Na Białorusi zaginął zwolniony opozycjonista Statkiewicz, który odmówił wyjazdu do Litwy

Białoruski opozycjonista Mikoła Statkiewicz, jedyny z 52 zwolnionych więźniów politycznych, który nie przekroczył granicy z Litwą, zaginął. Jego żona oraz liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska oświadczyły, że nie wiedzą, gdzie się znajduje.

Według agencji Reuters i litewskich pograniczników, Statkiewicz najwyraźniej świadomie wrócił na terytorium Białorusi.

12 września grupa 52 zwolnionych więźniów politycznych dotarła do granicy litewskiej. Statkiewicz jednak nie przekroczył granicy. Kamery monitoringu zarejestrowały mężczyznę podobnego do niego, który siedział w strefie neutralnej, a następnie zawrócił na stronę białoruską.

Swiatłana Cichanouska na konferencji prasowej stwierdziła, że miejsce pobytu Statkiewicza jest nieznane, a jego wyjazd określiła mianem „przymusowej deportacji”. Podkreśliła, że osoby zwolnione mają prawo samodzielnie decydować, czy chcą wyjechać, czy pozostać w kraju. Żona Statkiewicza również potwierdziła, że nie ma żadnych informacji o jego losie.

W mediach społecznościowych szeroko komentuje się postawę Statkiewicza, wskazując na jego oddanie ojczyźnie. „Tylko człowiek, który naprawdę kocha swoją ojczyznę, mógł tak postąpić” – piszą internauci. Wielu przyznaje, że było poruszonych: „To mnie dotknęło po ludzku. Gdzie się urodziłeś – tam jesteś potrzebny”.

Reżim Łukaszenki zwolnił 52 więźniów politycznych – niemal wszyscy przekroczyli granicę Białorusi i obecnie przebywają w Litwie.

Białoruskie służby zatrzymały Statkiewicza 30 października 2017 roku – dzień po jego udziale w wiecu upamiętniającym ofiary stalinowskich represji w pobliżu siedziby KGB Republiki Białorusi.