W niedzielę 31 marca w Turcji odbyły się wybory lokalne. Zgodnie z wynikami, najwięcej głosów otrzymała opozycyjna Republikańska Partia Ludowa (CHP).
Jednak prezydencka Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), choć z niewielkim marginesem, zajęła tylko 2. miejsce w głosowaniu.
Agencja UA News zebrała informacje na temat głosowania w Turcji, sytuacji w regionach i reakcji społeczeństwa na zwycięstwo opozycji.
Wybory lokalne w Turcji: szczegóły
31 marca w Turcji odbyły się wybory lokalne, w których wybierano burmistrzów i innych lokalnych polityków.
W głosowaniu wzięli udział przedstawiciele Republikańskiej Partii Ludowej, Partii Sprawiedliwości i Rozwoju, Partii Ruchu Nacjonalistycznego, Nowej Partii Dobrobytu, Nowej Partii Równości i Demokracji oraz innych stowarzyszeń politycznych.
Zgodnie z przetwarzaniem kart do głosowania, po przeliczeniu 99,81% głosów, głosy rozłożyły się następująco:
- Republikańska Partia Ludowa - 37,75 proc;
- Partia Sprawiedliwości i Rozwoju - 35,48%;
- Partia Ruchu Nacjonalistycznego - 4,98 proc;
- Nowa Partia Dobrobytu - 6,19 procent;
- Partia Równości i Demokracji Ludowej - 5,7%;
- Inni - 9,87%.
? #CANLI 31 Mart 2024 yerel seçim sonuçları! İl il-ilçe ilçe son durum https://t.co/IqDLX5RUDW
— CNN TÜRK (@cnnturk) April 1, 2024
Wybory te są znaczące dla Turcji, ponieważ po raz pierwszy od 35 lat opozycyjna Republikańska Partia Ludowa, która opowiada się za świeckim rozwojem, zyskała przewagę nad islamokonserwatywną Partią Sprawiedliwości i Rozwoju, której członkiem jest obecny prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.
Należy jednak rozumieć, że poparcie przedstawicieli poszczególnych partii pozostaje stabilne. Oznacza to, że te same osoby lub przedstawiciele tych samych partii pozostali na stanowiskach, co ich poprzednicy.
Na przykład burmistrz Stambułu, Ekrem İmamoğlu, zachował swoje stanowisko z 51,1% głosów. Pokonał on swojego najbliższego rywala z prezydenckiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju o prawie 11,5%.
Obecny burmistrz Ankary, członek CHP, Mansur Yavaş, również zachował swoje stanowisko. Zagłosowało na niego prawie 60,4% wyborców w stolicy.
Warto zauważyć, że zarówno Imamoglu, jak i Yavaş są postrzegani jako potencjalni kandydaci na prezydenta w wyborach w 2028 r., w których Erdogan obiecuje nie brać udziału.
Ogólnie CHP wygrała w 35 z 81 regionów. Są to prowincje północne, zachodnie i południowe. Z kolei prezydencka AKP otrzyma tylko 24 podobne stanowiska, głównie w środkowej Turcji. W dziesięciu południowo-wschodnich prowincjach burmistrzami zostaną przedstawiciele prokurdyjskiej Ludowej Partii Równości i Demokracji. Osiem kolejnych stanowisk burmistrzowskich zdobędzie skrajnie prawicowa Partia Ruchu Nacjonalistycznego.
W wyborach wzięło udział ponad 48,25 mln wyborców z ponad 61,43 mln uprawnionych. Współczynnik uczestnictwa wyniósł 78,38%.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan zwrócił się w nocy do wyborców i powiedział, że «demokratyczny system kraju wygrał wybory lokalne».
«Niestety, nie udało nam się osiągnąć wyniku, którego oczekiwaliśmy i na który liczyliśmy w wyborach lokalnych. Dzięki zdrowemu rozsądkowi naszych obywateli, turecka demokracja po raz kolejny udowodniła swoją dojrzałość... Nie uznajemy rządu za stojącego ponad wolą ludzi. Nigdy nie przestaliśmy honorować i akceptować honoru naszego narodu i kłaniać się woli narodu», - powiedział Erdoğan.
Co eksperci sądzą o wyborach w Turcji
Analityk polityczny Petro Oleshchuk powiedział UA News, że sytuacja wyborcza w Turcji nie jest «czymś nowym», ponieważ opozycja, pomimo względnego autorytaryzmu Erdoğana, ma silną pozycję.
«Składa się ona z bardziej proeuropejskich partii i pojawia się islamistyczna opozycja. Ale pomimo faktu, że opozycja odniosła wiele znaczących zwycięstw w różnych miejscowościach, różnica jest niewielka, jeśli spojrzeć na całkowitą liczbę głosów. Nie możemy przenieść tych danych na ogólną sytuację w Turcji. Ponieważ tradycyjnie na Erdoğana głosuje się w małych miastach, które są bardziej konserwatywne. Dlatego nie warto mówić, że jest to czarny znak lub zagrożenie dla Erdoğana», - podkreślił Petro Oleshchuk.
Jednocześnie politolog zwraca uwagę na fakt, że sytuacja nie jest stabilna i może ulec zmianie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że niektóre miejscowości, które głosowały na Erdogana i jego partię, wybrały teraz opozycjonistów.
«Sieć miast z opozycyjnymi burmistrzami rozszerzyła się. To znaczy, rozszerzyła się. Dlatego możemy mówić o pewnych trendach we wzroście wpływów opozycji. Ale na razie są to tylko trendy», - powiedział Petro Oleshchuk.
Analityk polityczny Mykola Davydiuk nazwał wybory w Turcji «miażdżącą porażką Erdoğana».
Według niego, po porażce wyborczej ucierpi jego pozycja w Turcji i na arenie polityki zagranicznej.
Orientalista Mykhailo Yakubovych zauważa, że kluczowym powodem porażki partii Erdogana w wyborach był brak pracy z młodymi ludźmi. A teraz trzeba pomyśleć o następcy, który zajmie miejsce prezydenta.
«Dla jego pionu oznacza to, że musi szukać następcy. Oznacza to, że po 2028 r. Erdogan musi odejść. Jest kandydat, jego zięć Selçuk Bayraktar. Ale jeśli burmistrz Stambułu skoncentruje swoje wysiłki i zbierze zespół, może zostać prezydentem. Tak jak to było z Erdoğanem za jego czasów», - uważa Yakubovych.
Ihor Semyvolos, dyrektor Centrum Studiów Bliskowschodnich, podkreśla, że w Turcji doszło do «politycznego trzęsienia ziemi».
«Są to oczywiste sygnały na przyszłość dotyczące pozycji polityków w systemie politycznym i nadchodzących wyborów. Oczywiście do wyborów jest jeszcze dużo czasu, 4 lata. Dlatego też uniemożliwia nam to składanie jakichkolwiek precyzyjnych oświadczeń, że opozycja wygrała», - zauważył ekspert.
Czas pokaże, co przyniesie przyszłość Turcji i kto zastąpi Erdoğana. Warto pamiętać, że Erdoğan nie planuje ubiegać się o kolejną kadencję prezydencką. Przynajmniej tak powiedział wielu mediom. Będziemy więc musieli poczekać do 2028 roku, aby zobaczyć sytuację na pewno.
Autorka: Dasha Sherstyuk