać z Polakami.
«Musimy rozmawiać z Polakami. Poleciłem premierowi, aby się z nimi skontaktował. Jeśli chcą, porozmawiajmy, nawiążmy stosunki. Jesteśmy sąsiadami, a sąsiadów się nie wybiera, oni są od Boga. Ale 15 października mają wybory parlamentarne i oczywiście muszą teraz eskalować sytuację, aby pokazać, że prawidłowo uzbroili i przezbroili kraj. Dlatego przed 15 października jest mało prawdopodobne, aby wprowadzili jakiekolwiek znaczące zmiany, które byłyby korzystne dla nich i dla nas. Żądają i proszą nas o wiele, ale nie możemy się na to zgodzić, ponieważ jest to sprzeczne z naszymi interesami», - powiedział białoruski dyktator.
Jednocześnie Łukaszenka oskarżył Stany Zjednoczone o rzekome nakłanianie Polski do eskalacji sytuacji.
7 sierpnia białoruś oficjalnie potwierdziła rozpoczęcie ćwiczeń brygady zmechanizowanej na poligonach w pobliżu granic z Polską i Litwą. Są to ćwiczenia dowódczo-sztabowe z 6. Samodzielną Brygadą Zmechanizowaną, które mają na celu przećwiczenie dowodzenia i kontroli jednostek podczas działań bojowych. Manewry odbywają się w szczególności na poligonie Gozhsky i innych miejscach w obwodzie grodzieńskim, w pobliżu granicy z Polską i Litwą oraz korytarza suwalskiego.
«Podczas szkolenia aktywnie wykorzystywano doświadczenie specjalnej operacji wojskowej, a mianowicie szerokie wykorzystanie bezzałogowych statków powietrznych, ścisłe współdziałanie jednostek czołgów i piechoty zmotoryzowanej z jednostkami innych oddziałów sił zbrojnych», - poinformowało białoruskie Ministerstwo Obrony.
7 sierpnia poinformowano również, że wojska "wagnera" zostały zauważone 2 km od granicy z Polską.
17 sierpnia prezydent Polski Andrzej Duda wezwał białoruś do zaprzestania ataków hybrydowych na wspólnej granicy.
«Mówimy o setkach migrantów, których białoruski reżim od wielu miesięcy próbuje przemycić do Polski. To nie jest tajemnica, bo mamy dowody wideo, które nie bez powodu nazywamy atakiem hybrydowym. Bo nikt inny jak przedstawiciele białoruskich służb byli zaangażowani w wypychanie migrantów za granicę», - powiedział Duda.
Eksperci uspokajają
Na tle rosnącego napięcia związanego z sytuacją na granicach z białorusią, analitycy Instytutu Badań nad Wojną wyjaśnili, że nie ma żadnych oznak, że wagnerowcy na białorusi dysponują ciężką bronią niezbędną do poważnej ofensywy przeciwko Ukrainie lub Polsce. W końcu warunkiem porozumienia między putinem, lukashenko i przywódcą rebeliantów prigozhina, które położyło kres zbrojnej rebelii, było przekazanie przez «wagnera» takiej broni rosyjskiemu Ministerstwu Obrony.
Siły «wagnera» na białorusi nie stanowią zagrożenia militarnego dla Polski ani Ukrainy, dopóki nie zostaną ponownie wyposażone w sprzęt zmechanizowany. Nawet wtedy nie mogą stanowić zagrożenia dla NATO.
Przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Obrony, Andrij Jusow, również powiedział podczas ogólnokrajowego maratonu telewizyjnego, że Wagnerowcy nie mają sił i środków, aby stanowić zagrożenie dla Polski.
Według niego, od samego początku, kiedy pojawiły się informacje o możliwej obecności Wagnerowców na białorusi, mówiono, że jednym ze sposobów ich wykorzystania będzie «ciągłe drażnienie i denerwowanie» sąsiadów, państw członkowskich NATO i Unii Europejskiej.
«Jeśli mówimy o powadze tych zagrożeń: przepraszam, dziś była firmy, w rzeczywistości nigdy nie była firma, ta grupa «wagnerowców», nie ma wystarczających sił i środków, aby naprawdę stanowić zagrożenie, na przykład dla Polski», - podkreślił przedstawiciel wywiadu.
Rzeczniczka NATO Oana Longescu powiedziała, że Sojusz uważnie monitoruje wszystkie działania wojskowe na białorusi, ale nie widzi bezpośredniego ani pośredniego zagrożenia dla sojuszników ze strony najemników rosyjskiej grupy «wagner».
«NATO znacznie zwiększyło swoją obecność obronną we wschodniej części Sojuszu w odpowiedzi na agresywne działania rosji i nadal robimy wszystko, co konieczne, aby powstrzymać wszelkie zagrożenia i bronić każdego centymetra terytorium Sojuszu. Jak powiedzieli przywódcy NATO na szczycie w Wilnie w lipcu, (...) potępiamy wszystkich tych, którzy aktywnie przyczyniają się do wojny rosji», - powiedziała.