$ 41.96 € 43.75 zł 10.25
0° Kijów +2° Warszawa +10° Waszyngton
«Rozmowa Schrödingera»: co wiadomo o rozmowie telefonicznej Trumpa z putinem i czy w ogóle miała ona miejsce

«Rozmowa Schrödingera»: co wiadomo o rozmowie telefonicznej Trumpa z putinem i czy w ogóle miała ona miejsce

11 listopada 2024 17:13

Już drugi dzień z rzędu Ukraina i cały świat dyskutują o rozmowie telefonicznej prezydenta elekta USA Donalda Trumpa z rosyjskim dyktatorem vladimirem putinem. Miała ona rzekomo miejsce 7 listopada. Zachodnie media powołują się na liczne „przecieki” od anonimowych osób zarówno z wewnętrznego kręgu Republikanów, jak i ze źródeł na Kremlu. Istnieją różne informacje na temat stanowiska Ukrainy w tej sprawie: niektórzy twierdzą, że Kijów wiedział o dialogu i „nie miał nic przeciwko”, podczas gdy inni twierdzą, że Bańkowa nie została w ogóle poinformowana i dowiedziała się o rozmowie po fakcie.

Wygląda jednak na to, że Trump i putin raczej rozmawiali niż nie. Wskazuje na to wiele ważnych czynników.

UA.News zebrało wszystkie najciekawsze informacje na temat „rozmowy Schrödingera”, która mogła, ale nie musiała mieć miejsca. Co pisze zachodnia prasa? O czym rozmawiali prezydenci? Czy widzimy już jakieś rezultaty i zewnętrzne przejawy kontaktów między rosją a Stanami Zjednoczonymi? Przeczytaj o tym i nie tylko w naszym artykule.

Tajemnicza rozmowa - odbyła się czy nie?


W naszej analizie założymy, że rozmowa miała miejsce. Istnieje więcej argumentów i oznak, że miała ona miejsce, niż tych, które ją obalają.

Po pierwsze, dość znane i wybitne zachodnie media wydały oświadczenia na temat rozmowy telefonicznej. Są to Washington Post, Reuters, Politico i inne. Oczywiście mogą się mylić lub fałszować, ale tym razem sytuacja wygląda całkiem prawdziwie.

Po drugie, służby prasowe Trumpa nie zaprzeczyły faktowi rozmowy. Dość ciekawie sytuację skomentował Stephen Cheung, dyrektor ds. public relations Republikanina.

„Nie komentujemy prywatnych rozmów między prezydentem Trumpem a innymi światowymi przywódcami” - powiedział Cheung.

Innymi słowy, nie potwierdził bezpośrednio, że rozmowa miała miejsce. Ale nie powiedział też na pewno, że tak się nie stało.

Wreszcie, po trzecie, przedstawiciele ukraińskich władz już reagują na wezwanie. Komentują to tak, jakby był to obiektywny fakt. A to również sugeruje pewne przemyślenia. Załóżmy więc, że Trump i putin już przynajmniej raz rozmawiali.

Jednocześnie Kreml, za pośrednictwem Dmitriya Peskova, zaprzeczył artykułom w zachodnich publikacjach. Rzecznik rosyjskiego dyktatora twierdzi, że nie rozmawiał on z Trumpem. Biorąc jednak pod uwagę ogólną rolę sekretarza prasowego putina (mówienie czegokolwiek, aby uniknąć mówienia czegokolwiek), jest mało prawdopodobne, aby oficjalna wersja Moskwy była wystarczająco zgodna z prawdą.

„Vladimirze, nie eskaluj!”: o czym rozmawiali prezydenci


Według WP przywódcy rozmawiali o wojnie w Ukrainie. Trump rzekomo powiedział, że jest bardzo zaniepokojony sytuacją. Nowo wybrany prezydent USA jest niezadowolony z ilości pieniędzy, które amerykańscy podatnicy są zmuszeni przekazywać na wsparcie Kijowa. Republikanin uważa, że osiągnięcie pokoju może zmusić Ukrainę do oddania niektórych terytoriów, takich jak Krym, który rosja zajęła wiosną 2014 roku.

