Kilka dni temu Biały Dom opublikował nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego (SBN) Stanów Zjednoczonych. Na pierwszy rzut oka dość standardowa procedura w jednej chwili stała się wydarzeniem, które diametralnie zmienia zasady gry na arenie międzynarodowej. Ten ważny dokument programowy, określający politykę zagraniczną i wojskową USA na najbliższe lata, zawiera „pełen zestaw” zapisów, które wywołały prawdziwy szok wśród elit politycznych w Ukrainie oraz w wielu stolicach Europy. Nowa SBN nie jest jedynie korektą kursu, lecz otwartą deklaracją końca epoki amerykańskiej globalnej hegemonii i powrotu do polityki ukierunkowanej wyłącznie na wewnętrzny interes narodowy.
Główne tezy nowej strategii zapowiadają radykalną zmianę priorytetów Waszyngtonu. federacja rosyjska nie jest już postrzegana jako główne zagrożenie strategiczne; zamiast tego przypisana zostaje jej rola „gwaranta stabilności strategicznej”, z którym należy jak najszybciej osiągnąć porozumienie. W odniesieniu do Chin celem jest zapobieżenie konfliktowi, a rywalizacja z Pekinem interpretowana jest wyłącznie jako konkurencja oparta na interesach.
Dla Ukrainy i Europy najbardziej interesującym i najważniejszym elementem jest nacisk na jak najszybsze zakończenie „wojny ukraińskiej”. Towarzyszy temu bezprecedensowa, bezlitosna i ideologicznie nacechowana krytyka europejskich sojuszników, oskarżanych wręcz o wszystkie możliwe zaniedbania.
Jakie głębokie znaczenia kryją się w nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA, jakie są jej kluczowe założenia i jak powinna na nie zareagować Ukraina? Komentator polityczny UA.News Mykyta Traczuk wraz z ekspertami analizował te kwestie.
Strategia bezpieczeństwa narodowego USA: o czym mowa w dokumencie
Strategia bezpieczeństwa narodowego jest kamieniem węgielnym amerykańskiej polityki zagranicznej, który oficjalnie określa kluczowe wyzwania oraz sposoby ich rozwiązywania w celu ochrony interesów Stanów Zjednoczonych. Ma ona fundamentalne znaczenie, ponieważ jej założenia przekładają się na praktyczne działania w sferach obronności, dyplomacji i gospodarki. Nowa strategia oznacza oficjalny powrót do koncepcji „Ameryka przede wszystkim”, przekształcając doktrynę polityki zagranicznej z globalistycznej w czysto transakcyjną, czyli finansowo-pragmatyczną i racjonalnie egoistyczną.
Jedną z najbardziej radykalnych zmian jest podejście do rosji. Podczas gdy wcześniejsze doktryny określały Kreml jako agresora i główne zagrożenie, nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego (SBN) kładzie nacisk na odbudowę „strategicznej stabilności” w relacjach między Waszyngtonem a Kremlem. Zasadniczo nie jest to rozwiązanie złe samo w sobie: Stany Zjednoczone i rosja są państwami dysponującymi największymi arsenałami nuklearnymi na świecie, a konflikt między nimi mógłby zakończyć się katastrofalnie, i to jednocześnie dla całej ludzkości. Jednocześnie jednak prowadzi to do legitymizacji i rehabilitacji Moskwy na arenie międzynarodowej, bez jakiejkolwiek formy, choćby symbolicznej, odpowiedzialności za agresję. Co więcej, w samej federacji rosyjskiej zaktualizowaną strategię USA oceniono już pozytywnie.
Presja na Ukrainę i Europę w tym dokumencie ma charakter otwarty i nieukrywany. Strategia nie tylko wzywa do jak najszybszego zakończenia „wojny ukraińskiej”, ale określa to również jako nadrzędny interes samej Ukrainy oraz Europy. Z jednej strony trudno się z tym nie zgodzić, nikt nie ponosi skutków wojny w takim stopniu jak zwykli Ukraińcy. Z drugiej jednak strony prowadzi to do przeniesienia odpowiedzialności za zakończenie wojny z agresora na jego ofiarę oraz jej sojuszników.
Jednocześnie nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego ogranicza amerykańskie wsparcie dla Kijowa do ogólnego celu „przetrwania Ukrainy jako zdolnego do funkcjonowania państwa” oraz jej dalszej odbudowy. Pojęcie „państwa zdolnego do funkcjonowania” pozostaje nieprecyzyjne i pozwala na bardzo szeroką interpretację, na przykład jako akceptację utraty części terytorium. Stanowi to znaczące odejście od wcześniejszych celów zakładających pełne przywrócenie granic z 1991 roku, co dziś, niestety, jawi się już jako scenariusz wyraźnie nierealistyczny.
