Kontrowersyjny rumuński polityk Georgescu ogłosił swoją rezygnację — Digi24

Kontrowersyjny rumuński polityk skrajnej prawicy, Calin Georgescu, ogłosił swoje odejście z życia politycznego. Polityk postanowił przyjąć „neutralną i zdystansowaną postawę, bez przynależności partyjnej”.
O tym poinformował Digi24.
Były kandydat na prezydenta zapowiedział, że odtąd chce być „biernym obserwatorem życia publicznego i społecznego” oraz skupić swoją uwagę i energię na rodzinie.
„Świat ma dość konfliktów, wojen, pośpiechu, przemocy i nadmiaru polityki. W Rumunii przesadna walka polityczna doprowadziła do depolityzacji. Kiedy uwaga ludzi koncentruje się na politycznym sporze, który nie ma nic wspólnego z dobrobytem społeczeństwa, oznacza to, że osoby wykonujące zawody istotne dla kraju zostają odsunięte na margines. W ten sposób kraj ubożeje. To profesjonalizm buduje kraj, a polityka go osłabia. Dziś polityka zdaje się zajmować całą przestrzeń” – powiedział Georgescu w swoim wystąpieniu wideo na kanale YouTube Realitatea Plus.
Polityk podziękował zarówno tym, którzy go wspierali, jak i tym, którzy byli przeciwko niemu.
Były kandydat na prezydenta podkreślił, że jego wycofanie się z życia politycznego jest osobistą decyzją.
„Wybory prezydenckie w Rumunii w 2025 roku dobiegły końca. Wraz z ich zakończeniem postanowiłem zakończyć swój aktywny udział w procesie politycznym, uznając, że z mojego punktu widzenia ten etap ruchu suwerenistycznego również się zakończył. Chcę podkreślić, że ta decyzja jest osobista i nie oznacza potępienia tych, którzy nadal wspierają tę sprawę” – oświadczył Georgescu.
Zaznaczył, że nie dołączy do żadnej partii politycznej ani nie zamierza tworzyć nowej, pozostając „poza wszelkimi strukturami partyjnymi”.
Przypomnijmy, że Georgescu jest objęty śledztwem w związku z kilkoma zarzutami, z których najpoważniejsze dotyczą działań wymierzonych w porządek konstytucyjny.
Warto również przypomnieć, że niedawno w Rumunii odbyła się druga tura wyborów prezydenckich, która odznaczała się wyjątkowo wysoką frekwencją.
Dla globalistów utrata Rumunii na rzecz prezydenta z prawicy byłaby poważną porażką geopolityczną, prowadzącą do daleko idących konsekwencji. Po szoku, gdy Georgescu – kandydat, któremu wcześniej nie dawano więcej niż 2% – zajął pierwsze miejsce w pierwszej turze, rumuńskie „głębokie państwo” zdołało się otrząsnąć.
