W Holandii chcą zmienić zasady poszukiwania mieszkań dla mężczyzn-uchodźców z Ukrainy

Władze Holandii chcą zmienić zasady dotyczące zakwaterowania dla mężczyzn-uchodźców z Ukrainy. Chodzi przede wszystkim o prawo do mieszkania.
Informuje o tym wydawnictwo NOS.
Pełniąca obowiązki ministra ds. azylu i migracji Mona Keizer oświadczyła, że ukraińscy mężczyźni, którzy uciekli do Holandii i mają pracę, powinni sami zapewnić sobie mieszkanie, ponieważ kraj stopniowo zbliża się do granic swoich możliwości w organizacji azylu.
Keizer nazwała „absolutnie rozsądnym”, aby mężczyźni mający pracę i dochody sami znajdowali i opłacali mieszkanie.
„Na przykład u krewnych, którzy już tu mieszkają” — powiedziała Keizer.
Dodała także, że takie osoby mogłyby zwrócić się do pracodawcy, ponieważ Holendrzy pracujący sami zapewniają sobie mieszkanie. Nie uważa ona za surowe wezwanie do samodzielnego zapewnienia sobie dachu nad głową dla osób uciekających przed wojną.
„I tak otrzymują tutaj ochronę” — dodała.
Jednocześnie minister nie zamierza zmuszać ludzi do szukania mieszkania, a i nie może, ponieważ zgodnie z umowami europejskimi Ukraińcy mają prawo do mieszkania i edukacji.
Matki z dziećmi będą nadal otrzymywać schronienie, zaznaczyła Keizer.
„W ich przypadku nie można powiedzieć: radźcie sobie sami” — dodała minister.
Przy tym nie ma zamiaru skłaniać Ukraińców, którzy przyjechali do Holandii przez inny kraj UE, do powrotu tam.
Oświadczenie Keizer było reakcją na apel o pomoc od Czerwonego Krzyża i władz lokalnych, które mają coraz większe trudności z zakwaterowaniem Ukraińców. Z powodu przepełnionych ośrodków ludzie nocują na ulicach lub w samochodach.
Obecnie władze lokalne dysponują około 97 tysiącami miejsc dla Ukraińców i wszystkie są zajęte, choć co miesiąc do kraju przybywają kolejne setki uchodźców.
W sierpniu Czerwony Krzyż przyjął rekordową liczbę — 435 uchodźców.
Jak wiadomo, Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną, podlegają Europejskiej dyrektywie o ochronie tymczasowej, dzięki czemu mają prawo do mieszkania i edukacji w Holandii. Środek ten niedawno przedłużono do 4 marca 2027 roku, dlatego władze lokalne są zobowiązane, w zależności od swoich możliwości i wielkości, zapewniać miejsca i otrzymywać za każdego uchodźcę wsparcie finansowe.
Mona Keizer popiera obowiązywanie dyrektywy, ale dopuszcza możliwość odesłania ludzi do kraju, w którym wcześniej przebywali, lub proszenia ich o samodzielne znalezienie mieszkania.
Czerwony Krzyż podkreśla, że to nie rozwiąże problemu i nalega na zwiększenie liczby miejsc do przyjęcia ludzi.
„Od roku ludzie zwracają się do nas w rozpaczy. Politycy powinni byli rok temu zaproponować rozwiązanie, a mianowicie: więcej miejsc dla osób uciekających przed wojną w Ukrainie. Oczywiście dobrze byłoby, gdyby ludzie mogli przeprowadzać się do normalnych mieszkań, ale ich po prostu nie ma. Nie można przerzucać tej odpowiedzialności na samych ludzi” — powiedział przedstawiciel organizacji.
Wcześniej informowano, że dla wielu Ukraińców, którzy znaleźli schronienie w USA, wygasają pozwolenia na pracę. Administracja Trumpa zdecydowała się ich nie przedłużać.
Młodzi uchodźcy z Ukrainy w praktyce pomogli Niemcom uniknąć krytycznie niskich wskaźników liczby młodzieży w społeczeństwie.