Europejscy sojusznicy w amerykańskim dokumencie poddani są najostrzejszej krytyce. Strategia Bezpieczeństwa Narodowego (SBN) oskarża UE o to, że jej „niestabilne rządy mniejszościowe” podtrzymują „nierealistyczne oczekiwania wobec wojny” oraz „depczą podstawowe zasady demokracji”, aby tłumić opozycję.
Co więcej, dokument zawiera tezę, że Europa zmierza ku „cywilizacyjnemu wymazywaniu” w wyniku polityki migracyjnej oraz „utraty tożsamości narodowych”, i stwierdza, że „więcej niż prawdopodobne jest, iż w ciągu kilku dekad poszczególni członkowie NATO staną się nieeuropejscy”, w kontekście założenia, że w tych krajach niemal nie pozostanie ludność europejska.
Należy zauważyć, że taka retoryka wykorzystuje elementy rasistowskiej teorii spiskowej „Wielkiego Zastąpienia” białej ludności. W tej sytuacji Stany Zjednoczone mają wspierać „patriotyczne partie europejskie”, czyli prawicowych populistów. W praktyce oznacza to próbę wywierania przez Waszyngton wpływu na wewnętrzną sytuację polityczną europejskich sojuszników.
Jeśli chodzi o Chiny, dokument co prawda uznaje je za konkurenta, lecz jednocześnie unika ideologicznej konfrontacji. SBN określa rywalizację dwóch supermocarstw jako „zmaganie oparte na interesach, a nie wartościach”, świadomie pomijając autorytarny charakter Chińskiej Republiki Ludowej. Przypomnijmy, że kilka akapitów wcześniej Stany Zjednoczone bezlitośnie krytykowały Europę m.in. za „podkopywanie demokracji” oraz „tłumienie opozycji”.
Wszystko to razem potwierdza nadrzędną tendencję: Stany Zjednoczone oficjalnie rezygnują z roli światowego hegemona i promotora demokracji na rzecz twardego pragmatyzmu gospodarczego i geopolitycznego.

Co to oznacza dla Ukrainy i świata
Kluczowym wnioskiem, jaki należy wyciągnąć z tego dokumentu programowego, jest oficjalna rezygnacja Stanów Zjednoczonych z roli światowego hegemona. Prezydent Trump w nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego po raz kolejny podkreślił, że Ameryka nie chce już ponosić „globalnego ciężaru” odpowiedzialności za bezpieczeństwo i dobrobyt całej ludzkości. Opublikowany przez Biały Dom dokument stanowi ideologiczne utrwalenie tej deklaracji. W istocie jest to współczesna inkarnacja polityki izolacjonistycznej, swego rodzaju nowa iteracja „doktryny Monroe’a”, która koncentruje uwagę Stanów Zjednoczonych przede wszystkim na nich samych.
Jednocześnie polityka Trumpa oraz jego zaktualizowana SBN nie proponują niczego nowego, a jedynie konstatują fakt, który obiektywnie już stał się rzeczywistością. Stany Zjednoczone od dawna nie są bezwarunkowym światowym liderem, jakim były jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Utraciły zarówno część swojej siły gospodarczej, jak i międzynarodowego autorytetu, stopniowo przegrywając globalny wyścig i pozostając jedynie jedną z supermocarstw, a nie absolutnym hegemonem. Dokument jedynie werbalizuje tę nową rzeczywistość, usprawiedliwiając izolacjonizm i narodowy egoizm amerykańskim pragmatyzmem.
Kluczowe konsekwencje dla Ukrainy i Europy są jednoznaczne: Stany Zjednoczone przestają być wiarygodnym partnerem, który będzie działał w imię idei, wartości czy po prostu zachodniej solidarności. Wszystkie relacje przekształcają się w twarde, precyzyjnie kalkulowane transakcje, a Waszyngton oczekuje natychmiastowych i wymiernych korzyści. Era, w której Amerykanie robili coś „po prostu”, dobiegła końca.
Dla Ukrainy oznacza to, że jej interesy związane z odbudową integralności terytorialnej mogą zostać poświęcone na rzecz wyższego priorytetu, „strategicznej stabilności” między USA a federacją rosyjską. Dla państw europejskich również nadchodzą trudne czasy: co najmniej do końca kadencji Trumpa będą one zmuszone polegać wyłącznie na sobie, ponieważ Amerykanie wprost przedstawiają je niemal jako przeciwników Ameryki.
Wszyscy uczestnicy procesu międzynarodowego muszą jak najszybciej dostosować się do tej nowej rzeczywistości, przyspieszając własne wzmocnienie, zarówno gospodarcze, jak i obronne. Pozbawione amerykańskiego „globalnego ciężaru” oraz bezwarunkowych gwarancji bezpieczeństwa Europa i Ukraina muszą w pełni przejść na model samodzielności, zamiast liczyć na „starszego amerykańskiego brata”.

