$ 41.86 € 43.51 zł 10.2
+2° Kijów +3° Warszawa -1° Waszyngton
Dwa punkty kontrolne na polskiej granicy zostały ponownie zablokowane: jakie są powody i co z tym zrobić?

Dwa punkty kontrolne na polskiej granicy zostały ponownie zablokowane: jakie są powody i co z tym zrobić?

18 kwietnia 2024 17:19

Blokada ukraińsko-polskiej granicy przez polskich przewoźników i rolników trwa już prawie pół roku. Mają jedno żądanie: zaprzestać transportu ukraińskich produktów bez odpowiedniego opodatkowania.

W czwartek, 18 kwietnia, rozpoczęła się nowa faza blokady granicy. Rano w kolejce stało już ponad 1500 ciężarówek.

UA News zebrało informacje o sytuacji na granicy i blokadzie ukraińskich przewoźników przez Polskę.

Co teraz dzieje się na granicy?


Rankiem 18 kwietnia rzecznik Państwowej Służby Granicznej Andrii Demchenko powiedział, że polscy rolnicy mogą wznowić działania mające na celu zablokowanie ruchu na kierunkach Krakowiec i Szeginie.

«Niestety, wczoraj otrzymaliśmy wstępne informacje od polskiej straży granicznej, że dziś około godziny 9 polscy rolnicy mogą wznowić działania blokujące ruch na przejściach granicznych w Krakowcu i Szeginie. W Krakiwcu działania te mogą potrwać około dwóch dni, a na przejściu Szeginie od dziś do jutra do godziny 9 rano. Będziemy mogli powiedzieć, czy tak się stanie, czy nie, kiedy zrozumiemy, że polscy rolnicy rozpoczęli takie działania i na pewno o tym poinformujemy», - powiedział Demchenko.

I okazało się, że polska straż graniczna miała rację. Już o godzinie 10:20 Państwowa Służba Graniczna ogłosiła blokadę punktów kontrolnych Korczowa-Krakowiec i Medyka-Szeginie. W tym czasie około 1500 ciężarówek czekało w kolejkach w Polsce, aby wjechać do Ukrainy.



Na przejściu granicznym Krakowiec ruch ciężarówek jadących na Ukrainę jest ograniczony, podczas gdy na przejściu granicznym Szeginie ruch zarówno wyjazdowy, jak i wjazdowy jest ograniczony.

Protestujący planują zablokować ruch w Krakowcu do godziny 9:00 w dniu 20 kwietnia, a w Szeginie do godziny 9:00 w dniu 19 kwietnia.

Warto zauważyć, że trzy punkty kontrolne na granicy ukraińsko-polskiej - Uhrynów, Rawa Ruska i Jagodzin - zostały już całkowicie zablokowane. Żaden transport towarowy do Polski nie jest przez nie przepuszczany.

16 kwietnia rzecznik Państwowej Służby Granicznej Andrii Demchenko powiedział, że strajkujący nie pozwolili ani jednemu pojazdowi wjechać do Ukrainy przez Uhrynów. Polscy rolnicy zezwalają na opuszczenie Polski przez Jagodzin bardzo małej liczbie ciężarówek dziennie. W ciągu ostatniego dnia było ich 70.

Samochody i autobusy swobodnie przekraczają granicę wszędzie i nie ma żadnych ograniczeń w ruchu po drugiej stronie granicy dla tej kategorii transportu.

Warto zauważyć, że przedstawiciele Ukrainy i Polski starają się osiągnąć porozumienie w celu poprawy sytuacji na granicy. 17 kwietnia szef Państwowej Służby Granicznej Ukrainy Serhii Deineko i komendant główny polskiej Straży Granicznej Robert Bagan uzgodnili realizację projektów, które przyspieszyłyby odprawę pasażerów i ładunków na granicy.