Prezydenci omówili również ogólne kwestie pokoju na kontynencie europejskim. Trump podobno dał do zrozumienia, że jest zainteresowany dalszą komunikacją. Jednocześnie media donoszą, że polityk groził putinowi. W szczególności wezwał go, aby „nie eskalował” sytuacji. Ale ponownie podkreślił, że chce jak najszybciej zakończyć wojnę poprzez rozmowy pokojowe.

Interesująca kwestia: WP donosi, że Kijów wiedział o rozmowie. Ukraina została ostrzeżona z wyprzedzeniem, a ulica Bańkowa rzekomo nie była przeciwna dialogowi. Jednocześnie Reuters i Politico, powołując się na źródła w administracji prezydenckiej, piszą, że strona ukraińska nie wiedziała o rozmowie i nie została o niej poinformowana. Sytuacja ta jest „białą plamą” w historii. Nadal nie jest jasne, czy Kijów wiedział o nieformalnych kontaktach między prezydentami USA i Rosji, czy też nie.

Nie mniej interesująca jest data rozmowy: 7 listopada. To właśnie tego dnia putin publicznie pogratulował Trumpowi zwycięstwa w wyborach. Powiedział również, że chętnie podejmie konstruktywny dialog.

Co to wszystko oznacza?


Wiele pozostaje niejasne. Polityka, zwłaszcza polityka międzynarodowa na dużą skalę, jest sferą ciągłej nieformalnej komunikacji, której znaczna część może pozostawać za kulisami. Możemy jednak już teraz wyciągnąć pewne wnioski.

Oczywiste jest, że Trump naprawdę chce zakończenia wojny w Ukrainie. Jego telefon do putina wskazuje na próbę zmniejszenia ogólnego poziomu eskalacji w stosunkach między Waszyngtonem a Moskwą. W rzeczywistości Republikanin bezpośrednio mówi rosyjskiemu prezydentowi, aby nie „eskalował”. W zależności od punktu widzenia można to interpretować zarówno jako prośbę, jak i „radę, której nie należy ignorować”.

Oczywiste jest również, że Trump przygotowuje grunt pod przyszłe negocjacje. W końcu sam stwierdził, że jest zainteresowany dalszą komunikacją. Jednocześnie prezydent-elekt USA przejmuje inicjatywę i jako pierwszy dzwoni na Kreml: to pokazuje, że to Ameryka chce być motorem ruchu na rzecz pokoju.

Oprócz twardego stanowiska, Trump demonstruje również swoją zdolność do kompromisu i zawierania umów. Rzekomo zasugerował, że Ukraina mogłaby przestać walczyć o część swojego terytorium, jeśli jest to konieczne do ustanowienia pokoju.

Wreszcie, Trump nieformalnie rozmawiał z putinem. Mówi się, że prezydent elekt USA zadzwonił z kurortu na Florydzie. Rozmowa nie była oficjalna i nie została jeszcze potwierdzona. Sugeruje to, że Republikanin jest teraz skłonny skorzystać z tej „zakulisowej” metody dyplomacji. Kreml publicznie zaprzeczył tej rozmowie, co wskazuje, że putin obecnie podziela poufny format Trumpa.

Ogólnie rzecz biorąc, „dyplomacja w stylu Trumpa” pozostaje znakiem rozpoznawczym republikanina. Oficjalnie zostanie on prezydentem dopiero 20 stycznia 2025 r., co natychmiast nałoży na niego szereg obowiązków i ograniczeń. W międzyczasie Trump spieszy się, by działać bardziej swobodnie i swobodnie, próbując „zawierać umowy” (jego ulubione słowo), jeszcze zanim formalnie przejmie prezydenturę w USA.

Trumpowi często udaje się robić rzeczy, które innym się nie udają. Ale nie jest jeszcze jasne, czy to podejście odniesie sukces. Ma ono wiele zalet i mocnych stron, a także wiele wad.

Wśród zalet jest to, że ten styl dyplomacji może być w rzeczywistości znacznie bardziej skuteczny niż bardziej tradycyjny. I gdyby Kreml chciał (kluczowa kwestia, bo najwyraźniej nie chce), to rzeczywiście mógłby szybko zakończyć walki i cierpienia Ukraińców z powodu wojny. Ale po drugiej stronie szali znajdują się kwestie prawa międzynarodowego, jedności euroatlantyckiej, „porządku opartego na zasadach” - a w rzeczywistości formalnej i uznanej na arenie międzynarodowej integralności terytorialnej naszego państwa.