Opinia eksperta
Politolog, dyrektor Ukraińskiego Instytutu Polityki Rusłan Bortnik nie zgadza się z twierdzeniem, że nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego oznacza koniec amerykańskiej hegemonii. Jego zdaniem Stany Zjednoczone dobrowolnie wybierają ten kurs i nikt ich do tego nie zmusza. Jest to jednak z pewnością koniec „proamerykańskiej” hegemonii szerokiego kręgu państw klientelistycznych, które ukształtowały się wokół USA i przyzwyczaiły się do życia pod amerykańskim „parasolem bezpieczeństwa”.
„Jeśli chodzi o samą strategię: jest to zbiór bardzo cynicznych wniosków i podejść, które można sprowadzić do jednej tezy: konkurencja z Chinami jest dziś kluczowym zadaniem dla USA. W innych regionach uważają oni, że bezpieczeństwo powinno stać się kwestią działań ich partnerów. Nie jest to problem amerykański, lecz europejski, latynoamerykański lub inny. Kwestie bezpieczeństwa w innych regionach powinni rozwiązywać sami partnerzy Stanów Zjednoczonych. Ponadto USA będą dążyć do osiągnięcia strategicznej stabilności z państwami, które w tych regionach rzucają wyzwanie amerykańskim interesom lub konkurują z USA. Właśnie dlatego widzimy wezwania do pokoju w Ukrainie i w Izraelu oraz apel o strategiczną stabilność. Oznacza to stworzenie nowej równowagi bezpieczeństwa oraz odejście od taktyki zwycięstwa lub wyczerpywania Moskwy.
I właśnie dlatego obserwujemy tak ostrą krytykę Europy. Stany Zjednoczone jasno dają do zrozumienia, że Europa będzie musiała albo płacić ogromne pieniądze za amerykańskie bezpieczeństwo, albo wziąć na siebie odpowiedzialność za zapewnienie własnego bezpieczeństwa. USA odrzucają wszelkie sentymenty, „tłumią” Europę z punktu widzenia zasad, twierdząc, że europejskie wartości nie dotyczą już demokracji i konkurencyjności, że Europa dokonuje swoistego samobójstwa oraz że kwestie bezpieczeństwa Europy są przede wszystkim zadaniem europejskich przywódców. To oni powinni przeznaczać na ten cel znacznie większe środki, zamiast chować się za amerykańskim tarczą bezpieczeństwa i jednocześnie kierować fundusze na coraz to nowe programy socjalne, wygrywając w ten sposób wybory w swoich krajach” — zauważa ekspert.
Bortnik jest przekonany, że w istocie mamy do czynienia ze strategią rezygnacji z politycznej dominacji na świecie oraz z uniwersalizacji świata, zwłaszcza w porównaniu ze strategią administracji Bidena z 2022 roku. Jest to odejście od uniwersalizacji świata według amerykańskiego wzorca. Można więc mówić o poważnym zwrocie w strategii Stanów Zjednoczonych.
„Ukraina musi zrozumieć, że nowa strategia bezpieczeństwa narodowego USA będzie oznaczać bardzo poważne zmiany na Zachodzie. Rzeczywiście prowadzi ona do rozłamu między USA a Europą oraz ogranicza możliwości europejskie. Ukraina musi przygotować się na zmiany nie tylko po stronie Stanów Zjednoczonych, lecz także po stronie Europy. Ponieważ strategia ta jeszcze bardziej utwierdzi Europę w przekonaniu, że nie jest ona w stanie samodzielnie udźwignąć wojny z rosją. Będzie to popychać europejskie elity do zawierania różnych porozumień. Ukraina musi się dostosować i aktywniej promować swoją użyteczność dla USA. Odwoływanie się do norm prawa międzynarodowego czy sprawiedliwości nie wywołuje dziś absolutnie żadnych emocji po stronie Białego Domu. Natomiast odwoływanie się do korzyści ekonomicznych, wspólnej współpracy i możliwości zarabiania pieniędzy może nadal pozostawać poważnym motywem dla Stanów Zjednoczonych w erze Trumpa” — uważa Rusłan Bortnik.
Podsumowując, nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych jest jednym z najważniejszych dokumentów, który zapisuje koniec liberalnego porządku światowego dominującego po zimnej wojnie. Waszyngton świadomie rezygnuje z globalnego patronatu, sprowadzając swoją politykę zagraniczną do cynicznego i racjonalnego amerykańskiego pragmatyzmu. Dokument ten potwierdza również obiektywny spadek globalnego przywództwa USA.
Dla Ukrainy oraz jej europejskich partnerów powinien to być moment prawdy. Jedyną drogą do zachowania suwerenności i stabilności jest natychmiastowe porzucenie iluzji dotyczących bezwarunkowej pomocy zza oceanu. Taka pomoc nie nadejdzie. Dlatego konieczne jest zmobilizowanie własnych zasobów, oparcie się na wewnętrznej odporności oraz przyspieszenie budowy jednolitej, samowystarczalnej europejskiej architektury bezpieczeństwa.