Strony omówiły m.in. sytuację na granicy ukraińsko-polskiej i funkcjonowanie punktów kontrolnych. Zidentyfikowano obszary współpracy, które wymagają największej uwagi. Jednak, jak widać, takie rozmowy w żaden sposób nie poprawiają procentowego napięcia, które utrzymuje się na granicy od listopada ubiegłego roku.

Blokowanie granicy ukraińsko-polskiej: krótki przegląd wydarzeń


6 listopada 2023 r. polscy rolnicy i przewoźnicy zaczęli blokować ruch na granicy z Ukrainą. Swoje działania tłumaczyli chęcią "ochrony swoich rodzin i zarobienia na chleb". Ukraińcy, ich zdaniem, przeszkadzali im w tym i powodowali duże straty.

Zablokowanie granicy doprowadziło do powstania kolejek tysięcy ciężarówek.

Polscy protestujący zablokowali punkty kontrolne, a następnie ponownie przepuścili ciężarówki. W tym samym czasie inne rodzaje transportu mogły się swobodnie poruszać. Nie zapobiegło to jednak ogromnym kolejkom.

Ukraińscy kierowcy ciężarówek gotowali posiłki, organizowali swoją codzienną rutynę i żyli w kolejkach. Zdarzały się również przypadki śmierci kierowców w kolejkach na granicy. Pierwszy taki przypadek odnotowano 23 listopada. Kierowca z Ukrainy zmarł na parkingu w Korczowej, na zablokowanym od strony polskiej przejściu granicznym Korczowa-Krakowiec.

«Rozumiem, że najprawdopodobniej przyczyną jest fizjologia, ale tak czy inaczej, stres, który odczuwają z powodu tego strajku, ponieważ muszą mieszkać w taksówkach i nie wiadomo, kiedy będą mogli dostać się do Ukrainy, potęguje negatywne odczucia i powoduje pewne sytuacje», - powiedział Volodymyr Balin, wiceprezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Ukrainy.



W sumie odnotowano śmierć trzech ukraińskich kierowców, którzy stali w kolejce na granicy.

W tym samym czasie polscy protestujący nie planowali się zatrzymywać. Najwyraźniej widzieli ukraińskie zboże jako większe zagrożenie niż sytuacja na granicy. Dlatego Polacy zaczęli przeprowadzać sabotaż na kolei. W szczególności wysypywali zboże z wagonów bezpośrednio na tory.

Blokada granicy w oczywisty sposób wpłynęła na strukturę rynku, a w szczególności na ceny wielu towarów dla konsumentów końcowych.

W lutym Ukraińskie Stowarzyszenie Detalistów zauważyło, że operatorzy są zmuszeni szukać alternatywnych tras dostaw produktów, co zwiększa koszt każdego lotu o 600-1000 euro.

«Sytuacja staje się krytyczna, ponieważ całkowity czas oczekiwania na przekroczenie granicy w niektórych przypadkach sięga miesiąca. Zmusza to operatorów do poszukiwania alternatywnych tras, w szczególności przez kraje sąsiednie (Węgry lub Rumunię), co prowadzi do trudności i wydłuża czas dostawy o 2-3 dni. Zwiększa to koszt każdego lotu o 600-1000 euro. Nieuchronnie doprowadzi to do wzrostu cen wielu towarów dla konsumentów końcowych», - czytamy w oświadczeniu.

Sytuacja była szczególnie krytyczna dla sieci importujących produkty, w tym warzywa, owoce, ryby, zboża i produkty mleczne, jeśli nie mogły one zapewnić odpowiedniego reżimu temperaturowego.

Jednocześnie rolnicy z organizacji Oszukana Wieś domagają się, aby polski rząd wywiązał się ze swoich zobowiązań dotyczących zapewnienia dodatkowych płatności do niektórych rodzajów produktów rolnych.

«Czekamy na obiecane zarządzenie w sprawie dopłat do zbóż», - podkreślają rolnicy.

Według nich oczekują konstruktywnych negocjacji z rządem, podkreślając, że podpisane wcześniej porozumienie między rządem a rolnikami nie jest realizowane.

Autorka: Dasha Sherstyuk