Czy ta rozmowa ma już swoje konsekwencje?

W mediach, wśród ukraińskich polityków, a nawet wśród rosyjskich tak zwanych „dowódców wojskowych” od dawna krążą pogłoski, że trwa komunikacja z Rosją, aby zapewnić Ukrainie przetrwanie zimy bez względnych problemów. Niestety, zależy to bezpośrednio od Moskwy: czy rosja przeprowadzi zmasowane ataki rakietowe na sektor energetyczny, czy też nie.

Wszyscy zauważyli, że federacja rosyjska - na szczęście - od dawna nie ostrzeliwała ukraińskiej infrastruktury energetycznej. Tak, nocny terror z pomocą „Shahedów” w Kijowie trwa nadal, Charków jest codziennie niszczony przez działa przeciwlotnicze, czasami pociski są kierowane na niektóre obiekty i tak dalej. Jednak w rzeczywistości od ponad 2,5 miesiąca nie było zmasowanych ataków rakietowych na sektor energetyczny. Jednocześnie rosja posiada zapasy rakiet.

Można to wyjaśnić na dwa sposoby. Pierwszym i najbardziej oczywistym jest to, że wróg po prostu gromadzi amunicję, wybiera cele i czeka na odpowiedni moment, aby ponownie spróbować „odciąć” Ukrainę. Drugim jest to, że rada Trumpa „nie eskalować” może działać w ten sposób: że rosja nie atakuje nas masowo i nie pogrąża milionów ludzi w zimnie i ciemności.

Dzisiejszy poranek był pod tym względem orientacyjny. Wczesnym rankiem z lotniska Olenja wystartowały bombowce strategiczne. To one zwykle ostrzeliwują Ukrainę podczas masowych ataków.

W całym kraju podniesiono alarm, wykryto starty, a obrona przeciwlotnicza była w stanie gotowości. Jednak starty okazały się fałszywe, a samoloty ostatecznie wróciły do swoich baz macierzystych. Było to dość dziwne i nieoczekiwane, biorąc pod uwagę, że samoloty były w pełni wyposażone, a misje monitorujące zostały wcześniej ostrzeżone o możliwym locie bojowym.

Sytuację skomentowała posłanka Viktoriia Siumar. Uważa ona, że dzisiejsza sytuacja jest „sygnałem” dla Trumpa od putina. W końcu nic nie stało na przeszkodzie, aby wróg przeprowadził dziś kolejny atak terrorystyczny. Ale z jakiegoś powodu tak się nie stało. Zamiast tego rosja zainscenizowała demonstracyjny występ, wystrzeliwując na Ukrainę „wabiki” zamiast prawdziwych pocisków. Przesłanie jest krystalicznie jasne: nie zrobiliśmy tego dzisiaj, ale możemy to zrobić w dowolnym momencie, jeśli coś pójdzie nie tak.

„Trump poprosił putina przez telefon, by «nie eskalował». Ten ostatni odpowiada, wysyłając samoloty w powietrze, lecąc do miejsc wystrzelenia, ale zawracając i lecąc z powrotem bez wystrzelenia. W tłumaczeniu na język polityki oznacza to, że planowałem zakłócić ich dostawy energii, ponieważ gromadziłem rakiety przez 2,5 miesiąca, ale nie zrobiłem tego, ponieważ usłyszałem prośbę” - powiedziała poseł.

Podsumowując, możemy wyciągnąć następujące wnioski: komunikacja między USA a rosją wyraźnie się zintensyfikowała. Skala tych negocjacji nie jest jeszcze jasna. Nie ma również zrozumienia, w jakim stopniu strona ukraińska jest zaangażowana w ten proces. I oczywiście trudno przewidzieć, czy rzeczywiście doprowadzi to do zakończenia wojny w najbliższym czasie. Ale wiele czynników wskazuje na to, że kwestia pokoju w Ukrainie ponownie znalazła się w globalnej agendzie. To, czy uda się szybko osiągnąć sukces na tej drodze, nie jest przesądzone. Ale z pewnością będą podejmowane próby, i to dość aktywne.

 

Mykyta Trachuk